Jump to content
Dogomania

stary wiktor w fundacji bernardyn -wspomóż jak możesz !!!


ANETTTA

Recommended Posts

  • 2 weeks later...
  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Smutne wieści. Starość, choroba, nieuchronny koniec,,,, to smutny czas u schyłku zycia. Bezbronność i bezsilność. Ciężko pogodzić sie z taką koleją losu, ale na pocieszenie zawsze możemy powiedzieć, że Wiktorek miał szczęście, że trafił do Bernardynów i przeżył tam piękne lata psiego życia, które, mam nadzieję, pozwoliły mu zapomnieć o okrucieństwie jakie spotkało go z ręki człowieka. Trzymam kciuki za Wiktora, oby jeszcze udało mu się pobyć tu z nami jak najdłużej.

Link to comment
Share on other sites

Przez 4 lata bylam jego wirtualnym opiekunem. Jest mi przykro, ze nikt z Fundacji nie powiadomil mnie o smierci Wiktorka.

Probowalam dzwonic, kiedy dowiedzialam sie o chorobie, ale nikt nie odbieral.

 

 

 

Te pretensje to oczywscie nie do Was Dziewczyny.

 

Zegnaj Wiktorku :placz:

/Chcialam Ciebie odwiedzic latem, kiedy bylam w Polsce, ale musialam jezdzic z Mama do szpitala, bo miala operacje oka:-(/.

 

Link to comment
Share on other sites

8-10; wczoraj przed południem pożegnaliśmy naszego kochanego starego Wiktora. Był z nami prawie 4 lata. Żal wielki, że po raz kolejny odchodzi przyjaciel. Wiktor to część naszej fundacji, podobnie jak Stefan, Ola, Kasia, Boguś, Lacky, Mary.... i wiele innych. Są psy, ze śmiercią których pogodzić się jest bardzo trudno. Takim psem był Wiktor. W fundacji żałoba. Umarł we śnie, po 1,5 miesięcznym leczeniu. Udało się opanować wiele starczych schorzeń i pod koniec życia nie było żadnego cierpienia i bólu. Zasnął i nie obudził się. Umarł na starość. Miał ok 17 lat. Śmierć spokojna, we śnie, jakiej każdy sobie życzy. Bardzo nam smutno. 
Przez te 4 lata opiekunem wirtualnym Wiktora była pani Iwona Zięba, która nie zostawiła psa nawet na moment bez wsparcia oraz grupa osób z portalu dogomania. Mogliśmy zawsze liczyć na pomoc i wsparcie z Ich strony. Szczególne podziękowania Iwonce, bo nie zawiodła i dotrzymała słowa. Pamiętamy każdy dzień z życia Wiktora; od pierwszego dnia, gdy rzucał się na nas w amoku w schronisku w Głownie, przywiezienie Go do nas w klatce jak dzikie zwierzę i potem zaufanie i miłość, jakim obdarzył Monikę w Kajetanowicach. To był wyjątkowy pies, bardzo mądry. Cóż więcej można napisać? Może jedynie to, że czasami łzy lecą z oczu, gdy pisze się takie teksty. Dziękujemy Wam za to, że jesteście. Dziękujemy Iwonko i Aneto. Fundacja BERNARDYN

 

Link to comment
Share on other sites

 
żadnego cierpienia i bólu. Zasnął i nie obudził się. Umarł na starość. Miał ok 17 lat. Śmierć spokojna, we śnie, jakiej każdy sobie życzy. Bardzo nam smutno. 
Przez te 4 lata opiekunem wirtualnym Wiktora była pani Iwona Zięba, która nie zostawiła psa nawet na moment bez wsparcia oraz grupa osób z portalu dogomania. Mogliśmy zawsze liczyć na pomoc i wsparcie z Ich strony. Szczególne podziękowania Iwonce, bo nie zawiodła i dotrzymała słowa. Pamiętamy każdy dzień z życia Wiktora; od pierwszego dnia, gdy rzucał się na nas w amoku w schronisku w Głownie, przywiezienie Go do nas w klatce jak dzikie zwierzę i potem zaufanie i miłość, jakim obdarzył Monikę w Kajetanowicach. To był wyjątkowy pies, bardzo mądry. Cóż więcej można napisać? Może jedynie to, że czasami łzy lecą z oczu, gdy pisze się takie teksty. Dziękujemy Wam za to, że jesteście. Dziękujemy Iwonko i Aneto. Fundacja BERNARDYN
10690035_305906012946352_763183669948169

 

Link to comment
Share on other sites

Moj chyba nie pierwszy, ale pamietam jak siedzial w schronisku i byl tzw. przypadkiem trudnym, bo twierdzono, ze byl agresywny i nikt nie chcial sie nim zajac. I dopiero juz nie pamietam kto w koncu sie zebral i Wiktor pojechal do Fundacji. Pamietam jak przychodzilam na jego watek i nikt nie mial pomyslu co z nim zrobic. 

17 lat to super wiek, zycze innym psom, zeby tez tak dlugo zyly.

Link to comment
Share on other sites

Bardzo przepraszam, że na wątku Wiktora to piszę, ale nie umiem się tutaj odnaleźć...

Szukam pomocy dla suni bernardynki wyrzuconej ze szczeniakami we wsi Tuczępy, woj lubelskie. Szczeniaki już bezpieczne, ale sunia niestety nie. Jest przeganiana przez wieśniaków i boję się, że może jej ktoś zrobić krzywdę. Sunia jest bardzo chuda i wycieńczona...Jeśli nie możecie pomóc, to może znacie inne organizacje zajmujące się benkami, bardzo proszę o odpowiedź.

 

Sunia

 

24ytrhf.jpg

 

988umd.jpg

 

To wycieńczona i zarobaczona sunia, córka tej bernardynki, ale dzięki Bogu dzisiaj zabrana już do dt.

 

2rdyjno.jpg

 

Link to comment
Share on other sites

Handziu pewnie tam nie ma nikogo kto by mogl Sunie przetrzymac ??? chociaz pare dni ??

 

Każdy boi się, że taki duży pies u niego zostanie...wójt powiedział, że ten co karmi jest właścicielem....porażka.

Do bernardynów na fb pisałam, jedni już odpisali, że nie mają miejsc. Pewnie na dniach sunia pojedzie do schronu, jeśli łaskawie wójt znajdzie na to pieniądze...:(
 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...