Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

[quote name='asiunia']Zapewniam Was dziewczyny,że wasze teściowe to cukierki przy mojej...Od samego początku wszystko źle robię-źle trzymam,źle przewijam,źle myje,źle ubieram...z resztą UWAGA UWAGA-nie jestem matką,gdyż nie rodziłam naturalnie tylko przez cc...A matka może o sobie tylko kobieta rodząca naturalnie-i żeby nie było-tak twierdzi moja raptem 48 letnia,wykształcona teściowa z dużego miasta..[/QUOTE]

Czyli ja też nie jestem matką :crazyeye: Kuźwa, chętnie oddałabym Twojej teściowej te bóle, które miałam po cesarce :mad:
Chociaż dla mojej teściowej też było dziwne, że nie rodziłam naturalnie. Bo przecież rodzenie dziecka nogami do przodu, to full natural :eviltong:

Edited by magdabroy
Link to comment
Share on other sites

Ja po cesarce usłyszałam,że mam się nad sobą nie użalać,bo jak mi się nie chciało rodzić normalnie to teraz mam...(w ramach przypomnienia Olaf nie miał tętna więc innej opcji niż cc nie miałam...)Z resztą jeżeli o nią chodzi to szkoda słów...Małżeństwo swojej córki już rozwaliła,a i moja cierpliwość jest na wyczerpaniu...

Link to comment
Share on other sites

czyli najpierw pozbyć się ewentualnej teściowej a potem dopiero rodzić ? ;)
aż strach zachodzić w ciąże jak się was czyta :crazyeye:

btw ja moją mame uszczęśliwiłam porodem pośladkowym naturalnym :oops:
do tej pory mi jej szkoda

Link to comment
Share on other sites

[quote name='asiunia']Zapewniam Was dziewczyny,że wasze teściowe to cukierki przy mojej...Od samego początku wszystko źle robię-źle trzymam,źle przewijam,źle myje,źle ubieram...z resztą UWAGA UWAGA-nie jestem matką,gdyż nie rodziłam naturalnie tylko przez cc...A matka może o sobie tylko kobieta rodząca naturalnie-i żeby nie było-tak twierdzi moja raptem 48 letnia,wykształcona teściowa z dużego miasta..[/QUOTE]

Oj, jak by na mnie trafiło, to by dostała taiego kopa z MOJEGO domu, że aż by się za nią kurzyło. I w ramach oddawania mogę jej odać mój ból z samego cc - przypomnę, źle mnie znieczulili i młodego wyjmowali na półżywca, przy akompaniamencie mojego darcia się z bólu...

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, dla tych z Was, które mają problemy z teściami - naprawdę gorąco polecam:
[url]http://www.delimama.pl/delioferta/delipak-moja-mama-dziekuje-za-rady-biale-body-krotki-rekaw-z-nadrukiem-2-szt.html[/url]
[url]http://www.delimama.pl/moda/dziecko/nie-nie-jestem-glodna-biale-spioszki-z-nadrukiem.html[/url]
I cała reszta :)

Agaga, dopiero teraz miałam czas, żeby przesledzić wątek. Jesteś bardzo dzielną kobietą, prawdopodbnie uratowałaś swojej córeczce życie. Bałaś się - to zrozumiałe, ale dałaś radę, pokazałaś, ze jesteś silna i zawsze zawalczysz o swoje maleństwa. Jak czytałam opis wypadku Lenki, zrobiło mi się słabo, bo ja przy lekkim zakrztuszeniu już panikuję.

Swoją drogą uwaga do trolla, który tu szalał - jeśli trzyma się dziecko związane tetrą i przyczepione do kaloryfera, to tak - nie zrobi sobie krzywdy. Szczęsliwym człowiekiem też nie będzie, ale za to bez skazy na skórze.

Mój Wit jakiś czas temu podczas zabawy z tatą nagle fiknął na szczupaka do tyłu i wyrżnął o kant kanapy tak, ze aż krew z nosa poszła - nabił sobie siniaka między oczami, lekko obił nos. Opieprzyłam tatusia od stóp do głów, a nastepnego dnia tego pożałowałam, kiedy Wit w ciągu sekundy, kiedy tylko spojrzałam na zegarek, zsunął mi się z tej samej kanapy - na tyłek, po czym rozrzucił ręce, padł na plecy i się rozryczał. Poza tym regularnie atakuje ścianę czołem - już są tłuste placki od kremiku. Płacze chyba dlatego, że nadal nie przebił się do sąsiadów, ale jest bardzo konsekwentny w działaniu. ścianka jet lekka, wydaje ciche brzdęk za każdym razem. On zaś ma do niej dostęp, bo nie meszkamy w wariatkowie z materacami na ścianach.

Jutro drań kończy 9 miesiecy, wraca do żłoba - oby na dłużej, niż 3 dni :|

Link to comment
Share on other sites

[quote name='3 x']

btw ja moją mame uszczęśliwiłam porodem pośladkowym naturalnym :oops:
do tej pory mi jej szkoda[/QUOTE]

Ale to pewnie było jakieś 30 lat temu ;) Mój brat też się tak urodził :)
Ja miałam możliwość jechać do szpitala, gdzie byli specjaliści od dziwnych porodów. Mogłam rodzić Theosia nogami do przodu, ale po co? Ani to dla mnie dobre by nie było, ani dla niego :shake:

Link to comment
Share on other sites

no widzę, że tu też niezłe wariatkowo:eviltong: jako mama niedługo 4-letniej Kai rodzonej naturalnie (haha, jestem PRAWDZIWĄ mamą - cóż za radość!) i karmionej piersią przez pełne 12 miesięcy (co oznacza ani jednej pełnej przespanej nocy w tym czasie) - pozwolę sobie tu czasem luknąć... żeby sobie przypomnieć, jak jeszcze niedawno musiałam się męczyć:placz: a teraz już nie muszę:multi:
na pocieszenie powiem Wam dziewczyny - to naprawdę da się przeżyć, choć uwierzycie mi za dwa lata:eviltong:
a z teściowymi - im dalej tym lepiej... zgiń przepadnij maro nieczysta!

Link to comment
Share on other sites

Nie ma gorszej matki ode mnie, nie macie szans :razz::

1. Kiedy dowiedziałam się o ciąży, był to mój największy życiowy dramat, po 10 latach małżeństwa (mam dobrą pracę, w której sama sobie jestem szefem, duży dom, fajnego męża i niczego mi generalnie nie brakowało)

2. Nienawidziłam rosnącego brzucha, ciążowych dolegliwości, ruchów dziecka w brzuchu, generalnie - ciąży jako takiej, nazywanej przez kosmitów "stanem błogosławionym" :crazyeye:. Zazdrościłam kurom, że znoszą jajka, marząc o tym sposobie rodzenia (i to nie ja bym to jajo wysiadywała, facet w końcu by się na coś przydał).

3. Od początku zaplanowaną miałam cesarkę i ani myślałam o naturalnym rodzeniu.

4. Nie karmiłam piersią ani razu - od początku wiedziałam, że nie dam się wydoić dzieciakowi.

5. Gdy Zośka miała 6 tygodni wróciłam do pracy i od tej pory dziecko moje spędza po 10 godzin dziennie z opiekunką. I wcale za dzieckiem w pracy nie tęsknię, nie rozmyślam o nim, nie zamartwiam się.

6. Nie układam żadnych jadłospisów, nie zwracam uwagi na prawidłową ilość węglowodanów/cukrów/tłuszczy itp w posiłkach.

7. Dziecko moje często wyjada psu jedzenie z miski, a nawet parę razy napiła się wody z psiej miski. Pies liże ją po buzi, rączkach, zostawia sierść na ubraniach, tudzież pościeli.

8. Pozwalam dziecku biegać, skakać, zaglądać do szuflad, przewracać się, nabijać siniaki, jeść palcami itd itp... Dziecko moje może oglądać bajki ile chce, w internecie serfuje jak "stary", komórkę obsługuje nie gorzej ode mnie.

9. I popełniam pewnie masę innych przewinień i pewnie IDEALNA MATKA z tego wątku (kilka stron wcześniej) właśnie dostała palpitacji serca :evil_lol:


Ale mam jedną przewagę - nie mam teściowej :evil_lol: I tego mi możecie zazdrościć :diabloti:

Właściwie, to chyba w ogóle byłoby ciężko nazwać mnie MATKĄ :eviltong:

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Ja też mam teściów 1100km od siebie :D Widzimy się na święta i wakacje. Tylko, że moja teściowa o dzieciach ma pojęcie gorsze niż niejedna nastolatka więc złotych rad nie udziela :D Zresztą parę kłótni jeszcze sprzed narodzin Tolki skutecznie zniechęciło ją do wtrącania się w nasze sprawy :D

Link to comment
Share on other sites

Ją mam teściowa 1200 km od siebie... Ale dzwoni do nas i czasami przyjeżdża, więc wysluchujemy jej życiowych mądrości z takim zainteresowaniem jak Jarka Kaczyńskiego. Utrula mnie tylko przez kilka miesięcy jak Ina się urodziła, a później wyjechałem i mam spokój... No chyba, że zadzwoni albo przyjedzie...

Link to comment
Share on other sites

haha Agnieszka- podpisuję sie pod kazdym punktem!! No z wyjatkiem jednego- mimo iż pragnełam cesarki, to z moim "super" szczęściem natura dała mi poród naturalny;) i nie zamierzam tego powtarzać;)
I mimo iż dla wielu jestem wyrodna matka, to kocham synka nad życie, nie da się tego z niczym porównać .

Moja teściówka niestety mieszka blisko i jest bardzo specyficzna osobą, która nie ma w sobie żadnego babcinego ciepła. Bartek boi się jej od narodzin ;) dlatego widujemy się raz na miesiąc albo rzadziej. Ma tez milion złotych rad i kupuje zajebiste prezenty za 2 zł , które od razu lądują w koszu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tessi&Tola']agnieszka32 a jesteś pewna, że nie jesteś ojcem?:razz: bo jakbym czytała opis mojego lubego...:evil_lol:[/QUOTE]

Ha ha ha, ja to nie wiem, czy nawet ojcem jestem :evil_lol:

[quote name='Ania+Milva i Ulver']haha Agnieszka- podpisuję sie pod kazdym punktem!! No z wyjatkiem jednego- mimo iż pragnełam cesarki, to z moim "super" szczęściem natura dała mi poród naturalny;) i nie zamierzam tego powtarzać;)
I mimo iż dla wielu jestem wyrodna matka, to kocham synka nad życie, nie da się tego z niczym porównać .

Moja teściówka niestety mieszka blisko i jest bardzo specyficzna osobą, która nie ma w sobie żadnego babcinego ciepła. Bartek boi się jej od narodzin ;) dlatego widujemy się raz na miesiąc albo rzadziej. Ma tez milion złotych rad i kupuje zajebiste prezenty za 2 zł , które od razu lądują w koszu.[/QUOTE]

Ooo, Aniu, dzięki!
Ja też kocham swoją Zośkę, nad życie, chociaż wcale jej nie pragnęłam mieć. Ale jest i to się nie zmieni ;)

Teściowej współczuję.

[quote name='Wiola&Miłosz']Agnieszka32- a myslalam ze ja jestem tylko taka podla.. serio....:)
Poprawilas mi humorek;)[/QUOTE]

Cieszę się :) I z tego też, że jest nas więcej. ;)

Link to comment
Share on other sites

My dzisiaj skończyliśmy 7 tygodni :)

Oliś już sie uspokoił, już nie jest taki nerwowy jaki był po operacji i powrocie ze szpitala. Bardzo mnie to cieszy.

Kilka zdjęć :)

[IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images41.fotosik.pl/1976/c22a12f710d9ff1amed.jpg[/IMG][/URL][/IMG]


[IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images46.fotosik.pl/1989/3ed136f540581b59med.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

[IMG][URL="http://www.fotosik.pl"][IMG]http://images45.fotosik.pl/1754/f0546ca40aa28274med.jpg[/IMG][/URL][/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Gameta to taki typ baby ze pyta czy czegos ci nie trzeba;)
Bardzo to sobie cenie...
Tak trzeba mi masazu ciepl,ej wody relaksu...
zalatwisz?;)


Nie no powiem szczerze ze po raz pierwy ktos mnie o to zapytal;)
Gameto dziekuje.. choc wszystko mam:)


ehhh ja tocze sprawe dalej czeka mnie ciezka przeprawa o prawde...
ciezka....



A na pokrzepienie,, Moja cora zdrowa nie ma zewnetrznych objaw zoltaczki
mazywa sie Karina Marcjanna.. Trzeciak.

Po mamusi by miala ladniejsze ale coz...
wszystko jest ok streacila na pocztaek wage ale zbieramy na plus.,..
bedzie dobrze prawda?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameta']Ale przystojniak! Na co była konieczna operacja? Czegoś Wam trzeba? Dzielny chłopak :loveu:[/QUOTE]

Pylorostenoza. Przerost odźwiernika. W skrócie jedzenie trafiało do żołądka, ale nie przechodziło dalej, w efekcie co zjadł Oli - zwymiotował.
W szpitalu przez 3 dni nic nie jadł. To było najgorsze. Płakał, a ja nie mogłam Go nakarmić :(

Ale teraz Oliwier je bez problemów, nic Mu sie nie ulewa, nie wymiotuje. Po prostu zdrowy chłopak :)

Dziękuję, że pytasz, ale niczego nam nie trzeba :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...