Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

u nas nocki coraz lepsze. pierwszy raz obudziła się ok 22 potem ok 3 i potem o 6 rano :) w nocy przytulona od razu dała się odłożyć do łóżeczka ale o 6 rano wyła i wyła i to w dodatku nawet w naszym łóżku. napiła się wody dopiero rano, myślałam, że da się jeszcze uśpić ale 2 godziny się na łóżku wierciła i marudziła, były nawet łzy więc zdecydowanie coś jej nie pasowało a na wyspaną nie wyglądała. może głodna już była.
mi laktacja chyba zanika, nie czuję żadnego dyskomfortu więc wszystko się super układa :)

aha, odkąd nie karmię to pije więcej, tak może nawet ze 2 kubki na dobę.

Link to comment
Share on other sites

Mam pytanie do mam starszych dzieciaków- od kiedy maluch zaczyna bawić się i siedzieć w swoim pokoju? Bartek będzie miał pokój z naszej sypialni, zastanawiam się na kiedy planować remont;) z chęcią pozbyłabym się zabawek z salonu, ale czy on i tak nie będzie tego ciągle do niego wywlekał? w swoim pokoju będzie mógł robić co chce- łącznie z malowaniem po ścianach...może go zabarykadować tam barierką jak psy...hahaha

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania+Milva i Ulver']Mam pytanie do mam starszych dzieciaków- od kiedy maluch zaczyna bawić się i siedzieć w swoim pokoju? Bartek będzie miał pokój z naszej sypialni, zastanawiam się na kiedy planować remont;) z chęcią pozbyłabym się zabawek z salonu, ale czy on i tak nie będzie tego ciągle do niego wywlekał? w swoim pokoju będzie mógł robić co chce- łącznie z malowaniem po ścianach...może go zabarykadować tam barierką jak psy...hahaha[/QUOTE]
zależy jak jest nauczony bawić się samodzielnie. kamil dostał swój pokoik jak miał niecałe 2 latka chyba ale lena jak tylko zacznie przesypiać nocki, to będzie miała przeprowadzkę do siebie. tyle, że ja nie liczyłabym na to, że dziecko będzie grzecznie samo się bawiło w swoim pokoiku . bedzie chciało być przy dorosłych więc salon i tak będzie placem zabaw ;)
my taką bramkę mieliśmy zamykającą duży pokój jak mieszkaliśmy w bloku, by kamil z niego nie wyłaził a tam wszystko było zabezpieczone. teraz mamy otwartą przestrzeń więc tylko kojec się sprawdza ale już i tak widzę, że nie na długo. martwię się jak zabezpieczyć schody, kominek i inne niebezpieczne miejsca.

Link to comment
Share on other sites

moja mloda juz rozpracowala jak sie odpina barierke przy schodach, musimy jakis patent wymyslic:roll:

Tamara czasem potrafi sie fajnie bawic sama ale raczej nie dluzej niz 30 minut, na razie zrobilismy jej kącik w salonie, ma tam swoje ikeowskie mebelki, kosze z zabawkami etc. Zeby miala pokoik osobny musimy troche poremontowac i zbieramy sie do tego gdzie na wiosne, lato.

poza tym zlapala katar i weekend byl upojny:(((zwlaszca noce

co do picia to pije tylko i wylacznie wodę(zaden sok herbatka, mleko nic nie przejdzie) i odkąd nauczyla sie sama trzymac sobie butelkę to pije zdecydowanie wiecej-chyba upaja sie ta niezależnoscią, ze nie prosi sie juz o picie tylko sama sobie bierze;)ale ogolenie nie pije zbyt duzo
w nocy wogole jej nie zmieniam pieluch od bardzo dawna,no chyba ze budzi mnie jakis podejrzany zapaszek;)

Link to comment
Share on other sites

Decyzja zapadła! Kończymy z karmieniem piersią, przynajmniej w dzień. Zobaczymy jak pójdzie. Od jakiegoś czasu Marysia nie potrafiła już usnąć bez cycusia, poza tym to znów boli, bo mała ma już dwa zęby. Już teraz są chece i nie wyobrażam sobie co by było za 3-4 miesiące.

A tak w ogóle od kiedy opanowała stanie, to siedzenia nie uznaje kompletnie. Tyle o ile w wózku i tylko pod warunkiem, że jedzie. Resztę czasu spędza na staniu, w co skutecznie angażuje też rodziców. Może ze trzy godziny stać przy półce, więc trzeba ją asekurować.

Baja jest po operacji i ma założony kołnierz. Mała jest nim zafascynowana. Jak tylko pies wejdzie do pokoju, zaraz jest nieokiełznana radość i ciekawość co to ma na głowie. Staram się teraz raczej nie dopuszczać do ich kontaktu, ale czasami małej sie uda sięgnąć psiego pyska, co Baja na szczęście przyjmuje ze stoickim spokojem.

Link to comment
Share on other sites

A ja za to ostatnie 2 zupełnie bez snu.
Zośka od kilku dni zupełnie nie chce jeść, zje 2-3 łyżeczki i tyle. W sobotę zaczęła gorączkować, temp prawie 39 i cały czas pokazywała na buzię, jakby ją coś bolało. Wczoraj straszna biegunka.
Najpierw pomyślałam, że może zęby, ale przecież ma już wszystkie.

Dzisiaj lekarz i co się okazało? Zocha ma zapalenie jamy ustnej, bardzo zaawansowane, z ropnymi czopami na migdałach.
Boli ją to bardzo, stąd brak apetytu i gorączka, nie wspominając o marudzeniu.
Dostała nystatynę, antybiotyk, sachol żel i coś osłonowego. Mam nadzieję, że pomoże, bo to jakaś masakra jest. Weszłam jeszcze na forum dziecięce i się załamałam, jaka to straszna choroba jest i jak długie i uciążliwe leczenie. W dodatku Zośce nie sposób podać jakiekolwiek leku - drze się w niebogłosy, płacze, pluje, krztusi się. O pędzlowaniu jamy ustnej nie wspomnę. Na razie podaję jej na siłę antybiotyk i zamykam buzię, pomimo płaczu, dopóki nie połknie, bo przecież musi go brać. Na siłę też przecieram jej dziąsła i śluzówkę.

Miałyście z tym świństwem do czynienia? A może macie jakiś sposób na podanie leku, by dzieciak go nie zwrócił, nie wypluł? Podawałam łyżeczką, strzykawką i pipetą. Wszystko wylądowało na mnie i na ubraniu. Nie pomogła też zabawa. Masakra jakaś.

Link to comment
Share on other sites

Aga współczuję....a może załatw zastrzyki jakieś z antyb. jeżeli jest możliwość, bo jak ma takie zapalenie, to leki muszą byc podawane. Nie mam pomysłu jak inaczej to zrobić ehh pewnie nerwy masz nieźle zszargane...

U nas regres z nianią, wczoraj 3 godziny wisiał mi na szyi jak była, nie mogłam wyjść nawet do drugiego pokoju, bo ryk ... mam załamkę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agnieszka32']A ja za to ostatnie 2 zupełnie bez snu.
Zośka od kilku dni zupełnie nie chce jeść, zje 2-3 łyżeczki i tyle. W sobotę zaczęła gorączkować, temp prawie 39 i cały czas pokazywała na buzię, jakby ją coś bolało. Wczoraj straszna biegunka.
Najpierw pomyślałam, że może zęby, ale przecież ma już wszystkie.

Dzisiaj lekarz i co się okazało? Zocha ma zapalenie jamy ustnej, bardzo zaawansowane, z ropnymi czopami na migdałach.
Boli ją to bardzo, stąd brak apetytu i gorączka, nie wspominając o marudzeniu.
Dostała nystatynę, antybiotyk, sachol żel i coś osłonowego. Mam nadzieję, że pomoże, bo to jakaś masakra jest. Weszłam jeszcze na forum dziecięce i się załamałam, jaka to straszna choroba jest i jak długie i uciążliwe leczenie. W dodatku Zośce nie sposób podać jakiekolwiek leku - drze się w niebogłosy, płacze, pluje, krztusi się. O pędzlowaniu jamy ustnej nie wspomnę. Na razie podaję jej na siłę antybiotyk i zamykam buzię, pomimo płaczu, dopóki nie połknie, bo przecież musi go brać. Na siłę też przecieram jej dziąsła i śluzówkę.

Miałyście z tym świństwem do czynienia? A może macie jakiś sposób na podanie leku, by dzieciak go nie zwrócił, nie wypluł? Podawałam łyżeczką, strzykawką i pipetą. Wszystko wylądowało na mnie i na ubraniu. Nie pomogła też zabawa. Masakra jakaś.[/QUOTE]

aga a czy to nie jest ta wysypka bostońska????
zaczyna się właśnie od wysypki w buzi! pozostałe objawy też by pasowały.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaga21']aga a czy to nie jest ta wysypka bostońska????
zaczyna się właśnie od wysypki w buzi! pozostałe objawy też by pasowały.[/QUOTE]

Na szczęście, wysypki w buzi nie ma, tylko bardzo mocno podrażnione śluzówki, no i te czopy ropne...

[quote name='ludwa']A próbowałaś na smoczku? Lizaku? Czymś co można polać i lekko pogmerać w buzi? Nam sie smoczkiem właśnie udało[/QUOTE]

Nie ma szans - smoczka Zośka nie używa. Poza tym, ona jest już duża, wszystko rozumie i nie tak łatwo ją oszukać. Próbowałam nawet, by sama sobie paluszka maczała i do buzi wkładała, ale gdzie tam. Dzisiaj po całym domu ją ganiałam, by dać rano antybiotyk. Na szczęście, wlałam wszystko do buzi i zamknęłam ją zanim wypluła zawartość. Wrzeszczała, płakała, wpadła w histerię, ale innego wyjścia nie ma.
I antybiotyk i lekarstwo jest słodkie, dobre, bo próbowałam. Ale Zocha się zaparła i już.

Jeszcze synbiotyk podać trzeba. Ech...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania+Milva i Ulver']
U nas regres z nianią, wczoraj 3 godziny wisiał mi na szyi jak była, nie mogłam wyjść nawet do drugiego pokoju, bo ryk ... mam załamkę.[/QUOTE]
też "fajnie" :roll: może zakumał, że jak niania przychodzi, to mama znika. może za parę dni mu przejdzie...


wczorajsza nocka bez ani jednej pobudki! od 19 do 6.30 :) (mogłaby jeszcze dać pospać godzinkę). ciekawe jak będzie dzisiaj. na razie śpi od 19.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania+Milva i Ulver']Aga współczuję....a może załatw zastrzyki jakieś z antyb. jeżeli jest możliwość, bo jak ma takie zapalenie, to leki muszą byc podawane. Nie mam pomysłu jak inaczej to zrobić ehh pewnie nerwy masz nieźle zszargane...

U nas regres z nianią, wczoraj 3 godziny wisiał mi na szyi jak była, nie mogłam wyjść nawet do drugiego pokoju, bo ryk ... mam załamkę.[/QUOTE]

Podaję jej jakoś na siłę, zastrzykami nie będę jej męczyć. Jeszcze jakaś pielęgniara źle je poda (mieliśmy taki przypadek w rodzinie - zapalenie nerwu u małego dziecko po źle podanym zastrzyku), a wtedy sobie tego nie daruję.

Nerwy mam zszargane, to fakt. Ale najważniejsze, żeby mała się lepiej poczuła. Dzisiaj zjadła już jogurcik, dwie łyżeczki kaszki i pół suchej bułki (sam środek), więc już coś. Cieszę się, że pije.

Z nianią przebojów bardzo współczuję - pocieszę Cię, że to dość szybko minie ;)

[quote name='engelina_88']agnieszka współczuję Tobie i Twojej małej. Fakt, że zapalenie jamy ustnej boli okropnie, do tej pory pamiętam jak sama przechodziłam jako dziecko. Pocieszę Cię, że dosyć szybko przechodzi.[/QUOTE]

No właśnie, tak mi jej żal, bo musi to strasznie boleć.
Mam nadzieję, że szybko przejdzie, bo lekarka mówiła o co najmniej 2 tygodniach! Jejku...

Dzisiaj pojawiła się wysypka - na brzuszku, ramionach i pupie - tu najwięcej.
Może to reakcja uczuleniowa na antybiotyk? Jutro znowu lekarz. :roll:


Agata - ale Ci zazdroszczę!!! Zocha zasnęła dzisiaj po 23... zaraz się pewnie obudzi i tak co godzinę. Chodzę już jak zombie, w pracy łeb mi pęka.

Link to comment
Share on other sites

Aga daj znać co to za wysypka ...jakby mało było choroby ehh....

My pożegnaliśmy się z nianią....wczoraj było jeszcze gorzej-nie pozwolił jej się zbliżyć do siebie na metr nawet, wyszłam aby zobaczyć czy jednak się uspokoi po chwili...darł się 20 minut , dziewczyna nie dałaby rady , a ja tez nie byłabym w stanie nic robić , bo cały czas myślałabym, ze mały płacze...
Mam jeszcze jedną Panią , spróbujemy -może ta mu nie podpasowała?....jeżeli będzie to samo, to chyba przełozymy akcję na wiosnę- niani będzie łatwiej- spacer itp.

Jestem wściekła strasznie , bo czuję się z Bartkiem jak z kulą u nogi...nic nie mogę zrobić ...szkoda gadać...

Dziś fotelik ma przyjść, jestem ciekawa bardzo go:)

Agaga- zazdroszczę i gratuluję mądrej córki, co da mamie pospać :) U nas też powoli lepiej, bo w nocy 1 pobudka na mleko- sam sobie Bartek uregulował. W święta zacznę uczyć go zasypiania samemu przy mnie, a nie bujania w wózku....

Link to comment
Share on other sites

oj te dzieciaki, jak nie choroba to co innego...

biedna Zosia,oby szybko jej przeszlo, podanie lekow takiemu maluchowi to masakra:(

z nianią tez jak widze ciężko, faktem jest ze latem-wiosną Bartek bedzie bardziej zajety swiatem zewnętrznym i moze bedzie łatwiej mu przekonac sie do obcej opiekunki

u nas tylko katar i tez Tamara dala popalić jak ja brała infekcja, teraz na noc stosuje plasterki AROMACTIV i polecam przy katarze u maluszka, naprawde dziecko śpi spokojnie, zapchany nos nie dusi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ania+Milva i Ulver']
Agaga- zazdroszczę i gratuluję mądrej córki, co da mamie pospać :) U nas też powoli lepiej, bo w nocy 1 pobudka na mleko- sam sobie Bartek uregulował. W święta zacznę uczyć go zasypiania samemu przy mnie, a nie bujania w wózku....[/QUOTE]lena w ogóle żadnego mleka nie pije i pewnie dlatego zaczęła nocki przesypiać, bo wie, że w razie co, dostanie tylko wodę w nocy, więc budzić się nie warto ;)
ja też bujałam w wózku do snu ale w ciągu dnia, w nocy zasypiała sama w łóżeczku już od dłuższego czasu ale najpierw wyciszała się przy piersi. jakieś chyba 2 miesiące temu miałam już dość tych domowych wózkowych "spacerów", więc położyłam się z nią na łóżku, trochę przytrzymywałam by za bardzo nie szalała, trochę jej ponuciłam i w jakieś 20 minut zasnęła. i tak codziennie robiłam, nieraz sama bije rekordy w szybkości zasypiania, zdarzało się, że 4 minutki i śpi :) ale maksimum to czasem i 40 minut(ale na szczęście rzadko).potem ją do łóżeczka przenoszę i mam godzinkę zazwyczaj wolnego czasu i nie muszę chodzić na palcach koło wózka tak jak to wcześniej było:roll:

z tym wózkowym spaniem najbardziej się wkurzałam, jak chodziłam z nią pół godziny, już zasypiała a tu nagle dzwonek do drzwi albo któryś pies sobie ubzdurał, że coś słyszy i zaczynał szczekać i całe moje usypianie szlag trafiał. teraz mam z tym spokój, bo sypialnia jest na górze i przy zamkniętych drzwiach niewiele dźwięków tam dociera :)
dzisiejsza noc znowu z sukcesem :) 19-6

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...