Jump to content
Dogomania

Grozny pies rasy Amstaff zaatakowal dziecko i zagryzl psa


kell46

Recommended Posts

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='CHI']Tu
[URL="http://www.dobrypies.eu/bites.html"]Behawiorysta: psi psycholog[/URL]

jest świetny artykuł na temat podgryzień...

Proszę polećcie go gdzie się da...
Pozdrawiam
CHI & BBB[/quote]
Zupełnie nie mogę pojąć, czemu służy porównywanie obrażeń spowodowanych przez psy do obrażeń, które są skutkiem używania butów, kapci, wózków widłowych i innych. Czy to jest zachęta, żeby wszyscy operatorzy wózków widłowych rzucili robotę i kupili sobie psa? Przedziwne argumenty na rzecz - właściwie na rzecz czego? Bo na pewno nie usprawiedliwia to faktu, że niektóre psy - na skutek bezmyślności właściciela - pogryzły.

Link to comment
Share on other sites

Poczytajcie sobie art. 78 KW z komentarzem- za drażnienie, płoszenie psa jest wysoka grzywna.

Też kiedyś myślałam, że posiadając psa jestem na straconej pozycji. Byłam na spacerze z dzieckiem na ręku (9 miesięcy) i dobermanem. Młodzież rzucała we mnie i psa kamieniami i śmiali się, że na smyczy to im może.... spuściłam. Nie pogryzł nikogo, ale gówniarstwo uciekło w panice.Druga analogiczna sytuacja była z petardami, w tym jedna pod psa, a druga do wózka.

Nie wiem dlaczego ten artykuł jest mało znany.

W sytuacji dziecka biegającego naokoło i wydającego dźwięki- drażnienie i płoszenie- odpowiedzialności ponosi matka za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo i sprawowanie opieki nad dzieckiem bez należytej staranności. Telefon i zawiadomienie policji.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Balbina12']A prawo głupie bo z tego wynika,że ktoś może mi prowokować psa a ja nic nie mogę zrobić a jak pies by już nie wytrzymał i ugryzł to mój problem:mad:[/quote]

Nieprawda - art. 78 Kodeksu wykroczeń, z komentarzem koniecznie.

Link to comment
Share on other sites

Dorobello, ja cie prosze... nie wszystko jest ploszeniem, czy draznieniem psa. Jesli mojego psa drazni, ze przechodzi kolo niego inny pies/czlowiek/dziecko, albo plosza go nagle ruchy, to to jest moj i psa problem, nie calego otoczenia. Uwaznie sledze twoj watek i w oslupienie mnie wprawia, co tam sie wyrabia. Pies ugryzl, babka kombinuje - powinno sie isc w strone walki z tym kombinowaniem, a nie samemu kombinowac, ze ona dokonala zamachu [stanu chyba] siatka na psa :roll:

Ja tam sie ciesze, ze ten artykul jest malo znany, bo obawiam sie, ze jest zdecydowanie za duzo nieodpowiedzialnych kretynow [i nie ciebie mam tu na mysli, bo ty przynajmniej czesciowo sie czujesz winna sytuacji, skoro zaplacilas], ktorzy pozniej by innym wmawiali, ze rowerzysta przejezdzajac kolo nich w parku psa ploszyl dzwonkiem, ze dziecko celowo sie kolo psa przewrocilo, ze to, ze tamto. Jesli ktos ma psa tak latwo irytujacego sie, lub z agresja lekowa, to powinien zainwestowac w kaganiec.

Link to comment
Share on other sites

Inna sprawa, co pośrednio wynika z cytowanego artykułu, to fakt że ludzie często kompletnie nie potrafią zinterpretować zachowań psa, które dla nas są oczywiste i jasne. Jakiś czas temu na spacerze moja flatka (flaty to chyba najbardziej pozbawiona agresji rasa świata :lol:) na widok przechodzącego dziecka przywarowała na przednich łapach z tyłkiem w górze, ogon chodził jak zawsze tak że mało się nie urwał, i dwa razy szczeknęła zachęcająco. Komentarz rodzica - histeryczne "proszę natychmiast zabrać tego psa, on się zaraz rzuci".
Nie liczę już, ile razy będąc w schronisku, zostałam złapana zębami za rękę przez psa - parę razy faktycznie ostrzegawczo, większość jednak histerycznie-zabawowo (ojej, człowiek, człowiek przyszedł, patrz tu jestem, wybierz mnie, no choooodź! :loveu:). Założę się, że ktoś nieobeznany z psami, patrząc na to z boku, uznałby je za agresywne. Bo przecież gryzą.

Często ludzie skarżą się, że "atakował" ich agresywny pies, a właściciel lekceważąco kwitował to przysłowiowym "on nie gryzie, on chce się bawić". Zwykle jest oburzenie, że nieodpowiedzialny właściciel lekceważy zagrożenie jakie stwarza jego pupil... ale przyjrzyjmy się temu - kto lepiej potrafi ocenić zachowanie psa? W sytuacji kiedy przeciętny człowiek nie potrafi odróżnić ostrzegawczego warczenia od zaproszenia do zabawy, czasami aż chce się go uswiadomić.

Link to comment
Share on other sites

Inna sprawa, że nie wszyscy muszą być znawcami subtelnych znaków odróżniających psie zachowania. Kontrola nad psem leży w obowiązkach właściciela; odróżnianie czy skaczący lub szczekający na mnie cudzy pies chce się bawić czy urwać mi rękę nie leży w moich obowiazkach, bo takie sytuacje nie powinny mieć miejsca ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='pinkmoon']
Często ludzie skarżą się, że "atakował" ich agresywny pies, a właściciel lekceważąco kwitował to przysłowiowym "on nie gryzie, on chce się bawić". Zwykle jest oburzenie, że nieodpowiedzialny właściciel lekceważy zagrożenie jakie stwarza jego pupil... ale przyjrzyjmy się temu - kto lepiej potrafi ocenić zachowanie psa? W sytuacji kiedy przeciętny człowiek nie potrafi odróżnić ostrzegawczego warczenia od zaproszenia do zabawy, czasami aż chce się go uswiadomić.[/quote]
Tylko po co? Jeśli by ktoś chciał posiąść taką wiedzę, to pewnie by się tym zainteresował, ewentualnie został posiadaczem psa.
Nie każdy ma obowiązek rozróżniania mowy ciała psa, ja sama wyznaję zasadę mój pies=mój problem i staram się nie zmuszać innych do bliskiego kontaktu z Nerem.

Link to comment
Share on other sites

shin mojej koleżance kobieta machnęła torebką przed oczami (miała dobry humor i sobie wymachiwała na prawo i lewo zadowolona), była zima kumpela się odruchowo cofnęła poślizgnęła i złamała nogę, już nie pamiętam szczegółów, ale coś tam z tym złamaniem było nie tak. Pani w sądzie bardzo się zdziwiła jak się dowiedziała, że to było potraktowane jako próba uderzenia, a wywrócenie i poślizgnięcie reakcją na wymach torebką.

Ja stwierdzam fakt- zrobiła wymach i pies zareagował. Muszę się trzymać suchych faktów i nie kombinować, bo nie zdziwi mnie jak usłyszę, że pani została poszczuta, albo coś tam. Pies był na bardzo krótkiej smyczy. Nie mogę zakładać, że każda przechodząca obok osoba będzie wymachiwać siatkami czy torebką przede mną- bo ja się też mogę wystraszyć nie tylko pies. Ja też miałam sytuację, że pies był drażniony (słownie, kamieniami,dźwiękowo) i gówniarze powiedzieli, że nic nie mogę, a jak ich pies użre to moja wina.

Mamy psy więc powinniśmy wiedzieć jakie art. ich i nas dotyczą.

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko napiszę tyle...
Zwróćcie uwagę na niektórych właścicieli (typu ABS) psów ras nazwijmy je silnymi....
Idą sobie na spacerek, piesek biega, idzie inny piesek, a właściciel pod nosem, żeby nikt nie słyszał mówi do psa coś w typie "bierz" później chwali się kolesiom że jego pies to to to tamto, pogryzł itp itd....
Ustawowo powinien być nakaz porządnego socjalu takich psów, a ich właściciele powinni być sprawdzani przez hodowców... wiem wiem, bujanie w obłokach...

Link to comment
Share on other sites

Martens, jak ty mozesz tego nie rozumiec :shake: Przeciez ON to chodzaca cnota, nawet w rekach idioty-polglowka :shake:

dorobella - ja tez stwierdzam fakt, a fakt jest taki, ze nawet na dogo na peczki jest ludzi przeswiadczonych o tym, ze ich pieski sa cudne i boskie, i ze nawet jesli ich piesek sie zjezy i rzuci z zebami do kogos, to ten ktos sam jest temu winien bo: [tu wstawic litanie]. Nie mowie konkretnie o twoim przypadku - z jednej strony pies na krotkiej smyczy, z drugiej babka machajaca siatka... po prostu nie mam ochoty sie wypowiadac. Ale poczytaj np. watek o chamstwie psiarzy, tam jest sporo przykladow wlasnie na to, ze 'nasz' pies jest niczemu niewinny, to ten drugi, to ten facet, to ta baba, to ten, to tamten, a 'nasz' w 99% przypadkow ataku na kogos jest niewinny. I zwraca pare osob uwage, ze to nie tak, ze np. zle sie odczytalo wlasnego psa - nie, bo moja racja jest jedyna trve, a inni sie nie znaja i czepiaja.

Ostatnio moj wlasny pies sie przestraszyl bardzo glupiej rzeczy - facetow zwijajacych jakis tam banner, prawie pod samochod wyskoczyl. Zalozmy jednak, ze zaatakowal - ich wina, bo zajeli caly chodnik, zmuszajac mnie do przejscia po trawie, w dodatku jeszcze nagle zaszelescili tym bannerem, czy moja, ze nie przewidzialem takiej reakcji psa? Niestety - nawet tu by wiele osob twierdzilo, ze ich, bo celowo draznili psa.
Nie, oni po prostu robili swoje, a [B]ja [/B]dalem ciala. Jesli zdarzy nam sie jeszcze raz spotkac ludzi z bannerem, to po prostu zapytam, czy moge z psem podejsc i dac mu powachac, zeby wiecej nie reagowal lekiem czy niepewnoscia.

Wydaje mi sie, ze lepiej jest zapobiegac pewnym sytuacjom, niz glaskac wlasciciela po glowie i upewniac go [zakladajacego, ze calkiem realne jest ugryzienie], ze nie, nie, spokojnie, twoj pies jest calkowicie ok, nawet jak uzre - jest na to paragraf, ty sie nie przejmuj, prawo bedzie po twojej stronie.

Link to comment
Share on other sites

shin ja się z tobą zgadzam, też niestety znam takie osoby, ja niestety muszę być obiektywna. Moi znajomi źle wychowali, albo nie wychowali ich dobermanki, która dosłownie rzucała się na ich własne dzieci, nie raz ich pogryzła..... nawet kazano mi po takim pogryzieniu ją złapać i złapałam.
Ale są sytuację, kiedy ów artykuł jest potrzebny. Byłam z dobermanką i ok. 9 miesięcznym dzieckiem na rękach, grupa gówniarzy rzucał w nas kamieniami, odwróciałm sie dostałam w plcy, pies w łapę, perswazje słowne nie odniosły skutku, powiedzieli, że policję mają w d...a i tak ich nie znajdzie bo jest cianka. Spuscialm psa rozgonił towarzystwo. Gdyby kogoś ugryzł wina byłaby moja, możne by to zakwalifikować jako poszczucie, nawet gdyby nie postawiono mi zarzutów dyskomfort by pozostał, czyli i tak czułabym się winna i tak. Oj nie chciałbyś słyszeć czego życzyłam gówniarzom.

Link to comment
Share on other sites

Jak paniusia jakas do mojego zabandazowanego psa puscila jazgonajezdzce to uwierz mi, tez jej sporo zyczylem i bynajmniej nie bylo to 'wszystkiego najlepszego' :evil_lol: Jednak... po prostu mam opory przed dawaniem do reki potencjalnej broni komus, kto najprawdopodobniej uzyje jej w zupelnie nieadekwatnym momencie :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Wpadłam na temat dzisiaj (przeglądałam forum w poszukiwaniu jakichś informacji związanych z pogryzieniami z racji tego, że moja goldka została ostatnio ugryziona). Dotarłam do 13 strony i po niektórych wypowiedziach włos mi się zjeżył.

Po:
1. wina właścicielki Amstaffa jest niepodważalna ponieważ pies wybiegł na klatke schodową i tam zaatakował innego psa, Maltańczyk przeciez nie władował się jej do mieszkania, żeby była mowa o obronie własnego terytorium -> przypominam, że każdy mieszkaniec bloku ma pełne prawo do korzystania z klatki schodowej (no chyba, że są jakieś nowe ustalenia, które mówią, że właściciele mniejszych czy nieagresywnych psów powinni spuszczać się na linach) - w tym momencie nie najeżdżam broń Boże na rasę, bo to właścicielka wykazała się niodpowiedzialnością i bezczelnością naskakując jeszcze na ofiary
2. z właścicielami takimi, jak ta od amstaffa powinno się przeprowadzać rozmowy i szkolenia (czy osoba się w ogóle do tego nadaje) jak postępować z rasami dużymi bądź agresywnymi przed oddaniem im pod opiekę takiego zwierzaka (tu moje stanowisko jest jednoznaczne - w takich sytuacjach, jak ta opisywana w wątku winny jest zawsze właściciel psa - nie sam pies /on przecież nie rozumie co to prawo czy moralność społeczna/), a jeśli taka sytuacja mimo przeprowadzonych szkoleń zaistnieje właścicielowi powinno się odebrać psa i zakazać dożywotnio posiadania jakiegokolwiek zwierzaka.
3. powtórzę po raz wtóry – zawinił właściciel Amstaffa – i nie ma co tu najeżdżać na rasę, bo jeśli pies jest dobrze ułożony, nie ma mowy o niekontrolowanej agresji – miałam znajomą, która prowadziła hodowlę Amstaffów, miała ich kilka i nawet nowego gościa w domu potrafiły zaślinić z miłości
4. niektórzy bronią właścicielkę Asta tekstami dlaczego dziecko wyprowadzało psa – sama nie jestem zwolenniczką wyprowadzania psów przez dzieci, ale nie popadajmy w skrajności. Dziewczynka nie miała 10 lat i nie wyprowadzała doga arlekina (choć i takie rzeczy widziałam i wtedy włos mi się jeżył), ale Maltańczyka. I to nie ta dziewczynka miała obowiązek bronić swojego psa przed napaścią – to właściciel Astka powinien nie dopuścić do zaistnienia sytuacji zagrożenia.

Fakt pozostaje faktem: w myśl prawa to właściciel odpowiada za szkody wyrządzone przez swojego psa:
[I]§ 1. Kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy.
§ 2. Chociażby osoba, która zwierzę chowa lub się nim posługuje, nie była odpowiedzialna według przepisów paragrafu poprzedzającego, poszkodowany może od niej żądać całkowitego lub częściowego naprawienia szkody, jeżeli z okoliczności, a zwłaszcza z porównania stanu majątkowego poszkodowanego i tej osoby, wynika, że wymagają tego zasady współżycia społecznego.[/I]
[I] [/I]
A tego już chyba nie trzeba komentować…..

Link to comment
Share on other sites

popieram... mi się teraz asty kojarzą z jednym astem z poprzedniego osiedla który na widok mojego poprzedniego psa aż piszczał żeby się z nim przywitać... a właściciel znając swojego psa nawet biorąc pod uwagę to co MÓGŁ EWENTUALNIE zrobić odciągał go.. uważam że prawidłowo ten właściciel postępował...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shin']Martens, jak ty mozesz tego nie rozumiec :shake: Przeciez ON to chodzaca cnota, nawet w rekach idioty-polglowka :shake:

dorobella - ja tez stwierdzam fakt, a fakt jest taki, ze nawet na dogo na peczki jest ludzi przeswiadczonych o tym, ze ich pieski sa cudne i boskie, i ze nawet jesli ich piesek sie zjezy i rzuci z zebami do kogos, to ten ktos sam jest temu winien bo: [tu wstawic litanie]. Nie mowie konkretnie o twoim przypadku - z jednej strony pies na krotkiej smyczy, z drugiej babka machajaca siatka... po prostu nie mam ochoty sie wypowiadac. Ale poczytaj np. watek o chamstwie psiarzy, tam jest sporo przykladow wlasnie na to, ze 'nasz' pies jest niczemu niewinny, to ten drugi, to ten facet, to ta baba, to ten, to tamten, a 'nasz' w 99% przypadkow ataku na kogos jest niewinny. I zwraca pare osob uwage, ze to nie tak, ze np. zle sie odczytalo wlasnego psa - nie, bo moja racja jest jedyna trve, a inni sie nie znaja i czepiaja.

Ostatnio moj wlasny pies sie przestraszyl bardzo glupiej rzeczy - facetow zwijajacych jakis tam banner, prawie pod samochod wyskoczyl. Zalozmy jednak, ze zaatakowal - ich wina, bo zajeli caly chodnik, zmuszajac mnie do przejscia po trawie, w dodatku jeszcze nagle zaszelescili tym bannerem, czy moja, ze nie przewidzialem takiej reakcji psa? Niestety - nawet tu by wiele osob twierdzilo, ze ich, bo celowo draznili psa.
Nie, oni po prostu robili swoje, a [B]ja [/B]dalem ciala. Jesli zdarzy nam sie jeszcze raz spotkac ludzi z bannerem, to po prostu zapytam, czy moge z psem podejsc i dac mu powachac, zeby wiecej nie reagowal lekiem czy niepewnoscia.
[B]
Wydaje mi sie, ze lepiej jest zapobiegac pewnym sytuacjom, niz glaskac wlasciciela po glowie i upewniac go [zakladajacego, ze calkiem realne jest ugryzienie], ze nie, nie, spokojnie, twoj pies jest calkowicie ok, nawet jak uzre - jest na to paragraf, ty sie nie przejmuj, prawo bedzie po twojej stronie.[/quote][/B]
To znaczy,że dzieciak może mi drażnic psa skakać,piszczeć i Bóg wie co tam jeszcze robić a ja mam być zupełnie spokojna,najlepiej zejść dzieciaczkowi z drogi aby mógł sobie dalej popiszczeć i jeszcze przeprosić , iż mam tak nie wychowanego psa?:placz:Nie chodzi tutaj o bronienie tylko o pewnego rodzaju zrozumienie:roll:Juz naprawdę mam dosyć ludzi podchodzących,drażniących franka a najczęstsze wytłumaczenie brzmi-"bo ja tak luuubię przekomarzać się z pieskami:angryy:'a to,że mi pies z każdym takim dziadkiem osiedlowym staje się coraz bardziej agresywny w stosunku co do takich osób to szczegół...Nieraz już mam ochtę poluźnić smycz i pozwolić Frankowi urzreć babsztyla w nos ale nie zrobię tego z czystej odpowiedzialności:p:eviltong:Co idę na spacer to ktoś podłazi pochyla się nad Frankiem i wtedy jest pisk"maluuuutki jakiś ty słodki i łapy z 2 centymetrowymi tipsami psiakowi do pyska wsadza a jak skoczy na paniusi sukieneczkę to jest wielka obraza,że pies "skoczył"a ona nie chce!a ja nie chce aby drarzniła mi psa i wsadzala mu łapska do pyska i co?co mogę zrobić...nic:mad::mad::mad:

Link to comment
Share on other sites

To wez sobie przeczytaj post, ktory do ciebie skierowalem, tak?
I tak, dokladnie - omijaj dzieciaki. Ja tak robie. Omijam tez wszystkie mozliwe psy, bo moj psy kocha do przesady.
Jak ktos pcha do psa lapska, to mow, zeby tylko dokladnie pozniej umyl te rece, bo np. pies ma swiezb. Roznosi sie plotka blyskawicznie, i masz swiety spokoj.

Link to comment
Share on other sites

Dla żartu powiedz paniusi z tipsami, że pies ma psi AIDS ciekawe jaki będzie efekt :evil_lol: A jak nie skutkuje powiedz, że zadzwonisz na policję. Jeżeli w prawie cywilnym pies jest traktowany jak rzecz to sobie nie życzysz i już. Psi HIV zaraźliwy, nowo odkryty.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...