Jump to content
Dogomania

szukam Rudych Reproduktorów


Drabster

Recommended Posts

Ja też przeczytałam większość wypowiedzi i na początku muszę powiedzieć, że wierzę że te psy mogły tyle przebiec(mówię o całym zaprzęgu Roberta, a nie tylko o psach Agi), a wierzę bo wiem w jakim tempie te psy się w zaprzęgu poruszają- i zdaję się jest to średnia poniżej 15 km/h
Bardzo dziwi mnie zaskoczenie Huskyteama w sprawie zawracania psów na komendę. Podam teraz parę przykładów- najpierw o samym Robercie, jak ktoś już wyżej wspominał Robert był z 16 psami w Jakuszycach (mnie akurat nie było, bo miałam ważne sprawy w domu i musiałam wyjechać na parę dni) byli tam natomiast moi rodzice i oni trenowali tam nasze psiaki. Kiedy tata zauważył, że Robert chce wjechać na trasę pod prąd powiedział mu, że źle jedzie i wskazał właściwą trasę, żeby a nią wjechać Robert musiał zawrócić cały 16-psi zaprzęg- i zrobił to za pomocą jednego słowa (ojciec był nieźle zdziwiony, bo 16 psów poszło za sobą jak wagoniki-mam to sfotografowane, ale zdjęcia nie oddają tego). Następny przykład, 3 lata temu na obozie treningowym w Karpaczu miałam okazję jechać jako pasażer z jednym z Niemców z 8 psów, wjechaliśmy w złą drogę, on zatrzymał się powiedział: gee zuruck i pieski zawróciły po prawej stronie.
Ja kiedy na pozycji lidera mam dwie najstarsze liderki też mogę zawrócić zaprzęg (6 psów) i nie było to wcale tak trudne do osiągnięcia, dziwi mnie dlatego podejście Huskyteama i bezwzględne upieranie się przy swoim zdaniu.
Pozdrowienia

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 167
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Momencik, chyba się nie do konca rozumiemy: zawrócić zaprzęg poprzez skręcenie nim o 180 stopni tak, to normalne. Sam o tym pisałem, wystarczy żeby psy w pierwszej parze znały komendę na skręt i nie ma problemu (kwestia miejsca - 16 psów to ładnych parę metrów jest). Ale tu chodzi o sytuację, kiedy zaprzęg się zerwie i nie ma na sankach/wozku maszera! To mnie po prostu zdziwiło. Bo wtedy jest sytuacja, o jakiej pisze NigdyNigdy: choćby leader się skichał, to nie powtrzyma reszty. Całość się w nalepszym przypadku splącze i pokotłuje. W najgorszym lepiej nie myśleć.

Po prostu nie spotkałem się z czymś takim, a wręcz każdy jednak powtarza, żeby uważać podczas postojów lub ruszania czy upadku i za wszelką cenę trzymać psy. Nawet w książce p.Szmurło jest wyraźnie napisane, żeby zaprzęg puścić w totalnej ostateczności, kiedy człowiekowi grozi bliskie spotkanie z drzewem. Ale nigdzie się nie spotkałem z tym, że zaprzęg złożony z 16 psów zawraca, a psy spyszczone wolno (sic!) nie rozbiegają się po lesie. Moje by poszły w długą zanim bym zdążył krzyknąć ;-)
Pzdr

Link to comment
Share on other sites

Dlaczego wydaje mi się to dziwne? Zajrzyjcie na stronkę [url]www.yukonquest.org[/url] i ściągnijcie sobie filmy (krótkie są) ze staru zaprzęgów. Przed samym startem sanie trzyma z 5 handlerów za szelki i 4 oddzielne osoby trzymają same sanie. Nie wyobrażam sobie żeby to wszystko "niechcący" puścić i żeby wszystkie zawróciły na komendę.

Filmiki szczerze polecam!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HUSKYTEAM']Dlaczego wydaje mi się to dziwne? Zajrzyjcie na stronkę [url]www.yukonquest.org[/url] i ściągnijcie sobie filmy (krótkie są) ze staru zaprzęgów. Przed samym startem sanie trzyma z 5 handlerów za szelki i 4 oddzielne osoby trzymają same sanie. Nie wyobrażam sobie żeby to wszystko "niechcący" puścić i żeby wszystkie zawróciły na komendę.

Filmiki szczerze polecam![/quote]

Filmików wprawdzie nie obejrzałam (w końcu w pracy jestem, nie? :wink: ), ale teraz sobie przypomniałam jedną rzecz.
Kiedy zawodnicy rozpoczynają Iditarod i przejeżdżają przez miasto Anchorage, mają za zaprzęgiem doczepione drugie sanie z człowiekiem i dodatkowym balastem.
Wszystko po to, żeby nie rozbijać się za bardzo po mieście- raz, że dodatkowe obciążenie, więc i psy mniej harde, dwa, że w razie cuś, jest ktoś do pomocy. :D
To tak a propos tematu "Szukam rudych reproduktorów" :lol:

Link to comment
Share on other sites

No, to skoro mowa o rudych reproduktorach, to i ja się pochwalę.
Proszę nie brać tego za reklamę, choć jeśli ktoś by reflektował to myślę, że Bursztynek nie miał by nic przeciwko :wink:
Mój reproduktor ma 10 lat :lol: i jest brązowo biały 8)
Wystawowo miał trochę sukcesów (w tym Best in Show w Warszawie w 1997 :lol: ), jest również V-ce Mistrzem Polski w Uciągu (chyba w 2000 roku :-? ), i duuuuużo biegał w zaprzęgu sprinterskim, jako "wheel-dog" albo "kółkowy", jak ktoś tu to kiedyś zgrabnie ujął :lol: W zaprzęgach sporośmy swego czasu "podiumowali" w czym Bursztyn miał swój dzielny wkład.
Koniec reklamy- zapraszamy na film 8)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='HUSKYTEAM']A jednak jeszcze jedno:

[quote]siemka,
z filmem jest drobna lipa, bo jak ujawnilismy cel w jakim chcemy go nagrac robert powiedzial
"nie bede marnowal czasu na idiotów"
[/quote]

Słuchaj, nie lubię, jak się ze mnie robi debila. Chyba nikt nie lubi. Chwilę wczęsniej Agnieszka napisała, że ma problem z kompresją i wysłaniem tego filmu. Nie chcę się z Wami więcej kłócić, ale frajerów sobie znajdzcie gdzie indziej.[/quote]

A ja nie lubie jak się robi ze mnie debilke i kłamczuche.
Proszę czytaj uważniej.

To kopia maila jakiego ci wysłałam wczoraj w nocy, apropos filmu:

[quote]film bede miala jutro, tak sadze, ale nie wiem jak go zmniejszyc i nie wiem jak przeslac postaram sie zrobic jak najszybciej
Tak sobie myslalam, ze moze udalo by ci sie wpasc do gdyni
pojechalbys na jeden trening i sam sie przekonal, bo ja nie mam powodow do zmyslania[/quote]

Z tego listu wynika jasno,że napisałam do ciebie, że film będzie JUTRO, a nie ,że już go mam. Napisałam tak bo wiedziałam,że JUTRO RANO ( czyli dzisiaj rano spotkam się z Robertem). Napisałam,że mimo iż jutro go nagram nie wiem kiedy uda mi się go tobie wysłać.
Prosze wskarz mi, gdzie w powyższym mailu pisze ,że mam nagrny film i musze go tylko skompresować?? Z twojej powyższej wypowiedzi tak wynika.

Więc jak??

[quote] bez problemu również zawraca zaprzęgiem z 16 psami, i jak zadarzy mu sie ze zaprzeg poleci bez niego, potrafi zawrócić go on na komende. [/quote]

Chodziło mi o sytuacje opisaną wcześniej przez Popuś:

[quote]mala historia
ostatnio (3 lub 4 dni temu) zaprowadzilem psy na trening, jako ze umowilem sie z agnieszka dopiero za 30 minut tak wiec rozmawialem z robertem podczas gdy on dopinal psy, nasze psy biegają w pierwszej parze przy saniach (nie wiem skad twoj pomysl ze to slabe cioty ) po czesci bo sa naprawde silne, szczegolnie szapek, a po czesci bo jeszcze maja glupie pomysly typu sikanie na krzaczki podczas biegu , po dopieciu wszystkich i przypieciu do sań ja stalem kawalek dalej z przodu na jedynym skrzyzowaniu po drodze do lasu i pokazywalem czy mozna ruszac, psy sa zaczepione lina do busa, dalem znak ze ok, robert odczepil line, ale reka zjechala mu z raczki od san i psy pobiegly same, wyobraz sobie, ja przerazony, ona biegna same, co mam robic ? ale nic, stoje, robert pobiegl za nimi jakies 10-20 metrow, krzyknal "zawróć" dwa razy i lider zrobil 180 stopni w lewo, maszer wskoczyl na sanie w biegu, kazal zawrocic im jeszcze raz, pozegnal sie i pojechal[/quote]

Tak było i nie mam powdu aby kłamać.

[quote]Ale tu chodzi o sytuację, kiedy zaprzęg się zerwie i nie ma na sankach/wozku maszera! To mnie po prostu zdziwiło. Bo wtedy jest sytuacja, o jakiej pisze NigdyNigdy: choćby leader się skichał, to nie powtrzyma reszty. Całość się w nalepszym przypadku splącze i pokotłuje[/quote]

Zaprzęg zawrócił i maszera nie było na saniach.




NigdyNigdy
[quote]To dotyczyło psów REGULARNIE trenowanych.
Nie wyobrażam sobie, aby JAKIKOLWIEK pies był w stanie ZA PIERWSZYM RAZEM i "BEZ PROBLEMU" przebiec 20KM. [/quote]

To był ich pierwszy raz w zaprzęgu, wcześniej psiaki pokonywały dysntans 10 -15 km na rowerze. Zawsze brałam je na rower osobno. Taka odłegłość jest od mojego domu do molo w Spocie + powórt( jak nie więcej, krótka przerwa na molo). Do tego często jezdziałm z psami do Macieja do domu a do niego odległość to 10 km. Psiaki dawały rade bez problemu.

Zauważyłam rownież , ze jak bralismy psiaki razem to oba się wzajemnie nakręcały i mogły by biec jeszcze więcej.
Może to kwestie tępa w jakim biegły,że dały rade, albo nie wiem co, ale taką trase pokonywałam z nimi czesto ( z Artim biegałam więcej niż z Shapim)

Pierwszy ich trening był dostosowany do nich, może tępo było bardzo wolne, nie wiem. Faktem jest,że tyle przebiegły.
Sądze,że inaczej jest jak biegnie się dla siebie i nigdzie się nie spieszy, a inaczej jak na zawodach


Nigdy Nigdy
[quote]chociaż informacja o "kopnym śniegu" wydaje mi się, z mojego punktu widzenia abstrakcją. Kopny śnieg= bieg siłowy [tarcie sań, zapadanie się psich łap]= olbrzymi wysiłek[/quote]

Kopny snieg to zle okreslenie,sorki , nie wiem jakto nazwać, swierza trasa, ze swierzym sniegiem, po której nie jezdzil ratrak, lekkie muldy...

Gdzieś pisałas,ze psy mogą się gryzc w takiej grupie. Sądze,że miedzy jego psami, które mieszkają ciągle u niego dochodzi do takich sytuacji. Ale moje psy przychodza tam biegać i nie ustalaja hierarchi z jego psami. Gdy przyprowadzam je najpierw sa zamykane do jednego z kojców, osobno, albo do przyczepy, tak przebywają koło godzinki , dwóch...
Potem są podpinane do zaprzęgu.... Wszystkie psy wtedy się drą, taki dzicz, coś niesamowitego, ale nie rzucaja się na siebie, chcą biec....
Gdy zaprzęg wraca i staje pod furtką psiaki się kładą, nie sa sobą zainteresowane......
Psy mają jasno okreslonego przywódce stada.. odpowiednią hierarchie...


Według tego co tu piszecie ja nie powinnam wierzyć temu co widze....
Nie mam podstaw do fantazjowania i wymyślania.

Jacku nie będe uciekać przed tobą na wystawach, ale nie lubie jak ktoś kpi sobie ze mnie w taki sposób jak ty to robisz.
To co tu pisałam, pisalam na powarznie i brak w tym jakichkolwiek fantazji z mojej strony.
Mimo to serdecznie zapraszam, uważam,że mile byś się zdziwił gdbyś zobaczył to w co tak trudno ci uwierzyć....

Jestem gościnna osobą i naprawde jakby ktoś był chętny zapraszam do siebie. Jestem pewna ,że wizyta rozwiałby wasze wątpliwości. Zapraszamy... [size=2]gdyby ktoś coś to na pw[/size]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Popuś^']
chcesz sie kłócić czy jesteś poprostu niezrównoważony emocjonalnie?

ja pisze albo z jajem, taki juz jestem jakis nadwyraz wesoły, albo dla zaspokojenia ciekawosci sie pytam, a Ty jak widać szukasz zaczepki[/quote]
[color=green]to znowu ja i z tego co wykazały badania jestem osobą zrównoważoną emocjonalnie :lol:
trochę mi zajęło przeczytanie tych wszystkich wypowiedzi i dochodzę do wniosku, że ludzie biorący udział w tej dyskusji nie do końca dokładnie ją czytają. Do mnie zresztą też to dopiero dotarło :beerchug:
Ty poprostu jaja sobie robisz zgodnie z własną wypowiedzią :evilbat:
tylko co za dużo to nie zdrowo i mogłeś już jakiś czas wcześnie napisać że to wszystko jaja :D
wszyscy by się pośmiali :D i moglibyśmy zmienić temat na: "Żarty z rudych reproduktorów" chciałem napisać jaja ale by nie pasowało
pozdrawiam i życzę większej otwartości na poglądy innych nawet dla jaj :) [/color]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='NigdyNigdy']Mój reproduktor ma 10 lat :lol: i jest brązowo biały 8)
Wystawowo miał trochę sukcesów (w tym Best in Show w Warszawie w 1997 :lol: ), jest również V-ce Mistrzem Polski w Uciągu (chyba w 2000 roku :-? ), i duuuuużo biegał w zaprzęgu sprinterskim, jako "wheel-dog" albo "kółkowy", jak ktoś tu to kiedyś zgrabnie ujął :lol: W zaprzęgach sporośmy swego czasu "podiumowali" w czym Bursztyn miał swój dzielny wkład. [/quote]

Poproszę fotkę Bursztyna :D
Czy w jakimś topiku przedstawiałaś swoje stadko?

Link to comment
Share on other sites

zdjecia Bursztyna
[url]http://www.ols.vectranet.pl/~husky/coyoacan.htm[/url]
[url]http://www.ols.vectranet.pl/~husky/klub04.htm[/url]
[url]http://www.ols.vectranet.pl/~husky/wyniki00_1.htm[/url]
[url]http://www.ols.vectranet.pl/~husky/wroclaw04.htm[/url]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miśka']zdjecia Bursztyna
[url]http://www.ols.vectranet.pl/~husky/coyoacan.htm[/url]
[url]http://www.ols.vectranet.pl/~husky/klub04.htm[/url]
[url]http://www.ols.vectranet.pl/~husky/wyniki00_1.htm[/url]
[url]http://www.ols.vectranet.pl/~husky/wroclaw04.htm[/url][/quote]

O! No na przykład te :roll:
Chociaż na tych zdjęciach Sztysiek jakoś takoś dziwnie w większości wygląda. To zdjęcie z Klubówki 2004 jest wręcz ścieśnione, przez co wyszedł krótki i wysokonożny, choć w rzeczywistości jest lekko wudłużony (jest świetnym kłusakiem, co widać po budowie :roll:).
Mirka, przyznaj się- zwężyłaś, bo nie chciało się zmieścić? :wink:
Kurka, muszę tę naszą stronę jak najszybciej uruchomić.... :stupid:
Mam sporo fajnych zdjęć od ludzi, ale nie są wrzucone na serwer :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Artik&Shapali'] NigdyNigdy
[quote]To dotyczyło psów REGULARNIE trenowanych.
Nie wyobrażam sobie, aby JAKIKOLWIEK pies był w stanie ZA PIERWSZYM RAZEM i "BEZ PROBLEMU" przebiec 20KM. [/quote]

To był ich pierwszy raz w zaprzęgu, wcześniej psiaki pokonywały dysntans 10 -15 km na rowerze. Zawsze brałam je na rower osobno.[/quote]


:-?
Przytoczę cytat:"20 km to był ich [b]pierwszy trening [/b]i o dziwo dały rade bez problemu...."
I nic więcej nie będę na ten temat pisać.... :roll:


[quote name='Artik&Shapali']Gdzieś pisałas,ze psy mogą się gryzc w takiej grupie. Sądze,że miedzy jego psami, które mieszkają ciągle u niego dochodzi do takich sytuacji. Ale moje psy przychodza tam biegać i nie ustalaja hierarchi z jego psami
Psy mają jasno okreslonego przywódce stada.. odpowiednią hierarchie...[/quote]

Agnieszko, dlaczego próbujesz obalać odwieczne prawa natury....? :-?
Jeśli Husky mieszkają razem, to zawsze MAJĄ USTALONĄ HIERARCHIĘ. Zdarza się, że w sforze (szczególnie dużej) występuje grupka psów o nieokreślonej między sobą hierarchii. Są to psy ze środka drabiny hierarchicznej, które mogą popadać w konflikty, ale to tylko dlatego, że w takiej, nazwijmy to "podgrupie" hierarchia jest zmienna w zależności od sytuacji. Te konflikty są jednak, z reguły mało krwawe i ograniczają się często do sygnałów wizualnych i wokalnych.
Hierarchia jest utrzymywana dzięki zachowaniom dominacyjno- submisyjnym i dlatego w normalnych (stabilnych) warunkach (brak bodźców pobudzających takich, jak suka w cieczce, obcy osobnik, nieobecność któregoś z członków stada itp.) zwykle nie dochodzi do konfliktów pomiędzy zwierzętami.
To, jeśli chodzi o stado stałe, czyli w tym przypadku grupę Roberta.
Jeśli dołączasz do zhierarchizowanego stada psy z zewnątrz, automatycznie zaburzasz porządek w grupie. Twoje psy MUSZĄ, więc odnaleźć swoje miejsce w hierarchii. INNEJ MOŻLIWOŚCI NIE MA i błagam, niech mi nikt nie pisze, że jest, bo się pogniewam. 8)
Moje obawy/pytanie dotyczyły właśnie tego zagadnienia.
Jeśli piszesz, że psy się nie gryzą, to widzę tylko jedną możliwość- Twoje psy nie próbowały (być może jeszcze, a być może nigdy nie będą próbować) walczyć o wysoką pozycję w grupie, lecz zadowoliły się pozycją niższą. Jest to o tyle naturalne, że nierozsądnym byłoby wszczynać bójki z jakimkolwiek psem, któremu towarzyszy cała duża grupa "jego ludzi" (bo rozumiem, że na treningach, Twoje psy stawiają czoło, całej grupie psów Roberta). To trochę tak, jak z "łysymi" na osiedlu- nikt nie będzie zaczepiał delikwenta, za którego plecami stoją jego kumple :wink:
Jednak, również i w tym wypadku Twoje psy MUSIAŁY wpasować się pomiędzy którymiś szczebelkami hierarchicznymi, a co za tym idzie, przypuszczalnie musiały (choćby kilkoma groźnymi spojrzeniami), któregoś psa z grupy zdominować. Nie sądzę bowiem, aby chciały tak po prostu "walk-over'em" stanąć na pozycji "omega", czyli chłopców do bicia. :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SZAMAN'][quote name='NigdyNigdy']Noooo... WSZYSTKIE, jakie mam :D
To znaczy dwa- Bursztyn i Jagienka :wink:[/quote]

:)
To ja czekam z niecierpliwością na stronę.[/quote]

Bosz.... Ja też.... :sadCyber:
W niedzielę! :scared: W niedzielę będę miała małą chwilkę wolną, więc usiądę i zrobię kolejny kawałeczek- przed Bożym Narodzeniem może zdążę :wallbash:

Link to comment
Share on other sites

Szaman - jeżeli masz możliwość to odwiedź oddział warszawki ZKWP, w gablocie są zdjęcia NigdyNigdy z psami. Po prostu piękne: szczęśliwa właścicielka siedząca na przyczepie i kilka rudych, ciszących się mordek wystających z otwartych drzwiczek przyczepki :-) To zdjęcie można z powodzeniem pokazaywać osobom, które twierdzą, że psy są zmuszane do biegania.

A jak chcesz zobaczyć szefa-Bursztyna w ruchu, to zapraszam na moją stronkę (dział relacje-->wystawa w legionowie): najniższy rząd zdjęć, fotka środkowa. Naoczyny dowód na to, że 10-letni pies, który całe życie jest aktywny porusza się nieporównanie lepiej niż "kennelowe" smutasy... i myślę, że on by jeszcze nie jedne zawody pobiegł, co?

Pzdr

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...