Jump to content
Dogomania

Wątek poradnikowy dla kobiet w ciąży i świeżo upieczonych mam.


Shaluka

Recommended Posts

agaga21 - niestety fotki na forum pitbullowym tylko dla uzytkownikow :(

Ja mam 3 psy i byly trzy rozne reakcje. Z tym, ze nie obiecujcie, ze bedzie super i bezproblemowo, bo to roznie bywa. Sama przeciez ice-t prosila tutaj o rady... a pies adopcyjny - jak rozumiem wyadoptowany jako dorosly juz - nie wiadomo, jakie moze miec przezycia w zwiazku z dziecmi....
Na pewno nie oddawac psa - to podstawa. Poczytac, popytac, ale nie martwic sie na zapas. Acha, i moze - jak ja zrobilam - zmienilam troche swoj stosunek do psow (np. poswiecalam im mniej czasu, albo eksmisja z lozka) juz jak tylko sie dowiedzialam o ciazy, zeby pozniej nie kojarzyly tego z dzieckiem.

Link to comment
Share on other sites

Dunaj był na dzieci sprawdzony, bo przybłąkał się na kilka dni przed świętami Bożego Narodzenia, więc dom pełen rodziny, dzieci, hałasów. Później nowi państwo zostali poinformowani o tym, że fajnie by było, gdyby pies nadal raz na jakiś czas spotykał się z dziećmi w ramach socjalizacji i nigdy nie było problemu. Jednak to są sporadyczne, krótkotrwałe spotkania, a teraz maluch będzie w domu cały czas, poza tym Monika nadal jest przerażona tymi historiami, które gdzieś wyczytała, o psach mordujących dzieci we śnie, a wręcz [B]pożerających[/B] noworodki...

[quote name='"nefesza"']Poczytac, popytac, ale nie martwic sie na zapas. Acha, i moze - jak ja zrobilam - zmienilam troche swoj stosunek do psow (np. poswiecalam im mniej czasu, albo eksmisja z lozka) juz jak tylko sie dowiedzialam o ciazy, zeby pozniej nie kojarzyly tego z dzieckiem. [/quote]

nefesza, ja wtrącę takie moje prywatne pytanie. Rozumiem poświęcanie psu mniej czasu, ale dlaczego eksmitowanie go z łóżka? Nie rozumiem po prostu, dlaczego posiadanie dziecka oznacza wykopanie czworonoga z łóżka i czy nie da się tego jakoś pogodzić ze sobą? Ja nie mam dzieci, więc teoretyzuję, no ale my śpimy w naszym łóżku w sypialni, bobo śpi w łóżeczku w swoim pokoju i nie wiem, w czym przeszkadzałby mi pies w łóżku, naprawdę.

Link to comment
Share on other sites

Wyrzucanie psa z łóżka dlatego, że dziecko może się okazać alergikiem ale chyba pierwsze i ważniejsze, że zazwyczaj jest spora różnica wagowa a do tego właśnie ten brak 100% zaufania;) Lepiej dmuchać na zimne. Moje psy się tak rozpychały, że moje 2 kilowe dziecko nie miałoby najmniejszych szans na przeżycie i bez pożerania w całości.
To ludzie wymyślają sobie fobie a nie psy. Jesli pies, nawet krótkotrwale przeżył święta z gromada buszujących i hałasujących dzieci i nie jest typem dominanta (a przynajmniej mocno dominujacym psem), to nie ma co szaleć. Dziwne to ze strony tak bardzo zakochanych w psiaku ludzi. Bo zazwyczaj jednak broni się psa, moze zmienia zasady w domu ale nie oddaje.
U mnie też tz walczył (inni nie mieli odwagi;)). Conieco wywalczył. Psy no opusciły sypialnię (bo mamy sukę cykorzycę i diabli wiedzą, czy ze strachy by i do łóżeczka się nie wpakowała (wanna niekiedy jest przez nia okupowana:() Teraz chłopina sam jest zaszokowany zachowaniem psów. Jedyne realne zagrożenie, to suka, która próbuje czasem Młodego wywalić, nachalnie polizać= wywalić (zresztą zdarzyło się, że wywaliła i całe szczęście, że na trawie, bo był szybki lot głową do tyłu), pies, który jak się nakręci w zabawie (z młodym zresztą), to szczypie młodego w zadek (wszystkich innych szczypie bez nakręcania się;))
Lepiej niech dziewczyna da sobie spokój z mądrymi radami z różnych forów, bo jak nie będzie codzień w szpitalu (bo ciąża to strasznie śmiertelna choroba i każde beknięcie może grozić poronieniem), to potem nie zaśnie, bo śmierć łóżeczkowa nie pozwoli jej zmróżyć oka do 6 miesiąca życia dziecka, na spacer nie wyjdzie, bo wszechobecne bakterie tylko czekają a jak już się z tym upora, to zacznie latać do neurologów i psychologów, bo 15 miesięczne dziecko nie będzie wołało siusiu i wymawiało "r", bo większość dzieci supermamuś forumowych robi doktorat w okolicy 12 r.ż.

Link to comment
Share on other sites

Tak, ja cały czas jestem w kontakcie z behawiorystką, bo mam sukę pitkę, która zdrowa psychicznie niestety nie jest - brak jakiejkolwiek socjalizacji, zachowania których nie jest się w stanie kontrolować, wszechobecny strach ...
Jednak nie wywaliłam jej z domu, tylko wprowadziłam pewne zasady:
- zanim pojawiło się dziecko miałam ukrócić psom pewne przywileje, np. nie dawać im ulubionych smaczków, nie pozwalać spać w łóżku, albo na kanapach, [B]ale tylko po to, by im te przywileje przywrócić z momentem pojawienia się dziecka w domu[/B]
- odpowiednio wcześniej przyzwyczajałam je do wózka (moja pitka boi się każdej nowej rzeczy) - jeździłam nim po domu, tarasie, ogrodzie, wózek stał w salonie - teraz moja suka pięknie chodzi na spacerach idąc idealnie przy kołach
- nosiłam lalkę na rękach, puszczałam płacz dziecka z internetu,
- mąż zaczął się więcej psami zajmować, zaczął je karmić, wyprowadzać na spacery, itd - tylko po to, by nie skojarzyły pojawienia się dziecka z mniejszą moją uwagą w stosunku do nich
- przyzwyczajałam je, że pokoik dziecka może być zamknięty i że kiedy je wypraszam z pokoiku, mają na żądanie z niego wyjść,
- jak Zosia się urodziła, mąż przynosił ze szpitala jej ubranka, które nosiła i dawał Marusi do wąchania
- kiedy wróciłam z Zosią ze szpitala, córka została w samochodzie z mężem, a ja przywitałam się z Marusią, pozwoliłam jej poszaleć z radości, wybiegać się dookoła domu, dawać mi buziaki
- kiedy się uspokoiła, przynieśliśmy dziecko, wzięłam je na ręce i dawał psu do powąchania - Marusia polizała Zosię po rączce, obwąchała dokładnie, popchała parę razy nosem i dała jej spokój
- nigdy nie odganiałam psa od dziecka, pozwalam Marusi uczestniczyć we wszystkich czynnościach, jak kąpiel, przewijanie, karmienie, Marusia czuwa pod łóżeczkiem Zosi, leży obok nas, gdy Zosię karmię, dostaje smakołyki w obecności Zosi

Marusia uwielbia Zosię, kojarzy ją sobie ze spacerami, smaczkami, głaskaniem i większą jeszcze uwagą pani. Tylko raz się zdarzyło, że niechcący uderzyła pyskiem z główkę Zosi - zerwała się ze strachu, gdy mąż próbował odpiąć jej smycz. A tak nigdy, pomimo jej wielkich problemów behawioralnych, nawet w czasie największej ekscytacji nie zagroziła swoim zachowaniem Zosi w żaden sposób. Oczywiście, mam oczy dookoła głowy, ale nawet przy takim trudnym psie jak moja Marusia, można sobie poradzić :)
Psy są mądrzejsze, niż nam się wydaje i naprawdę potrafią odróżniać dzieci od dorosłych, potrafią się przy dzieciach wyciszyć, stać się bardziej delikatnym i ostrożnym. Jednak najważniejsze, by pozwolić im uczestniczyć w życiu nowego członka stada, a nie izolować go od niego.

Link to comment
Share on other sites

Marz, a tak na bardzo poważnie, to zacznij szukać nowego domu temu psu, bo jak ktoś jest na tyle głupi, żeby wierzyć w takie bzdury wyczytane bóg-wie-gdzie, to na 100% tego psa odda. A lepiej żeby oddała gdzieś z sensem, niż ... I choć stanieniesz na uszach i pokażesz milion zdjęć, to i tak nic nie da, skoro ktoś ma siano w głowie... bo jak chce się oddać psa, to każdy pretekst jest dobry i szuka się w necie tego, co się chce znaleść. Gdyby było inaczej, to ona by tu była, a nie ty. Ot, znudziła się zabaweczka, bo nowa w drodze.

Link to comment
Share on other sites

Najgorsi właściciela dla psa , to małżeństwa które biorą psa , jako substytut dziecka chcianego :) straszne , bolesne , ale bardzo prawdziwe i wcale nie są to pojedyncze przypadki - znam takich setki ....
Z takim podejściem , jak uskutecznia ta pani , sama stworzy sytuacje , gdzie pies zareaguje inaczej niż zwykle - taka psychika psa , a my wydalamy im te zapachy ;) 99% problemów z psami , stwarzają ich właściciele - swoją psychiką :) i nadgorliwością.

Dzodzo rewelacyjnie wprowadziła dzidzie do domu - bo nie zrobiła z tego żadnego wydarzenia ... przeprowadziła standardową procedurę po powrocie do domu , przywitanie z psem , spacer ... i powrót do domu gdzie było dziecko ... tak jak by było tam od zawsze - a prawda dobki sa paskudnie zaborcze :)

I brawo za to , że już w ciąży nastąpiło ochłodzenia nad ciurlaniem do psa , zimny chów - psu nie szkodzi - nadgorliwość jest zgubna , takie ciucianie , cirlanie , zabieganie o psa względy ... potem przychodzi dziecko i nie mamy na to aż tyle siły i czasu - no i są problemy - dmucha się na zimne , każdy pies jest inny , lepiej zapobiegać , wprowadzać radykalne zmiany przed rozwiązaniem , niż potem mieć problemy i by nie trzeba podejmować decyzji , o pożegnaniu z domu psa ...

I oczywiście że psa się eksmituje z łóżka za wczasu , nie dlatego że alergia , sierść czy piach ... tylko dla bezpieczeństwa dziecka - bo są psy zaborcze i może być tragedia - bo nagle pies akurat wymyśli , że łóżko jest było i będzie jego ... a dzidzia jest delikatna ....
Naj wykopuje się psa , wprowadza dziecko do łóżka , jak pies przestanie robić cyrki , bo są i takie psy - można go czasem zapraszać na relaks z małym człowiekiem , razem na łóżku ...

Każdego psa , trzeba przyuczyć do egzystencji z dzieckiem , dziecko długo dość jest małe , przechodzi różne etapy rozwoju ... pies ma to obserwować , uczyć się też tego , akceptować i uczestniczyć ... ale to my dorośli , musimy mu tą drogę wskazywać , pies musi czuć się w tym potrzebny , odpowiedzialny , pomocny - wtedy żyje się wszystkim dobrze ...

Jak jest dziecko , pies już nie będzie ten NAJ NAJ - nie ma takiej opcji , nie należy się też oszukiwać że jest inaczej .... trzeba rozdzielić pewne kwestie , żyje się lepiej - pies to jest pies , dziecko to dziecko .... pies nie będzie nigdy dzieckiem ... tak jak dziecko nie będzie psem ... ale dzieci i psy , doskonale się dogadują - jak mają mądrych rodziców :)

do pasji doprowadza mnie , jak takie młode pary , mówią do psa - choć do mamusi czy tatusia - ciekawe czy będą gwizdać , dawać smaczki za dobre sprawowanie i klepać po zadku - prawdziwe dziecko :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Jeśli dziewczynie naprawdę zalezy na psie, to niech skontaktuje się teraz z behawiorystą. Niech weźmie psa i pójdzie do znajomych z mmniejszymi dziećmi, niech ich zaprosi do siebie, będzie mogła zobaczyć relacje pies-dziecko. Nie są wiążące ale jeśli pies nie toleruje dzieci, to będzie widać. A jeśli obce dzieci zaakceptuje i jest psem zrównoważonym, to poradzą sobie. TYlko niech weźmie tyłek w troki a nie boadoli, bo z tego zachowania, to niestety wynika tylko to, co napisała gameta. Szukają jedynie pretekstum by pozbyć się psa, nieudany substytut dziecka. I prawdę pisząc, rodzicami też nie bedą zrównoważonymi, tylko nadgorliwymi i osaczą dziecko

Link to comment
Share on other sites

dziewczyny po cc - pytanko dotyczące "wyprawki" matki do szpitala. Czy potrzebuję jakiejś innej koszuli niż kobieta rodząca "normalnie"? Czy warto kupić koszulę specjalną ciążową, z rozcięciem w biuście do karmienia, czy też i tak nie będę w szpitalu w stanie tego robić (a w domu nie zamierzam korzystać z koszuli, bo ich nie lubię). I czy wystarczy mi jedna koszula i jeden szlafrok czy też trzeba mieć dwa komplety?

Link to comment
Share on other sites

Rodzice - do wyprawki nie zapomnijcie siateczkowych majtek. Byle nie fizelinowe, bo nie przepuszczaja powietrza. Ja mialam takie: [URL]http://allegro.pl/majtki-siatkowe-poporodowe-hartmann-wielorazowe-l-i1846681820.html[/URL] i bardzo sobie chwalilam. Bardzo rozciagliwe, przepuszczajace powietrze, latwe do prania i szybko schnace.

Przed narodzeniem dziecka bylam swiadoma i wiedzialam, ze na pewno bede mniej czasu poswiecala psom (chociaz dla mnie psy zawsze byly psami). Mialam o tyle latwiej, ze psy wczesnym latem byly troche na dzialce i jak wrocilismy do domu, do od razu na nowych zasadach. Eksmisja z lozka dla wzgledow bezpieczenstwa - to raz. Ale higienicznych troche tez. Np. boksia z cieczka chlapie krwia nawet po scianach, a na poscieli zawsze byly wielkie plamy. Z lhasakow - piaskownica w lozku. Nawet zmiana poscieli co dzien pomaga na chwile (dopierwszej zizyty psa w lozku), a to troche meczace.(Eksmisje probowalam przeprowadzic juz wczesniej i to nie z powodu dziecka, ale moj TZ zawsze sie lamal - teraz mialam argument). Nie mialam zamiaru i nie wychowuje Filipa sterylnie, ale jednak bez przesady, w brudzie takze nie mam zamiaru.
Moje psiska maja swoj pokoj i przyzwyczajalam je do dluzszego czasu spedzania tam. Pokoj odgradzam kratka, wiec poniekad uczestnicza w zyciu domu. Oczywiscie biegaja tez miedzy nami, ale nie caly czas. Od Filipa ich nie odganiam, nawet wolam, a on sie do nich cieszy jak glupi. Nawet "daje im spaki", czy mojej pomocy oczywiscie ;) Lhasaki do Filipa sa ok, natomiast z boksia mam ten problem, ze jest nadpobudliwa. Ale raczej nie ma w niej agresji (chociaz nie jestem jej pewna do konca, bo co mniejsze gabarytowo od niej to potrafi pokazac zabki). Generalnie ma zamiar go zalizac, ale tez przy okazji skoczyc na niego czy oprzec sie lapami.
Ja mialam jeszcze jeden powod do ograniczenia przestrzeni zyciowej moich psow - lhasa niestety sa brudasy i potrafia zalatwic sie w domu. A ja nie mam zamiaru wstac w nocy do Filipa i postawic noge w kaluzy. Nie mowiac o tym, ze Filip lada chwila zacznie raczkowac i tez wolalabym, zeby nie wpadl w psia kupe.
I prosze nie mowcie, ze da sie to wyeliminowac i psa oduczyc. Zaplace naprawde duzo osobie, ktora bedzie potrafila to skutecznie zwalczyc i je tego oduczyc. Ja sama probowalam na wiele sposobow. Sa na tyle brudasy, ze potrafia sie zalatwic pod siebie, siedzac we wlasnej klatce (od razu dodam - nie za duzej, dopasowanej rozmiarem do nich).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nefesza']Rodzice - do wyprawki nie zapomnijcie siateczkowych majtek. Byle nie fizelinowe, bo nie przepuszczaja powietrza. Ja mialam takie: [URL]http://allegro.pl/majtki-siatkowe-poporodowe-hartmann-wielorazowe-l-i1846681820.html[/URL] i bardzo sobie chwalilam. Bardzo rozciagliwe, przepuszczajace powietrze, latwe do prania i szybko schnace.

[/QUOTE]ale rodzicom chyba nie będą potrzebne jeśli będzie miała cesarkę ;)

też jestem zdania, że psy+noworodek/małe niemowle w jednym łóżku to nie jest dobry pomysł.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaga21']ale rodzicom chyba nie będą potrzebne jeśli będzie miała cesarkę ;)

też jestem zdania, że psy+noworodek/małe niemowle w jednym łóżku to nie jest dobry pomysł.[/QUOTE]

Ufff, jak dobrze wiedzieć, ze nie jestem sama w psim towarzystwie, która tak uważa. Bo jedna z ciotek-psiar (oczywiście nie posiadająca dziecka) odsądzała mnie od czci i wiary z tego powodu...

Link to comment
Share on other sites

U mnie ani koszule do karmienia, ani majtki poporodowe nie były potrzebne ;-) Da się je zastąpić zwykłymi bawełnianymi majtkami, a koszul nigdy po prostu nie lubiłam ;-) Zresztą zakupy dla siebie ograniczyłam do minimum, kupiłam tylko takie wielkie podpaski i nową szczoteczkę do zębów :evil_lol: Po porodzie dodatkowo tylko poszłam po receptę na krem na sutki, bo miałam niemiłosiernie pogryzione :roll:

Link to comment
Share on other sites

My też zainstalowaliśmy bramkę do sypialni i psy chodzą tam tylko za pozwoleniem. Po prostu kwestia sierści inaczej byłaby nie do ogarnięcia..no i miło jest nie zmieniać pościeli co drugi dzień;) Psy w żaden sposób nie czują się gorzej, teraz nawet jak bramka jest otwarta to nie wchodzą tylko wolą u siebie. Nie przewiduję problemów jak pojawi się dziecko, ale tak jak dziewczyny wspomniały-nigdy nie wolno psu zaufać na 100%.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ludwa']Ufff, jak dobrze wiedzieć, ze nie jestem sama w psim towarzystwie, która tak uważa. Bo jedna z ciotek-psiar (oczywiście nie posiadająca dziecka) odsądzała mnie od czci i wiary z tego powodu...[/QUOTE]
żadna przesada nie jest dobra a bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze.
mnie nieraz zaboli jak któryś z moich psów drapnie mnie np przeciągając się. gdyby np psi pazur trafił w delikatną buzię dziecka, pewnie zrobiłby w niej ranę, nie mówiąc o tym, że pies może dziecko przygnieść. to takie najprostsze przykłady tylko i wcale pies nie musi być agresywny by zrobić dzieciaczkowi krzywdę. może być po prostu nieuważny, gamoniowaty lub nie zdawać sobie sprawy z delikatności dziecka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ludwa']Ufff, jak dobrze wiedzieć, ze nie jestem sama w psim towarzystwie, która tak uważa. Bo jedna z ciotek-psiar (oczywiście nie posiadająca dziecka) odsądzała mnie od czci i wiary z tego powodu...[/QUOTE]

Jest nas więcej. U mnie pies też nie śpi w łóżku. Z resztą mój pies ma całkowity zakaz leżenia na łóżku, bo dla niej była to oznaka władzy. Łagodna suka zamieniała się w agresora leżąc na łóżku. Z resztą moja suka jest hm.... dziwna- nie lubi dzieci, chociaż moją Karolinę kocha miłością bezgraniczną od pierwszej minuty; nie lubi kotów- chociaż jak przyniosę jakiegoś do domu i kot się nie boi psa, to po minucie może jeść z psiej miski.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='agaga21']ale rodzicom chyba nie będą potrzebne jeśli będzie miała cesarkę ;)
[/QUOTE]
Jak najbardziej beda! Sa wysokie - wiec nie beda szorowac krawedzia po szwie. I sa przewiewne, wiec do rany jest dostep powietrza, a przeciez mimo wszystko duze podklady trzeba podkladac, bo zluszcza sie potem i krwawi sie tak samo jak po sn.
Ja mialam cc i dlatego je radze Rodzicom i zreszta wszystkim innym, obojetnie po jakim porodzie. Sama jakosc, material, uzytkowosc i wygoda uzytkowania akutar tych majtek jest super.

Tez ciesze sie, ze w kwesti postepowania z psami wiecej z nas tak mysli. Dokladnie jest tak, jak mowi agaga21 - zwykle pociagniecie pazurem, calkiem niechcacy moze zrobic krzywde maluszkowi.
A bezpieczenstwo dziecka przede wszystkim. Jakos nie wyobrazam soobie, zeby jakas kobieta byla na tyle zapsiona, zeby po urodzeniu dziecka wciaz stawiac psy na pierwszym miejscu przed dzieckiem.... to jakas choroba by byla ;)

Link to comment
Share on other sites

Oczywistym dla mnie jest, że dziecko stawia się ponad psem i jego bezpieczeństwo jest bardzo ważne. Jednak całego łóżkowego "wygnania" nie rozumiem, bo jeśli dziecko ma swój osobny pokój, to co robi w sypialni rodziców w ich łóżku? Z ciekawości zapytałam się moich rodziców i mama stwierdziła, że gdy byłam niemowlakiem jej całkowicie wystarczał rozkładany fotel/kanapa w moim pokoiku, a w ich sypialni nie spałam nigdy.

Co do Moniki, to pomiędzy dobrymi radami spodziewałam się właśnie czegoś takiego... Pies nie był kaprysem, jest traktowany jak pies - po psiemu, powiedziałabym nawet, że TŻ-towa spanielka, mieszkając z nami, była bardziej rozpuszczona niż Dunaj. Poza tym nigdzie nie było powiedziane, że już teraz od razu mam go zabrać, nie, po spokojnej rozmowie i wytłumaczeniu jej, że gdyby jakikolwiek pies pożarł noworodka, od razu rozpisałyby się o tym gazety, pojawiłby się medialny szum, przestała panikować. I postanowiła skontaktować się z behawiorystą, żeby psiaka przygotować na przyjście nowego domownika.
No i - nie chcąc nikogo obrazić - nie oceniajmy ludzi, których znamy tylko z relacji osób trzecich. Bo sądzę, że będą fajnymi, może trochę nadopiekuńczymi rodzicami. I na pewno są odpowiedzialnymi właścicielami psa, którzy wcale nie nazywają go swoim dzieckiem. Jest dla nich psem i w kwestii jego wychowania i traktowania nigdy nie miałam wiele uwag.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marz']Oczywistym dla mnie jest, że dziecko stawia się ponad psem i jego bezpieczeństwo jest bardzo ważne. Jednak całego łóżkowego "wygnania" nie rozumiem, bo jeśli dziecko ma swój osobny pokój, to co robi w sypialni rodziców w ich łóżku? Z ciekawości zapytałam się moich rodziców i mama stwierdziła, że gdy byłam niemowlakiem jej całkowicie wystarczał rozkładany fotel/kanapa w moim pokoiku, a w ich sypialni nie spałam nigdy.[/QUOTE]
ja np bardzo często brałam moje dziecko do łóżka w nocy gdy budził się do karmienia. nie miał swojego pokoiku na początku. łóżeczko stało w naszej mini sypialni i nie było możliwości ani potrzeby by wstawiać tam dodatkowy mebel, tylko po to by dzidziuś nie przebywał w naszym łóżku. nie wyobrażam sobie z resztą siebie o 3-4 w nocy, zaspanej, by w fotelu na siedząco karmić dziecko. to po prostu byłoby męczące. łatwiej położyć sobie dziecko przy sobie, przykryć się cieplutką kołderką i na leżąco nakarmić(mówię o karmieniu piersią, bo jak ktoś butlą karmi to i tak musi wstać, i się pokrzątać by naszykować mleko). nakarmione dziecko odstawiałam do łóżeczka ale często trwało to z 20minut z tego co pamiętam a jak ma się ciężki dzień za sobą i kilka pobudek jednej nocy to łatwo niechcący usnąć i z dzieckiem na rękach na fotelu mogło by byc niebezpiecznie. jak już dziecko było troszkę większe, to nawet nie odnosiłam go do łóżeczka, spał z nami po jedzeniu, bo i ja zasypiałam.
nie sądzę by pies doznał jakiejś wielkiej krzywdy przez to, że nie będzie w nocy spał w łóżku. przecież może mieć swoje wygodne posłanko, kocyk, poduszkę i co tam jeszcze ;)
moje psy nie sypiają w naszym łóżku z kilku powodów. chociaż pedantką nie jestem to nie lubię brudnej pościeli, sierści na mojej poduszce, a moje psiska do czyścioszków nie nalezą. jedno się ślini, drugie jest klockowate, jak kłaczą to ogólnie jest masakra. poza tym dużą część dnia lubią spędzać w ogrodzie, gdzie kopią dziury, tarzają się w trawie, ziemi, itp. kąpać ich co dzień przed spaniem też nie będę a one są po prostu brudne. ja brudna do łóżka też nie wchodzę.
ewentualnie to trzecie, małe mogłabym znieść w swoim łóżku ale dla sprawiedliwości śpi razem z dużymi w salonie :) suki na noc przykrywam kocykiem, bo tak lubią i śpią pod nim do rana, za to pies nie lubi więc go nie przykrywam. myślę że nie cierpią z tego powodu, że do łóżka nie wchodzą ;)
i trochę mnie dziwi podejście, żeby miało być na odwrót, czyli pies w łóżku a dla dziecka zakaz:evil_lol:

[quote name='Marz']Co do Moniki, to pomiędzy dobrymi radami spodziewałam się właśnie czegoś takiego... [/QUOTE]mimo, że to wątek o dzieciach, to jednak forum o psach. sama przedstawiłaś monikę w 2 zdaniach tak a nie inaczej więc nie dziw się, że została tak a nie inaczej tutaj odebrana. chyba sama przyznasz, że trochę to niepoważne jak ktoś panikuje że pies mu na pewno dziecko zeżre:cool3:

ale się rozpisałam!

Link to comment
Share on other sites

No i daje niestety do myślenia ta histeria po przeczytaniu artykułów itp. Jeszcze łatwo by było zrozumieć, że u kogoś bliskiego, sąsiadki był taki przypadek ale po samej prasie/tv...? Dla mnie to dziwne, że ktoś mający rozsądne podejście do psa, zaczyna panikować na tyle, że myśli o jego oddaniu. Większość ludzi, kochających swoje czworonogi i dowiadujących się o tym, że będą mieli długo oczekiwane dziecko, przygowtowuje siebie i psy na powitanie malca a nie popada w panikę. Dlatego wywołuje to takie reakcje. Zresztą sama miałam do czynienia z powrotami z adopcji, bo ma być dziecko... Mam alergię na takie histeryczne reakcje i ich nie rozumiem jeżeli pies jest "normalny"

Link to comment
Share on other sites

Nefesza - dzięki za linka do majteczek :) skorzystam.
Kacha - a jeśli nie miałaś koszul nocnych to co miałaś??? Nie wyobrażam sobie siebie po cc czy zwykłym porodzie w pidżamie - już teraz z moim brzucholem mi ciężko w spodniach (zsuwają mi się non stop), a co mówić potem?

Co do spania w łóżku - cieszę się, że wreszcie trafiłam na dogomanki, które tego nie robią, bo mam wrażenie, że na wielu wątkach strach powiedzieć, że psiaka się kocha bardzo, ale jednocześnie traktuje jak włąśnie zwierzątko - czyli niekoniecznie musi się pławić w naszych piernatach. Ja akurat jestem z tych osób, które nazywają swoje "domowe" psiaki (mam dwa bliźniaki skundlone :) ) syniami. To są moje dzieciaczki, moi synkowie. I to wcale nie dlatego, że koiłam swój instynkt = do tej pory za nic nie chciałam dziecka, dopiero rok temu podjęliśmy decyzję, że jeśli kiedykolwiek mamy mieć to właśnie teraz, przed samą 30-tką. Kompletnie do tej pory nie odczuwam jakichś większych uniesień macierzyńskich; z II strony psiaczki wyjechały z naszego łoża sypialnianego około pół roku temu. I powiem Wam, że to była jedna z wspanialszych decyzji. Po prostu oddycham inaczej gdy budzę się w czyściutkiej pachnącej pościeli bez włosia, wyciągam się z zachwytem i wiem już, że nigdy więcej chłopaki nie będą w nim. Zrobiliśmy im legowisko naprzeciwko łóżka, a że sypialnię mamy ogromną to każdy jest szczęśliwy, chłopaki mają swoją specjalnie do tego przeznaczoną kołdrę złożoną na pół, i razem z naszą zmianą pościeli piorę i ich. Uważam już teraz, mając porównanie, że spanie z psiakami w łóżku jest niehigieniczne totalnie - czasem w środku nocy któryś puści pawika, czasem ciut siknie, poza tym nie mam czasu ani siły trzy razy dziennie ich czyścić. A tak to codziennie wytrzepię ich posłanko i róbta sobie w nim co chceta :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...