Jump to content
Dogomania

Jak się bronić przed dużymi psami?


Koryna

Recommended Posts

Pysia - Jak ktoś za mną idzie po lesie/łąkach przez dłuższy czas to robię tak, mając kilka możliwych dróg przed sobą wybieram jedną, jeżeli tamta osoba wejdzie za mną, odwracam się, mijam ją wracam do początku ścieżki i idę inną. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś się wrócił za mną, bo ludziom jest zwykle głupio coś takiego zrobić.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zakonna']a ja bym chciała żebyście dali radę w takiej sytuacji kiedy idziecie z dwoma psami na smyczy, żaden z waszych psów nie jest kieszonkowy, i podbiega do wad duży obcy pies, który nie ma właściciela. Ja miałam taką sytuację ostatnio i miałam mokro w gatkach ze strachu, nie wiem co bym zrobiła gdyby zaatakował moje psy, co wy byście zrobili tak praktycznie w takiej sytuacji? ciągnąć swojego psa za obroże? puścić psy samopas w nadziei, że nasz wygra walkę? obcy pies nie ma obroży i nie ma właściciela, ot takie sobie bydlątko na samodzielnej wycieczce[/QUOTE]

Gaz pieprzowy. Jeśli nie masz - patyki, kamienie, coś, co może odstraszyć psa, zniechęcić do konfrontacji. Łapanie swoich psów za obroże zwykle je utwierdza w przekonaniu, że warto wypruć do ataku, bo psy czują, że mają "plecy" w Twojej osobie. No i próbować się wycofać na spokojnie, jeśli to tylko możliwe. Jak to się skończyło ostatecznie?

Link to comment
Share on other sites

[B]Pysia[/B], użarł Cię pies? Jak się czujesz? Przegryzł Ci się przez ubranie? Jesteś ranna? Rany!
Co za chamstwo!:angryy: Pierwsze co bym zrobiła to tel na Policję. Nie odpuściłabym babie. Takiej to można przemówić do wyobraźni wyłącznie finansowo.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

szukam i szukam ale nie mogę znaleźć. Potrzebuję czegoś co obroni mnie przed psami. Patrzyłam na pistolety hukowe oraz te na kulki, ale to takie wielkie i nieporęczne (poza tym kulką to też trzeba wcelować)

Ogólnie problem jest taki.
Koleżankę i jej malamuta, kiedyś zaatakowały dwa mastfiy tybetańskie. W zasadzie nie wiadomo czemu przeżyła. Może odpuściły jak poczuły brak oporu, może przed utratą przytomności dziewczyna wydała jakiś dźwięk, który przywrócił je do rzeczywistości. Cudem obydwoje przeżyli (chociaż leczenie było długie).
Właściciel jest bardzo bogaty - stać go na mandaty [SIZE=2](ostatnio pieski wybrały się do miasta i zaatakowały jakąś dziewczynkę - 5tyś i po sprawie)[/SIZE], stać go na różne rzeczy. Opinię jednej z czołowych "behawiorystek" w PL ma taką, że psy są zadbane, nie potrzebują pracy (na spacery nie musza chodzić bo maja dużą posesje) i ogólnie jest cudownie. troche tylko na psychotropach poleciały i jest cool.

No i niestety ostatnio widziałam te psy w swojej okolicy. Ja mam malamuta, więc po bezdrożach czy lasach bardzo dużo chodzimy. Ale teraz faktycznie boję się wyjść. Tym razem się udało - psy leciały jakimś tropem w stronę innych zabudowań - nie zauważyły nas. Ale gdyby z lasu wybiegły kilometr dalej albo gdybym ich wcześniej nie zauważyła (teraz fajnie bo śnieg) to byłoby po nas. A i tak, gdyby nas wpatrzyły na tym polu i stwierdziły że jesteśmy ciekawsi niż dany trop, to nie mielibyśmy szans dobiec do najbliższego drzewa czy zabudowań.

Mam gaz, ale zwykły - w poniedziałek jadę kupić taki w żelu. Ale przeciwko 2 wielkim psom to ja sobie ten gaz mogę w nos wsadzić. nie zdążę wycelować.
Ultradźwięki nie wchodzą w gre bo jestem ze swoim psem. Myślałam o petardach (ale niech mi gdzieś zamokną czy coś...) czy o czymś z racami czy hukowego. Mój pies niby też dostanie po uszach ale lepsze to niż zagryzienie na łące.

Ogólnie chodzi mi o coś małego (jak patrzę na oferty sklepów z miliratiami to tam są takie wiecie.... prawdziwe pistolety :P )

znacie jakieś takie urządzenia

Link to comment
Share on other sites

Gaz działa dużo skuteczniej niż myślisz ;) Łatwo nim wcelować, bo to nie jest jakaś mała strużka. Na pewno zrobi na atakującym mastifie większe wrażenie niż jakaś kulka w żebra czy huk, i łatwiej trafisz nim w atakującego psa...
W momencie kiedy psy zaczną Twojego zagryzać na poważnie, to jeśli gaz oleją, to nic co można kupić bez zezwolenia wiele Ci nie pomoże... Na takie sytuacje pozostają solidne ostre narzędzia :diabloti: choć teoretycznie wędrowanie z takim po okolicy jest niezgodnie z prawem ;)

Link to comment
Share on other sites

ja z gazem zwykłym nie zaryzykuje (jeżeli zaatakują z wiatrem, albo coś zawieje to ryzykuje oślepienie samej siebie)- jedynie to ten w żelu- ale to jutro dopiero będę oglądała. Niby strzela na 2m ale nie robi z pewnością takiej chmury. Dlatego tu już trzeba celować.

W przypadku koleżanki nie było tak że psy rzuciły się na jej burka. Jeden skoczył na nią, a drugi na psa. Nie chodziło o zabicie tylko jego - ona też miała umrzeć.

A hukowe mnie interesuje, bo może takie coś skłoni wcześniej do odstąpienia od ataku. Po co ryzykować bliski kontakt, jeżeli jest szansa uniknięcia starcia. Ale przecież nie będę łazić z pistoletem w kurtce.... może znacie jakieś "gadżeciki" co duży huk robią?

Link to comment
Share on other sites

Diesel, są różne rodzaje gazu pieprzowego - "zwykły", żelowy w strumieniu, żelowy "stożkowy" tworzący coś w rodzaju chmury - najlepiej podpytać w sklepie z militariami jak który działa. Ten żelowy strumieniowy to nie jest jak nitka spidermana :D że się wydobywa cieniutki strumień i musisz psa trafić w lewe oko, bo inaczej nie zadziała ;) On też się rozprasza po jakiejś określonej odległości, a mniej działają na niego czynniki atmosferyczne jak choćby wiatr.

Link to comment
Share on other sites

Diesel - podziwiam Twoją cierpliwość, ale gdyby u mnie miała miejsce taka sytuacja, to kim by nie był ten "dobrze ustawiony właściciel" nie pozwoliłabym się terroryzować... niebezpieczne psy biegające same, rzucające się na ludzi? skorzystałabym chyba z tego sklepu z militariami i przestała się bawić w gaz...:angryy:
Wiem, że łatwo mówić, ale k...a ja p....ę! Nie można iść z kamieniem na czołg, ludzie!

Link to comment
Share on other sites

Diesel, trafiłam na wątek, jestem z Wrocka, jakie to okolice, bo się na prawde wystraszyłam? Ja bym chyba tym psom coś podrzuciła pysznego do jedzenia :< sory, rozmiem, że psy niczemu nie są winne, ale jeśli takie zajścia miały miejsce to w obawie o własne zdrowie i życie, nie patyczkowałabym się...

Link to comment
Share on other sites

ja wiem, ale ja fizycznie nie dałabym rady tego zrobić. facet po pogryzieniu sam sugerował że je uśpi. psy niczemu nie winne, dlatego miał jednak przyjechać behawiorysta. przyjechała Pani słynna z TV, dała psychotropy, powiedziała ze wszystko jest ok i pracy nie trzeba (mają duży teren więc się wybiegają) i tyle. no i cóż.... nie te to będą następne. toć piękny i wielki teren, którego trzeba pilnowac...

póki co pada na gaz w żelu (koleżanka z takim właśnie łazi), paralizator fajna rzecz ale zbyt "kontaktowa". może z jednym by się dało ale nie na dwa.

te psy nie biegają zawsze. właściciel niby zabezpiecza, one rozpracowują i tak w kółko. tylko że to jest naprawdę kawał drogi ode mnie, więc nie wiem kiedy jest jaki moment. Skubane nauczyły się np pokonywać elektrycznego pastucha - jeden rzucał się na drut, trzepało nim aż się prąd wyłączył, wtedy drugi przegryzał (pierwszy w tym czasie do siebie dochodził) i szły w cholerę.

psy działają w okolicach kiełczowa/wilczyc ale teren im się rozciąga. były zgarniane z Psiego Pola. ja je widziałam u siebie (Długołęka, a to z 7km przez pola jest).

Link to comment
Share on other sites

Jesli pies jest w stanie z premedytacją rzucić się na pastucha, to ja nie mam pytań...
Wiem jak moje reagowały na sygnał z obroży elektrycznej (nieporównanie słabszy). Tu się aż prosi o tragedię. A że psy niewinne - ten argument na mnie działa. Bo tylko pogryzły kogoś? A jak się rzucą na kogoś i zagryzą, to już będą winne? Tylko, że wtedy to już będzie za późno. To może niech ta słynna pani z tv wystosuje takie oświadczenie, że psy nikomu nie zagrażają, niech weźmie na siebie odpowiedzialność za nie.

7 km dla dużego silnego psa to jest nic - moje potrafią robić po 20 km dziennie przy rowerze i nie wyglądają na szczególnie zmęczone biegiem. Do tego jak biegną dwa psy, to już jest sfora - jeden drugiego podkręca. Z tego powodu na polach u mnie zawsze jeden jest na lince. Licho nie śpi!

Link to comment
Share on other sites

Kyu, mam nadzieje że to bardzo niefortunny żart z twojej strony. Otrucie psów? Proponujesz na forum gdzie niejednokrotnie za kilka tysięcy ratuje się jednego, agresywnego psa otrucie? Rozumiem, że sytuacja jest niebezpieczna, ale są prawne środki do rozwiązania tego problemu. Wystarczyłoby sprawę nagłośnić w innych mediach. Szczególnie, że jak pisze Diesel, dziewczyna ledwo przeżyła i nie był to jeden wypadek. I nie rozumiem co ma do rzeczy opinia "behawiorysty" jeśli pies prawie zagryzł człowieka? Co z tego że psy mają dobre warunki jeśli biegają luzem, mogą zagryźć i stanowią niebezpieczeństwo.
Za to, co ty proponujesz grozi grzywna i 3 lata.
Od siebie dodam że w moim mieście też ktoś wpadł na taki genialny pomysł jak Ty. 3 psy nie zdążyły dojechać do lecznicy, bo ponoć "szalony gołębiarz" chciał przegonić pieski i zrobił mielone ze szkłem. Może gdybyś widziała ich cierpienie, zastanowiłabyś się nad tym co napisałaś.
A tak na zakończenie Diesel możesz podać kiedy dokładnie to się wydarzyło? Może trzeba uruchomić wszystkie możliwe drogi prawne aby zabezpieczyć mieszkańców.

Link to comment
Share on other sites

Słuchaj, a może to ruszyć wyżej? Skoro grzywny nie działają, wysmarować liściki do lokalnych mediów, gazetek czy stacji radiowych, choćby po to, żeby ostrzec innych ludzi, może facet poczuje presję, żeby cokolwiek z tym fantem zrobić?

Link to comment
Share on other sites

Szczwacz, nie wiem na jakim świecie żyjesz, ale ja się zgadzam z Kyu - gdyby tak duże niebezpieczne psy zagrażały zdrowiu i życiu mojemu i moich psów, nie pomogłaby policja, to zrobiłabym dokładnie to samo. Gdzieś kończy się bezwarunkowe loffcianie wszystkich pieseczków, a zaczyna instynkt samozachowawczy i troska o zwierzęta, za które się odpowiada, czyli za własne. I w nosie miałabym grzywnę i 3 lata - nie widzisz absurdu sytuacji? Psy mało nie zagryzły człowieka! W cywilizowanym kraju poszłyby od razu pod igłę, a właściciel nie wypłaciłby się z odszkodowań dla tej kobiety - u nas co: grzywna i psy zagrażają nadal otoczeniu. Sorry, dziki kraj, dzikie rozwiązania...
A o ratowaniu schorowanych starych psów za grube tysiące, w kraju o takim przepełnieniu schronisk też mam swoje zdanie, które pewnie wyrwałoby Cię z kapci.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']Słuchaj, a może to ruszyć wyżej? Skoro grzywny nie działają, wysmarować liściki do lokalnych mediów, gazetek czy stacji radiowych, choćby po to, żeby ostrzec innych ludzi, może facet poczuje presję, żeby cokolwiek z tym fantem zrobić?[/QUOTE]

skończy się tak, że facet wyjdzie bez szwanku (jak ma układy to może w ogóle materiał nie pójdzie) a wszyscy pozostali właściciele dużych psów na tym terenie zaczną być ścigani za byle g...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tessi&Tola']skończy się tak, że facet wyjdzie bez szwanku (jak ma układy to może w ogóle materiał nie pójdzie) a wszyscy pozostali właściciele dużych psów na tym terenie zaczną być ścigani za byle g...[/QUOTE]

Niekoniecznie.

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

W cywilizowanym kraju poszłyby od razu pod igłę-cywilizowany kraj..hmm..W cywilizowanym kraju nie psy płaciłyby życiem za to co z nich zrobiono..W cywilizowanym kraju znaleziono by sposób na człowieka,który z psów zrobił bestie..W cywilizowanym kraju rozwiązano by problem np.zanieczyszczonych przez psy chodników..W cywilizowanym kraju rozwiązano by problem psów spuszczonych ze smyczy..W cywilizowanym kraju nie wywalano by chleba na ulicę...A pisanie na psim forum o uśmiercaniu psów?To jest dopiero dowód cywilizacji-serdecznie gratuluję!
EOT
Elżbieta

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tessi&Tola']przekonałaś mnie:roflt:sprawiedliwośc zatriumfuje![/QUOTE]

Nie, na pewno ujdzie to facetowi na sucho, a wszyscy inni będą mieć przesrane, BO TAK, skoro Ty tak napisałaś ;)

Ludzie czasem potrafią myśleć, serio. Zresztą mastify są jakby dosyć charakterystyczne, a nie jak byle większe kundle.

Link to comment
Share on other sites

Facetowi już uszło tu na sucho. W dodatku zwisa mu to i powiewa. A wszyscy inni już mają przesrane.
Angażowanie w to mediów nic nie da - moim zdaniem. Robienie szopki wokół agresywnych psów przynosi zawsze więcej szkody niż korzyści. Trzeba zaangażować mieszkańców i wziąć sprawy w swoje ręce. A jak się do tego zabrać to nie wiem, nie znam ludzi, którzy tam mieszkają ani osoby właściciela. Czasem po prostu trzeba coś zrobić samemu, a nie czekać na cud... BO TAK;)
Diesel - nie mam tu absolutnie pretensji do Ciebie, rozumiem że nie każdy potrafi się postawić ale może warto rozejrzeć się za kimś kto potrafiłby?

Link to comment
Share on other sites

No w sumie to nie wiem - raz jest, że mu zwisa, a później [B]sam [/B]zasugerował, że uśpi psy... Może po prostu z nim pogadać - skoro śpi na kasie to niech do cholery zrobi sobie wysokie na 3 m ogrodzenie, zasieki, drut kolczasty i co tam jeszcze, aby psy nie wylazły? Czy to typ niereformowalny?

Zmroziło mnie, jak przeczytałam o tym pastuchu :roll: Te "wycieczki" są już chyba na tyle samonagradzające dla tych psów, że ciężko będzie im je porzucić :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Martens']Szczwacz, nie wiem na jakim świecie żyjesz, ale ja się zgadzam z Kyu - gdyby tak duże niebezpieczne psy zagrażały zdrowiu i życiu mojemu i moich psów, nie pomogłaby policja, to zrobiłabym dokładnie to samo. Gdzieś kończy się bezwarunkowe loffcianie wszystkich pieseczków, a zaczyna instynkt samozachowawczy i troska o zwierzęta, za które się odpowiada, czyli za własne. I w nosie miałabym grzywnę i 3 lata - nie widzisz absurdu sytuacji? Psy mało nie zagryzły człowieka! W cywilizowanym kraju poszłyby od razu pod igłę, a właściciel nie wypłaciłby się z odszkodowań dla tej kobiety - u nas co: grzywna i psy zagrażają nadal otoczeniu. Sorry, dziki kraj, dzikie rozwiązania...
A o ratowaniu schorowanych starych psów za grube tysiące, w kraju o takim przepełnieniu schronisk też mam swoje zdanie, które pewnie wyrwałoby Cię z kapci.[/QUOTE]

Nie przekonasz mnie. Owszem zagrożenie jest i uważam że zainteresowani powinni ruszyć niebo i ziemię żeby facetowi psy odebrać, skoro nie ma nad nimi kontroli. Osobiście uważam że psy po takim pogryzieniu powinny dostać igłę ale na Boga nie otrucie!!! Widzę tu absurd, oczywiście ale tyle w mediach klepią o pogryzieniach, szczególnie o rasach agresywnych, nic im nie umknie a szukając w necie informacji na ten temat nic nie znalazłam. A dziewczyna podobno ledwo przeżyła, czyli co sprawa była zgłoszona na policję? Drugiego przypadku też nie znalazłam, może źle szukałam.
Jeśli ktoś ma linki chętnie przeczytam.
Uważam że na gościa można znaleźć prawny sposób, prawne uśpienie psów stanowiących zagrożenie, tylko nikt nie próbował. A teraz gadamy o tym jaki jest najlepszy sposób na pozbycie się dwóch właścicielskich psów.


SdZ i każda organizacja pro-psia ma prawo zabrać psa. Po takim wypadku (dwóch wypadkach) nie wierzę że to nie jest możliwe nawet gdyby gość był samym ministrem.

A o ratowaniu psów za parę tysięcy chyba mamy podobne zdanie.
Pozdrawiam Szczwacz

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...