Jump to content
Dogomania

Uciąg czy to ma sens????


Drabster

Recommended Posts

Zdecydowanie męczarnia. No bo najpierw trzeba zarobić kasę na wózek/sanki (męczarnia w pracy), potem trzeba wytrenować zaprzęg (męczarnia bo wyjazd o 6:00 rano w zimę to nie je ono), potem kupić/zrobić przyczepę dla psów (mączarnia, ja nad swoją spędziłęm tydzień), potem zawieźć całe to wytrenowane bydło na miejsce tylko po to, żeby sobie pieski pobiegały. Męczarnia jak nic, ale czego się nie robi, żeby się psy cieszyły...
8)

Link to comment
Share on other sites

konkretnie to moze ci pies odpowiedziec, tak samo ten biegajacy, czy ten co zjadl wlasnie poraz 152 ta sama miche karmy czy mu to smakuje ta monotonia.
Kazde takie zawody moga byc przyjemnoscia jak i mordega to zalezy od tego "pana" psa przede wszystkim.
Wnioskuje ze jestes na nie :wink: i ok na pewno jest to wielki wysilek dla psa niosacy za soba duze zagrozenie dla zdrowia, ale raczej nie biora w nim udzial psy nie przygotowane, analogicznie jak podnoszenie ciezarow, zreszta kazdy sport wyczynowy niesie za soba jakies konsekwencje zdrowotne. no chyba ze to sa szachy ... ups moze zawal jakis hehehe. I wracamy do tego "pana" jego rozsadek i odpowiedzialnosc decyduje o wszystkim, jesli psiak-zawodnik jest odpowiednio przygotowany to czemu nie.
ciekawe czy kon lubi ciagnac ten dziwny woz z dwunoznymi dziwolongami ;-) ??

Link to comment
Share on other sites

heheheh ja czesto mowie do mojego kumpla usiad bo jak ci cos powiem to spadniesz z krzesla, jak narazie nie spadl. :-?
Moj brat gra w kosza, od 8 lat i wiadomym jest ze to sie na jego zdrowiu odbije, wszyscy jego trenerzy maja problem z kolanami i kregoslopem, takie sa realia wyczynowego sportu, chcesz cos osiagnac prosze bardzo ale to jest kosztem czegos (zdrowia). Ale wytlumacz takiemu ze bedzie kiedys cierpial przez ten sport - nie ma szans. Sam bylem swiadkiem jak 13 latek gral mecza ze zlamana reka, dopiero po meczu powiedzial trenerowi ze mu sie slabo robi.
Adrenalina - wydaje mi sie ze to ona daje kopa i to tak czlowiekowi jak i zwierzakowi, pozwala osiagnac granice wytrzymalosci , nie przegniesz przezyjesz ;-)
Wlasnie mamy tu chyba adeptow weterynarii, moze ktos wie o jakis badaniach na temat wplywu emocji na zachowanie - wydolnosc psow. ??

Link to comment
Share on other sites

[quote][b]to samo pytanie mozna zadac przy zaprzegach[/b][/quote]
Akurat. Powiedz to psiakom. Leca, biegna, gnaja, im wiekszy snieg tym wieksza frajda. Natomiast tam to nudny wysilek statyczny. To tak jakby kopanie pilki na boisku porownac do turlania pilki lekarskiej. 8)
I nie uwazam, ze 'przygotowanie' do prob uciagu, czyli jednak systematyczne nadmierne obciazanie psich kosci i stawow tonami przeciagnietych workow z karma docelowo nie odbija sie na psie - patrz badania ludzkich odpowiednikow - czyli ciezarowcow.

Link to comment
Share on other sites

Pay. Wszysko zalezy jaki sport i jak sie na przyszlosci odbija (czy aby in plus). :wink:
Haszczak ciagnacy samochod osobowy (1200+- ) to mi to jakos nie lezy. To sa przeciez urodzeni sprinterzy, o lekkiej konstrukcji nosnej. 8)
Malamuty, jako 'lokomotywy...' to juz moze predzej, ale tez bez przesady (rekordzista ponad 2 tony?).
Przecie przy maksymalnym normalnym obciazeniu psa kazdy z naszych ulubiencow ciagnie powiedzmy ok 90 kg (czlowiek na rowerku).
Na 4-ke z wozkiem - wychodzi po 25 kg na psa. Ale robia to z pasja i radoscia. I moga gnac kilomerami. Wrzucanie mu na 'szelki' 10 razy tyle mimo ze odleglosc zadna - uwazam za czysty wyzysk psa. 8)
Mozna sie w toto pobawic, ale jako wyczynowy, rekordy, to jestem na nie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Drabster']Payook i Huskyteam ja zadałem pytanie konkretnie o Puling i na te oczekuje odpowiedzi a nie wywody o zprzęgach.[/quote]

Noooo. Ja ze swoimi psiulami byłam na Mistrzostwach Pullingu dwukrotnie.... :roll:
I nie wyglądały na specjalnie zmartwione.
Husky tak mają, że są cholernie ambitne i zrobią wszystko, żeby dotrzeć do celu. Myślę, że satysfakcja jaką z tego potem mają.....
Nie, no- one to zdecydowanie lubią :lol:

Link to comment
Share on other sites

Kiler nie startuje w tego typu zawodach, ale..... Od kiedy zauwazył, że pomimo, że został przypiety do samochodu, moze się przemieszczac, ciągnąc jedynie za sobą jakiś ciężar, bardzo chętnie to robi. :wink: Dlatego do samochodu jest przypinany tylko w wyjątkowych sytuacjach i tylko wtedy gdy samochód stoi na równym terenie a my jestesmy w pobliżu. :oops:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NigdyNigdy']
Husky tak mają, że są cholernie ambitne i zrobią wszystko, żeby dotrzeć do celu. Myślę, że satysfakcja jaką z tego potem mają.....
Nie, no- one to zdecydowanie lubią :lol:[/quote]Rowniez bardzo lubia swobodne biegi po lesie i polowania czy tez wyscigi na ruchliwej ulicy. 8)
Ale po to maja przewidujacego wlasciciela, zeby im te ulubione szalenstwa ODPOWIEDNIO dozowac.
Maja_D. Zostawilas samochod na luzie i bez hamulca recznego? 8)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ETM']Alez prosze. Nie dac sie zwariowac w pogoni za wynikami. 8)[/quote]

:bigcool: No tak.... Pewnie dlatego zrezygnowałam ze startów w zawodach, że zaślepiona goniłam za wynikami.... :roll:
I pewnie dlatego przestalam wystawiać niektóre psy, które nie lubiły wystaw, bo..... byłam zaślepiona wynikami..... :sadCyber:
Wiesz ETM? Wydaje mi się, że ktoś, kto ma Husky, powinien zająć się nie tylko ich ładnym futerkiem, ale również niesporzytą energią.
Skoro uderzyłeś prosto w skrajność, to ja zripostuję równie skrajnie.
Czy Ty (w związku z tym, że NIE gonisz zapewne za wynikami) trzymasz swoje psy w klatce ( żeby nie pobrudziły futerka, nie nadciągnęły ścięgna, żeby nie wpadły pod samochód....)? Tak z ciekawości pytam :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Nie dorobilem sie jeszcze klatek. :cry:
Ja trzymam w domu, zeby nie pobrudzily futerka. Codziennie wrzucam do pralki, w ramach wirowania cala niespożyta energia im sie odwirowywuje, po czym chodza czysciutkie i lekko skolowane po swiezo odkurzonym dywanie a spia codziennie w swiezo posłanym czysciutkim poslaniem podusiach, zeby jeszcze odlezyn nie dostaly. 8)
BTW. Na sisiu to je wynosze na rekach, zeby sobie krzywdy na schodach nie zrobily. Oczywiscie, jak na dworzu nic nie pada. Bo jak pada, to pod parasolem wyprowadzam. :wink: Na zime im jakies sweterki jeszcze zakladam, jak duzy mroz. I szaliczki. :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nat'][quote name='ETM']Codziennie wrzucam do pralki, w ramach wirowania cala niespożyta energia im sie odwirowywuje (...)[/quote]

dobre! :wink: :wink: :wink:
musze wyprobowac :P[/quote]


Tylko jedna uwaga. Do tego jest potrzebna pralka z suszarką albo trzepak. 8) 8) 8) Bo pod wpływem cieżaru sznurki bieliźniane się zrywają. No i psy wyślizgują się z żabek. :-? :-? :-? No ale zawsze można mocno skrępować sznurem łapy. :lol: :lol: :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ETM']Ja trzymam w domu, zeby nie pobrudzily futerka. Codziennie wrzucam do pralki, w ramach wirowania cala niespożyta energia im sie odwirowywuje, po czym chodza czysciutkie i lekko skolowane po swiezo odkurzonym dywanie a spia codziennie w swiezo posłanym czysciutkim poslaniem podusiach, zeby jeszcze odlezyn nie dostaly. 8)
BTW. Na sisiu to je wynosze na rekach, zeby sobie krzywdy na schodach nie zrobily. Oczywiscie, jak na dworzu nic nie pada. Bo jak pada, to pod parasolem wyprowadzam. :wink: Na zime im jakies sweterki jeszcze zakladam, jak duzy mroz. I szaliczki. :lol:[/quote]

Tak też myślałam.... 8)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...