Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

[quote name='Elza22']Mój synek już dwa miesiące temu się puścił i postawił pierwsze kroczki, jest dzieckiem żywym którego jest wszędzie pełno. Litterka jest coś takiego jak niania elektryczna z kamerą widzisz i słyszysz dziecko. Moje dziecko śpi w łóżku ponieważ nie chce w łóżeczku jednak jest tak zabezpieczony że nie ma opcji żeby spadł z łózka wystarczy chcieć nic trudnego. Chciałam prosić mojego wujka, który jest chirurgiem dziecięcym żeby zabrał głos, ale jak czytam wasze wypowiedzi to ręce opadają. Jak by wam lekarz powiedział do czego może doprowadzić upadek nawet z 30 cm to może byście zrozumiały.[/QUOTE]

Droga Elzo22 powiedz mi co ma tutaj do rzeczy Twój wujek? Bo moim zdaniem nic.
Nawet najlepsza elektroniczna niania nie ochroni Ci Twojego dziecka podczas gdy będziesz odpoczywać...

Powiedz mi co zrobisz gdy Twoje dziecko pójdzie do żłobka, przedszkola lub szkoły? Będziesz tam stała non stop i patrzyła co robi żeby np. nie upadł? Bo wiesz nikt w żadnej instytucji wymienionej powyżej napewno nie będzie trzymał Twojego dziecka pod rączkę podczas gdy ma minimum dziesięcioro takich dzieci...

Link to comment
Share on other sites

Elza22, nie każdego stać na elektryczną nianię i to z kamerką :shake: Poza tym, to jest urządzenie i może się np. popsuć ;) Sama mam taką nianię z kamerką i niejednokrotnie niania "nie zareagowała" na ruch/płacz dziecka :shake: Więc na urządzenia tego typu trzeba brać poprawkę ;)
Każda z nas wie, że nawet upadek z najmniejszej wysokości może być niebezpieczny. I nie uwierzę, że Twoje dziecko nigdy się nie przewróciło :shake: Ty jako dziecko też nigdy się nie przewróciłaś?! Pewnie nie raz zaliczyłaś ziemię ;) I co, masz do swojej mamy pretensje, że Cię nie upilnowała?!

Link to comment
Share on other sites

....niektórzy nie chodzą do toalety, mają służące, które za nie gotują, sprzątają a jednym dzieckiem opiekuje się 5 osób. Tym samym, biedne dziecko będzie miało opiekę indywidualną plus mamusia, średnio licząc do 25 r.ż. i zero znajomych, bo mamusia się trzęsie... Nie wiem jak moje dziecko dotrwało ze mną do 4 już r.ż. ma ręce, nogi, niewiele siniaków (choć osobiście udało mi się przytrzasnąć Mu palce drzwiami), wchodzi na swój domek na podwórku, cało wracał ze żłobka, przedszkola a ja nawet już mogę sama w kuchni obiad gotować... Bez służącej i wołania sąsiadki korzystam również z toalety a moje dziecko nadal nie nauczyło się chodzić, choć biega bardzo szybko;), dzięki czemu w sobotę zaliczył rąbnięcie o szafę w przedpokoju (nie zdążył zebrać zakrętu) a w niedzielę walnął się nogą w kuchenkę jak gonił z Fafikiem kota.... W sumie racja, nadal powinnam go za rękę prowadzać, w końcu ma 4 lata, wiec ledwo się samodzielnie przemieszcza... Oby nam tylko takie wypadki się zdarzały, o to się co dzień modlę i dziękuję Bogu za takie samodzielne dziecko:) I oby tak miał do końca życia, bo przed Nim jeszcze szkoła a ja muszę chodzić do pracy.
Przepraszam za sarkazm ale w sumie jako beznadziejna matka, chyba mogę sobie na to pozwolić.

I ciekawa jestem na co się zda niania z kamerką za pół roku/rok...i na placu zabaw...na zjeżdżalni, przy huśtawce, na śniegu, lodzie, błocie...

Link to comment
Share on other sites

Prosiła bym o czytanie ze zrozumieniem. Nie przypominam sobie ,żebym napisała moje dziecko nigdy się nie uderzy itd. W ogóle się nie rozumiemy ja cały czas pisze o rzeczach które da się uniknąć jak dziecko jest malutkie! Można przewidzieć że dziecko uwolni się z pasów mojemu zajmuje to 10s. Upadek z łóżka tak samo, i całą masę innych rzeczy. Faktycznie patrzę ze swojej perspektywy, nie jestem sama z opieką nad małym,wiec nie wiem jak by ta opieka wyglądała jak bym była samotną matka czy dała bym radę.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, tak się składa, że córka moich znajomych spadła z łóżka, pomimo tego, że są oboje uważnymi rodzicami i akurat oboje przy niej byli. Na szczęście bez konsekwencji. Do tej pory nie wiedzą jak to się stało ale się stało
Świetnie że oceniasz innych, nie widząc sytuacji, nie znając ludzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Elza22']Skoro uważasz że to normalne co napisałaś jak chodzi o dzieci to nie mam pytań.Sama jestem mamą rocznego chłopczyka i moje dziecko nie spada nie upada nie uderza się potrafię go przypilnować!!! Dotyczy to również dzieci mojej siostry które zostają pod moją opieką.No ale bycie odpowiedzialną mamą to wyzwanie któremu nie każdy jest w stanie podołać!!![/QUOTE]

Oczywiście masz prawo do swoich poglądów, świetnie, że jesteś tak przewidująca. Po prostu ta Twoja wypowiedź jest niegrzeczna.

Link to comment
Share on other sites

Drogie panie, rozumiem, że w emocjach pisze się wiele rzeczy, ale postarajmy się spokojnie.

Nie da się przetrwać dzieciństwa bez żadnego siniaka (a nawet jeśli, myślę, że byłby to wyjątkowo smutny okres w życiu dziecka) i wydaje mi się, że temu żadna matka nie zaprzeczy. Rozumiem też, że bronicie znajomej osoby, bo ją znacie, bo wiecie, że jest dobrą matką - może być. Ale błędy i wypadki zdarzają się nawet najlepszym, to ludzkie, to część życia. I wystarczy sekunda, tylko odwrócić spojrzenie, to może być nawet sytuacja, która wcale nie powinna wygenerować żadnych niebezpieczeństw! Jednak w okresie, w którym dziecko wspina się na różne meble, powinno się je pilnować ze zdwojoną uwagą i "uziemiać", gdy nie ma nikogo, kto mógłby je ubezpieczać w wędrówkach.

Ale teraz to tylko zbieranie rozlanego mleka i zawracanie Wisły kijem. Najważniejsze, że z małą Lenką (dobrze doczytałam?) wszystko w porządku, a jej mama zachowała zimną krew i nie spanikowała, za co naprawdę należy się jej ogromny szacunek! - a niektóre osoby wydają się o tym zapominać. Moje najcieplejsze myśli są z Lenką, jej mamą i całą rodziną.

Link to comment
Share on other sites

Nie sądzę, że ktokolwiek skacze z radości kiedy jego dziecko rozbija sobie głowę, a to że jesteś uczulona nie uprawnia cię do bycia niegrzeczną.
Może spróbować uczulić i inne matki na pewne zagrożenia ? Może innym tonem ? To jest wątek poradnikowy...:lol: przypominam..
Skończyłam.

Link to comment
Share on other sites

dla rozładowania tej atmosfery, której tez nie chcę komentować bo każde dziecko się przewraca, nie mam ich jeszcze, ale zaryzykuję stwierdzenie, że to etap rozwoju każdego dziecka, tak samo jak dorosły człowiek za przeproszeniem ryja sobie rozwali mając kilkanaście lat to co dopiero dziecko malutkie, które uczy się chodzić..mama i tata czasem też muszą iść do kibelka i mimo zabezpieczeń maluszek nawet w łóżeczku o szczebelki nabije sobie guza...aa i do rzeczy...mam tak fajnych dziadków, że wiecznie brali mnie do lasu no i ja mając cudną piłkę dmuchaną poleciałam za nią, rzecz jasna na widoku, po prostej biegłam i potknęłam się..nie zapłakałam i po chwili dopiero zorientowana hehe w szoku odwracam się do babci i mówię:".Aba...yszka......" a ja miałam przepiękną szyszkę lekko wbitą w czoło bauahhahaaha cudny ślad mialam przez dłuższy czas:):):):) i do dzisiaj wszyscy się z tego śmiejemy..Babcia z Dziadkiem zawału prawie dostali a ja pokwiliłam ciut i poszłam dalej z cudnym śladem:):):):) ....szyszunie górą:):):):)

Link to comment
Share on other sites

jesteśmy, lenka dobrze. nawet siniaka nie ma. spadła z kanapy na gruby dywan i na zrzucony koc w chwili jak bawiła się z kamilem i chciała mu uciec bo on chciał ją zdjąć z kanapy. nie wiem jak to możliwe, że tak strasznie upadła, przecież zwykłe siedzisko kanapy ma z 50-60cm? :( ja właśnie wychodziłam z toalety, nie było mnie max 2 minuty, kamilek miał przypilnować by nie weszła na kanapę, bo cała reszta salonu jest zabezpieczona kojcem, krzesłami, siatką. czuję się potwornie, nigdy nie zapomnę widoku mojej nieprzytomnej córeczki, która z chwili na chwilę robi się coraz bardziej niebieska. nigdy nie zapomnę w jaką histerię wpadłam gdy nie mogłam jej docucić. odzyskała oddech i przytomność po kilku wdechach usta-usta, dopiero po tym zadzwoniłam na pogotowie(aguś, wybacz jeśli źle ci opowiedziałam, lenka nie była aż tak długo nieprzytomna).
jestem zbyt roztrzęsiona by dziś to wszystko opisać, nie mam też sił by wszystko przeczytać. bardzo wam dziekuję za ciepłe słowa otuchy, ale chyba nigdy sobie tego nie wybaczę :( boże, mogłam ją stracić na zawsze.... :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaga21']jesteśmy, lenka dobrze. nawet siniaka nie ma. spadła z kanapy na gruby dywan i na zrzucony koc w chwili jak bawiła się z kamilem i chciała mu uciec bo on chciał ją zdjąć z kanapy. nie wiem jak to możliwe, że tak strasznie upadła, przecież zwykłe siedzisko kanapy ma z 50-60cm? :( ja właśnie wychodziłam z toalety, nie było mnie max 2 minuty, kamilek miał przypilnować by nie weszła na kanapę, bo cała reszta salonu jest zabezpieczona kojcem, krzesłami, siatką. czuję się potwornie, nigdy nie zapomnę widoku mojej nieprzytomnej córeczki, która z chwili na chwilę robi się coraz bardziej niebieska. nigdy nie zapomnę w jaką histerię wpadłam gdy nie mogłam jej docucić. odzyskała oddech i przytomność po kilku wdechach usta-usta, dopiero po tym zadzwoniłam na pogotowie(aguś, wybacz jeśli źle ci opowiedziałam, lenka nie była aż tak długo nieprzytomna).
jestem zbyt roztrzęsiona by dziś to wszystko opisać, nie mam też sił by wszystko przeczytać. bardzo wam dziekuję za ciepłe słowa otuchy, ale chyba nigdy sobie tego nie wybaczę :( boże, mogłam ją stracić na zawsze.... :([/QUOTE]

Spokojnie agaga21 to nie Twoja wina. Nie martw się. Najważniejsze, że nic poważnego jej się nie stało :)

Link to comment
Share on other sites

no właśnie nie zachowałam zimnej krwi. wpadłam w totalną histerię, nie wiedziałam co robię, ciało w panice odmawiało mi posłuszeństwa. byłam w strasznym szoku.
lenka doznała wstrząśnienia mózgu, na szczęście w tym nieszczęściu szybciutko doszła do siebie, odzyskała szybko formę.
lena ma 14 miesięcy. chodzi nieźle ale też często się jeszcze przewraca. dziś w południe przeżyłam znów chwile grozy, bo łaziła w szpitalu po sali, w pewnej chwili potknęła się o własną stopę na prostej podłodze i upadła uderzając głową nim ją zdążyłam złapać. natychmiast ją podniosłam a ona tak jak czasem dzieci robią tak się zaniosła płaczem, że zanim zapłakała to na co najmniej kilkanaście sekund wstrzymała oddech w takim niemym krzyku i dopiero po tej chwili zaczęła wydawać z siebie dźwięk(płacz), po czym natychmiast przerwała i na sekundę czy dwie jakby mi "odpłynęła". po tych sekundach zaczęła już normalnie płakać. przeraziłam się, że znów wstrząs, zostaliśmy jeszcze kilka godzin na obserwacji, czy nic się nie dzieje, potem lekarz powiedział że jest dobrze i kazał jechać do domu.
to jest jakiś koszmar :(:( jAk ja mam pozwolić się jej normalnie bawić, chodzić? teraz każdy upadek będzie powodował u mnie takie przerażenie. jest w wieku, w którym chce wszystkiego spróbować, wszędzie wejść. jak mam pozwolić jej normalnie funkcjonować gdy wiem, że każde uderzenie w główkę może być dla niej tak bardzo niebezpieczne??????
nikomu nie życzę tego co przeszłyśmy, nikomu :(

Link to comment
Share on other sites

Aga, nie czytaj poprzednich postów - nie warto :) Ty wiesz, że wszystkie stałe bywalczynie z tego wątku są i były przy Was swoimi myślami i tylko to z tego co napisano jest istotne - naprawdę wielki, wielki szacun, że nie spanikowałaś, że pomogłaś małej. Nie masz sobie czego wybaczać, to się mogło przytrafić każdej z nas - wszystkie wychodzimy do toalety - jakoś tak nas natura stworzyła ;) Przed Lenką jeszcze wiele przygód :) Ściskam mocno!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gameta']Aga, nie czytaj poprzednich postów - nie warto :) Ty wiesz, że wszystkie stałe bywalczynie z tego wątku są i były przy Was swoimi myślami i tylko to z tego co napisano jest istotne - naprawdę wielki, wielki szacun, że nie spanikowałaś, że pomogłaś małej. Nie masz sobie czego wybaczać, to się mogło przytrafić każdej z nas - wszystkie wychodzimy do toalety - jakoś tak nas natura stworzyła ;) Przed Lenką jeszcze wiele przygód :) Ściskam mocno![/QUOTE]dzięki. trochę wcześniej poczytałam ale tylko troche, nie mam dziś siły by się jeszcze bardziej dołować....ja wiem, że nie jestem w stanie ochronić moich dzieci przed każdym nieszczęściem ale mam i tak ogromne wyrzuty sumienia, że jednak do tego doszło :(

Link to comment
Share on other sites

każdy by miał wyrzuty sumienia i trudno sobie darować a z drugiej strony, nad wszystkim nie da się zapanować, choćby się zakwitło. Każdy chce dla dziecka jak najlepiej, jak nabezpieczniej, jak najprościej. Robisz wszystko, co tylko możesz a i tak jakiś chochlik wpadnie i zrobi na przekór... A kilka mieszkań dalej piją, bawią się dzieci chowają się cało i zdrowo i nikt ich nie pilnuje... Ironia losu czy jak to zwać ale tak jest. Trzymajcie się ciepło i odpocznijcie. Dochodźcie szybko do siebie:)

Link to comment
Share on other sites

Aga, nie powiem Ci, że za parę lat będziesz się z tego śmiać, bo nie będzisz - to co się stało zawsze będzie budzić lęk, i to jest normalne. Mam nadzieję, że jak odpoczniesz i stres opadnie, nie staniesz się więźniem tego lęku - niech nie rzutuje to na możliwości rozwoju i poznawania świata Lenki. Tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono - już wiesz, że w razie czego potrafisz pomóc własnemu dziecku. Jeżeli uważasz, że to za mało - poszukaj kursu pierwszej pomocy i się na niego zapisz. U nas w Gdyni takie kursy organizuje jedna ze szkół rodzenia. Aga, odpocznij, naprawdę masz po czym. Nawet nie wiesz jak mi przykro, że Was to spotkało :(

Link to comment
Share on other sites

Pierwszy post jaki miałam nieprzeczytany to post Agnieszki o Lence. Aż mi się słabo zrobiło i do tej pory mi się ręce trzęsą. Agaga podziwiam Cię za zdolność myślenia w takiej chwili. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić co ja bym zrobiła, bo panikuję nawet gdy mój kurdupel zakrztusi się mlekiem z piersi.

Trzymajcie się i niech Lenka dochodzi do siebie :)

Link to comment
Share on other sites

[B]Agaga21,[/B]to straszne, co przeżyłyście z Lenką! Cieszę się, że już dobrze. Mam nadzieje, że trauma szybko przejdzie. A komentarzami tej panny się nie przejmuj. Tak jak pisała [B]dzodzo- [/B]musieliby nam wszystkim chyba natychmiast odebrać dzieci, bo jak widzisz większość dzieci się jednak przewraca ;) Nie obwiniaj się. To dzięki Tobie wszystko się dobrze skończyło :)

Niektórzy uważają, że lepiej zamknąć dziecko w słoiku, żeby czasem nie spotkało się z glebą- na zasadzie: nie boegaj, bo się spocisz. Najszybsza droga do wychowania życiowego inwalidy, który nie poradzi sobie z najprostszymi trudnościami. Dziecko do prawidłowego rozwoju potrzebuje ruchu, zabawy, aktywności, a co za tym idzie też i wypadków. Bo to dzięki nim dziecko uczy się tego, że pewne zdarzenia wywołują określone konsekwencje: jak za szybko biegniesz i upadniesz, to będzie bolało.
Warto poczytać trochę o dziecięcej psychologii, a nie opierać się tylko na "wiedzy" zaczerpniętej od wujka...

Link to comment
Share on other sites

Nie mnie należą się przeprosiny, ale przyjmuję ;) (i jestem zdecydowanie za młoda, by zwracać się do mnie per Pani w przestrzeni internetowej)

A co ma metoda NDT-Bobath do codziennego życia i normalnego rozwoju zdrowego dziecka? Może mamy przyjemność z neurologiem? Fizjoterapeutą? Psychologiem dziecięcym? Czy to tylko takie rzucanie poważnymi hasłami?

Link to comment
Share on other sites

Nie zrozumiałaś.Napisałaś że opieram się tylko i wyłącznie na wiedzy zaczerpniętej od wujku wiec Ci odpisałam że nie tylko. Cały czas pisze o tym jakie upadki mogą być groźne w skutkach a wszyscy w kółko że dzieci się przewracają i to jest normalne że dziecko spada z łóżka czy wypada z wózka a wiec nie jest to normalne i Ci ludzie by się ze mną zgodzili. To jakie studia skończyłam nie ma tu znaczenia bo zajmuje się obecnie wychowaniem dziecka wiec ja o swojej praktyce nie mogę napisać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Elza22']Nie zrozumiałaś.Napisałaś że opieram się tylko i wyłącznie na wiedzy zaczerpniętej od wujku wiec Ci odpisałam że nie tylko. Cały czas pisze o tym jakie upadki mogą być groźne w skutkach a wszyscy w kółko że dzieci się przewracają i to jest normalne że dziecko spada z łóżka czy wypada z wózka a wiec nie jest to normalne i Ci ludzie by się ze mną zgodzili. To jakie studia skończyłam nie ma tu znaczenia bo zajmuje się obecnie wychowaniem dziecka wiec ja o swojej praktyce nie mogę napisać.[/QUOTE]

Elza ale tutaj nikt nie kwestionuje, że upadki nie są groźne

ale podejrzewam, że większość upadków jest w końcowym efekcie niegroźna
a tylko jakiś % (mam nadzieję, że niewielki) kończy się tragicznie

to co ja tutaj przeczytałam (i napisałam) to to, że wypadki/upadki się zdarzają
i że właśnie są to wypadki
a nie zdarzenia celowo sprowokowane przez dorosłych
choć i takie się zdarzają
ale tak jak powyżej napisałam też mam nadzieję, że to nieiwelki % wszystkch dziecięcych przypadków/upadków

a podawane przykłady (w tym wspomniane przeze moje własne blizny poupadkowe) li jedynie mają na celu pokazanie, że nie każdy upadek musi mieć mega tragiczne konsekwencje

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...