Jump to content
Dogomania

JAMNIK i SCHODY


saraga

Recommended Posts

  • 3 months later...
  • Replies 63
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

ludziki nie robcie tego swoim jamniczkom! noscie po schodach! oczywiscie podnosząc pieska po obu jego stronach.. tzn reka pod klatką a druga pod pupką(nie chce nikogo urazic, pewnie wszyscy tutaj wiedzą jak sie nosi jamniki, ale jak widze włascicieli, ktorzy podnoszą długasnego jamnika z rękoma pod jego pachami... to włos mi się jeży na głowie)...
wiadomo, ze to, czy jamniczkowi kręgosłup odmówi posłuszeństwa, czy nie zależy od pieska. Znam jamniczki które od małego biegają na 4 pietro i nic im nie jest. Ale pewnego dnia zdaży się tragedia i co wtedy?
Trzeba oszczędzić psiakom tych cierpień. Mojej jamniczce dysk wypadł kilka razy.. ludziki... co za dramat! Pisk, płacz, ryk, stresy.. nie życze nikomu:( Droga do weta w takim przypadku- coś strasznego:(

Lepiej nosić- wierzcie mi:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Matusz']bo najważniejsze jest to, żeby jamnika znosić ze schodów, wchodzić może, bo kręgosłup zachowuje się w takiej sytuacji normalnie[/quote]
Dokładnie tak postępowałam z Edim i teraz z Rambo. Edi miał 11,5 roku jak odszedł i lekarz nie mógł sie nadziwić że to jedyny jamnior w okolicy bez problemów z kręgosłupem. Zrobiłam się bardzo odporna na komentarze "życzliwych":
[LIST]
[*]a co mu jest,
[*]a jak urośnie to kto go będzie znosił
[*]pani a Goździkowa nie znosi i pies żyje itd[/LIST]Uczuliła mnie na to hodowczyni od której brałam Ediego. Miałam od niej godzinę wykładu jak postępować z jamnikiem. I jeszcze nie raz dzwoniła aby zapytać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xxxx52']Isydora 7-dlaczego tak mlodo piesek umarl?[/quote]

[SIZE=3]Nowotwór :([/SIZE]
[url]http://www.dognet.pl/flower.php?fid=439[/url]

Odszedł 6 sierpnia 2002 roku, do dziś jak wpominam i pisze to łzy mi lecą. On wiedział. Na kilka godzin przed śmiercią, byliśmy na kroplówce. Przyszła pani z torbą szczeniaków jamniczków długowłosych i ich mama. Dzieciaki przyszły na pierwsze odrobaczanie. Edunio jak nigdy podszedł do nich i bardzo zagladał do torby i patrzył na mnie co chwila. Nigdy przez cale lata Edi nie podchodził do innych psów. On wiedział, wiedział co sie ze mną będzie działo. Po śmierci jak go pochowałam wylądowałam u lekarza, który koniecznie chciał mnie położyć do szpitala. Bał się o serce. A ja nie zgodziłam się, poszłam do wetków i wyprosiłam adres tej pani z maluchami. Od 8 sierpnia 2002 roku Rambo jest u mnie :). To była trafna decyzja, niemniej jednak wspomnienie o Eduniu nadal boli i wywołuje płacz. Rambo jest też kochany, wspaniały, aż sie boję , że kiedyś nadejdzie rozstanie. Przy moim charakterze będzie jeszcze gorzej niż przy Edim.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Gdy to przeczytałam bardzo mi się przykro robiło że muszą istnieć te przeklente choroby są najgorsze i najgorszym tym co może istnieć sama mam bolesną historię w swoim sercu chcesz to zobacz na nią też przez tą chorobę rozpaczam :-( gdy czytam i wspominam mojego pieska choć był zwykłym kundelkiem to zmienił wiele w moim życiu :(

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

Ja mam taki samproblem co autorka postu...mój 10 mies. jamnik jest bardzo żywym pieskiem (śmieję się że ma nawet ADHD hehe). Dał sie nosić tylko przez jakiś tydzień, a potem sam dreptał, szybciej i sprawniej niż ja. Ja wiem, że to obciążenie dla jego kręgosłupa, ale mój za cholerę nie da się teraz nieść. Wyrywa się z rąk i nawet raz o mało nie wypadł. Mieszkam na 3 piętrze bez windy. Wolę by sam biegał niż miałby złamać sobie kręgosłup spadając mi z rąk. Co ma być to będzie. Jeśli miałby na starość zachorować to zachoruje, nie ma na to reguły. Wolę by mój piesek szalał niż miałby wyglądać jak serdelek...

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...

Noszenie jamników po schodach to taki sam obowiązek jak pójście dziecka do szkoły.
Moja Ferka jamniczka ok. 6 l , standard, ma tylko 7 schodków do pokonania i niestety miała już jeden paraliż kilkugodzinny (nie nosiłam jej), ale poprzeprzednia jamniczka żyła 16 lat (miniaturka) była cały czas noszona i pewnie dzięki temu nie miała nigdy z kręgosłupem problemów , a odeszła za TM z innego powodu.
Naprawdę proszę przyjąć do wiadomości, że to O B O W I A Z E K.
Co przez te kilka godzin przeżyłam, nie życzę nikomu, kto kocha bardzo swojego pupilka.
N O S I M Y J A M N I C Z K I !!!!!!!!:mad:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

mój jamnor prawie 13 lat i od samego początku lata na 4 piętro po schodach 4 razy dziennie :) - jest tylko znoszony a wchodzi sam :) a znoszony jest dlatego że robi strasnzie dużo hałasu jak zbiega po schodach ;) póki co nic mu nie jest(odpukać) oby jak najdłużej. Ale musze wprowadzić jakieś dodatkowe odchudzanie :)

Link to comment
Share on other sites

Miałam 2 jamniki - pierwsza sunia latała po schodach tam i z powrotem (2 piętro) - nikomu nawet by do głowy nie przyszło ją nosić, skakała przez przeszkody, pod koniec życia była spasiona jak baleron... i dożyła 14 lat (wykończył ją rak) z zerem problemów z kręgosłupem. Druga jamniczka (rodzice ją mieli już po tym jak się wyprowadziłam) była noszona ze schodów - w wieku 5 lat na prostej drodze pisnęła, padła, i już nie wstała - paraliż. Nie pomogły żadne operacje, lasery, ani inne cuda. Pies sparaliżowany, w pieluchach, brak możliwości korzystania z wózka - stan coraz gorszy, została uśpiona. Nikt mnie nie przekona, że pies, który nie ćwiczy mięśni kręgosłupa będzie miał zdrowy kręgosłup. To noszenie to jakaś paranoja... Jeśli zdarzy mi się jeszcze mieć jamnika - na pewno nie będę go nosić.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

moj poprzedni jamnior schodzil i wchodzil po schodach i mial 2 paralize, drugi terazniejszy nie umie schodzic ze schodow w domu bo sa pokrecone(stary dom) natomiast sam wbiega na gore,czasami potrafi zjechac,ze schodow no ale tak jak juz wczesniej mowilem schody mamy porypane , jamnior ma 4 lata i nic mu sie nie dzieje,oprocz alergii i grzybicy :/

Link to comment
Share on other sites

[quote name='hecia13']Miałam 2 jamniki .... Nikt mnie nie przekona, że pies, który nie ćwiczy mięśni kręgosłupa będzie miał zdrowy kręgosłup. To noszenie to jakaś paranoja... Jeśli zdarzy mi się jeszcze mieć jamnika - na pewno nie będę go nosić.[/QUOTE]
No skoro masz doswiadczenie aż z dwoma (:evil_lol:) jamnikami to radzę jednak posłuchać mądrzejszych i nieco bardziej doświadczonych w prowadzeniu tej rasy;). Schody to dla jamnika żadna gimnastyka która niby wzmacnia mięśnie wokół kręgosłupa - to ekstremalne przeciążenie.
Jestem jak najbardziej za ćwiczeniem , ruchem ale [U]w zakresie przystosowanym do jamniczej budowy[/U] . Biegi, wielokilometrowe nawet marsze, kopanie nor - tak, proszę bardzo ale NIE zeskoki a zwłaszcza ( jak to ma miejsce w wypadku schodów o ograniczonej głębokości stopni) z wymuszonym max. wygięciem kręgosłupa.
To jak w ludzkim sporcie - nie zawsze i nie każdy wychodzi na zdrowie, zwłaszcza zbyt intensywne przeciążanie pewnych partii ciała kończy się zwykle poważnymi i nawracającymi kontuzjami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']No skoro masz doswiadczenie aż z dwoma (:evil_lol:) jamnikami to radzę jednak posłuchać mądrzejszych i nieco bardziej doświadczonych w prowadzeniu tej rasy;). Schody to dla jamnika żadna gimnastyka która niby wzmacnia mięśnie wokół kręgosłupa - to ekstremalne przeciążenie.
Jestem jak najbardziej za ćwiczeniem , ruchem ale [U]w zakresie przystosowanym do jamniczej budowy[/U] . Biegi, wielokilometrowe nawet marsze, kopanie nor - tak, proszę bardzo ale NIE zeskoki a zwłaszcza ( jak to ma miejsce w wypadku schodów o ograniczonej głębokości stopni) z wymuszonym max. wygięciem kręgosłupa.
To jak w ludzkim sporcie - nie zawsze i nie każdy wychodzi na zdrowie, zwłaszcza zbyt intensywne przeciążanie pewnych partii ciała kończy się zwykle poważnymi i nawracającymi kontuzjami.[/QUOTE]
Te dwa podałam jako przykład. Jedno wiem na pewno - ta druga sunia cały czas była noszona - i co to dało? A ta pierwsza (i jeszcze poprzednia) skakały, chodziły po schodach, grube były (nie z mojej winy :)) i dożyły późnej starości bez problemów z kręgosłupem. W tamtych czasach (lata 60-70) nikt jamników nie nosił. Dopiero przy tej ostatniej były takie zalecenia (lata 90) i rezultat dość smutny.
No ale przecież i tak każdy bedzie robił jak uważa... ;)

Link to comment
Share on other sites

ależ w latach 60-70 tez było wiadomo, że schody to nie dla jamnikowatych. Nie było internetu to fakt - trochę trudniej zdobywało się informacje ale jednak i w tych pradawnych czasach było to możliwe ( weci, hodowcy, fachowa literatura...);)
Napisałaś wyżej że nikt Cię nie przekona więc skoro nikt to i ja :roll:
mam tylko nadzieję że i Ty nikogo nie przekonasz bo tu nie ma miejsca na eksperymenty i jest to na prawdę ważne zalecenie dla posiadaczy jamniorów:shake:
A podatność na dyskopatię to nawet w obrębie rasy sprawa bardzo osobnicza więc nie oznacza, że jeśli z jednym psiakiem się udało to z innym można spokojnie ryzykować.
Zresztą nie bardzo rozumiem Twoje opory - czy zniesienie 7-8 kg zwierzaka po schodach to taki problem ? Czy na prawdę jest to aż taki wysiłek, że warto ryzykować poważne kalectwo i cierpienie psa?
Siedzę w jamnikach całe ( dość długie już;)) życie i zapewniam Cię ,że przypadłości z kręgosłupem to nie przelewki . Wiele zależy od genetyki ale równie dużo od utrzymania prawidłowej sylwetki, odpowiedniego ruchu i bezwzględnego przestrzegania zasad choćby takich jak znoszenie po schodach , zakaz zeskakiwania z wysokich mebli itp - niestety bywa i tak, że mimo prowadzenia psa wg. wszelkich prawideł zmiany zwyrodnieniowe są nie do opanowania ale na to juz niestety mamy niewielki wpływ

Link to comment
Share on other sites

Nie będę się z tobą kłócić, szczególnie, że już jamników mieć nie zamierzam (wolę duże psy, tamte to były psy "rodzinne" z czasów dzieciństwa i młodości ;P) Jednak nie zapomnę tej noszonej suńki, która nie mogła się ruszać, leżała tylko i patrzyła - był to nasz jedyny jamnik znoszony ze schodów.

Link to comment
Share on other sites

hym schody i jamnik to kontrowersyjna sprawa, każdy ma własny pomysł i przekonania. Trudno to wypośrodkować. Tak jak obserwuję zwierzaki to mam wrażenie, że w dużym stopniu są to predyspozycje genetyczne . Co prawda nie mam zbyt dużego doświadczenia ze swoimi psami, ale mam okazję obserwować sporo innych. Podam dwa przykłady moich jamnic .
1. Przez 15 lat swojego życia lata po schodach w te i wewte, nikt jej nie nosi i nie nosił , jak przystało na jamnika kocha kopanie nor i to był jej jedyny "sport" po za spacerami po osiedlu, do tego dugie lata miała nadwagę teraz syndrom cushinga. Efekt jest taki nigdy nie miała problemów z kręgosłupem, ostatnie zdjęcie RTG nei wykazało nawet żadnych poważnych zmian zwyrodnieniowych.
2. od szczeniora była noszona, jeździła windą, jednak bardzo dużo chodziła, pływała, była w bardzo dobrej kondycji fizycznej, całe wakacje spędzała w wodzie pływając, bardzo szczuplutka, nigdy nie miała nadwagi, w wieku 8 lat przeszła pierwszy paraliż potem jeszcze 2. Obecnie ma 13 lat i poważne problemy zwyrodnieniowe kręgosłupa. I jak się ma do tego noszenie po schodach ??

Link to comment
Share on other sites

nie, to nie jest sprawa kontrowersyjna. Przepraszam za stanowczy ton ale to nie są żarty i tu na żadne kompromisy nie pójdę.
Jesli pies ( jak znakomita wiekszość jamników ) ma predyspozycje do zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa to schody a dokładnie zeskakiwanie z nich to gwóźdź do trumny. Tylko że tego czy pies ma czy tez nie owe predyspozycje z góry nie wiemy. I to jest loteria bo nawet (jak w wypadku jednego z moich psów) różnie się to układa w miocie -jemu sie udało a pozostałe miały potężne problemy i to juz w bardzo młodym wieku.
Twoje przykłady Iss sa najlepszym dowodem, że lepiej nie ryzykować. Jedna mogła bezkarnie latac po schodach bo szczęsliwie była wolna od zwyrodnień ale druga gdyby nie była chroniona bardzo wątpię czy dozyłaby 13 lat w tej kondycji - ale to był czysty przypadek, przeciez rtg nie robiłas [U]zanim [/U]podjeto decyzję czy nosić czy nie.
Schody same w sobie nie wywołają zmian zwyrodnieniowych/przerostowych ale gdy pies ma zmiany w kregosłupie to własnie taki rodzaj ruchu może łatwo spowodować dyskopatię, istotnie przeciąża kregosłup i narusza jego statykę - tyle i aż tyle... Zresztą proszę pamiętać ,że dyskopatia może dotknąć również i psa u którego nie ma zmian zwyrodnieniowych - To proste prawo mechaniki - zbyt długi kregosłup w stosunku do długosci łap powoduje przy zeskoku na wąski podest ekstremalne wygięcie grzbietu i ogromne siły działające na dyski
Tak więc po raz kolejny pytam PO CO RYZYKOWAĆ - czy zniesienie psa ze schodów to taki problem? Dla mnie to problemem nie jest i może dlatego nie mogę się nadziwić tej dyskusji.
Jeśli wiem, że coś [U]może być[/U] dla mojego psa szkodliwe i mogę to w prosty sposób wyeliminować to robię to i tyle.

Link to comment
Share on other sites

ja powiem tak - znam 3 przypadki jeden swój drugi ciotki i trzeci kobitki z lecnzicy do której chodze z psem - ciotka miała jamniczke schodizla i wchodziła po schodach całe swoje życie bez paraliżu(3 piętro) niestety zabrał ją rak. Mój jamnior przez 13 lat chodzi po schodach (odpukać) żadnego paraliżu nie miał kobitka która przychodzi z jamnikiem do lecznicy (jamnik 8 lat) znoszony i wnoszony po schodach po 2 paraliżach :/ nie wiem na ile to zbieg okoliczności na ile szczescie ale ja wiem jedno- nie będe nosić jamnika po schodach- to jest tak samo jak z ludzmi jeśli człowiek wyćwiczy się odpowiednio bez problemu robi sztuczki cyrkowe i akrobatyczne bo ma wycwiczone ciało to samo z psami. ale to moje zdanie każdy ma prawo do swojego [IMG]http://www.dogomania.pl/images/smilies/icon_smile.gif[/IMG]

zdublowało mi się proszę o usunięcie jednego posta :) przepraszam :)

Link to comment
Share on other sites

ja powiem tak - znam 3 przypadki jeden swój drugi ciotki i trzeci kobitki z lecnzicy do której chodze z psem - ciotka miała jamniczke schodizla i wchodziła po schodach całe swoje życie bez paraliżu(3 piętro) niestety zabrał ją rak. Mój jamnior przez 13 lat chodzi po schodach (odpukać) żadnego paraliżu nie miał kobitka która przychodzi z jamnikiem do lecznicy (jamnik 8 lat) znoszony i wnoszony po schodach po 2 paraliżach :/ nie wiem na ile to zbieg okoliczności na ile szczescie ale ja wiem jedno- nie będe nosić jamnika po schodach- to jest tak samo jak z ludzmi jeśli człowiek wyćwiczy się odpowiednio bez problemu robi sztuczki cyrkowe i akrobatyczne bo ma wycwiczone ciało to samo z psami ale to moje zdanie każdy ma prawo do swojego :)

Link to comment
Share on other sites

A ja znam pania która całe zycie paliła jak smok i dożyła sędziwego wieku ( grubo ponad średnia statystyczną) i co? To bzdura z tą szkodliwościa palenia? A może warto "hartować" płuca papierosami aby były odporniejsze?

Ssylwia daruj ale z Twojego posta wynika że chodzenie po schodach to dla jamnika wręcz samo zdrowie - a to jest niestety totalny i gigantyczny błąd.
Owszem bywa że pies [U]mimo[/U] chodzenia po schodach nie ma problemów z dyskopatią ale to absolutnie nie wynika z tego że na tych schodach cwiczył . Takie rozumowanie to przepraszam ale zupełne nieporozumienie na granicy błędu logicznego. Wytłumaczenie jest proste - te psy mają po prostu na tyle zdrowe kregosłupy ( ta genetyka o której pisałam wczesniej) że nawet takie obciążenie są w stanie znieśc bezkarnie. Tylko po pierwsze pytanie jak długo a po drugie z góry nie wiadomo które i to nawet w jednym w miocie ( tak , własnie -sama doswiadczyłam takie przypadki że zmiany zwyrodnieniowe nie dotkneły całego miotu a wystapiły u pojedynczych i to w bardzo młodym wieku) są obciążone= mniej odporne na takie "ćwiczenia".
A co do tych sztuczek gimnastycznych u ludzi to zapewniam Cię ,że to jest znacznie bardziej złożone niż myślisz. Od dziecka uprawiałam intensywnie sport a w pewnym okresie wyczynowo, do tej pory uwielbiam ruch ( i mam go z pewnościa grubo wiecej niz przeciętna w moim wieku) i co ? Potężne zmiany zwyrodnieniowe , wiele miesięcy spędzonych w bólu i unieruchomieniu, gorset ortopedyczny wcale nie rzadko używany aby normalnie funkcjonować - a to wszystko prawdopodobnie"dar" po przodkach ( w mojej rodzinie to niestety powszednia przypadłośc)Więc nie tłumacz mi ,że wszystko sprowadza sie do braku ruchu. Po prostu trzeba z pokorą przyjąć że jak u ludzi tak i u zwierząt nie wszyscy rodzą się równie sprawni i odporni na rózne choróbska.
Skoro człowiek wyhodował taką "poczwarę" jak jamnik, zniekształcił proporcje tego psa do granic możliwości to i musi ponieść tego konsekwencje i nie można wymagać od jamnika gibkości charta czy skoczności teriera , za to w wielu innych "sprawnościach " jest niezrównany
- i tyle ode mnie w temacie a każdy niech sam wyciągnie wnioski...

Link to comment
Share on other sites

Moja jamnikowata sunie nosilam przez pierwszy rok. Po tym pare razy zdarzylo mi sie jej nie znosic (bo pospiech,bo...) no i juz od ponad roku jej nie znosze. Jak narazie zadnych problemow nie mamy,ale zastanawia mnie podejscie taks co do skokow i biegow. Jak w takim razie ma sie to do agility?? Te dyscypline uprawiamy od jakiegos czasu,mamy za soba start w zawodach a suni sprawia to radosc i jest przy tym zadowolona, a sa tam tez takie przeszkody strefowe jak palisada,ktore bardzo obciazaja kregoslup a pies pokonuje je na dosc duzej predkosci...Jak wiec to ma sie do kregoslupa?? Nie siedze w jamnikach,ale wydaje mi sie,ze wszystko zalezy od psa-od predyspozycji genetycznych,od wagi,od umiesnienia kregoslupa i od samych schodow-stopnia pochylosci itp Mysle,wiec ,ze musimy poprostu obserwowac nasze psy,jezeli schodzenie sprawia im trudnosc to warto im pomoc :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...