AnulaJ Posted May 18, 2009 Share Posted May 18, 2009 A jak wyglądają wspólne spacery? Często wspólny spacer pomaga rozładować emocje. Ja w ten sposób wprowadzam nowe psy na szkolenia. Pozdrawiam Ania Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anndzia Posted May 18, 2009 Share Posted May 18, 2009 Od 3 tygodni mamy nowe szczenię w domu. Wcześniej już moja siostra miała labradora Sajgona, z którym co weekend do nas przyjeżdżają. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Sajgon może nie zaakceptować Rusty'iego (bo tak nasz nowy domownik się nazywa), ale nie wiedziałam, że przeobrazi się to w pewnego typu agresję! Rusty jest w nim zakochany, chce z Sajgonem być każdą chwilę, a Sajgi nie daję mu ani odrobinki szansy na przyjaźń. Nie pozwala mu się zbliżać, ucieka od niego, warczy i pokazuje kły. Dzisiaj rano nawet próbował go chapnąć, chociaż wiem, ze tego nie zrobi. Nie daję mu odrobiny sygnału, by się uspokoił, nic. A staramy się, by miały wszystko po równo. Mają oddzielne zabawki, choć Sajgon i tak podkrada te rustusiowe. Dostają po równo smakołyków i pieszczot. Jak jeden leży na kanapie drugi też jest wpuszczany itd. Macie jakieś pomysły na chociaż odrobinę akceptacji ze strony Sajgona? Jeśli coś istotnego pominełam proszę pisać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
WŁADCZYNI Posted May 18, 2009 Share Posted May 18, 2009 1. W psim świecie nie ma równo! Więcej pieszczot i czasu dostaje pies starszy, pies-rezydent. 2.Daje sygnały ostrzegawcze - nie zamordował, tylko wysyła sygnały - obnaża kły, warczy itd to że drugi pies nie akceptuje i nie uznaje sygnałów nie znaczy że ich nie ma! 3.To młodszy pies jest nachał i cham, a nie starszy. Starszy reaguje prawidłowo - najwyżej karci małego, nie robiąc krzywdy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
anndzia Posted May 18, 2009 Share Posted May 18, 2009 Wspólnych spacerów jeszcze nie ma. Rusty jest między szczepieniami i wychodzi tylko na rękach na socjalizację. Ale mam miejsce gdzie mogłabym ich kiedyś wspólnie wypuścić razem Rozumiem, że to Sajgon ma dostawać więcej pieszczot i czasu. W sumie tak po części jest. Czy uspokajać go, gdy tak warczy na Rusty'iego, czy pozostawić sytuacje psiakom? Sygnały ostrzegawcze, no tak, czytałam o nich :lol: Młodszy cham i nachał - w sumie to się zgadzam :lol: Ale skoro tak go uwielbia to mam małego odizolować? Rusty nie daje mu nawet pospać albo poleżeć w spokoju. Dla małego, gdy Sajgon przyjeżdża, to on jest całym światem :) Gdyby tylko wiedział jak wnerwia wujka Sajgona :evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted May 18, 2009 Share Posted May 18, 2009 Sajgon reaguje na malucha normalnie, prawidłowo - miałam to samo, kiedy młoda przybyła do domu i Luce się to nieco nie podobało. Warczenie, obnażanie kłów... Wyglądało groźnie, ale mała w końcu dawała spokój, a o to mojej suni chodziło. Szybko nauczyły się żyć ze sobą, choć na początku było wesoło (Chibi wchodziła na kanapę, Luka schodziła, Chibi szła za nią, Luka na kanapę... czasem świrowały tak pół godziny). Teraz już się kochają i w ogóle, ale początki były trudne ;) Ja bym nie ingerowała, dopóki maluch nie będzie nachalny. Można by też go przed przyjazdem "wujka" zmęczyć zabawą, żeby nie miał siły tak bardzo starszego psa zaczepiać. No i warto już teraz pokazywać psiaczkowi, że człowiek jest ciekawszy niż inny pies - bo Sajgon to warczy i ucieka, a człowiek ma zabawki i się bawi i jest lepszy :cool3: No i starszy pies jednak powinien mieć specjalne względy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fioletowa Posted May 18, 2009 Share Posted May 18, 2009 Zgadzam się z WŁADCZYNIĄ. Natomiast co do separowania psów, ja bym to odradzała, w końcu maluch musi nauczyc się jak trzeba zachowywac się wobec starszych, a , że ma tak cierpliwego nauczyciela- super. Najlepiej pozwolic, psom samym dojśc do porozumienia, ale pod kontrolą, żeby ze względu na róznicę masy, małemu coś się nie stało. Przy czym , nie mam tu na myśli pozwalania, żeby mały caly czas dręczył starszego. Jak widzicie, że Sajgon ma dośc zajmijcie czymś małego, jakąś zabawką itd. Bedzie dobrze, tak to już jest w psich układach:) A wspólny spacer jak najbardziej wskazany;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mc_mother Posted May 23, 2009 Share Posted May 23, 2009 To normalne zachowanie- nie izoluj tylko kontroluj;) Dziewczyny mają rację- powinnaś być szczęśliwa, że małego w psi świat wprowadza taki cierpliwy nauczyciel:) Przechodziłam to samo, gdy zamieszkała z nami mała podhalanka, która już wówczas była 2 razy większa od moich grzywaczy:evil_lol: Koniecznie chciała się "zaprzyjaźnić" a grzywki ją ustawiały do parteru:lol: Nie wtrącaliśmy się, chyba że futro zaczynało latać po pokoju(też się zdarzyło jak mała była zbyt nachalna). Po krótkim czasie zasady zostały ustalone i było wszystko ok. A starszy pies musi czuć, że jego pozycja nie została zachwiana:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andromeda Posted July 14, 2009 Share Posted July 14, 2009 tylko ja sie zastanawiam czy moj Quest nie jest za brutalny. Bo w domu to jest tak w miare poprawnie, ale jak chciałam zeby mała zapoznała sie z Questem w ogrodzie to była katastrofa. Czy to tak wyglada warczenie, szczypanie, atak, szczekanie. Mała sie broni i nawet tez atakuje i sie odszczekuje. Mam rocznego shibe i od wczoraj 8 tygodniowa suczke samoyeda Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kali Mari Posted October 30, 2009 Share Posted October 30, 2009 Witam, tydzień temu przybłąkała się do nas młoda sunia. Ma około pół roku. Nasz pies ma około 7 lat i zawsze był w stosunku do innych psów zabójcą. Atakował aby zabić. Mieliśmy nadzieję, że Reks nie będzie atakował szczeniaka i w dodatku suczkę. Gdy ją sprowadziliśmy do domu, było w miarę ok, Reks był zaciekawiony, obwąchiwał i nawet zaczął się z nią bawić, ale gdy Sonja chciała się napić z kubełka do podlewania kwiatów (nie wiedzieliśmy że tam jest woda), ten ją zaatakował i ugryzł do krwi. Musieliśmy go zbesztać, bowiem nie przestałby, byłoby po suczce. I chyba od tego momentu się zaczęło. Reks zazdrosny o nią jest strasznie. Jedzą oddzielnie, ale cały dzień przebywają razem, wyjątkiem są godziny, kiedy oboje jesteśmy w pracy - młodą zamykamy w łazience, a Reksa na dwór. Czasami na nią warknie, kilka razy się na nią rzucił, ale w tym momencie straciłam do niego zaufanie. Proszę o rady jak pomóc im obojgu dojść do akceptacji. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted October 30, 2009 Share Posted October 30, 2009 Powiem szczerze - znalazłabym suczce nowy dom. Albo izolacja psów od siebie, gdy nie możecie ich obserwować, bez wyjątku w stylu "dwa dni się nie gryzły, to może je zostawimy". Jeśli Twój pies jest w stanie ugryźć sukę, zaatakować, a nawet, jak twierdzisz, zabić, to ma poważne zaburzenia psychiczne - normalny pies tak się nie zachowuje! Mam też psa agresora, ale moje suki są nietykalne dla niego, robią z nim co chcą, a on nawet nie burknie. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdyby mój większy i silniejszy pies atakował sunie. Bałabym się, że im coś zrobi. Jeśli Ty masz powody do strachu o życie suni... Nie wygląda to kolorowo. Jeśli jednak suka ma zostać, ja bym rozważała kastrację psa. I sterylkę suczki też w sumie, bo to jeden kłopot mniej (brak adoratorów na spacerach, a Reks pewnie i tak w cieczce by się nią interesował, bo już ma 7 lat i utrwalone zainteresowanie sukami w rui...). Plus szkolenie - codziennie na spacerach komendy, jakieś nagradzane zabawy typu aport - obu psów. Reks musi być w pełni kontrolowany, a poza tym wspólne spacery i szkolenie rozwijają więź psów w stadzie. Razem idą na "polowanie" i wykonują określone zadania, uczą się współpracy. Mimo to, ogłosiłabym chociaż sunię, żeby sprawdzić, kto się nią interesuje, może znalazłby się jej dom... A może suczka ma swój dom, tylko uciekła? Szukaliście właścicieli? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kali Mari Posted October 30, 2009 Share Posted October 30, 2009 Właścicieli nie szukaliśmy, bo ktoś ją podrzucił. Błąkała się zanim do nas trafiła. Nowego domu szukamy jej ciągle, niemniej coraz większe szanse są na to że jednak z nami zostanie - nikt jej nie chce. W tej chwili o życie Sonji się nie boję, na początku było gorzej, ale strach jest przed atakiem Reksa na nią. Niby teraz ona może jeść przy nim, bawić się obok niego, nawet dzisiaj oboje się bawili ze sobą i Reksowi się to podobało (prawdę mówiąc nie wiedział dokładnie jak ma z nią się bawić, delikatnie ją podgryzał i oboje biegali dobrze się bawiąc). Tak więc pokładam nadzieje na to, że przy spacerach lepiej się ze sobą dogadają, tym bardziej że teraz widać że wtedy ją może nie akceptuje, ale toleruje niby muszkę latającą obok niego. Może przy odrobinie wysiłku uda się ich obu do siebie dostosować? Co do rui Sonji i Reksa. Reks dopiero od roku interesuje się sukami w cieczce, nie wiem jak to możliwe, ale mój TŻ tak mówi. Co do Sonji - jeśliby została to na pewno ją wykastrujemy. Jedynie muszę zgłębić wiedzę o sukach, bowiem w moim domu nigdy suk nie było - tak więc ona jest pierwsza. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted October 30, 2009 Share Posted October 30, 2009 Myślę, że wspólne spacery, szkolenie itd rzeczywiście dużo mogą zdziałać. Tylko bacznie obserwujcie psy, czy Reks nie patrzy na mała "kamiennym wzrokiem", czy nie spina się gdy np do czegoś podchodzi itd. Żeby nie doszło do tragedii... Cóż, pierwszą cieczkę musicie przeżyć, bo sterylka to dopiero 2 miesiące po 1 najwcześniej ;) Ale kastracja samca też dobra rzecz. Zmniejsza pobudliwość, agresję na tle hormonalnym. Czemu Reks jest tak agresywny? Mała ma tu wątek? Zrobiliście jej allegro? To najlepszy sposób na znalezienie domku.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted October 30, 2009 Share Posted October 30, 2009 Na rowni ze szkoleniem nowego nabytku warto zaczac pracowac intensywnie z psem, przy czym zaczelabym od jego kastracji. Z opisu wyglada, ze pies ma spore zaniedbania w ulozeniu, moze warto rozejrzec sie za dobrym szkoleniem, skad jestescie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kali Mari Posted October 30, 2009 Share Posted October 30, 2009 Co do Reksa. Niby jest ułożony - słucha się kiedy jego pan czegoś od niego chce, jedynie jego awersja do innych psów jest mocno zastanawiająca, ponieważ to już drugi pies mojego który jest agresywny względem innych psów. Na innym polu nie można na niego narzekać. Z atakowaniem Sonji też nie ma problemu bowiem samo wypowiedzenie jego imienia zdecydowanym głosem go stopuje. Ja bym była za kastracją Reksa, ale teraz jest pytanie czy nie zamuliło go by to jeszcze bardziej, bowiem teraz i tak ten pies jest bardzo hmm można powiedzieć zamulony (oprócz tego że jest zazdrosny o Sonję). To taka przerośnięta maskotka - można z nim zrobić co się chce. Po wspólnym spacerze mogę powiedzieć że Reks chodził swoimi dróżkami, Sonja za nim, ale jeśli ona gdzieś się wysunęła dalej niż on, biegł za nią ale się nią aż tak nie interesował. Cóż wątku tutaj Sonka nie ma, bo myślałam że samej mi się uda jej znaleźć nowy dom... a teraz ona się do nas przywiązała, my już ją zaakceptowaliśmy i spróbujemy powalczyć o to, abyśmy stworzyli dla niej dobry dom. Szkolenie odpada, ponieważ nie sądzę aby nasz budżet domowy miał jakiekolwiek dodatkowe środki przez jakiś czas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted October 30, 2009 Share Posted October 30, 2009 W wolnej chwili poczytaj watek: [URL]http://www.dogomania.pl/forum/f412/agresja-do-innego-psa-138316/index8.html#post12837160[/URL] szczegolnie problem psa Malej90.. i podpowiedzi, co robic (potem zmienila nick chyba?). U Was pies jest dluzej zauczony, ze takie zachowanie jest pozadane, wiec i odwracanie dluzej potrwa, za to warto z nim pracowac. Napisz troche wiecej, jak wyglada dzien z psem, co robiliscie do tej pory. "Zmulenie" wynika z braku pracy, interacji z opiekunem, braku realnej motywacji, kastracja tego nie zmieni, raczej moze (nie musi) wyciszyc zapedy dominacyjne i rozwiaze problem niechcianych szczeniat. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kali Mari Posted October 31, 2009 Share Posted October 31, 2009 Dzisiaj Reks i Sonja drugi raz się bawili/bawią :) Reksowi taka zabawa z nią nawet się podoba, mała próbuje go ugryźć za łapę, a ten ją za uszy bądź mordkę, przeważnie ona leży, ale Reks kładzie się na podłodze i pozwala, aby to ona była "stroną dominującą". Czekaliśmy aż Sonja zapiszczy z bólu, ciekawi jak zareaguje Reks. I ten moment dzisiaj nastąpił, ona zapiszczała a on się wystraszył, ale widząc że nic jej nie jest chciał bawić się dalej. A jak ona za mocno go ugryzła, to ten tylko zapiszczał lekko nic jej nie robiąc. Więc chyba jest nadzieja. O, właśnie Sonja mocniej pisnęła i ten skończył zabawę. Wcześniej Reks był typowym psem podwórkowym. Miał swoje miejsce na podwórku i tam siedział. Od jakiegoś czasu zmieniło się to, że częściej jest w domu aniżeli na podwórku. Na pewno brakowało mu kontaktu z właścicielem, bo ten zapracowany. Tak więc raczej niewiele czasu dla niego poświęcaliśmy. Ciężko to opisać bo wiem, że jak gdybym musiała usiąść i przemyśleć jego dotychczasowe życie, to nie bylibyśmy za najlepszymi właścicielami... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted October 31, 2009 Share Posted October 31, 2009 Niestety, psy podwórkowe często tak mają... Całe życie widzą tylko psy zza płotu, wyładowują energię i frustrację, rzucając się dziko i ujadając. Trudno oczekiwać, że pies będzie ignorował lub kochał inne psy, skoro jego głównym zajęciem było ich "zwalczanie". Fajnie, że chcecie teraz psa "naprawić", bardziej się nim zajmujecie :p Wydaje mi się, że wspólne robienie czegoś z psem, zabawa zmieni go z "zamulonego" psa na pełnego życia. Suczka też na pewno go ożywi ;) Wygląda na to, że psiaki lepiej się dogadują ;) Skoro Reks uważa, żeby małej nie zrobić krzywdy i przerywa jak piszczy, to naprawdę dobrze. A jakieś spięcia się zdarzały? Może Reks się przekonał do Sonji, uznał ją za niegroźną ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kali Mari Posted October 31, 2009 Share Posted October 31, 2009 Mamy taką nadzieję że Sonja go trochę ożywi, bo jak patrzyłam na zabawę mojego TŻ i Reksa, to nasuwała mi się refleksja że Reks nie umiał się z nim bawić. Nie wiedział jak, a wcześniej nie umiał nawet gryźć podczas zabawy. [quote]rzucając się dziko i ujadając[/quote] O, jakby o Reksie mówione. A to naprawdę dobra psina, tylko mam wrażenie że zagubiona. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted October 31, 2009 Share Posted October 31, 2009 Gryzienie w zabawie w sumie niepotrzebne :evil_lol: Moje frociaste aż za dobrze umie gryźć podczas zabawy :roll:;) A ja go uczę raczej skupiania się na przynoszeniu zabawek itd., bo to jego szczypanie do najprzyjemniejszych nie należy... Wiesz, ja wyznaję zasadę, że większość psów można "odgubić". Pokazać zachowanie zastępcze - zamiast się rzucać, masz siedzieć, podawać łapkę i za to dostaniesz nagrodę. Oczywiście nic nie jest tak proste, że pokażesz psu dwa razy i stanie się łagodnym barankiem. Praca, praca, praca... Sama to przerabiam z moim agresorem. Wejdź w link, który podała [B]karjo2[/B], naprawdę dużo można się dowiedzieć z tego wątku (też tam pytałam o rady ;)). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kali Mari Posted October 31, 2009 Share Posted October 31, 2009 Po dzisiejszym dniu jestem pełna nadziei. Dzisiaj raz było małe spięcie, ale to może też nie było spięcie, a jedynie Reks przywoływał Sonję do porządku bo na nią warknął kiedy ta się bawiła kółkiem, a ja tylko się przestraszyłam. Tak czy siak Reks pozwala jej na siebie wchodzić, gryźć go dosyć mocno - wiadomo szczeniak to nie zna granicy do kiedy może gryźć. Reks sam szukał dzisiaj zabawy z nią - kładł się na ziemi, pokazywał brzuch i pozwalał aby to ona go "atakowała", no ale oczywiście on był jak zwykle górą, bo większy i jego pysk ma większy zasięg, aniżeli jej, no ale raz dał jej wygrać w ich zabawie. No i na dodatek leży obok niej po takich charcach. Tak więc nie powinno być źle, chociaż na pewno po tygodniu nie można powiedzieć że już jest ok. Na naszą czwórkę czeka jeszcze trochę roboty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czerda Posted October 31, 2009 Share Posted October 31, 2009 nie sądzę żebyu pies był chory psychichnie skoro potrafi zaatakowac sukę -to nie o tym świadczy to ona wchodzi do stada a on musi pokazać jej miejsce w stadzie sterylizacja wpierw jego jest dobrym pomysłem , ale postarajcie się jak najmniej ingerowac -na pewno ustalą hierarchię , pytanie dlaczego ten pies nie toleruje innych/ na pewno nie bez powodu a między psami i sukami tak jak między mężczyznami a kobietami -miże być różnie ten z was kto jest dla niego najważniejszy musi czuwac i go w razie potrzeby karcić Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
czerda Posted October 31, 2009 Share Posted October 31, 2009 sory , psy nie mogą rywalizować o aport w sytuacjii gdy ona jest nowa w stadzie , muszą wpierw ustalić między sobą hierarchie , a nie rywalizowac , wtedy pies może zagryść nawet suke Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted November 2, 2009 Share Posted November 2, 2009 [quote name='Kali Mari']Po dzisiejszym dniu jestem pełna nadziei. Dzisiaj raz było małe spięcie, ale to może też nie było spięcie, a jedynie Reks przywoływał Sonję do porządku bo na nią warknął kiedy ta się bawiła kółkiem, a ja tylko się przestraszyłam. Tak czy siak Reks pozwala jej na siebie wchodzić, gryźć go dosyć mocno - wiadomo szczeniak to nie zna granicy do kiedy może gryźć. Reks sam szukał dzisiaj zabawy z nią - kładł się na ziemi, pokazywał brzuch i pozwalał aby to ona go "atakowała", no ale oczywiście on był jak zwykle górą, bo większy i jego pysk ma większy zasięg, aniżeli jej, no ale raz dał jej wygrać w ich zabawie. No i na dodatek leży obok niej po takich charcach. Tak więc nie powinno być źle, chociaż na pewno po tygodniu nie można powiedzieć że już jest ok. Na naszą czwórkę czeka jeszcze trochę roboty.[/QUOTE] Spięcia, kłótnie są na porządku dziennym ;) Jeśli Reks ustawia małą, bo zabiera mu zabawkę, zbyt głośno się bawi, gdy on chce spać itd, to jest to naturalne - wiadomo, psy jakoś muszą się ze sobą porozumiewać, pokazać, co jest akceptowane, a co nie ;) Moja sucz potrafi wyskoczyć z łóżka na dwa metry, wylądować z wrzaskiem kilka centymetrów przed psem i kłapać zębami - bo nienawidzi być budzona przez "znudzonego potwora", który akurat zechciał sobie ją pozaczepiać (o 23 w nocy :roll:). Nie ingeruję w takie sprawy nigdy, bo przecież sama też wściekam się na kogoś, jak mi coś ruszy, jak mnie obudzi głośną muzyką czy coś. Komunikować się trzeba, bo jak nie ma komunikacji, narasta frustracja i dopiero wtedy może być poważna bójka. Dlatego pozwalaj psu na ustawienie małej (w granicach rozsądku), żeby wiedziała, na co może sobie pozwolić, a co psa irytuje - dostosuje się i ładnie będą ze sobą koegzystować ;) czerda - pies, który potrafi zagryźć, dotkliwie pogryźć sukę z premedytacją jest nienormalny. Bójki, spięcia, kłótnie, nawet małe walki, zdarzają się i między psem i suką, ale zwykle obrażenia to efekt uboczny starcia, a nie cel zwierząt. Jeśli pies atakuje, żeby skrzywdzić, to wybacz - jakie on miałby szanse na przetrwanie, jak miałby się rozmnażać, skoro jest w stanie zagryźć członka stada, i to w dodatku przeciwnej płci? :roll: Hierarchia hierarchią - to właśnie ona powoduje, że psy unikają starcia. Grożą, straszą, warczą, nawet się posiłują, ale to po to, żeby uniknąć walki na serio. Jeśli pies atakuje na serio psa z własnego stada, bo ma aport, to znaczy, że coś było nie tak z jego socjalizacją... Albo psychiką. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kali Mari Posted November 2, 2009 Share Posted November 2, 2009 Wiem, i w te ich kłótnie nie ingerujemy, po prostu wtedy się przestraszyłam i dlatego krzyknęłam. No a poza tym wygląda na to, że jak tak dalej pójdzie, to Sonję będziemy musieli odganiać od Reksa, bo ta zaczyna się agresywna robić :evil_lol: Biedny Reks cały nos ma pogryziony. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zmierzchnica Posted November 2, 2009 Share Posted November 2, 2009 [quote name='Kali Mari']Wiem, i w te ich kłótnie nie ingerujemy, po prostu wtedy się przestraszyłam i dlatego krzyknęłam. No a poza tym wygląda na to, że jak tak dalej pójdzie, to Sonję będziemy musieli odganiać od Reksa, bo ta zaczyna się agresywna robić :evil_lol: Biedny Reks cały nos ma pogryziony.[/QUOTE] Mały potwór :diabloti: Ale to niesamowite, że Reks się tak daje męczyć ;) Spięcia spięciami, ale i tak cierpliwy jest. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.