Jump to content
Dogomania

Olbrzym Lori - co może zdziałać morze miłości i ogrom cierpliwości...


Recommended Posts

Rozliczenie:

 

Stan konta na 16 listopad wynosił -181,70 zł

Wpłaty:

+15 zł agusiazet

+20 zł anciaahk

+50 zł Agata K.

+30 zł monikapf

+30 zł Krysia z molosów

Razem: -36,70 zł

 

Koszty:

-30 zł Dolfos Arthrofos 90 tabl.

-20 zł Fiprex

Razem: -50 zł

 

-36,70 zł - 50 zł = -86,70 zł

Stan konta na 16 grudnia wynosi -86,70 zł.

 

Karma się niestety już dawno skończyła i Lorek korzysta z naszej. 

Link to comment
Share on other sites

I ja :)

 

Dzięki uprzejmości swoich Pańciów Kundzia (koleżanka Lorka ze schroniska w Mielcu i także nasza daaawna hotelowiczka) przekazała świąteczny prezent dla psiaków: 300 zł :) Przekazuję tę kwotę (po połowie) dla mielczaków, które są u nas na BDT: Lorka i Margo.

Link to comment
Share on other sites

Rozliczenie:

Stan konta na 16 grudnia wynosił -86,70 zł

Wpłaty:

+15 zł agusiazet

+150 zł DS Kundzi

+20 zł anciaahk

+30 zł Krysia z molosów

Razem: +128,30 zł

 

Koszty:

-25 zł odrobaczenie

-30 zł Dolfos Arthrofos

Razem: -55 zł

 

+128,30 zł - 55 zł = +73,30 zł

Stan konta na 15 stycznia wynosi +73,30 zł.

 

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Lorek dzisiaj odszedł... nie ma już olbrzymka... :( 

Odszedł nagle, od jakiegoś czasu był spokojniejszy, dużo leżał, ale poza tym nic nie wskazywało, że coś mu dolega poważnego. Rano był bardziej spokojny, patrzył trochę mętnym wzrokiem, ale normalnie zjadł pasztet z preparatem na stawy i potem wyszedł z wybiegu jak codziennie.

Wieczorem leżał w swoim ulubionym miejscu pod leszczynami i nie chciał/nie mógł wstać. Zauważyliśmy, że robi pod siebie czarną wodą. Jakiś krwotok wewnętrzny:(

Nasz wet był na wyjeździe, miał wrócić dopiero w nocy, więc podjeliśmy szybką decyzję, że jeśli się da to pakujemy Lorka do samochodu i wieziemy do kliniki całodobowej w Lublinie.

Pomógł sąsiad i razem z TZem podnieśli olbrzymka i zanieśli do samochodu - nie protestował, był już tak słaby:( dziąsła miał bielusieńkie... Mieliśmy świadomość, że prawdopodobnie są to ostatnie chwile naszego olbrzymka, ale musieliśmy spróbować mu pomóc, chociaż ulżyć w cierpieniu jeśli nie będzie innej opcji.

Przez całą drogę Lorek nie zmienił pozycji, w połowie drogi zrobiliśmy krótki postój, sprawdziliśmy i Lorek żył jeszcze, oddychał.

Niestety odszedł w trakcie dalszej drogi, bo pod kliniką okazało się, że już nie żyje... wet jeszcze sprawdził, osłuchał, próbował reanimować, ale bezskutecznie:(

Prawdopodobnie siadła wątroba lub nastąpił krwotok z jelit, możliwe, że miał jakiś wrzód, który pękł. 

 

Loruś, słodziaku, będzie nam Ciebie bardzo brakować ['] 

Jeszcze to do mnie dociera...

Link to comment
Share on other sites

A wydawało się, że będziesz wieczny, wielki i dostojny, żyjący swoim życiem. Żegnaj Lorku ... .

Chyba nie pisałam na wątku, ale śledziłam losy Lorka od czasu wyciągnięcia go z wykopywanych przez niego dołów w mieleckim schronisku.

Murko szczerze współczuję i serdecznie przytulam. I dziękuję.

Link to comment
Share on other sites

Dziękujemy bardzo Murkom za wieloletnią opiekę nad Lorim. Miał chłopak spokojne, stabilne życie, bez zawirowań i zmian. Nie balismy się, że wróci z adopcji, bo wiadomo, ze nie był to zwykły pies, to był skrzywdzony przez ludzi olbrzym. W schronisku by na pewno tak wielu lat nie przezył.

Zegnaj Olbrzymku [*]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...