Jump to content
Dogomania

Śmieciarz recydywista


Epona

Recommended Posts

Witam!
Przyjechałam do dziadków, bo umówiłam się z koleżanką i poszłyśmy z psami nad rzekę. Oczywiście był tam chleb dla kaczek no i moja postanowiła, że go zeżre :razz:. Ja ją wołam a ona ma mnie głęboko w D... w końcu przyszła i poszłyśmy dalej, czyli do miejsca gdzie leżał następny chlebek, tym razem ja byłam szybsza i zaczęłam ją odganiać, a moja oczywiście chciała zerzreć chlebek. Wkurzyłam się, wydarłam się na nią bo już nie wytrzymałam :placz: i założyłam kaganiec. Idziemy z psami dalej, moja oczywiście rewiruje cały teren żeby sprawdzić czy nie ma żarcia... W końcu zniknęła gdzies w krzakach, wołam ją i przychodzi a kaganiec umazany cały w G +ponabijane kawałeczki kiełbasy (nie było jej może z minutę, jak ona to zrobiła?). Myślalam że się popłaczę...
No i takie sytułacje mamy codziennie. W sumie tylko wychodzę z klatki shodowej to ona nos w trawę i już coś wżera- ludzie wywalają n trawnik starą kielbasę, chleb, kości... Spacer zamienia się w poszukiwanie jedzenia, nawet jeśli mam saszetkę ze smakami. ogólnie to jedzenie jest CELEM ŻYCIA MOJEGO PSA, a to utrudnia mi bardzo nakręcenie jej na cokolwiek- na agillity dalej zdarza jej się zboczyć szukać smaczków które komuś wypadły, frisbee nie jest fajne bo nie jest związane z żarciem. (z resztą sytuacja z przedwczoraj-chcę ją nakręcić na talerz-jest super, wisi mi na talerzyku, rzucam 2 rollery i na tym miał być konieci niedosyt frisbee a pies nie przynosi mi talerzyka bo w połowie drogi do mnie poczuł kanapkę owiniętą w reklamówkę, którą połknął z reklamówką).
Na sukę nie dziala ani proponowanie lepszego smaczka, ani odwracanie uwagi, ani nawet rzuty puszką, tupanie wrzaski i moja palpitacja serca.
Myślałam o kilku rzeczach.
1.Pani na szkoleniu proponowala nam już obrożę elektryczną zastosowaną punktowo- pies zbliża się do kązka przy jedzeniu na jakąś odległośc i BACH!(tak to zrozumiałam). Podobno jest spokój na ok. pół roku, potem trzeba powtórzyć.
2. Troche klikamy to może doggie zen-tylko wtedy pies nie powinien mieć możliwości "polowania" a to jest na naszym osiedlu niemożliwe-wszędze chleb dla kaczek, resztki z obiadu na trawnkach :angryy:
3.Czy przejście na BARF albo gotowane żarcie by to poprawiło? To jesty raczej psychiczne, ale wiadomo, jak karmy mi wychodzi coś 350-400g to BARF prawie kilogram, a jak dam wypełniacz to jeszcze więcej, może to być wina "spalenia" miski?
4.Zacząć uczyć ją tropienia, na końcu śladu dawać miskę? Chociaż sobie tego nie wyobrażam, że idę rozłożyć ślad, a na końcu kawał mięcha w misce:cool3:
Będę bardzo wdzięczna za wszelką pomoc, bo suka w końcu zje coś trującego, o "aromacie" po "polowanku" nie wspominając.
A i dodam jeszcze, że chodzę z suką prawie cały czas na lince, mimo tego ona cały czas coś "wciąga"-po prostu u nas ludzie kochają zwierzęta i dokarmiają je :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Ta, tylko to jest tak, że jak wychodzimy z klatki schodowej, to na trawniczku pod naszymi drzwiami leżą kosteczki i żeby ona ich nie zjadła to bym musiala albo jej ryło taśmą montażową obkleić, albo ją cały czas szarpać krzycząc NIE! na co ona reaguje walając się po ziemi (bynajmniej nie ze strachu, po prostu zapiera się żeby zeżreć), ona wychodząc wyrusza na łowy :roll:. Oczywiście, kiedy ćwiczymy posłuszeństwo na co jest nakręcona, albo sztuczki z klikerem to nie ma żarcia na ziemi i ona o tym wie i nie szuka, ale trudno mi z nią robić coś nowego. Na początku na szkoleniu też sukała mi żarcia, teraz na ogół ja jestem atrakcyjniejsza (nie wiem dlaczego, ale zdobywanie żarcia przez kliker jest dla niej chyba bardziej ekscytujące niż szukanie-ale tylko na placu który zna). Ma nie raz takie momenty zawieszena, że idziemy, tylko trochę mniej się na mnie skupi i zara łup leży na ziemi i coś wżera, a ciągnąć za sobą 35kg nie jest łatwo :razz:. Na agillity teraz mi ładnie lata, chociaż pod koniec treningu jak już nie jest superfajnieciekawie to motywacja jej się psuje i bywa, że czegoś w trawie szuka.
W lesie mamy spokuj bo tam się nie wala pełno żarcia, a i ludzkie G trudniej napotkać, ale jej nie spuszczam, bo niechcę żeby mi ją ustrzelili/ganiala sarenki.
Mi raczej chodzi o rozwiązanie, które pozwoli całkowicie wyeliminować zbieractwo i najbardziej by mi w sumie to doggie zen pasowało, tylko się boję, że jak ona w międzyczasie coś parę razy "złapie" to jej się utrwali jeszcze bardziej na zasadzie rzadkiego rarytasu. Albo coś takiego, że psa się uczy że jak coś znalazł, to podbiega do nas i pokazuje.
Tylko mi się wydaje, że u niej chodzi o samo szukanie bardziej, bo pies mi się kompletnie wyłącza znajdując suchy chleb, jak ja mam w kieszeni kiełbasę. A puszkę ona ma głęboko w D... jeśli chodzi o jedzenie, to jest dla niej zachowanie nieprzerywalne.
ONA ŻYJE ABY JEŚĆ :evil_lol:
No właśnie to nagradzanie ryjka w górze jako tako przeciwdziała zbieraniu, ale psa, którego nie bede mogła puścić nie naucze ani frisbee, ani niczego fajniejszego przy PT (na razie mamy 2 miesiąc kursu, ale potem chcialabym robić obedience i wyższe stopnie PT, frisbee i agillity). Ogólnie ona nie ma pasji aportowania i głównie o to frisbee mi chodzi, bo zbieractwo przeszkadza jej się skupić i mi ją na cokolwiekk nakręcić.

Link to comment
Share on other sites

Po co więc chcesz puszczać jeżeli pies i tak z Tobą nie ćwiczy tylko idzie się paść na śmieciach?
Ja bym zaczeła od hiper żarełka i nagradzania pyska nad ziemią. Bo dopóki nie przestanie zjadać z ziemi i szukać żarcia i tak niewiele zrobisz.
I motywowanie do pracy, pokazywanie że to Ty masz wszystko na czym psu zależy;)

Wyłączeń nie cierpię i zwalczam, na takie specjalne sytuacje przydaje się albo doskonałe przywołanie albo jedna mocna komenda statyczna - stój/waruj/itd bo teoretycznie pies albo powinien do nas przygalopować albo się zamienić w posążek. Wiele zależy od psa i hm uporu przewodnika.

Pogromna naucz się pisać poprawnie bo aż oczy bolą jak się czyta to co piszesz na forum. A jak nie chcesz czegoś opisywać to po co ten post wogóle?

Link to comment
Share on other sites

Władczyni, dzieki ;)
Byłam na spacerze właśnie i cały czas była na mnie skupiona do tego stopnia, że jak pokazywałam mamie coś wyciągniętą ręką, to myślała, że to komenda optyczna na siad ;). W sumie ani razu mi się nie "zawiesiła" na amen, raz musiałam ją kawalek przyciągnąć na lince, bo wyczuła jakieś frykasy...
Tylko jak ona idzie cały czas przy nodze, a nie za bardzo aportuje, a agillity mamy na razie tylko w piątki to ona się wybiega? Jak ją spuszcze to sobie nie "odbije"? Jutro rano w każdym razie zabiorę ją na rower, mam tylko nadzieję że mi pedał znowu nie odpadnie i nie spóźnię się do szkoły (oj... to by była taka szkoda...ja tak kocham fizykę :evil_lol:). Jak się uczy kupy na komendę? Mam jej klikać, jak zaczyna robić kupę? Bo ona czystośc w domu miala wrodzoną i nie przechodziłam przez to :p
Pogromca, ja chcę metody pozytywne, mogę poprosić Panią która prowadzi szkolenie, żeby strzeliła ją prądem, tylko po co, jak można to zrobić tak by pies miała przyjemnośc, a ja nie miała kaca moralnego. Ale tak nawiasem to jestem ciekawa, co to za straszna metoda :cool3:
A i puszczę ją na takiej łące, gdzie robimy tylko frisbee i komendy, a teren chyba jest "czysty". Muszę z nią zacząc jeździć na rower, to będzie mogła więcej jeść( ja też:multi:) i może przejdziemy na gotowane, albo barf, żeby miała więcej objętościowo?

Link to comment
Share on other sites

Bieganko tylko w piątek? Nuuuda;) ruch codziennie oczywiście, choć też nie można przesadzić - część psów się wygasza przy przetrenowaniu.

Hm jak widziałam że zaraz będzie kupa to mówiłam 'załatw się' i w końcu jest z tego komenda. Klikać bym się bała bo u mnie klik oznacza koniec zachowania, oraz nagrodę za chwilunię nie klikam na podtrzymanie zachowania, do tego mam słowne komendy. A nie chciałabym żeby w połowie pies się zrywał biegiem do mnie po smaczka:evil_lol:

Może nie chodzi o objętość a o jakieś braki? Część psów na barf przestaje sprzątać trawniki, przestaje jeść kupy. Można spróbować jeżeli chcesz tak karmić - ja mam bardzo pozytywną opinię o BARFie.
Gotowanym nigdy nie karmiłam, co najwyżej czasem Su ma takie posiłki + po kastracji miała bałam się że czegoś będzie brakowało w diecie:oops:

Aportowania można nauczyć, więc nic straconego:)

Link to comment
Share on other sites

a propos żarcia na spacerach-na łąkach koło naszego domu sąsiedzi wyrzucają stare jedzenie (resztki z posiłków), stary chleb, stawiają mleko dla kotów.
Duffel za każdym razem musi tam podbiec i coś zjeść. Spuszczony ze smyczy leci sprintem w tamte strony i obżera się. A najlepszy przysmak to chleb.
O ile od pozostałych "jadłodajni" jestem w stanie go odwołać (jak powiem do mnie to przyjdzie, ale na komendę fe nie przestanie jeść), to od chleba nie da rady. Muszę podejść, zapiąć go na smycz albo wziąć za obrożę i stamtąd zabrać.

Link to comment
Share on other sites

Epona, na poczatek przeanalizuj sposob zywienia psa, czym jest karmiony?
Moze az tak duze braki, monotonia?
Moze problem, przynajmniej czesciowo rozwiaze uzupelnienie o zwacze, barf tez nie bylby glupim rozwiazaniem.
A na dodatek zajecia z Toba, by pies nie mial mozliwosci odbiegania, interesowania sie czyms innym - za tym idzie masa smakolykow pod reka ;).

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...