Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

[quote name='Elza22']Nic nie rozumiesz a mi już nie chce się tłumaczyć myślisz że jak spadnie Ci dziecko z łóżka,wózka,wypadnie samochodu itd. i pojedziesz do lekarza który je zbada i pocieszy powie że to nie Twoja wina to naprawdę myślisz że on tak naprawdę myśli nie mówią tego bo nie mogą!!!!!!!!!!!!!! Więcej nie będę pisać bo tu i tak nic nie dociera!!!!! Jak Twoje dziecko zaliczyło powarzy upadek to tak jesteś złą matką i każdy lekarz o tym wie tylko nie może tego powiedzieć bo jak jeden to zrobił to miał sprawę w sądzie!!!!!!!!!!!!!!![/QUOTE]

Dziewczyno. Nie każdy lekarz. A na pewno nie żaden rozsądny. Aga czy ja Ci powiedziałem że jesteś złą mamą mimo że raczej procesu się nie boję. Che che a piszę posta właśnie mając dyżur na chirurgi dziecięcej.
Natomiast Twe podejście do tematu jest dziwne. Nie widzisz różnicy miedzy przypadkiem, zbiegiem okoliczności, wypadkiem a zaniedbaniem.:(

Link to comment
Share on other sites

napiszę jak to było od początku...


cały salon mamy zabezpieczony różnymi barykadami, by lena nie dostała się do schodów, kominka, szafek, kwiatków. jedynie kanapa stanowi zagrożenie a jednocześnie część barykady. w sobotę poprosiłam kamila by przypilnował, żeby lena nie wlazła na kanapę(pilnował jej przez chwilę dziesiątki razy) a sama poszłam szybko do toalety. wychodzę po 2 minutach i widzę, że lena leży na dywanie, z głową na zrzuconym kocu, ma zamknięte oczy a kamilek głaszcze ją po policzku....pytam się "co się stało?" a kamil mówi, że spadła i zasnęła...!!!!!!!!!!!!!!!! po prostu nie zdążył jej ściągnąć z kanapy i spadła!!!!!
natychmiast wzięłam ją na ręce, a ona nic, lejąca! zaczęłam nią potrząsać, wołać a ona nic!!!!! ma zamknięte oczy i robi się niebieska!!!!!! zorientowałam się, że nie oddycha, więc wpadłam w totalną histerię. pomyślałam, że się czymś zadławiła, więc skierowałam jej główkę w dół i klepałam po pupce. nadal nic a ona coraz bardziej niebieska!! zaczęłam płakać, krzyczeć, myślałam, że umarła !!!!!!! w tym wszystkim psy zaczęły szczekać, nie wiem czy na mnie czy na lenę. robiłam jej usta-usta i po kilku razach się ocknęła i zaczęła bardzo płakać :( :( :( wrzasnęłam do kamila by leciał po telefon, zadzwoniłam po karetkę i z płaczem mówiłam co się stało, powiedzieli, że już jadą.
zadzwoniłam do karola by natychmiast przyjechał, bo zaraz jade z leną do szpitala a kamilek musi z kimś zostać. przyjechał chyba za 5 minut i czekaliśmy na karetkę, która miała 20km do przejechania. lena dopiero tuż przed przyjazdem karetki przestała płakać. sanitariusze ją obejrzeli, kazali się spakować i do szpitala. w karetce lenka przysnęła po chwili i zwymiotowała przez sen, za chwilę drugi raz, bardzo obficie. w szpitalu założyli jej wenflon, zrobili rtg głowy. w tym czasie dojechał karol z kamilem i przywieźli nam na szybko parę drobiazgów. karetką zawieziono nas kolejne 40km do szpitala w poznaniu. tym razem podróż spokojna, lenka pospała. stwierdzono wstrząśnienie mózgu...na szczęście czaszka bez pęknięć. w sobotę nad łukiem brwiowym widać było czerwony ślad ale wieczorem już zniknął. upadła na zwinięty koc i dywan z wysokości ok 50-60cm!
dostała różne kroplówki, następna doba tylko obserwacja, nic się nie działo.
w poniedziałek dostałyśmy wypis. czekałyśmy na samochód, lena chodziła sobie po sali i się bawiła. w pewnej chwili potknęła się i upadła uderzając głową! autentycznie serce mi zamarło. wzięłam ją z podłogi w tej samej sekundzie a ona się "zaniosła" za dłuższą chwilę, po czym ryknęła na krótko i "odpłynęła" mi na jakieś 2-3 sekundy(pewnie z powodu zaniesienia się-braku tlenu). lekarka powiedziała byśmy zostały do wieczora, co chwilę jej sprawdzali ciśnienie ale na szczęście nic się nie działo. wieczorem kazali nam jechać do domu.
nigdy nie wybaczę sobie, że tak ją z kamilkiem zostawiałam! bardzo często się z nią bawił a ja w tym czasie coś tam robiłam, zerkając co chwilę na nich. teraz jednak ona już jest za szybka.
boże, jak pomyślę o tym....przecież mogłam ją stracić na zawsze! jestem tym wszystkim przerażona, nadal roztrzęsiona, nie wiem jak będzie teraz wyglądala nasza codzienność. dziś cały dzień latałam za nią asekurując ale wiem, że nie jestem w stanie tego robić zawsze i ciągle :( mam mega wyrzuty sumienia, nie daję sobie z tym rady :( ciągle mam ją nieprzytomną, taką wiotką i siniejącą przed oczami :(
dostałam nauczkę...okrutną. uświadomiłam sobie jak kruchą jest istotką i jak niewiele potrzeba by stało się nieszczęście :( . do tej pory nie mogę zrozumieć tego, że upadając na miękki koc i dywan z niskiej odległości, taka krzywda jej się stała


jeszcze raz dziękuję wszystkim za wielkie wsparcie. donvitow, tobie szczególnie, że cały czas byłeś dla nas przy telefonie, że podnosiłeś na duchu cały czas. dziękuję agnieszce, danusi i marcie za smsy, wam tutaj na wątku wszystkim. to co przeżyłyśmy z lenką było straszne, naprawdę w takich chwilach wsparcie jest bardzo ważne...


teraz pora wziąć się w garść. na zlot dogo-matek może i się piszę ale bez dzieci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! trzeba kiedyś od nich odpocząć ;)




elza22, czuję się winna, nawet nie wiesz jak bardzo. dziękuję, że mi jeszcze dokopałaś...ale wierz mi, że i bez tego zapamiętałabym ten wypadek do końca życia.

Link to comment
Share on other sites

agaga, i tak Cię podziwiam. Nie mam pojęcia co miałabym zrobić w takiej sytuacji. To straszne co opisałaś. Na całe szczęście wszystko dobrze się skończyło. Teraz daj sobie i Lence trochę czasu i mam nadzieję, że wszystko szybko wróci do normy :)

Piszę się na sabat wyrodnych! Proponuję środek Polski- gdzieś najlepiej między Wrocławiem, Poznaniem i Łodzią :) A może nad morze na jakiś weekendzik...?


A teraz pytanie czysto praktyczne do mam, które karmiły piersią: po jakim czasie od odstawienia pokarm całkowicie znika?

Link to comment
Share on other sites

[B]Agaga[/B] - przeczytałam to co napisałaś i jako kiedyś mama, dziś też i babcia powiem Ci jedno:
[B]JESTEŚ MEGA DZIELNĄ I OPANOWANĄ MAMĄ!!![/B]
Gratuluję Ci tego, że zachowałaś zimną krew i wiedziałaś, że trzeba działać natychmiast!!!
Ja też ratowałam kiedyś mojego (dziś już 20-to letniego) Syna, tylko sytuacja była nieco inna - mając 3 tygodnie zachłysnął się piciem... też zero reakcji i zaczął sinieć...
Na szczęście po odwróceniu Go główką w dół i kilku "uderzeniach" w plecki oddech wrócił, ale moja Mama (na szczęście nie byłam sama) już rozmawiała z pogotowiem...
[U] I powiem Ci, że to pamięta się na długie lata!!!!!!!!!!!!!!! Całkiem możliwe, że na zawsze!!!!!!!!!!!!!!!![/U]

Do dziś to pamiętam... jak w kwietniu ub roku zostałam z Amelką (moją wnusią), kiedy miała zaledwie 5 dni (bo Jej Mama musiała wrócić do szpitala), za każdym razem, kiedy podawałam Jej butelkę z pokarmem od Mamy - DRŻAŁAM, bo... przed oczami miałam wciąż siniejącego Rafała...
Boże, jak ja się bałam!!!!!!!!!!!!!!!!
To zostaje w człowieku na zawsze, ale przecież trzeba żyć dalej i PODZIWIAM CIĘ za to, jak się zachowałaś i jak cudownie zawróciłaś Lenkę z powrotem do życia!!!
Brawo Kochana!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='engelina_88']


A teraz pytanie czysto praktyczne do mam, które karmiły piersią: po jakim czasie od odstawienia pokarm całkowicie znika?[/QUOTE]

Mnie zanikł po 3 tygodniach,ale w pierwszym tygodniu jeszcze trochę odciągałam,bo myślałam że mi piersi eksplodują:roll:

Link to comment
Share on other sites

ja odstawiałam od piersi stopniowo, redukując kolejne karmienia, zajęło mi to ok. 2 miesięcy, jak w końcu zupełnie odstawiłam Lena miała 13 miesięcy i nie musiałam nic odciągać ani nic z piersiami robić, nie były twarde ani przepełnione, od tego czasu minął miesiąc, nie wiem czy pokarm nadal jest, bo nie sprawdzam, ale nie mam żadnych dolegliwości, gdzieś czytałam, że może być nawet do pół roku

Link to comment
Share on other sites

[B]agaga[/B]-to normalne ze sie boisz i masz wyrzuty sumienia,nawet jesli bezpodstawne.Najwazniejsze ze historia skonczyla sie szczesliwie i jestescie w domu w calosci i zdrowe:)nie daj sobie wmowic że jestes zła matka- moglo sie to przydarzyc kazdej z nas.

mi Tamara jako dziecko dopiero uczące sie siadac fiknęla w ciągu sekundy (nawet nie wiem jak i kiedy)ze 2 razy z fotela, raz w nocy jako malutkie niemowle spadła z łózka(jakies 30 cm od ziemi) na ktorym razem spalysmy.A-raz-doslownie raz polozylam ją od brzegu liczac, ze bede czujnie spać a jednak wlasnie wtedy spadla.Nauczylo mnie to tego, ze zawsze kladłam ją potem od ściany opatulonej poduszkami, teraz sama umie zeskoczyc z wysokiego łozka jak małpka ale i tak kladziemy ja zawsze od ściany

Tez zawsze w takich sytuacjach wyrzucalam sobie ze nie dopilnowalam -bo pewnie taka natura matek-ale jakby czlowiek wiedział,ze sie przewroci to by sie polozyl...

kiedy zlamala noge mialam mega wyrzut mimo ze to byl calkowity przypadek-mialam nie pozwolic jej uczyc sie chodzic?

teraz kiedy ma 16 miesiecy i jest mega ruchliwa upilnowanie jej jest zajeciem dla 2 osob na pelny etat

fajny bylby taki sabacik dogo- mamusiowy;)

Link to comment
Share on other sites

Agaga, nie jesteś w stanie być z Leną 24h ;) Też musisz chodzić do WC, napić się, zrobić jedzenie nie tylko sobie, ale i dzieciaczkom :) Mam nadzieję, że już nie długo dojdziesz do siebie psychicznie i nie będziesz się obwiniać ;) Bo ja w tym Twojej winy w ogóle nie widzę ;)

Link to comment
Share on other sites

naprawdę bardzo wam dziękuję. zbieram się w garść, choć ciężko wieczorem zasnąć i nie myśleć o tym co się stało, co się mogło stać...

może ktoś uzna, że to przegięcie...ale ja na pewno będę spokojniejsza. właśnie zamówiłam takie coś: [url]http://allegro.pl/kask-dzieciecy-do-nauki-raczkowania-chodzenia-i2957955440.html[/url]


i moja kaskaderka ;)
[IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-noMFrW4NUDQ/UQkDX2yvF5I/AAAAAAAAIVY/U9PmdkRmV9s/s512/IMG_0598a.jpg[/IMG]

[IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-9Nulqk_RZt4/UQkDYr86sNI/AAAAAAAAIVc/OapUdSoknNQ/s512/IMG_0602a.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

ten kask jest zapinany pod brodą i regulowany rzepami więc mam nadzieję, że nie da rady go ściągać. zobaczymy jak się sprawdzi, dam wam znać. chciałabym by przynajmniej przez jakieś 2 tygodnie go używała póki się tam w główce wszystko nie poukłada ;) generalnie ma prowadzić spokojny tryb życia teraz, tylko ciekawe jak mam to zrobić, jak ona ma tyle energii. chyba zamknę kojec znów na jakiś czas...

a włoski przez 2-3 dni od umycia ma takie stojące

Link to comment
Share on other sites

Ale Lenka ma śmiesznego irokeza :loveu:

Co do ruchliwych dzieci to coś o tym wiem, mam siostrzeńca 3,5 letniego Tomcia i 5,5 letnią siostrzenicę Oliwkę. Oli nie jest takim wulkanem energii, ale Tomcio to już tak. Często spędzam z nimi czas i żeby upilnować Tomcia to trzeba mieć oczy dookoła głowy. Bawił się z Oliwką, biegali razem po salonie, a ja z siostrą(ich mamą) za nimi, oczywiście sekunda nieuwagi i Tomcio z Oliwką tak się zderzyli głowami, że aż ich odrzuciło od siebie, Oliwka nic sobie z tego nie zrobiła, nawet nie powiedziała "ała", ale Tomcio ryk niesamowity, od razu na ręce chciał i płakał tak przez dłuższy czas. Na szczęście nic się nie stało tylko mu siniak wyskoczył na środku czoła.

Link to comment
Share on other sites

O wypadku Leny powiedziała mi siostra, ktora podczytuje dogo... PRZERAŻAJĄCE! Podziwiam, że tak sobie poradziłaś w tej sytuacji. Nie obwiniaj siebie, to wpadek i może spotkać każdą nawet najbardziej przewidującą matke (Elza....).
Daj Malutkiej dalej poznawać świat i wierz że to był pierwszy i ostatni raz.

Link to comment
Share on other sites

Witamy się po dłuższej przerwie, jakoś ostatnio cały mój czas pochałania Aleks i czasu za bardzo już na dogo nie ma.


Cieszę się niezmiernie,że z Lenka wszystko ok. A Tobie Agaga21 gratuluję trzeźwości umysłu wiem,że wielu rodziców w takiej chwili ogarnia panika i nie wiedzą co robić.
Co do dyskusji o nie przewracaniu się dzieci uważam,że jest to nierealne, no chyba że chodzi się ze dzieckiem krok w krok i nie ma sie innym obowiązków i potrzeb typu jedzenie czy korzystanie z toalety.


A co u Nas?

Generalnie wszystko dobrze, Aleks ma już 8 ząbków i kilka dni temu zacząl stawiać pierwsze samodzielne kroczki ( miał 10 msc i 7 dni)
Byłam taka duuuuumna jak go zobaczyłam jak sie puszcza kanapy i idzie. Siedziałam potem na fotelu i jak paw sie puszyłam hahahah

Zdrowo się rozwija, nie choruje, waży prawie 11 kg

Link to comment
Share on other sites

[quote name='magdabroy']Kiedy zaczęłyście podawać Waszym pociechom kiwi?[/QUOTE]

kiwi w sumie zaczelam podwac niedawno, na pewno dobrze po skonczeniu roczku-ale nie dlatego ze sie balam, tylko Tamara nie chciala jesc owocow, teraz za to ma faze owocowa, potrafi zjesc 1-2 kiwi dziennie, bardzo jej smakuje ale jak jest takie bardziej dojrzale i slodkie

wczoraj wrąbala 5 mandarynek!!!(oczywiscie nic poza tym przez caly dzien)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='dzodzo']kiwi w sumie zaczelam podwac niedawno, na pewno dobrze po skonczeniu roczku-ale nie dlatego ze sie balam, tylko Tamara nie chciala jesc owocow, teraz za to ma faze owocowa, potrafi zjesc 1-2 kiwi dziennie, bardzo jej smakuje ale jak jest takie bardziej dojrzale i slodkie

wczoraj wrąbala 5 mandarynek!!!(oczywiscie nic poza tym przez caly dzien)[/QUOTE]

No to jeszcze poczekam z tym kiwi ;)

A jakie owoce mogę dać Theodorowi? Teraz ma 7 miesięcy. Do tej pory jadł: jabłko, banan, maliny, nektarynki, kaki, winogron, gruszka.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam jeśli zaśmiecam wątek :oops: Chciałam zaprosić na bazarek dziecięcy dla schorowanego,schroniskowego Rockiego

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/threads/239548-Dziecięcy-Dla-Chorego-Oneczka-(Nowe-ciuszki-i-inne!Do-17-02-13godz-20-00?p=20398433#post20398433[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...