Jump to content
Dogomania

Wirtualne cojones czyli Książę Dyzmin i yorki :o)


Gioco

Recommended Posts

Moja Mama ["] zawsze się super dobrze wypowiadała o A. Supronie. Nie wiedziałam, dlaczego... Aż kiedys przy jakiejś rozmowie okazało się, że rozmawiała z kimś z Jego Rodziny i że on miał b.ciężkie dzieciństwo i że się wybił i wogóle... A moja Mama to docenia:)

pzdr.

Link to comment
Share on other sites

W ubiegłym roku kupiłam Smerfie różową ale i czerwoną bluzkę w H&M, kolejną ciemno-różową w tym roku w Reserved, natomiast tę czarną, też w tym roku, w KappAhl.
Mój Tata Suprona pamięta ale spotkali się kilka razy w życiu. Trenował z braćmi Lipieniami, natomiast gdy Tata przeszedł do Gwardii Warszawa to bardziej obracał się w towarzystwie bokserów Pawła i Grzegorza Skrzeczów. Później Mama się wkurzyła i Tatuś zaprzestał treningów oraz częstych i hucznych spotkań z kolegami :diabloti: Jednakże przyjaźnie i znajomości zostały a Tata wciąż kocha sport, chociaż pośrednio dzięki sportowi i nadmiernemu wykręcaniu stawów w tej chwili porusza się tylko o kulach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek']Moja Mama ["] zawsze się super dobrze wypowiadała o A. Supronie. Nie wiedziałam, dlaczego... Aż kiedys przy jakiejś rozmowie okazało się, że rozmawiała z kimś z Jego Rodziny i że on miał b.ciężkie dzieciństwo i że się wybił i wogóle... A moja Mama to docenia:)

pzdr.[/QUOTE]

ano mieli ciężki start
to właśnie do nich zawsze tak ciężko mi się wybrać ilekroć jestem w Warszawce ( a byłam ostatnio 4 razy ) bo jak ja jestem oni wybywają , a potem jak oni mają czas to mi się nie chce jechać , poza tym , wiadomo z rodziną masz mniej do pogadania jak ze znajomymi ;)
Jedynie Kuba jak jest w Warszawce to się z nimi spotyka

[quote name='Gioco']W ubiegłym roku kupiłam Smerfie różową ale i czerwoną bluzkę w H&M, kolejną ciemno-różową w tym roku w Reserved, natomiast tę czarną, też w tym roku, w KappAhl.
Mój Tata Suprona pamięta ale spotkali się kilka razy w życiu. Trenował z braćmi Lipieniami, natomiast gdy Tata przeszedł do Gwardii Warszawa to bardziej obracał się w towarzystwie bokserów Pawła i Grzegorza Skrzeczów. Później Mama się wkurzyła i Tatuś zaprzestał treningów oraz częstych i hucznych spotkań z kolegami :diabloti: Jednakże przyjaźnie i znajomości zostały a Tata wciąż kocha sport, chociaż pośrednio dzięki sportowi i nadmiernemu wykręcaniu stawów w tej chwili porusza się tylko o kulach.[/QUOTE]

ja ostatnio mało po sklepach śmigam , ale muszę do galerii skoczyć , może znajdę coś na małą

co do hucznych spotkań z kolegami ...to mamę popieram ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja']ja ostatnio mało po sklepach śmigam , ale muszę do galerii skoczyć , może znajdę coś na małą

co do hucznych spotkań z kolegami ...to mamę popieram ;)[/QUOTE]

Wybór jest duży. Tylko Smerfa do tej pory preferowała róż. Dzisiaj sobie zażyczyła zakupu bluzki z zupełnie innej półki - płóciennej, zakładanej przez głowę i ma zamiar nosić.

Moja Mama to mądra kobieta jest, tylko teraz bardzo chora...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gioco']Wybór jest duży. Tylko Smerfa do tej pory preferowała róż. Dzisiaj sobie zażyczyła zakupu bluzki z zupełnie innej półki - płóciennej, zakładanej przez głowę i ma zamiar nosić.

Moja Mama to mądra kobieta jest, tylko teraz bardzo chora...[/QUOTE]

podobała mi się czarna, długi rękawek z różowym Kitty ale nie było rozmiaru , gdzieś w wysyłkach widziałam

oj te nasze mamy .... aby były jak najdłużej

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja']podobała mi się czarna, długi rękawek z różowym Kitty ale nie było rozmiaru , gdzieś w wysyłkach widziałam

oj te nasze mamy .... aby były jak najdłużej[/QUOTE]
U Smerfy w klasie są dzieci już zarażone metkowaniem, znaczy sprawdzaniem metek. Dla mnie jest to obrzydliwe - wartościowanie ludzi po tym ile $ ma na sobie a nie po tym co ma we głowiźnie. Smerfa, jak się okazało, wypadła dobrze w tym przeglądzie. Bardzo była tym faktem zdziwiona. Jednakże zaczęła się oryginalnością ubrań interesować i od około miesiąca z chęcią rusza ze mną po sklepach. Dzisiaj też byłyśmy :lol:

Mojej Mamy mam już może 1/10 tego co miałam... ale mam i każdy dzień tego, że Ją mam jest dla mnie cenny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gioco']U Smerfy w klasie są dzieci już zarażone metkowaniem, znaczy sprawdzaniem metek. Dla mnie jest to obrzydliwe - wartościowanie ludzi po tym ile $ ma na sobie a nie po tym co ma we głowiźnie. Smerfa, jak się okazało, wypadła dobrze w tym przeglądzie. Bardzo była tym faktem zdziwiona. Jednakże zaczęła się oryginalnością ubrań interesować i od około miesiąca z chęcią rusza ze mną po sklepach. Dzisiaj też byłyśmy :lol:

Mojej Mamy mam już może 1/10 tego co miałam... ale mam i każdy dzień tego, że Ją mam jest dla mnie cenny.[/QUOTE]

metkomania ...mnie udało się z Kubą bardzo spokojnie to przejść ,bo niestety to już funkcjonowało w tych dość odległych czasach ; chyba nasz styl życia , diametralnie inny niż większości rodziców rówieśników , sposób spędzania wolnego czasu , zainteresowania , inny system wartości pozwolił Kubie na wyrobienie sobie własnego stylu
Nie wołał , ze chce mieć napis adidas na koszulce bo wiedział że za reklamę to jemu a nie on powinien dopłacać :lol: , co nie znaczy ze chodził w chińszczyźnie , owszem nosił dobre ciuchy ale bez metek naszywanych z nazwą firmy na zewnętrznym , bez emblematów itp
Jedynym ciuchem z logo , był strój na wf , strój reprezentacji Polski na olimpiadę , właśnie od Andrzeja to dostał , szpan był :lol: a dla mnie luz bo kupowac nie musiałam :lol:

Ja też nie wiem ile mi zostało dni z mamą ... załamuje mnie stan naszej służby zdrowia i spychologia z jednego lekarza na drugiego ... Mama skończyła lat 73 ... i chyba w naszym kraju ludzi którzy osiągną taki wiek spycha sie na margines . Leki które miała z refundacją , które musi brać do końca życia , ma wykupywać na 100% ...zamiast 18 zł na miesiąc to ma zapłacić 320 zł , inne zamiast 4 zł , ma zapłacic 28 zł ...tylko tych leków jest więcej ....

Link to comment
Share on other sites

Nas metkomania też ominie. To taki chwilowy impuls ze strony rówieśników. Smerfa powoli się uczy, że nic nie robi się na pokaz. Starszy Smerf miał niedawno uderzenie sodówki i chciał się dorabiać szybko i bezboleśnie. Ani jedno ani drugie Mu nie wyszło. Natomiast też miał taki moment, że zadawał szyku w adidasach reprezentacji, które dostał od Dziadka ;-)

Moja Mama w marcu skończyła 64 lata. W styczniu powiedzieli nam, że leczenie w Polsce jest jedynie spowalniające rozwój choroby. Nie uwierzyliśmy im i poszukaliśmy gdzie indziej. Znaleźliśmy i leczymy Mamę. Nie wiem jak będzie dalej ale walczymy i jest lepiej. Mama je normalnie i nawet przytyła 3 kg.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gioco']
Jestem zdecydowanym i zdeklarowanym antykibicem naszej reprezentacji, ponieważ już dawno dorosłam i przestałam żyć mrzonkami. Kibicuję reprezentacji Niemiec i z tym się nie kryję. Natomiast drażnią mnie flagi poprzyczepiane do samochodów, z dziwną tendencją do tego, że im większy złom tym więcej flag. Nie rozumem patriotyzmu postrzeganego przez pryzmat piłki nożnej. Nie rajcuje mnie banda dorosłych facetów uganiających się za szmacianką.
Dlatego odpuściłam sobie zmarnowanie 2 godzin przed telewizorem i czas ten spędziłam wraz ze Smerfą i Aretką na powietrzu:[/QUOTE]
Ja juz od dawna nie kibicuje reprezentacji PL w pilce nożnej. Owsze, od czasu do czasu, rzuci mi się jakis artykul na oczy, więc wiem, że tam się dzieje...;) i to niekoniecznie dobrze.

Natomiast fakt wywieszenia flagi na samochodzie nie rusza mnie. Nie jest to dla mnie obciach (jak usłyszałam w radio) ani quasi patriotyzm. Jaki by nie był (patriotyzm), dobrze, że jednak poczuwamy się. I gdybym miała autko, to tez bym przyczepiła taka flagę, chociaż Euro 2012 generalnie bojkotuje...
Co do samochodów i ich stanu - to dzisiaj specjalnie na porannych spacerach przyglądałam się, do jakiego autka poprzyczepiane sa flagi. I tutaj zonk! Bo wcale nie wraki, złomki itp, a wręcz przeciwnie:)

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

W piątek robiłam przegląd Maleństwu. Przyznałam się, do niedziałającej żarówki światła stop (musiała mi się przepalić rano, gdyż tylko taki brak był przez Maleństwo zgłaszany), żarówkę diagnosta mi wymienił, sprawdził wszystko, zdziwił mnie, że gdy Maleństwo przejechało trzepaki zostało jeszcze podniesione na lewarku w celu sprawdzenia zawieszenia. Zostałam pochwalona, że wszystkie wahacze nowe, amorki sprawne w pełni, dobre gumy, zero wycieków, wszystkie światła sprawne i ogólnie Maleństwo w stanie doskonałym. Według Pana diagnosty stanowiło miłą odmianę po VW, które wyjechało przede mną a przedłużenia przeglądu nie dostało. Na oko wyglądało nieźle i miało dużo flag - wypowiedziałam się, że przecież jakąś tragedią nie było. Pan diagnosta powiedział mi, że z zewnątrz to może i tak ale w środku masakra i On na swoje sumienie czegoś takiego nie weźmie. Pogadaliśmy o flagach, szalikach i innych akcesoriach kibica. Okazuje się, że policja przy za dużej, źle zamontowanej albo utrudniającej widoczność kierowcy albo innym uczestnikom ruchu, fladze, szaliku czy czymś innym może zatrzymać samochód i nakazać zdemontowanie a nawet zabrać dowód rejestracyjny ponieważ te akcesoria nie posiadają atestu a mogą stwarzać zagrożenie w ruchu.

Link to comment
Share on other sites

ano właśnie jadąc samochodem widziałam odlatującą fankę która odpadła od okna samochodu , w sumie jak taka szmatka z plastikowym patykiem uderzy w szybę , bądź wystarczy ze rozłoży się na szybie , nieszczęście gotowe
no niestety ani ja ani tz nigdy nie idziemy za tłumem więc taki gest jak wieszanie fanki , bo jest euro w Polsce ( której nota bene nie stać na przeprowadzenie tego cyrku , i nas zwykłych obywateli walić to będzie jeszcze po kieszeni przez lata)
poza tym są święta narodowe ..jakoś wtedy flag nie dostrzegam , ani na oknach , budynkach , ani na samochodach

Co do przeglądów , myślę , ze jednak stan w jakim znajduje się samochód jednak w 99,99% zależy nie od marki a od podejścia właściciela ;) ...u nas była sytuacja zgoła odwrotna BMW ,facet typu kark skóra fura i komóra ... i autko zeszło z przeglądu bez papierów ...nasze skromne VW ...z uśmiechem dostało glejt na następny rok ...a swoje lata już ma

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Alicja']ano właśnie jadąc samochodem widziałam odlatującą fankę która odpadła od okna samochodu , w sumie jak taka szmatka z plastikowym patykiem uderzy w szybę , bądź wystarczy ze rozłoży się na szybie , nieszczęście gotowe
no niestety ani ja ani tz nigdy nie idziemy za tłumem więc taki gest jak wieszanie fanki , bo jest euro w Polsce ( której nota bene nie stać na przeprowadzenie tego cyrku , i nas zwykłych obywateli walić to będzie jeszcze po kieszeni przez lata)
poza tym są święta narodowe ..jakoś wtedy flag nie dostrzegam , ani na oknach , budynkach , ani na samochodach [/QUOTE]

:lol:

[quote name='Alicja']Co do przeglądów , myślę , ze jednak stan w jakim znajduje się samochód jednak w 99,99% zależy nie od marki a od podejścia właściciela ;) ...u nas była sytuacja zgoła odwrotna BMW ,facet typu kark skóra fura i komóra ... i autko zeszło z przeglądu bez papierów ...nasze skromne VW ...z uśmiechem dostało glejt na następny rok ...a swoje lata już ma[/QUOTE]
Połowa samochodów jeżdżąca po naszych drogach nie powinna mieć przedłużonych przeglądów, BMW stanowi dość duży procent w tej połowie. Wiejski tuning jakim są poddawane, najczęściej E36 i im pochodne wołają o pomstę do nieba - nawet nie chodzi mi o wygląd a o zbyt głośne wydechy, złe żarówki o spojlerach nie wspomnę.
Kilka lat temu TZ kupił Polo, pojechaliśmy nim na przegląd i jak się okazało był bardzo ciekawie zrobiony - nawet tłumik miał w połowie z VW a w połowie z Seata. Próbowaliśmy go wyciągnąć i zrobić z niego coś co będzie przyzwoite. Po rozpoczęciu procesu gnilnego silnika daliśmy za wygraną. VW zaminiło się w Nissana a TZ w Qtiego ;-) Nissana wciąż mamy i poza drobnymi usterkami jest całkiem dobre.
Kiedyś, jak jeszcze jeździłam oplowskym, pojechałam na przegląd. Oplowsky był świeżo po modyfikacjach silnika, robionych w warsztacie, z papierami, atestem, etc. Okazało się, że leje się z silnika olej. Zrezygnowałam z podbijania przeglądu, wróciłam do warsztatu z reklamacją. Dopiero po usunięciu usterki (wadliwa uszczelka) zrobiłam przegląd. Wiedziałam, że samochód jest sprawny.
Dlatego też teraz przeciągnęłam 2 dni, ponieważ na jednej z głównych ulic Warszawy (Powsińskiej konkretnie) wpadłam w dziurę i pękła felga w Maleństwie. Naprawa trwała ponad tydzień ale zrobiłam to przed przeglądem, żeby mieć czyste sumienie i nie prosić diagnosty.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek']Zgadzam się, że odpadająca flaga od samochodu może być nie lada zagrożeniem dla jadacych. Ale co szkodzi umieścić taki gadżet w środku samochodu...? Nic, prawda?

pzdr.[/QUOTE]

Tylko tak, żeby nie zasłaniała widoczności ;-)
Wróciliśmy do domu. Przez 140 km, ponieważ jechaliśmy dłuższą drogą - mieliśmy coś do załatwienia, naliczyliśmy 4 flagi leżące na jezdni albo poboczu a jedna oderwała się z jakiegoś Forda na naszych oczach. Pomysłowe były też flagi założone na masce - wypada mieć tylko nadzieję, że były dobrze od spodu umocowane :evil_lol:

Pod samymi drzwiami nabrałam kolejnego doświadczenia a właściwie potwierdzenia mojego zdania. Moja Mama od wielu lat pomagała ludziom biednym i nie dającym sobie rady z rzeczywistością. Najpierw działała jako społecznik, później była radną. Od kilku lat, ze względu na chorobę, nie udziela się. Podjechaliśmy pod klatkę i zauważyliśmy koczujących osobników płci obojga. TZ wziął co miał do zabrania, ja poszłam otworzyć Mu drzwi i osobnicy uruchomili się. Została mi pokazana Mamy stara wizytówka z odręcznie dopisanym adresem. Wytłumaczyli mi, że Jej szukają. Grzecznie odpowiedziałam, że od kilku lat już tutaj nie mieszka. Osobnicy nie zadali sobie trudu i Mamy wizytówkę podarli przy mnie. Nie powiedziałam nic, doszłam jednak po raz kolejny do wniosku, że nie warto. Nie warto nikim się przejmować, nikomu pomagać i o niego walczyć. Przez te kilka lat gdy Mama choruje nikt z Jej dawnych kolegów klubowych o Nią nie zapytał, nie zainteresował się tym czy może Ona potrzebuje pomocy. Okazuje się, że i ci którym pomagała przestali Ją cenić gdy okazała się chora.
Parszywy jest ten świat i ludzie żyjący na nim...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek']Nigdy nie wiesz, komu pomagasz....
Nie wszyscy doceniają tę pomoc i nie wszyscy na nia zasługuja...
Taka prawda.

pzdr.[/QUOTE]

Asiu , uwierz , większość nie docenia pomocy ...doceniają ją tylko nieliczni ...

z życia mojej mamy ..kiedy zmarła moja babcia , mama miała wtedy 12 lat , zapadł jej w pamięci taki epizod , babcia tak jak Twoja mama Gioco , nie odmawiała pomocy , sama bedąc niezamożną , zawsze u niej można było dostać , kiedy umarła pewnego dnia zapukały do drzwi Cyganki , jak się dowiedzialy że umarła ...płakały szczerymi łzami

Asiaczku ..zobacz jak jest na dogo ...póki pomagasz , póki masz kasę na pomoc , jesteś super , jesteś wielka ...itp słowa w kierunku pomagacza padają ...kiedy nie możesz pomóc ...uwierz , inne słowa idą w kuluarach

Link to comment
Share on other sites

Nie każdy Cygan to złodziej i bandyta. Wśród tej społeczności są bardzo porządni ludzie i np. od naszych rodaków różnią się wzajemną solidarnością. Nie ufają za bardzo osobom spoza środowiska ale ze swoimi dzielą się tym co mają i zawsze w biedzie pomogą. Mają też instynkt i "swojego" potrafią poznać.
Zaś nasi rodacy? Jak tylko mogą to dokopią. Sami dla siebie i dla swoich chcieliby wszystko jednak gdy mogliby pomóc np. przyjacielowi to odpuszczają sobie tę wątpliwą przyjemność.
Podobnie jest i na dogo... Alicja napisała samą prawdę - nic dodać, nic ująć :-)

Link to comment
Share on other sites

Nie było mnie dwa dni i widzę, że bardzo ciekawa dyskusja się wywiązała. Spróbuję się do niektórych wątków odnieść:

1. Rodzice
Cóż, w tym roku zmarł mój Tata. Chorował długo i ciężko, ale to jest moment do którego nie da się tak naprawdę przygotować, mimo, że na niego czekaliśmy. Wiem, że jest wiele rzeczy, których już razem nie zrobimy. Dlatego czasem jestem zła na los, że to już, że nie da się cofnąć tego, co było. Na szczęście Mama jest jeszcze w całkiem niezłej kondycji. Właśnie wróciłam z weekendu w domu rodzinnym i nie ukrywam, że jestem w szoku. Jak ja się odwdzięczę za to dogadzanie, które mi Mama funduje? Dobrze mi z nią, choć wracam z obolałym żołądkiem. I wspaniale by było, gdyby żyła jeszcze długie, długie lata.

2. Euro, patriotyzm i flagi
Poza meczem otwarcia - nie oglądam, nie kręci mnie to aż tak. Jednak mam potrzebę wywieszenia flagi na balkonie, niedługo wypadałoby się tym zająć. Przywiozłam sobie jedną od Mamy, taką, która po Tacie została. Żałuję zresztą, że on Euro nie doczekał, jak prawdziwy kibic - mężczyzna siedziałby właśnie z kolegą i oglądaliby... W sumie byłoby nawet fajnie z nimi posiedzieć. A co do flag na samochodach: nie zauważyłam, żeby stanowiły zagrożenie w ruchu drogowym, może dlatego, że jeszcze nie widziałam, jak jakaś odpada. Niemniej trochę mierzi mnie ten cały europatriotyzm - nagle barwy narodowe urosły do rangi "must have" i bez nich nie wypada się pokazywać publicznie.

3. Metkomania
Dziękuję Rodzicom, dzięki którym metkomania mnie ominęła. Miałam oczywiście fazę na znaczki na ubraniach, ale szybko przekonałam się o jednej rzeczy. To, że np. bluzka ma na sobie znaczek, nie znaczy, że jest dobrej jakości. Czasem pod szyldem znanej firmy kryją się straszne badziewia, które niszczą się po kilkukrotnym praniu. Tak naprawdę, najbardziej kocham buszowanie po lumpeksach - mam kilka takich z dobrym towarem w przyzwoitej cenie, a zauważyłam, że te używane ciuchy mają niejednokrotnie dużo lepszą jakość niż to, co się w naszych polskich sklepach znajduje. Zależy mi na ubraniach dobrej jakości, bo jak się do jakiegoś przekonam i przywiążę, bardzo trudno mi się jest z nim rozstać. O drugiej stronie medalu - że wystająca metka nie świadczy o charakterze i człowieczeństwie nie będę się wypowiadać i powielać opinii Dyskutantek. Inną kwestią jest natomiast ubiór gustowny, a niegustowny.

4. Motoryzacja
Nie znam się, nie mam prawka i samochodu, nie będę się wypowiadać.:diabloti:

5. Pomaganie
Tak, warto pomagać. Trzeba jednak wiedzieć, komu. Wiem też, jak boli fakt, że komuś pomogliśmy, a on się od nas odwrócił... Strasznie też nie cierpię naciągania i usilnego nakłaniania do pomocy. Owszem, warto o pomoc poprosić, fundacje różnego rodzaju powinny się ogłaszać, ale nie tak nachalnie, jak czynią to np. fundacja TVN i fundacja Polsatu. Ciekawe, ile z tego, co ludzie na nich dają, idzie na reklamę? :angryy: Dlatego pomagam tu, na Dogo, ale sądzę, że warto pomagać zwłaszcza lokalnie, dlatego wspieram głównie trójmiejskie schroniska. Staram się też wspierać psy, które mnie wzruszą, zapadną w pamięć lub serce. Jednak od razu oficjalnie oświadczam: są przypadki na Dogo, na które zbiera się pieniądze "niepotrzebnie" - chodzi mi o bardzo chore i już stare, bądź bardzo agresywne, nierokujące psiaki. Rozumiem, że im też należy się szansa, ale nas jako pomagających na to po prostu nie stać. Ile razy pomaga się psu, który i tak i tak musi odejść? A ile młodych, adopcyjnych psów da się za to uratować? Niestety, w Polsce jest tak wiele zwierząt potrzebujących, że musimy czasem być okrutni. A na dobrą sprawę wystarczyłaby zmiana świadomości ludzi. Ale na to przyjdzie nam jeszcze poczekać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Asiaczek']Ja na razie pomagam tyle, ile moge. I uczciwie pisze, gdy nie moge pomóc. Na razie nie spotkałam się z jakimiś epitetami, nawet spoza DGM. Nic na razie nie dotarło do mnie.

Pzdr.[/QUOTE]

Asiu , bo nie wszystko jest pisane na fo ....

zresztą to rozmowa nie na fo , pogadamy jak będę kiedyś znów (myślę ) u Ciebie

Link to comment
Share on other sites

Deko zieleniny... podobno dobrze robi na spokojność ;-)
[CENTER]
[IMG]http://i818.photobucket.com/albums/zz110/Cymelia/psy 2011/DSC00124.jpg[/IMG]

[IMG]http://i818.photobucket.com/albums/zz110/Cymelia/psy 2011/DSC00126.jpg[/IMG]

[IMG]http://i818.photobucket.com/albums/zz110/Cymelia/psy 2011/DSC00128.jpg[/IMG]

[IMG]http://i818.photobucket.com/albums/zz110/Cymelia/psy 2011/DSC00130.jpg[/IMG]

[IMG]http://i818.photobucket.com/albums/zz110/Cymelia/psy 2011/DSC00131.jpg[/IMG]

[/CENTER]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...