Jump to content
Dogomania

Onek potrzebuje pomocy


Zibi

Recommended Posts

A ja banerki zrobiłam, moze sie przydadzą:

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/f28/onek-potrzebuje-pomocy-138055/"][IMG]http://img60.imageshack.us/img60/1618/lunayls.jpg[/IMG][/URL]

[URL="http://www.dogomania.pl/forum/f28/onek-potrzebuje-pomocy-138055/"][IMG]http://img23.imageshack.us/img23/3388/lubav.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Marleno baner rewelacyjny!!!! Dziękuję.
Wszystkim Wam dziękuję za pomoc i wsparcie. Hankag jak widać miałś rację. Dziewczyny zajęły się sprawą Luny fachowo :-)
Szefowa z Azylu nie odezwała się. Poczekam jeszcze z godzinę i zadzwonię-przypomnę się.

Link to comment
Share on other sites

P.S. Marleno do Emira wysłałam e-mail z pytaniem o klatkę. Opisałam im warunki w jakich żyje Luna. Klatki nie mają, a Pani spytała czy nie da się jej karmić bliżej drogi. Odpisałam, że drogi jakie tam są to tranzyt A-2 i dojazdowa do wsi, gdzie duży włóczący się pies nie zostanie entuzjastycznie potraktowany.
Evita wie gdzie są te pola i palmerem nic nie zdziałamy, bo to ze 3hektary kukurydzy, trochę rzepaku, dzikie łaki, młode drzewka i ścieżki wydeptane przez dzikie zwierzęta. Szukanie wiatru w polu.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny!!!! Z ciekawości właśnie porzukałam w googlach i proszę!:

[URL="http://www.farmen.pl/index.php?p167,zywolapka-do-odlowu-kotow-psow"]farmen.pl - sklep firmowy z żywołapkami :: żywołapka do odłowu kotów, psów[/URL]

[URL="http://www.avistar.pl/sklep,2934,,,03,,pl-pln,568041,0.html"]AVISTAR[/URL]

Ogólnie farmen jest producentem żywołapek,może dałoby się coś negocjować: [URL]http://www.farmen.pl/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Więc tak:
-szefowa z Azylu nie odbiera :-(
- dzwoniłam do tej firmy od klatek. Produkują tylko małe, dużą mogliby ewentualnie na zamówienie. Cena powyżej 1000,- Dokładniej ,,ile,, to po podaniu wymiarów.
I najciekawsze na koniec:
Dzwoniłam do Staży Dla Zwierząt. Klatkę mają tylko małą. Bardzo sympatyczny pan po nakreśleniu tematu powiedział, że na klatkę jej nie złapiemy, bo skoro już tyle czasu sobie radzi sama, to świadzczy tylko,że jest ostrożna i inteligentna i nie da się przekupić nawet jedzeniem jeśli wyczuje zagrożenie.(Ponoć dzikie psy nie są głodne, bo zawsze coś znajdą. Tym bardziej jeśli są dokarmiane ?!) A nawet jeśli wejdzie, to wielce prawdopodobne, że rozniesie taką zwykłą klatkę nim zauważymy, że się złapała. Człowiek zajmuje się tym na codzień, chyba wie co mówi. Powtórzył śpiewkę z Sedalinem i Palmerem, że czasem nawet kilka godzin siedzi się i czeka na psa.Proponował włączyć do działań weterynarza, żeby mieć pewność, że nie wykończymy psa lekami. Mówił mądrze, ale ja jakoś nie wierzę, że ktoś ,,z góry,, zechce w ramach bezinteresownej pomocy siedzieć ze mną w kukurydzy dla dzikiego ,,kundla,,.
Ostatecznie mam teraz mętlik w głowie. I tak źle i tak nie dobrze. Glupia już jestem.
Jak sobie pomyślę o przemykającej niepostrzeżenie obok ludzi dużej suce najpopularniejszej rasy na świecie, to nawet wierzę, że puma może sobie po Polsce bezdrosko grasować-nie dać się zobaczyć, nie dać się złapać i śmiało żyć.

Słuchajcie, a ci od pumy to przecież dużą klatkę mieli??? Ciekawe skąd :-)

Link to comment
Share on other sites

Znalazłam Stowarzyszenie Help Animals, które deklarowało pomoc w złapaniu pumy. Według wypowiedzi na forum miasta Poznań, Stowarzyszenie i Schronisko w Kaliszu dysponują klatką odpowiednio dużą dla pumy, więc i ONek też się zmieści :-) Kalisz trochę daleko, ale jeśli użyczą mi klatki, to pojadę. Na razie wysłałam im e-mail z pytaniem o klatkę i czekam na odpowiedź.
Szefowa Azylu nadal nie uchwytna :-(

Link to comment
Share on other sites

Zibi...alez Ty Kobitko masz zacięcie ....nawet odległość Cie nie złamie ;) .....onek nawet nie wie , ze istnieje osoba juz go kochająca ...:loveu:

skontaktuj sie moze na pw z Kostkiem ...ona urzeduje w Azylu ...moze bedzie mogla pomoc

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny SUKCES!!!
Mam klatkę, nawet dwie do wyboru. Szefowa Azylu dała nam namiar na szefową Fundacji Canis i faktycznie mają duże klatki nawet dwie, które bez problemu wypożyczą, bo cyt.;;właśnie po to są, żeby z nich korzystać jeśli jest taka potrzeba,, Klatka jest do odbioru w Warszawie. Warunek dowód osobisty i 1000,- kaucji. Z kasą mam mały problem, bo wczoraj kupiliśmy działkę i notariusz mnie zastrzelił swoją prowizją, ale coś skombinuję. Mam nadzieję :-)
Dziś jadę do Falenicy do Azylu, bo wstępnie ustaliłyśmy z p.Brzezińską, że suka musi byc w ,,pancernym,, kojcu żeby nie uciekła a ja takiego nie mam. Może uda mi się umieścić ją tam na kilka dni. Nie na długo, bo takie przerzucanie z miejsca na miejsce nie będzie w jej przypadku najlepsze. Może znajdę coś bliżej. Spytam o kojec w Ampułce.
Jak już będę miała klatkę, to dam znać co dalej.

Link to comment
Share on other sites

Udało nam się wypożyczyć klatkę, ale Luna rozbroiła ją zawodowo. Zjadła kuraka i zatrzasnęła drzwiczki- niestety wychodząc!!!
Klatka super, ale okazała się przykrótka na tę spryciulę.
P.Marcin z Canisa proponował podawać jej przez tydzień Chydrokzizinium i spróbować ponownie z klatką..

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Po prawie dwóch miesiącach udało mi się kilka minut temu spotkać Lunę. Spała na poboczu Warszawskiej. Udało mi się zrobić jej zdjęcie- telefonem, z zoomem i po zmroku- ale moją niunię trochę widać. Niestety jak zwykle zerwała się i uciekła w kukurydzę. Jednak mimo to jestem bardzo szczęśliwa, bo wiem, że jest cała i zdrowa mam nadzieję. Wygląda całkiem ładnie. Nie jest tłusta, ale ma ładną błyszczącą sierść. Wierzę że to zasługa codziennej porcji suchej karmy. Ogólnie jest super, że ją wreszcie zobaczyłam. Do tej pory tylko ślady wielkich niedźwiedzich łap świadczyły że żyje.

Podawanie chydroksizinium przemyślałam i odrzuciłam. To ogłupiający lek, tłumiący świadomość, opóźniający reakcje, a Luna codziennie wieczorem przechodzi przez Warszawską na obchód po Janowie. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby przez te medykamenty wpadła pod TIRa. Zrobiliśmy kila zdjęć klatki-łapki i o ile Azyl nie kupi klatki(szefowa mówił' że mają taki zamiar) to zrobimy klatkę własnymi siłami.
Evito bardzo dziękuję za deklarację pomocy. Teraz będę śmiało dzwonić. Jeśli będziesz chciała zobaczyć gdzie żyje Luna, gdzie ją karmię daj tylko znać. Umówimy się. Może wtedy łatwiej będzie o jakieś nowe pomysły.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

SPRAWA LUNY JEST NADAL AKTUALNA dlatego ponownie zwracam się z prośbą o wsparcie.
Luna żyje sobie nadal na polu. Kukurydzę trochę wykosili, ale dużo jeszcze zostało więc nadal ma schronienie. Przez cały czas szukałam odpowiednio dużej klatki i tak trafiłam do fundacji ,,Arka,, i Pani która może wypożyczyć od Staży Miejskiej w Legionowie klatkę do odłapywania dzików. Wiązałoby się to z kosztami, więc za namową Pań z fundacji poszłam do Gminy z konkretną propozycją odłapania psa i wyadoptowania go. Rozmowa była dziwna, bo pan urzędnik zdawał się nie kojarzyć o czym mówię. Dziś postanowiłam mu się przypomnieć i wyjątkowym zbiegiem okoliczności był w tym momencie telefon od Sołtysa z prośbą o ołapanie mojej Luny!!!!!
W środę rano ma być po nią hycel !!!!!

Znalazłam Sołtysową która dzwoniła. Jest cięta na psy i bardzo trudno było mi z nią rozmawiać. Twierdziła, że pies niby nie agresywny, ale kto wie co będzie, a teraz wcześnie ciemno i ludzie się boją chodzić, bo pies przy drodze śpi. A wogóle to po co go karmić. Jakby głodny był, to może wycieńczonego łatwiej byłoby złapać? - Ręce mi opadły jak jej posłuchałam. Tym bardziej, że jak twierdzi już kilka razy po tego psa byli tylko psa akurat nie było. Szczęście w nieszczęściu, że to firma z Białegostoku i nie przyjadą na zawołanie.

Problem leży w tym, że w Gminie sprawa załatwiona jest tylko ,,na gębę,, Jak pies zniknie nie będzie nawet śladu. Hycel ma być w środę o 10tej i mają do mnie zadzwonić, ale obawiam się, że to może nie nastąpić. Facet z Gminy nic nie wie o możliwości przygarnięcia przeze mnie tego psa, więc jak to ma zamiar załatwić? Mimo trzykrotnej mojej prośby nie dał mi kontaktu do hycla. Nawet nie wiem kto to i czy faktycznie użyje klatki-łapki tak jak prosiłam.
Jak powinnam formalnie zabezpieczyć tą akcję, żeby piesica nie rozpłynąła się bez śladu??? Co mogę zrobić, żeby potraktowano mnie poważnie??? Czy mogę się od Gminy domagać nie mojego psa, a oni mogą omówić???

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

W miniony czwartek Luna zanęcona pieczonym boczkiem zapomniała o ostrożności i dała się złapać w klatkę-łapkę. Długo by opowiadać jak dalej się to wszystko potoczyło, więc napiszę jedynie, że Luna jest wspaniała. Wszystkie nasze obawy już dawno się rozpłynęły, bo okazała się bardzo łagodna, kontaktowa, a odrobina ciepła i łagodności wystarczyła żeby z panicznie przerażonego i trzęsącego się jak galareta zwierzęcia, zmieniła się w pogodnego i NAWET merdającego ogonem psa. O zdziczeniu nie ma mowy!!!

Chciałabym bardzo serdecznie podziękować hankag za wsparcie i optymizm w chwilach totalnej beznadziei i za wspólne przeżywanie radości z uratowania Luny. Będziemy w kontakcie :-)))

Link to comment
Share on other sites

O rety- ale cudowne wieści :multi: :multi: :multi:.
Prawdę mówiąc jak napisałaś o tej "nagonce" sołtysowej, hyclu itp to bałam się, że już po Lunie, a dziś zaglądam a tu taki niesamowity koniec tej historii :loveu:.
Zibi- jestem pełna podziwiu dla Ciebie :Rose::Rose::Rose:- Twojej wytrwałości i ogromnego serducha, które nie pozwoliło Ci zapomniec o Lunie.
Gdyby nie Ty, która tak dzielnie o nią walczyłaś, Lunka nie miałaby żadnych szans.
Dzięki Tobie Lunka żyje, jest bezpieczna i zaczyna nowe życie :loveu: .
Pisz nam proszę na bieżąco co słychac u Luny- jak postępuje jej socjalizacja i jak w ogóle odnajduje się w nowej sytuacji. Może będziesz też miała jakies fotki ? :cool3:
pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Dzięki :-)
Ja też w pewnym momencie zaczęłam się martwić, że coś jej się stanie. Zwłaszcza że mieli do mnie zadzwonić jak będzie hycel, a tu nic. Jak się dowiedziałam, że był w sobotę po psy, to w poniedziałek poleciałam do Urzędu, poprawiłam we wtorek, aż się pan urzędnik zirytował, a w środę od rana czekałam na polu. Przyjechał hycel, chwilę porozmawialiśmy co i jak, zestawił z samochodu klatkę i pojechał (klatka super, samodziełka ale z głową,a i dog by wszedł bez problemu, tylko numeru do hycla nie można zdobyć, a szkoda bo taki kontakt mógłby się tu nie raz przydać)
Pierwszego dnia Luna była ostożna, ale w czwartek już o 5.00 zataszczyliśmy z mężem klatkę na pole, a o 12.00 mieliśmy piesia w środku :-))) Zbyszek zwolnił się z pracy, po drodze wypożyczył przyczepkę i zawieźliśmy sunię do domu.
Jest wystraszona, boi się wielu rzeczy: nie wolno przy niej krzyczeć, machać rękoma, gwizdać, ale jest też bardzo łagodna, kontaktowa-cieszy się i bryka jakby była u nas dużo dłużej niż tydzień. Super odnalazła się między naszymi sukami, nawet na kota reaguje obojętnie, w domu najbardziej pasuje jej pokój moich córek. Martwiłam się, że będzie już zdziczała, może nawet agresywna, że nie damy sobie z nią rady, a to normalny pies, który potrzebował człowieka, tylko bardzo bał się, że znowu spotka go z jego strony coś złego.
Luna jest fantastycznym psem, a odkrycie tego warte było każdego zaangażowania.

Prześlij mi na PW adres e-mail to wyślę Ci zdjęcia Luny. Na forum niestety nie umiem ich wrzucić :-(

Link to comment
Share on other sites

No udało mi się nie wiem jakim sposobem zalogować po paru tygodniach niemocy :angryy:
Zibi jest dzielną , wspaniałą , upartą Osóbka ...co nam udowodniła ...dzieki Niej Luna zazna prawdziwej miłości w prawdziwym domku . Luna to piękna psina .... a zdjecie Męża Zibi z Lunką w pare godzin po złapaniu przytulonych pysiami ( przepraszam Męza za określenie ;) ) ukazują jak dzielnym ( kurcze nie bał sie o nos :cool3: ) i wspaniałym jest Facetem .
Zibi udowodniłas nam i sobie ...ze mozesz przestawiać góry ...to dla Ciebie Pikuś ..przepraszam pan Pikuś ;)
Pozdrowienia dla Całej Wspaniałej Rodzinki :multi:

Link to comment
Share on other sites

:multi::multi::multi:

Dziś Luna pod naszym nadzorem została puszczona luzem na podwórko. Trochę ostrożnie, ale odważnie zwiedzała wszystkie kąty. Po zmierzchu usłyszeliśmy obce szczekanie. Do okna, a tam Luna i Wega zgodnie obszczekują przechodnia.
Dziewczyny uwierzcie to niesamowity pies. Bardzo nas zaskoczyła, bo spodziewaliśmy się zdziczałego, wystraszonego psa, z którm trudo będzie nawiązać kontakt. A tu niespodzianka!!! Myślę, że bardzo jej brakowało domu i człowieka, ale ktoś dokuczył jej wystarczająco mocno, żeby miała powód bać się ludzi.
Z obawą patrzyła gdy braliśmy coś do ręki, ale gdy nie zwracaliśmy na nią uwagi podchodziła i trącała nosem, albo siadała obok. Ma śmieszne uszy, które klapną gdy jest wystraszona i sterczą jak radary, gdy jest spokojna i pewna siebie. Stąd wszystko wiadomo :-)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...