Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

[quote name='gameta']dla mnie zasadnicza. I, tak jak już wspominałam wcześniej, legalizacja aborcji powoduje kontrolę nad nią i nie żadko odejście od zabiego, wtedy to co przytoczyłaś zamienia się w "[B]uduszone w beczce albo żywe[/B] w innej rodzinie/żywe bo matka otrzymała wsparcie".
Karanie za aborcję nie sprawdza się, czemu wogóle się nie dziwię. A nawet gdyby zabić wszystkich lekarzy ginekologów w polsce, to pozostaje kwitnąca turystyka aborcyjna. Kobieta, którea chce usunąć ciążę - i nie otrzyma merytorycznego, fachowego wsparcia - na pewno to zrobi. Obojętnie czy w gabienecie gina, w dmu baby z szydełkiem czy też za granicą.[/QUOTE]

Dokładnie. Zgadzam się w 100%. Aborcje w Polsce wykonuje się i tak, tyle że w podziemiu i nie ma nad tym kontroli. Legalizacja aborcji w żadnym wypadku nie jest zachętą do wykonania tego zabiegu, jest jedynie daniem możliwości wyboru. Bo jedynym 100% skutecznym środkiem antykoncepcyjnym jest sterylizacja (też nie legalna w Polsce) i zawsze może się zdarzyć wpadka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ladySwallow']O matko droga, obrazek rodem z bojówek antyaborcyjnych. Taki poziom dyskusji (z przytaczaniem obrazków, filmików z aborcji, opowieści z cyklu "dlaczego nie zabije pani dziecka urodzonego, skoro chce pani zabić nienarodzone") mnie zupełnie nie interesuje, a co więcej - nie rusza. Widać jestem bez serca. Zwierzęta też ciacham aborcyjnie. I nadal uważam, że nikomu nic do tego, co kobieta robi ze swoim ciałem ;)[/QUOTE]
a jaki to poziom??? czy ja krzyczę i mówię ci ze masz myśleć jak ja? piszę jakie jest moje zdanie na ten temat i mam do tego prawo tak jak ty do swojego. a co złego w przytaczaniu obrazków(a raczej zdjęć) może bez tych "obrazków" łatwiej zabić, jeśli się nie widzi co (a raczej kogo) się zabija, dlatego te "obrazki" tak niemile widziane?
twoja wrażliwość to twoja sprawa. ja gdy oglądam te zdjęcia, mam łzy w oczach, bo wiem, że to martwe dzieci. i proszę cię, nie porównuj dzieci do szczeniaków a kobiet do suk!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaga21']słuchajcie, wcześniej jadłam nabiał, lenie od czasu do czasu wyskakiwała wysypka ale jadłam też masę innych rzeczy, np ananasa lub pomarańcze. przestałam jeść owoce, oprócz jabłek, parę dni temu odstawiłam nabiał i było ok, mała trochę ulewała ale w normie a wysypki nie było. wczoraj po południu zjadłam jogurt, by sprawdzić czy ją "wysypie" i wieczorem po karmieniu puściła 3 wieeeelkie pawie!(wysypki nie ma) potem całą noc była niespokojna. czy to możliwe, że to na skutek zjedzonego jogurtu, jeśli wcześniej też jadłam jogurty i to codziennie i takich reakcji nie było? to moim zdaniem nie było ulanie, tylko wymioty. podniosłam ją po jedzeniu do odbicia a z niej chlusnęło pod ciśnieniem ogromna ilość i to właśnie 3 razy, aż musiałam się iść od razu wykąpać, bo byłam cała obrzygana.[/QUOTE]


jak dla mnie jednoznacznie alergia na białko mleka....

[quote name='agaga21']moja lena niestety zaczęła się budzić gdy psy zaczynają szczekać(a mamy ich [B]tylko[/B] 3 sztuki)[/QUOTE]

TYLKO??? :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol: ja mam 4 rozdarte i chyba kacper się już przyzwyczaił bo nawet się nie budzi...

Edited by Asior
Link to comment
Share on other sites

[U][B]Wiecie, jak dla mnie przegina z fotkami i proszę o ich usunięcie.[/B][/U]

Sama o sobie wiem, że gdybym dowiedziała się, ze moje dziecko będzie niepełnosprawne do końca życia i zależne od innych usunęła bym. Po prostu. Rozmawiałam z rodzicami dwóch chłopaków. Jedni mają syna, 26 lat, zespół Downa. Od 26 lat mama nie robi nic poza opieką nad nim, nie pracuje, nie ma dnia wolnego. Kochają go, ale oboje przyznali, że gdyby wtedy wiedzieli, że młody ma zespół, usunęli by.
Drudzy mają syna, 20 lat, rozszczep kręgosłupa, jeździ na wózku, problemy z koncentracją, rozwalone nerki, wieczne operacje, walka z NFZ o refundację rehabilitacji. Powiedzieli to samo: kochają go, bo jest ich synem, ale gdyby wiedzieli, ze będzie niepełnosprawny, usunęli by.
Obie rodziny panicznie się boją, że chłopcy przeżyją rodziców, że będą skazane na łaskę i niełaskę dalszej rodziny lub państwa. Przez naszą idiotyczną ustawę wielu lekarzy odmawia uzasadnionego zabiegu zasłaniajac się klauzulą sumienia. Jak mają takie sumienie, było iść do pracy na kasie, tam sobie o tym debatować, a nie decydować o cudzym zyciu i przyszłości.
Jestem niewierząca, nie wierzę w życie poczęte jajeczka, w jego duszę itd. I nie rozumiem, dlaczego osoby wierzące mają mi narzucać prawnie takie czy inne rozwiązanie. Kobiety, które chcą mieć przeprowadzony zabieg i tak to zrobią, czy to u lekarza na czarno, czy u oszusta szprychą do roweru, czy też na łbie staną, zeby poronić. Znam taką, co piła bimber, żeby się dziecko poroniło, a ono na swoje nieszczęście przyszło na świat.
Jeśli w Polsce kiedyś pojawi się zdrowy system opieki nad dziećmi niechcianymi i rozsądne wsparcie dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi, aborcja jak dla mnie bezie mogła zostać w dużym stopniu zlikwidowana. Na razie nasz wspaniały, chory kraj powinien dać jakąś opcję, a nie - odmowę tabletek antykoncepcyjnych i testów ciążowych w aptece, bo to niezgodne z sumieniem pani farmaceutki. Bo ona się na "aborcję" hormonami nie godzi!

Dodam jeszcze, że jak się chce, to ciąży można uniknąć. Jakoś od wielu lat sypiam z moim partnerem, przedtem sypiałam z poprzednim i dopiero teraz zaszłam w ciążę w sposób w pełni kontrolowany. Żadna filozofia, można użyć gumkę, pigułki (mając świadomość, że trzeba dobrać dobre, bo kiepskie mogą zaszkodzić), plasterki (mnie akurat klej uczulał), wkładkę domaciczną lub inne cudo.

Jak dla mnie kwestia sumienia powinna pozostać kwestią prywatną. Prawo powinno pozwalać na zabieg, a już wyborem kobiety jest, czy się zdecyduje, czy nie. Ja miałam z mamą kiedyś, dawno temu rozmowę pod tytułem "a co, jak wpadnę?". Mama powiedziała mi wtedy coś, co uznałam za mega cenne "nie ważne, że z kimś, z kim nie będziesz, dziecko w naszej rodzinie zawsze będzie kochane i traktowane godnie". Miałam wtedy moze 17 lat i pierwszego faceta miałam mieć dopiero za 4 lata, ale jakos to mnie uspokoiło. A rozmowa była po tym, jak do domu "przybłąkała się" nastolatka w ciąży, którą ojciec na zbitą twarz wyrzucił, bo się "puściła". Dałyśmy jej jedzenie, jakieś ciuchy, wykąpała się, zadzwoniłyśmy do punktu pomocy i dałyśmy bilet.

Jeszcze mi się przypomniało - koleżanka ze studiów wyskrobała się, jak miała 15 lat. Kolega ze szkoły zgwałcił ją w drodze do domu - zawlókł w krzaki, ona się bała, nie krzyczała, uznała, że będzie mniej boleć. Jej mama do tej pory o tym nie wie. Ja jej się nie dziwię, mieć 15 lat, tak traumatyczny pierwszy w życiu stosunek, do tego zwieńczony dzieckiem, na które nie mogła by patrzeć. Po 6 latach mi to opowiedziała zanosząc się histerycznym szlochem, a potem dodała, ze absolutnie nie żałuje tej decyzji i stojąc tu i teraz ze znacznie szerszą wiedzą zrobiła by to ponownie. Bo jej sumienie na to pozwoliło.


Rozpisałam się, ale wkurza mnie, jak ktoś mi narzuca swój światopogląd. Po prostu powinno być prawo wyboru. Moja macica, mój biznes, jak trafię na kretyna, który spartoli zabieg - mój ból do końca życia, ze więcej nie będę mogła mieć dzieci. Ale MÓJ, nie cudzy, nie państwowy, koscielny, sądowy czy pani urzędniczki. MÓJ.

Edited by Sybel
Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaga21']a jaki to poziom??? czy ja krzyczę i mówię ci ze masz myśleć jak ja? piszę jakie jest moje zdanie na ten temat i mam do tego prawo tak jak ty do swojego. a co złego w przytaczaniu obrazków(a raczej zdjęć) może bez tych "obrazków" łatwiej zabić, jeśli się nie widzi co (a raczej kogo) się zabija, dlatego te "obrazki" tak niemile widziane?
twoja wrażliwość to twoja sprawa. ja gdy oglądam te zdjęcia, mam łzy w oczach, bo wiem, że to martwe dzieci. i proszę cię, nie porównuj dzieci do szczeniaków a kobiet do suk![/QUOTE]

Oczywiście, wyrażasz własne zdanie - nie mówię, ze to źle ;) Ale jak widzisz, Sybel na przykład nie pasuje wklejanie takich obrazków (mnie jest to obojętne). Gdybym miała usunąć ciążę, to bym to zrobiła po prostu, niezależnie od obrazków. Ja mam łzy w oczach, jak widzę niechciane dzieci oddane do domów dziecka.

Swoją drogą, raz zwierzęta to członkowie rodziny, raz "tylko" zwierzęta; ssak to ssak, aborcja to aborcja, przynajmniej dla mnie :roll: Ale to już inna sprawa. Z mojej strony OT, bo widzę, że można posiadać inne zdanie, tylko niekoniecznie je wyrażać, bo wyrażanie już boli :roll: Na szczescie nie mam chorej aspiracji, aby kobiecie zaglądać do macicy i za nią decydować, co ma robić z własnym ciałem i życiem.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny chyba faktycznie pora skończyć ten temat i usunąć foty, są bardzo drastyczne!! Na wątek zaglada sporo dziewczyn w ciąży , nie powinny tego oglądać, w tym stanie człowiek jest szczególnie wrażliwy.
Zdania pewnie i tak nie zmieni ani jedna ani druga strona dyskusji

Link to comment
Share on other sites

Prawdę mówiąc, jak mam te zdjęcia przed nosem, mam jedynie ochotę puścić pawia. Nie po to jestem na tym wątku, zeby sobie zaświnić klawiaturę, bo ktoś ma inne od mojego poczucie estetyki. Jak są fotki rozwalonego psa, piszemy "UWAGA, DRASTYCZNE". Tu proszę o to samo. Nie rusza mnie to, co jest na tych zdjęciach, o moim młodym też nie myślę jeszcze "on, ona", myślę na razie "to", bo na wszelki wypadek się nie przywiązuję - wciaż mogę poronić (będzie wyglądało podobnie).

Link to comment
Share on other sites

drugie zdjęcie przedstawione przez Asior nie jest zdjęciem płodu z aborcji. Jest dzieckiem martwourodzonym, na co wskazuje zarówno stan płodu jak i zawiązana pępowina. Jak chcecie walczyć obrazkami, to właściwymi. A osobiście uważam, że to nie miejsce na takie obrazki, bo kobiety w ciąży są wrażliwe ;) I obrazkami nikt nie uratuje kolejnych istnień, bo można poprostu zamknąć oczy i przejść obok nie widząc. A dobra polityka i usankcjonowany tryb aborcji może dać bardzo dużo. Aga, jeżeli dla ciebie 30% uratowanych dzieci to mało, to faktycznie, nie warto rozmawiać... Lady - oczywiście, że moja macica jest tylko moja :) I innym w ich nie chce zaglądać :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameta']drugie zdjęcie przedstawione przez Asior nie jest zdjęciem płodu z aborcji. Jest dzieckiem martwourodzonym, na co wskazuje zarówno stan płodu jak i zawiązana pępowina. Jak chcecie walczyć obrazkami, to właściwymi. A osobiście uważam, że to nie miejsce na takie obrazki, bo kobiety w ciąży są wrażliwe ;) I obrazkami nikt nie uratuje kolejnych istnień, bo można poprostu zamknąć oczy i przejść obok nie widząc. A dobra polityka i usankcjonowany tryb aborcji może dać bardzo dużo. Aga, jeżeli dla ciebie 30% uratowanych dzieci to mało, to faktycznie, nie warto rozmawiać... [B]Lady - oczywiście, że moja macica jest tylko moja :) I innym w ich nie chce zaglądać :)[/B][/QUOTE]

I właśnie o to chodzi. Dla mnie wszystko już jest powiedziane, więc EOT :)

Link to comment
Share on other sites

tak tak, Asior, usuń te fotki jak najszybciej, są po prostu obrzydliwe i mną tąpnęło, a celowo nie wchodziłam na linki.

Ja akurat też jestem za tym aby każdy robił z sobą co chce. I jak najbardziej rozumiem, że kobieta np. po gwałcie chce dokonać aborcji. Jestem też pewna, że wielu przeciwników aborcji postawionych w osobistej sytuacji gwałtu, ciężkiej choroby, mogłoby zmienić tak obstawiane przez siebie zdanie. Zgadzam się jednocześnie, że gdyby aborcja była zalegalizowana na dobre i bez ograniczeń to byłaby okropnie nadużywana, bo ileż mamy bezmyślnych patafonic, które nie myślą, a potem się pozbywają problemu. Ale suma sumarum u nas w Polsce jest naprawdę tysiąc innych, większych absurdów/kwestii spornych, o wiele ważniejszych i pilniejszych niż kwestia aborcji. Choćby właśnie robienie z Polek tułmanów przez wmawianie im, że poród bez znieczulenia i możliwości z jego skorzystania czyni ją w jakiś sposób lepszą, że cierpienie przy porodzie sprawia, że jest bardziej matką, że jest to jedyne słuszne dla płodu oraz dla jej zdrowia. Moim zdaniem, właśnie to jest oburzające, bo nie odbywa się pokątnie, jak aborcja, ale otwarcie, w biały dzień. I taki głupi babsztyl Kopacz tłumaczony to całemu krajowi, z użyciem durnych argumentów.

Avila - wspaniale, że masz taką możliwość, że możesz pojechać do Warszawy :) Autentycznie Ci zazdroszczę, tak samo zresztą jak Ani, która miała zzo. My też to rozważaliśmy, ale całkowicie niewykonalne przy naszym trybie, mamy dom, który musi być opalany (mieszkamy sami, bez rodziców/teściów), psiaki, których nie mielibyśmy gdzie rozparcelować, tam z kolei musielibyśmy długo być może cisnąć się w jednym pokoiku, z teściami i szwagrem za ścianą :) sama bym nie mogła jechać, bo wszyscy pracują, musiałby ktoś ze mną być. Echhhh, przeszkód za dużo :) Ale jeśli możesz to super, wszystko aby GODNIE i Z WYBOREM urodzić.

Jukutek, to że Tobie wyszło wszystko okay z porodem naturalnym naprawdę nie znaczy, że to reguła. Znam przypadki, gdzie wzrok się pogorszył dziewczynom o kilka dioptrii, popękały im naczynka w oczach. W moim przypadku na całe szczęście ciąża póki co w zerowym stopniu wpłynęła na moje zdrowie, ani mi nie poszła wada, ani ząbki mi się nie popsuły, ani nic, ale to tylko fuks.

Absolutnie nie jest tak, że jeśli raz się rodzi przez cc to potem trzeba czekać 2 lata oraz rodzić znowu przez cc. Wszystko znowu rozbija się o indywidualną sytuację - jedna może rodzić po cc normalnie po roku, inna nawet po kilku latach może mieć z tym problem.

Link to comment
Share on other sites

usunęłam zdjęcie zaraz po pierwszym wpisie sybel, asior, zrób to samo proszę. zakończmy już ten nieprzyjemny temat na tym przyjemnym wątku, niech on powróci do swojego wyglądu a temat aborcji to zupełnie off w tym miejscu. tu są nasze pogaduszki i wymiana doświadczeń na temat porodów, ciąży i dzieciaczków....i ma być miło! ;)

vectra tu zagląda, może zechce poczyścić trochę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rodzice Maciusia :)']tak tak, Asior, usuń te fotki jak najszybciej, są po prostu obrzydliwe i mną tąpnęło, a celowo nie wchodziłam na linki.
[/QUOTE]
Też bardzo o to proszę. Uważam, że wrażliwość na potencjalne cierpienia płodu nie powinna przytępiać wrażliwości na tych, co już wyrośli z bycia płodami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Rodzice Maciusia :)']
Absolutnie nie jest tak, że jeśli raz się rodzi przez cc to potem trzeba czekać 2 lata oraz rodzić znowu przez cc. Wszystko znowu rozbija się o indywidualną sytuację - jedna może rodzić po cc normalnie po roku, inna nawet po kilku latach może mieć z tym problem.[/QUOTE]

nie, nie - jeżeli zajdziesz w ciążę przed upływem dwóch lat po cc, co jest baaaardzo niewskazane i piętnowane przez lekarzy, to w 100% przypadków rozwiązaniem jest kolejne cc - nikt nie zaryzykuje pęknięcia macicy. Jeżeli to jest bardzo szybko po cc, to czasem rozwiązują ciążę cc już w 37 tygodniu. Pęknięcie macicy podczas skórczy czy porodu to wysokie zagrożenie śmiercią i dla dziecka i dla matki. Chodzi oczywiście o rozejście się zszycia na macicy, nie na brzuchu - bo jak wiemy, to co widzimy w lustrze po naszym cc nie jest TĄ blizną ;) Blizna na macicy może być w pionie, pomimo poziomej blizny na brzuchu. Dobrze wiedzieć, jak się było ciętym, jeśli planuje się kolejne dzieci - bliznę należy monitorować na USG.
Natomiast po upływie dwóch lat od cc można spokojnie zachodzić w ciążę i rodzić sn - tylko, że poród jest wtedy prawie po trzech latach od cc :)

Link to comment
Share on other sites

Rodzice - myslę, że dużo zalezy tez od tego jak masz w głowie poukładane- jezeli panicznie boisz się sn, to taki poród zawsze będzie potem w pewnym stopniu traumą, bo nawet przy łatwym boli jak cholera;) Ja byłam myślę dośc pozytywnie nastawiona, ale i tak nie wiem jakbym dała radę bez zzo ... i serio jestem w szoku , że tak mało kobiet mimo , że np w tym szpitalu gdzie ja rodziłam jest zzo dostępne- się na nie nie decyduje...kwestia kasy czy jak? Przez 3 doby jak byłam nikt z tego nie skorzystał, a porodów było 7...
ZZO to coś wspaniałego hehe

U nas w szpitalu tydzień po porodzie kładą i wywołują poród- dłużej nie czekają. Mój gin tak samo mówił, że po tygodniu od terminu jakby cos da mi skierowanie do szpitala na wywowłanie.


Jutro wystawiam bazarek z małymi ciuszkami i innymi akcesoriami;) już dziś zapraszam przyszłe mamy- link podam;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameta']nie, nie - jeżeli zajdziesz w ciążę przed upływem dwóch lat po cc, co jest baaaardzo niewskazane i piętnowane przez lekarzy, to w 100% przypadków rozwiązaniem jest kolejne cc - nikt nie zaryzykuje pęknięcia macicy. Jeżeli to jest bardzo szybko po cc, to czasem rozwiązują ciążę cc już w 37 tygodniu. Pęknięcie macicy podczas skórczy czy porodu to wysokie zagrożenie śmiercią i dla dziecka i dla matki. Chodzi oczywiście o rozejście się zszycia na macicy, nie na brzuchu - bo jak wiemy, to co widzimy w lustrze po naszym cc nie jest TĄ blizną ;) Blizna na macicy może być w pionie, pomimo poziomej blizny na brzuchu. Dobrze wiedzieć, jak się było ciętym, jeśli planuje się kolejne dzieci - bliznę należy monitorować na USG.
Natomiast po upływie dwóch lat od cc można spokojnie zachodzić w ciążę i rodzić sn - tylko, że poród jest wtedy prawie po trzech latach od cc :)[/QUOTE]
dokładnie tak. chodziło mi o problem z ciążą przed upływem 2 lat. Taka ciąża jest zawsze bardzo czujnie monitorowana, bo grozi pęknięciem macicy nawet jak dziecko rośnie (jak się ma pecha), a już ryzyko pęknięcia przy porodzie jest bardzo wysokie.
Co do kolejnej cesarki - w wielu przypadkach po upływie czasu można urodzić naturalnie (tyle teorii), jednak lekarze rzadko się na to decydują. Mimo że ryzyko jest niewielkie, jednak jest - a później oni za to odpowiadają. To ostatnie akurat z wiedzy praktycznej, nie teoretycznej. Np. w przypadku pęknięcia macicy przy porodzie, gdy kobieta wcześniej rodziła przez cc, mimo że blizna się zrosła i nie ma żadnych przeciwwskazań do sn, to jest to praktycznie w 100% przypadków wygrana w procesie przeciwko szpitalowi.

Link to comment
Share on other sites

[B]Sybel[/B], ja tylko dodam tak od siebie, że sama mam dziecko z ZD, nadal nie chodzi, nadal nie mówi, ale wcale nie uważam, żebym się poświęcała. Mam czas dla siebie, a wszystko jest kwestią organizacji. Więcej tzw. poświęcenia wymagają ode mnie zupełnie zdrowe córcie, Oliś jest totalnie bezproblemowy. I jakbym mogła spokojnie bym do pracy wróciła, tylko nie wracam ze względu na dziewczynki, za małe są jeszcze.
A skoro ta mama od 26 lat nic innego nie robi tylko zajmuje się dzieckiem to pewnie kwestia złej organizacji. Jak ja nie lubię jak ludzie tak się nad sobą użalają przedstawiając fałszywy obraz jak to faktycznie jest. Proponuję wejść na forum dla rodziców dzieci z ZD, 3/4 rodziców żyje normalnie, a zawsze znajdzie się 1/4, która lubi sobie ponarzekać.
Co do tego, że moja macica, moja sprawa to w życiu większej bredni nie słyszałam. Może i moja, ale w niej jest życie, o ktorym nie mi jest decydować, dla mnie aborcja=morderstwo i tyle.
Kiedyś myślałam, że skoro moje ciało to moja sprawa,ale jak dowiedziałam się w ciąży o ZD Olisia to mój światopogląd uległ całkowitej przemianie. I nigdy, przenigdy nie żałowałam, że się urodził, mam trójkę dzieci, ale to właśnie on jest chyba tym naj, naj. Szkoda tylko, że dzieciom zabiera się szanse na życie, bo macica jest matki :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Figafiga']Andzike ja na tablicy wystawiłam sporo dziecinnych rzeczy :-) trzeba sprzedawać, aby kupić synkowi inne :-) chcesz na PW??[/QUOTE]

Na razie to się jeszcze za bardzo w to nie wkręcam, ale wolałabym kupować na bazarkach, bo kasa pójdzie na psiaki ;)
Ale podeślij na pw, może coś mnie zachwyci :D

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...