Jump to content
Dogomania

Studiowanie weterynarii


Saint

Recommended Posts

[quote name='Saint']Magisterkę robisz, czy doktorat? ;)[/QUOTE]

Aleś Ty ciekawy ;-). Zbieram materiały do magisterki ;-) , ale mój związek z uczelnią się do tego nie ogranicza ;-).
Nota bene poza weterynarią, a właściwie w związku z nią będą się dziać jeszcze inne ciekawe rzeczy, ale dopóki oficjalnie się o tym nie mówi, to i ja nie mogę ;-).

Linka, moja córka się na ten pierwszy nabór załapie :-).

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 177
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ciekawość jest moim naturalnym stanem umysłu ;)

Piszesz o wykładowcach, ja mam na myśli zaplecze techniczne, którym dysponuje UAM, a którego nie ma UP. Tego się ot tak nie przeskoczy.
A wykładowcy.. Raz, że na UAM nie brakuje specjalistów, dwa że popularne ostatnio są stanowiska profesorów wizytujących, czy nadzwyczajnych.
Oczywiście profile obydwu uczelni są nieco inne, ale kto wie, czy nie lepszym wyjściem byłoby poprowadzenie wety jako makrokierunku - z korzyścią dla studentów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saint']Ciekawość jest moim naturalnym stanem umysłu ;)

Piszesz o wykładowcach, ja mam na myśli zaplecze techniczne, którym dysponuje UAM, a którego nie ma UP. Tego się ot tak nie przeskoczy.
A wykładowcy.. Raz, że na UAM nie brakuje specjalistów, dwa że popularne ostatnio są stanowiska profesorów wizytujących, czy nadzwyczajnych.
Oczywiście profile obydwu uczelni są nieco inne, ale kto wie, czy nie lepszym wyjściem byłoby poprowadzenie wety jako makrokierunku - z korzyścią dla studentów.[/QUOTE]

Hmm...jeśli chodzi o technikę, to myślę,że UP też nic nie brakuje, a wiem, że będzie jeszcze lepiej ;-). Poza tym tam już jest katedra weterynarii z całkiem niezłym weterynaryjnym zapleczem techniczym ;-) Tak czy owak na całym świecie weterynaria jest prowadzona przez uczelnie rolnicze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Saint']To nie jest wszystko takie jasne i oczywiste, ale dyskusja o wyższości jednej uczelni nad drugą chyba nie ma sensu :)[/QUOTE]

Oczywiście,że nie ma sensu :-). Akurat znam obydwie te uczelnie, że tak powiem, z "wielorakiej" autopsji i wiem, że kierunek tak praktyczny, jak weterynaria nie powinien być prowadzony przez "akademików". Nawet wiedzę teoretyczną przyszły weterynarz powinien otrzymać w kontekście jej powiązań z praktyką.
Zresztą UAM "dostał" już bioinformatykę, o ile pamiętam :-P .

Link to comment
Share on other sites

Mieli otwierać i w Krakowie i w Bydgoszczy i gdzie tam jeszcze.. ale nie wiem czy chciałabym studiować w miejscu, gdzie weta będzie dopiero 'raczkować'.
Jednak wieloletniej praktyki tym 4 wydziłom w Polsce nic nie odbierze ;)

Ah i czemu 5 letnie? Skoro weterynaria trwa 5,5 roku wszędzie?

Link to comment
Share on other sites

Z tego co wiem te 4 istniejące wydziały bardzo sprzeciwiały się powstawaniu nowych - raz, że weta to nie jest ekonomia i że trzeba specyficznych pomocy naukowych.
Dwa, że kształcenie jest prowadzone od kilkudziesięciu lat i jest pewną ciągłością (nasz wydział jakoś niedawno obchodził chyba 80-lecie?) - jednym słowiem wiadomo jak kształcić.
Trzy, że co roku wychodzi z każdego wydziału około 100 nowych wetrynarzy, a miejsc pracy wcale aż tak nie przybywa.

Więc trochę dziwi mnie taki obrót sprawy, no ale cóż - zobaczymy ;)

Link to comment
Share on other sites

Justa, może i będą 5,5 letnie, a w komunikacie na ten temat podano "5 lat", nie wiem i to chyba nie ma większego znaczenia.

Myślę też, że nie przeczytałyście dokładnie tego, co napisałam. Na UP [B]jest [/B]zaplecze dla weterynarii, a poza tym będzie to robione we współpracy z Uniwersytetem Medycznym.
Talagia, tak, na UP od kilkudziesięciu lat działa katedra weterynarii (kiedyś się to nazywało "weterynarii rolnej"), która posiada także na terenie UP klinikę - część jest ogólnie dostępna dla pacjentów "z miasta", a część (która teraz wreszcie będzie w pełni wykorzystywana) od wielu lat przygotowana pod kątem dużych zwierząt. Myślę więc, że nie ma w tym nic dziwnego, że od dawna myślano o uruchomieniu oddzielnego kierunku.

I myślę, że nie ma sensu się kłócić o to, czy to dobrze, że będzie jeszcze jeden wydział weterynarii, czy nie. Ja się cieszę, że będzie, bo moja córka nie będzie musiała wyjeżdżać, żeby studiować. To, ile absolwentów opuszcza co roku wydziały weterynarii jest podyktowane głównie tym, ilu najpierw jest przyjętych, a chyba nie chodzi tu o nic innego, jak tylko o pieniądze. Może dla wszystkich zainteresowanych lepiej byłoby, gdyby studentów weterynarii było mniej, ale żeby mieli szansę na lepsze wykształcenie. To, że potem są bezrobotni - cóż, jeśli ktoś liczy na to, że zaraz po studiach zacznie pracować w swoim pięknym, świetnie wyposażonym gabinecie w centrum wielkiego miasta i będzie od początku zgarniał wielkie pieniądze, to rzeczywiście szanse na pracę ma niewielkie. Za to brakuje weterynarzy zajmujących się dużymi zwierzętami, bo nikt nie chce się babrać w gnoju (jak to ładnie ktoś w tym albo innym wątku napisał ze zgrozą, że na weterynarii trzeba mieć praktyki w oborze - tak, jakby nie było to najbardziej naturalną rzeczą na świecie) i siedzieć na wsi. A ja się z tego osobiście bardzo cieszę, bo dzięki temu moja córka będzie miała pracę po studiach - właśnie chce się babrać w gnoju.

Powiem Wam też historyjkę. Na pewno słyszałyście o Panu Januszu Orzechowskim. Otóż jakiś czas temu otworzył fundację, przy której miała działać super wyposażona klinika. Chyba przez rok szukał do niej lekarzy - i na etat, i na staż, i na praktyki, oferując może nie ogromne pensje, ale miejsce pracy o wysokim standarcie. Nie zgłosil się nikt, kto reprezentowałby sobą jakikolwiek poziom - do tego stopnia, że weta, który w końcu został tam zatrudniony, musial wyrzucić za spartaczenie prostych zabiegów. I...niedawno ogłosił, że klinikę zamyka, a weterynarzy sprowadzi zza granicy, bo u nas nie ma z kim rozmawiać. Tak właśnie kształcą nasze szkoły z wieloletnią tradycją. Może więc zamiast torpedować powstawanie nowych wydziałów weterynarii podjęłyby działania, aby poprawić jakość kształcenia na swoich, zamiast przyjmować maksymalną ilość osób.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MonikaP']jak to ładnie ktoś w tym albo innym wątku napisał ze zgrozą, że na weterynarii trzeba mieć praktyki w oborze - tak, jakby nie było to najbardziej naturalną rzeczą na świecie[/quote]

Dokładniej ja napisałam - i było to z niejakim przekąsem. Bo czasem ludzie sobie sprawy nie zdają i myslą, że będą w czasie studiów zajmować się tylko pieskami i kotkami.
Ja tam się cieszę na moje praktyki ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa']Dokładniej ja napisałam - i było to z niejakim przekąsem. Bo czasem ludzie sobie sprawy nie zdają i myslą, że będą w czasie studiów zajmować się tylko pieskami i kotkami.
[/QUOTE]

Zatem masz odpowiedź, dlaczego absolwenci weterynarii nie mogą znaleźć pracy. Skoro nawet praktyki " w gnoju" są dla niektórych nie do pomyślenia, to co dopiero praca zawodowa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa']Mieli otwierać i w Krakowie i w Bydgoszczy i gdzie tam jeszcze.. ale nie wiem czy chciałabym studiować w miejscu, gdzie weta będzie dopiero 'raczkować'.
Jednak wieloletniej praktyki tym 4 wydziłom w Polsce nic nie odbierze ;)

Ah i czemu 5 letnie? Skoro weterynaria trwa 5,5 roku wszędzie?[/QUOTE]

Hehe, chyba sama z wrażenia dopisałam te "5-letnie", albo komunikat poprawiono, bo teraz widzę, że mowa jest po prostu o studiach jednolitych magisterskich :-D. Myślę więc, że będzie tak, jak piszesz - będą 5,5 letnie.

Link to comment
Share on other sites

Moniko, UAM ma bioinformatykę razem z PP. To makrokierunek.
To, czy dobrze się stało, że nowy wydział weterynarii jest otwierany czy nie, oraz to czy dobrze się stało, że akurat na UP to kwestia względna - ile głosów, tyle opinii.
Mnie w pierwszej kolejności zawsze interesują kwestie merytoryczne i obawiam się, że weta w Poznaniu będzie po prostu na słabym poziomie..
Jeśli chodzi natomiast o zaplecze techniczne UP, to znam wiele osób nawet aktualnie tam studiujących (coby nie było, że mam nieaktualne informacje), którzy mówią otwarcie, że kiepsko z tym na UP..

Miejmy nadzieję, że UP w Poznaniu stanie na wysokości zadania ;)

Link to comment
Share on other sites

Nikt się nie kłóci, po prostu jestem raczej sceptycznie nastawiona do tego. I mam do tego pełne prawo, chociaż fakt faktem nic nie zmienię.

Osób przyjmowanych u nas co roku jest 200, ale i tak odsiew na pierwszym roku wynosi około 50-60. A że uczelnia sobie na nich zarobi - cóż, na czymś musi. Więc w efekcie na II roku jest około 150 osób.
Ja nie wiem co inni myślą o świetnie wyposażonych gabinetach i o rewelacyjnych zarobkach od początku, ale ja z pewnością nie mam złudzeń co do tego. Nie wystarczy mieć świetnie wyposażonej kliniki żeby ludzie przychodzili i interes się kręcił. Trzeba się uczyć, specjalizwać, kształcić wciąż i nieprzerwanie - wtedy jest szansa na to, że będziesz 'wziętym' weterynarzem i będziesz zarabiać przyzwoite pieniądze.
Na wsiach wcale nie jest tak tragicznie - z tym, że tam wystarczy 1 weterynarz na dośc duży obszar - ktoś do kogo ludzie mają zaufanie. Więc nie jest tak różowo, że zrobię specjalizację z bydła i praca sama będzie pchała mi się do rąk. U mnie na roku sporo osób chce iść na specjalizację z dużych zwierząt - konie, krowy. Wcale nie wszyscy tylko psy i koty wbrew pozorom.

A co do ostatniej anegdotki to nie rozumiem?
Trochę to niesprawiedliwe oceniać całą populację weterynarzy na podstawie jednego, nie uważasz?
Wnioskuję, że nie studiowałaś weterynarii.. Więc nie wiem czy jesteś świadoma faktu, że w 5,5 roku NIKT nie jest w stanie wiedzieć wszystkiego. Tak naprawdę to dopiero początek. Często ludzie na 5 roku nie potrafią zrobić zastrzyku, założyc kroplówki czy pobrać krwi.. Bo nie mają ochoty zdobywać wiedzy praktycznej. Uczelnia może nam zapewnić przygotowanie teoretyczne - i też jeden będzie leciał na ściągach, drugi się nauczy naprawdę - oboje mają szansę zaliczyć dany przedmiot - więc wszystko zależy od tego co dla kogo jest ważne.
Dlatego studenci chodzą jako wolontariusze do klinik, żeby czegoś się właśnie nauczyć, podpatrzeć - kosztem swojego wolnego czasu np. w wakacje, w weekendy. Nie chodzi mi tu o praktyki obowiązkowe.
Na III roku jest diagnostyka i jest problem ! Bo nie ma psów ! Bo właściciele nie zgadzają się na to, żeby ich pieski studenci oglądali, żeby wykonywali badania. Do tego stopnia, że jesteśmy zmuszeni przyprowadzać własne psy.. Więc zdobywanie wiedzy praktycznej jest BARDZO utrudnione w wielu przypadkach.

Nie będe mówić, że studia nie należą do najłatwiejszych i może zanim ktos wypowie się na temat 'podwyższenia jakości kształcenia' to sam sprobowałby? W każdym semestrze mamy upchane po kilkanaście przedmiotów.. Nie da się wszystkiego utrzymywac na najwyższym poziomie (szczegolnie, że ważniejsza od teorii jest praktyka) - inaczej studia trwałyby nie 5,5 a 11 lat.

Czas pokaże co z tego Poznania wyjdzie.. A program będzie taki sam jak na pozostałych uczelniach, bo w tej chwili dąży się do ujednolicenia go.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że trzeba się uczyć, dokształcać, specjalizować. Dlatego jeśli student, a potem absolwent nie będzie czuł potrzeby robienia tego, to nie pomoże mu ani wieloletnia tradycja uczelni, ani super zaplecze techniczne.
Tak, masz rację, czas pokaże, co będzie sobą reprezentować wydział weterynarii w Poznaniu - ostatecznie będą go tworzyć ludzie, którzy wywodzą się z już istniejących ośrodków ;-).
Piszesz, że krzywdząco uogólniam. Cóż, jeśli rekrutacja do kliniki Orzechowskiego była prowadzona m.in. za pośrednictwem ogólnopolskiego portalu weterynaryjnego, gdzie setki absolwentów szukają pracy i wynik był taki, jaki był, to niestety chyba jednak o czymś to świadczy.
Nawiasem mówiąc przez ostatnie lata miałam również do czynienia ze "świeżymi" absolwentami weterynarii i ze studentami na praktykach. I powiem Ci,że jeśli młody weterynarz nie umie odróżnić szczenięcia 2-miesięcznego od 4-tygodniowego (choćby po kolorze oczu i zębach), a student po przedostatnim roku nie potrafi domyślić się, co może dolegać kotu z wyraźnymi objawami panleukopenii ("bo myśmy jeszcze tego nie mieli"), to najwyraźniej z naszym systemem kształcenia weterynarzy jest coś nie tak. I nie jest to moja złośliwa aluzja do "ośrodków z wieloletnią tradycją", tylko do całego systemu kształcenia - dokładnie ten sam problem będzie dotyczył wydziału poznańskiego, bo, jak sama zauważyłaś, program będzie wszędzie podobny.

Link to comment
Share on other sites

Myślę też, że powstanie nowego wydziału wcale nie zwiększy poważnie liczby absolwentów - po prostu ci, którzy mają bliżej do Poznania, pójdą tam, zamiast studiować np. w Olsztynie czy Wrocławiu. Koniec końców "ilościowo" wyjdzie pewnie mniej więcej tak samo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa']
Na III roku jest diagnostyka i jest problem ! Bo nie ma psów ! Bo właściciele nie zgadzają się na to, żeby ich pieski studenci oglądali, żeby wykonywali badania. Do tego stopnia, że jesteśmy zmuszeni przyprowadzać własne psy.. Więc zdobywanie wiedzy praktycznej jest BARDZO utrudnione w wielu przypadkach.[/QUOTE]

ja się odniosę do tej części...w kwietniu razem z koleżanką przyprowadziłyśmy 2 chore ONki na ćw do kliniki małych zwierząt, siedziałyśmy tam z 1,5 godziny jedna i druga sunia schorowana praktycznie od stóp do głów "materiał" ćwiczeniowy jak się patrzy...a co studenci robili?jeden komóreczka, drugi gazeta, kilku z tyłu ziewa, jedna panienka patrzy w okno a reszta błaga doktora żeby ich wcześniej wypuścił bo na imprezę się spieszą...opadły nam z koleżanką ręce i zaczęłyśmy się zastanawiać co to będzie za te 2-3 lata jak ci studenci będą już pracować sami na własny rachunek...

inna opcja rok temu zabierałam z serocka szczeniaki łapaliśmy je przez kilka dni bo były dzikie, na koniec została nam piękna suczka około pół roczna w typie owczarka belgijskiego...pojechała na przegląd do lecznicy bo miała mnóstwo kleszczy zostawiłam ją do czasu wyników badań przychodzę na 2 dzień pies nie je nie pije przelewa się przez ręce wyjęłam ją z klatki jak mi chlusnęła kałem z krwią i parwosmrodem zrobiłam raban na pół lecznicy że pies ma parwo...przychodzi chłopak 2 lata po studiach(wiem dokładnie bo to mój znajomy) i pyta się skąd ja wiem że to parwo skoro on nie wie...rączki mi opadły a pies niestety zmarł

Justa ja akurat nie studiuje weterynarii kończę zootechnikę ale pracuję z psami i ciągle szukam nowych info jak to ładnie ktoś napisał dokształcam się bez przerwy bo najwidoczniej jak samemu się paluchem nie wskaże to lekarz sam na to nie wpadnie...a tu koleś po studiach gdzie przecież macie choroby zakaźne więc wtf?

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem na 5 roku weterynarii i powiem szczerze, że naprawdę nie wiem skąd spora część ludzi się tam wzięła jak nie wykazują najmniejszych chęci do tego i brak im elementarnej wiedzy. Mi dzisiaj ręce opadły jak słuchałam jak znajomy odpowiadał z referatu, który sam pisał, a doktor nie pytał go nic ponad to co miał w pracy. Chociaż najbardziej rozwalił mnie tekst, że on nie mógł znaleźć odpowiedniej książki i, że do w biblioteka jest trudno dostępna. Student 5 roku :| Czy znajoma nie była w stanie odpowiedzieć jakie są sporty jeździeckie :| Ale oczywiście wielkie pretensje, że jak ona mogła nie zdać jak przecież przyszła na zaliczenie. Niestety takich przykładów mogłabym podać bardzo dużo.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 2 weeks later...

A czy ta weterynaria na UP w Poznaniu będzie na 100% ? Na stronie uczelni znalazłam tylko inforrmacje o katedrze wety. Bo szczerze mowiąc dla mnie bardzo dużym problemem były by studia na wymarzonym kierunku-mieszkam w Szczecinie, wiec nawet do Warszawy pociągiem jechała bym koło 6 godzin, poza tym koszty utrzymania... No i psa nie mam z kim zostawić, a on jest dość "specyficzny".

Link to comment
Share on other sites

Mi sie udalo zaliczyc wszystko i moge z czystym, wakacyjnym sumieniem powiedzieć, ze studia oceniam na ogromny plus :)
Z histologii udalo mi sie mieć zerowke, wiec do anatomii mialam kilka dni wiecej na nauke i dzieki ogromnej dawce Tigerow, RedBulli i BePowerów sesja zostala zaliczona :)
A od miesiaca chodze sobie na praktyki do lecznicy.

Link to comment
Share on other sites

to super, gratulacje!! nam się niestety tak ulozylo ze trzeba bylo wybrac, czy sie skupic na anatomii czy na histo, ale mysle ze bedzie ok
oprócz egzaminów cały rok był fantastyczny i wogole nie żałuje, wrecz przeciwnie! upewnilam sie jeszcze bardziej ZE CHCE TO ROBIC

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...