Jump to content
Dogomania

Jak przyzwyczaic psa do konia?


madalenka

Recommended Posts

Jak przyzwyczaic psa do konia?? Tak zeby nie podchodzil za blisko, itd... itp. Bo u mnie jest ten problem, ze sunia jest ,,zbyt odwazna" i leci do konia na zlamanie karku. Podchodzi pod nogi. Tymbardziej ze u mnie w stajni jest shetland, ktorego chce zmusic do zabawy. A kon, jak to kon... no i sie boje. Co mam zrobic??

Link to comment
Share on other sites

A u mnie nawet nauczka nie podzialala. Grunt, ze to nie bylo mocno, kucyk i zero rozmachu, ale wcale nie zamierzam podstawiac mojego psa pod kopyta :roll: A sucz dalej biegnie do koni. Dobrze ze sie nie boi, ale JA SIE BOJE.

:cool1: :cool1: :cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Melisa']Koleżanki suczka dobiegała do koni i je oszczekiwała :shake:
Kiedy siedziałam na koniu potraktowałam ją batem.... :([/quote]

O!
To tez jest bardzo dobra metoda, ale pod warunkiem, ze zrobimy to tak, zeby pies nie wiedzial, ze to my.
Sprawdza sie bat do lonzowania, albo dlugi bat ujezdzeniowy.

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś miałam sukę, kaukazkę, która namówiła konia do zabawy w ciuciubabkę w sadzie. Jak ja się wtedy niepokoiłam o nią... No bo to naprawdę okropnie wyglądało gdy młoda wielka kobyła pędem biegła za suką, a jak już była tuż-tuż, to odwracała się o 180 stopni i... następowała zmiana - kaukaz gonił konia :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

a ja sie wam pochwale ze nauczyłam swojego mamutka biegania przy koniku:multi:.Było cieżko 2 dni kon chodził po całym podwórku,a mamut jednego dnia na łancuchu lub w domu a drugiego juz biegał sobie spokojnie i nie zwracał uwagi zadej na konika.Nawet jak rzucałam im zabawki to zero no po prostu kompletnie brak reakcji.konik swoje a moje dwa bydlaczki swoje. I jak pojechałam na przejazdzke na koniku to stwierdziłam ze spróbuje i z mamutem. I przezyłam szok:crazyeye: bo mój Aysior biegł przy koniu jak by nigdy nic,zachowywał sie jak by zawsze biegał razem z kopytnym :p No i sie pochwaliłam :):):):):):) moimi kochanymi bydlaczkami

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

[quote name='PATIszon']O!
To tez jest bardzo dobra metoda, ale pod warunkiem, ze zrobimy to tak, zeby pies nie wiedzial, ze to my.
Sprawdza sie bat do lonzowania, albo dlugi bat ujezdzeniowy.[/quote]


Ja mam w domu taki bacik ujeżdzeniowy :cool3::cool3::cool3::cool3:

Nuka też szczeka na konie, choć tak dość spokojnie. Bardziej się boje, że jak wejde na konia to ona będzie próbowała mnie ratować (czyli złapać za nogę i zrzucić)... Chyba długa droga przed nami...

Mama będzie musiała trzymać ja na smyczy, może będę też z nią siedziała po troszku w stajni i dawała jej jakieś komendy, smaczki itp, żeby się nauczyła, że konik wcale nie jest takim potworem na jakiego wygląda...

od sierpnia mam zacząć znów (jeździłam konno od urodzenia do 12 roku życia) jeździć i mam nadzieję, że w pewnym momencie będę mogła brać psa w teren :) na pewno nie chciałabym jeździć w teren i zostawiać jej w domu...

Link to comment
Share on other sites

  • 4 years later...

A co do tematu to widzę, że nikt jak do tąd nie napisał nic konkretnego na ten temat. Więc może objaśnię: najpierw uczymy konia komendy:odejdź stąd!! Jeśli pies poprawnie zajaży i będzie odchodził na kilka metrów to jest ok. Jeśli jednak nie będzie wiedział o co chodzi zaczynamy tak: trzymamy przysmak na wysokości głowy psa z zamkniętą ręką. Jeśli wymówimy komendę i pies lekko (lub i mocno) odwróci głowę dajemy przysmak, później pies będzie musiał wykombinować co zrobić aby dostać jedzonko :). Będzie niecierpliwy- będzie się wiercił i możliwe że się oddali. Nagradzamy psa. Powinien po kilku takich próbach zakapować :) Potem w stajni, próbujemy ze spokojnym i opanowanym koniem- gdy pies podejdzie za blisko konia wydajemy polecenie: "odejdź stąd!!". Poprawnie nauczony pies tej komendy powinien natychmiast się oddalić. Na początku dajemy przysmaki. Z czasem dajemy ich coraz mniej, aż w ogóle oddstawiamy. Potem można pokusić się z siodła o tę komendę.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Ja miałam/mam inny system.

1) Porządne STÓJ wypracować przy koniach chodzących luzem na padoku, czy przy ujeżdżalni (u mnie sprawdziła się*10 metrowa linka).
2) Pies na smyczy + koń na uwiązie i spacer wspólny, pies 2 metry w bok od konia, równym z koniem tempem. Tak łaziłam, aż pies przestał się*nakręcać na konia i po prostu łaził.
3) Ćwiczenie w ogóle komend przy koniach biegających, żeby odczulić*psa na konia - ja stawałam na zamkniętym lonżowniku i konia cmokałam do kłusa, a psa w tym czasie waruj, siad, waruj, siad, waruj, siad... aż*po jakimś czasie koń jednak nie był priorytetem.
4) Ja wsiadam, ktoś na długiej lince trzyma mi psa, jeżdżę w kółko wokół psa na długiej lince, aż pies odpuści próbę*gonienia konia, zaganiania, przestanie się*pieklić do mnie. Fajnie przy okazji ćwiczyć komendy z konia, miałam swego czasu goldena, co przez halę*mu krzyczałam z konia "siad" i siadał... bardzo to było wygodne. :)
5) Wołam psa, żeby szedł*do mnie i jadę spokojnym stępem, jeśli dobrze się*przerobi pierwsze punkty to pies powinien po prostu łazić sobie obok nas, jak się zbliża za bardzo - zatrzymuję się, nie schodząc z konia siad, chwila stoimy i się opanowywujemy i dalej...

Cały proces trwać*będzie rożnie dla wielu psów, w zależności od ich wyszkolenia ogólnego, predyspozycji, instynktów (owczarek może chcieć uporczywie zaganiać konie na przykład), ale jeśli się*przyłożymy do tego, to można wychować psiaka i długie lata się potem cieszyć psem do koni, bez kontuzji i stresu. Teraz uczę*bula dokładnie tak, wcześniej briard i kundelka ze schroniska się*tak uczyły. Jeszcze wcześniej golden. Z briardem długo trwało, bo on ani porządnego stój nie miał, a do tego luzem biegające konie chciał usilnie zaganiać w stado. Golden w tydzień zrozumiał o co mi chodzi. Kundelka z natury była raczej mną niż*innymi zwierzami zainteresowana, więc za końmi w ogóle nie ganiała... natomiast przez chwilę*jak wsiadałam to chciała wskoczyć za mną*mi pomóc/pogonić ode mnie konia i trzeba było ją stopniowo przyzwyczajać w krótkich sesjach do mojego siedzenia na koniu. Teraz jest pies ideał do koni, nigdy nie podchodzi blisko, bardzo się*w lesie pilnuje.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

ja miałem ślepego wałacha o masie 750 kg i zanim się przyzwyczaił do piesków zadeptał całą rodzinę pekińczyków w ilośći 4 sztuk ...
mogły się nie pętać pod końskimi nogami ... pojechałem i kupiłem dwa nowe pieski ... jednemu z nich udało się przeżyć czyli reasumując na trzy miesiace pięc sztuk ...

Link to comment
Share on other sites

Hmmm.. kiedyś był odcinek Zaklinacza, w którym Cezar pracowal z psem który szczekał na konie i w ogole słabo je tolerował. Może poszukaj go w necie, Magdalenko. Ja ze swej strony dodam że moje oba Yorki potrafia się zachować w stajni, bo są tam po prostu zabierane od szczeniaka i się przyzwyczaiły, ale ich wytrzymałość ( zwłaszcza starszego) kończy się, gdy w stajni zrobi sie głośno ( np konie zaczynają walić w boksy przy karmieniu, ogier zacznie rżeć, ktoryś koń się odsadzi i narobi hałasu kopytami) - wtedy uciekają na zewnątrz budynku, zwłaszcza starszy. Na ujeżdżalni są grzeczne, zazwyczaj leżą gdzieś obok przeszkody, kiedyś dawały się też grzecznie "wygonic" z ujeżdzalni, nawet gdy byłam w siodle - ne wiem jak by było teraz, bo od pewnego czasu w stajni je zamykam - jednak to male psy, a niech się kon spłoszy, pies mu się zaplącze pod nogi..albo niech poczują suczkę w cieczce na wiosce.. nigdy nie sprawiały w stajni kłopotów ani nigdy nie uciekały, ale po kiego wała ryzykować? Zwłaszcza ze przy koniach jest mi jednak sporo wygodniej BEZ psów.
Fajnie by było żeby inni też uznali że pies w stajni jednak przeszkadza, nawet ten grzeczny. Szczytem wszystkiego były ostatnio zawody w Warce - czyjś kundel ganiał za właścicielem po rozprężalni. Był grzeczny, na konie nie reagowal, ale jednak włóczył się za włascicielem, a rozprężalnia i tak już była za mała na te 15-20 koni z których czesc galopowala, część spacerowała stępem każdy w inną stronę, część stała w róznych miejscach oglądając aktualny przejazd, a jeszcze inna część skakała przeszkody "na żywiol". No sajgon, a między tym wszystkim ten pies - jak dla mnie powinien zostać natychmiast wyrzucony z terenu rozpręzalni- razem z właścicielem. Pies na zawodach ok, ale na smyczy i z dala od miejsc gdzie się jezdzi. Ale to w sumie nic, bo potem inny psiak wbigł na parkur w czasie czyjegoś przejazdu - na szczęście trzymał się z dala od konia, ale to i tak jest w ogole nie do pomyslenia! Ze strony sędziow, obslugi parkuru, zero reakcji...

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...
  • 3 weeks later...

Podbijam temat ^^

Mam prawie 3 letnią sukę Airedale Terriera, która nie toleruje koni do tego stopnia gdy tylko usłyszy dzwoneczek, odgłos kopyt, rżenie lub samego konia to zaczyna przeraźliwie drzeć paszczę. Kiedyś jak pierwszy raz zobaczyła konia to tak się wydarła i zaczęła się szarpać ze całe (dosłownie, całe) Krupówki stanęły. Miałam pomysł żeby podejść do ogrodzenia ale to nie działa tylko się nakręca... mi się wydaje że ona się boi koni ale przecież nie powiek kobyle by stanęła i stała bo mój pies chce się zaprzyjaźnić....

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...