Jump to content
Dogomania

Najkoszmarniejsze chwile w życiu z psem


agata_lodz

Recommended Posts

Mieliśmy a'la labradora - czarny miks lakba ze spanielem - po obu rasach odziedziczył te gorsze cechy.
Pływał jak ryba, morderstwo miał we krwi - raz na jeziorku wziął się za kolonię rzęsorków. Wypłaszał z szuwarów, kłapał, na wodzie zostawała tylko zmiętoszona kupka futerka, które kiedyś było zwierzęciem z Czerwonej Księgi.
A my na brzegu jak debile mało nie wypluliśmy płuc od wrzasku.
Pomadowanie się we wszelkim świństwie od padliny po odchody wszystkiego co żyje w naszej szerokości geograficznej to była norma. Rekord padł kiedy nasz piękny czarny pies zniknął w krzakach a powtórnie wynurzył się biały, przeszczęśliwy i cuchnący. Znalazł stertę zjełczałego smalcu. Po czym na pełen zgrozy okrzyk mojego rodziciela próbował się schować mojej mamie pod spódnicą. Na oczyszczenie tego diabła poszła cała butelka ludwika, bo szampon tego nie brał. Mieliśmy szczęście - wypomadował się po kąpieli w jeziorze więc łatwiej było to zmyć niż z suchego futra. Chyba trzebaby go było ogolić. Ale w masce tlenowej bo dookoła psa występowała około 5 metrowa strefa skażenia.

Link to comment
Share on other sites

Moja ukochana znaleziona 9 lat temu suczka również nie należy do psów "łatwych" :diabloti:, choć muszę przyznać, że przeczytane tu historie podniosły mnie bardzo na duchu - do tej pory myślałam, że to tylko Mojra jest taka "wyjątkowa"...
Mojra ma na swoim koncie wielokrotne tarzanie się w martwych ptakach (szczególnie gołębiach), psich i krowich odchodach, a także zjadania krowich i ludzkich kup (aż się jej uszy trzęsły i odgonić jej nie było można):ekmm:

Najgorsza historia:
Wchodzę do domu po pracy, a na podłodze, ścianach i meblach - krew :crazyeye:
Okazuje się, że moja psina (mieszaniec z owczarkiem niemieckim) ogryzła sobie dosłownie do kości swój długi ogon! :crazyeye::shake: Potem były wizyty u kilku weterynarzy, opatrywanie ogona i próba ratowania go, aż skończyło się jednak na amputacji, bo wdała się martwica... :placz:

Obrzydliwa historia:
Wchodzę do mieszkania i widzę pióra - na podłodze, w powietrzu... Myślę najpierw że Mojra prawdopodobnie przegryzła jakąś poduszkę z pierzem. Niestety okazuje się, że bardzo się myliłam :roll: Im bliżej jej posłania - tym więcej piór, a także krwi. Na posłaniu w krwistej mazi rozpoznaję dziób i łapkę gołębia :shake::ekmm::crazyeye: Zbiera mi się na wymioty, ale zakładam gumowe rękawiczki i z ku****mi na ustach zabieram się do sprzątania. Gdy wszystko w końcu jest w miarę czyste Mojra wymiotuje zwracając tym samym całego gołębia :ekmm: i sprzątanie zaczyna się od nowa :angryy:

Najśmieszniejsza historia:
Z cyklu psiego złodziejstwa. Sylwester kilka lat temu. Na podłodze w kuchni stoi butelka szampana. Idę do sklepu po ostatnie zakupy. Wracam po 15 minutach, butelka stłuczona (oczywiście martwię się o "biednego psa" - czy przypadkiem sobie łapki nie rozcięła...), dziwi mnie tylko, że wszędzie jest sucho - ani śladu alkoholu :crazyeye: Mój cudowny pies postanowił wcześniej niż wszyscy przywitać nowy rok i samotnie wypił całego szampana. Przez resztę wieczora Mojra ledwo chodziła (obijała się o ściany), bez przerwy piła wodę (widocznie ją suszyło :lol:) i chowała się w najciemniejszy i najcichszy kąt mieszkania... :cool1: Niestety, w sklepie nie było już więcej butelek z szampanem i nowy rok przywitałam butelką taniego wina :razz:

Link to comment
Share on other sites

Mnie też to ogromnie zszokowało :crazyeye:
Mojra jest psem nadpobudliwym i często w przypływie emocji ganiała swój ogon. A jak udało jej się go dorwać, to od razu zaczynała rozgryzać. Byłam z nią u weterynarza jeszcze na długo przed tą tragiczną historią ale powiedziano mi, że jedyną radą na to jest zasypywanie ranek alantenem... No więc zasypywałam - ale to były małe ranki. Tamtego dnia za to, jak się dorwała to skończyła dopiero jak już nie było czego obgryzać, a że była kilka godzin sama w domu, to nie było komu jej powstrzymać... :roll::shake: Cieszy mnie tylko, że od tamtego momentu nic sobie nie podgryza... mogłaby przecież "przerzucić" się na łapy :-o
Kilka miesięcy po amputacji owego ogona na spacerze usłyszałam 2 staruszki zastanawiające się nad rasą mojego psa. Jedna z nich doszła do wniosku, że musi być to mieszaniec owczarka niemieckiego z... bokserem :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='papisialka']W przyprawianiu swojej Pańci o szybsze bicie serca Frodziak jest ekspertem.

- sierpień 2009 wracam do domu po pracy a tak kupka usypanych moich butów na jego posłaniu. [/quote]

to juz był sierpien w tym roku :hmmmm:

moje story:D

Spacer z Sara (w typie ON) Sara biegnie jak szalona bo to dopiero poczatek przechadzki nagle nie widze jej przednich łap po czym pysk zarywa w ziemie i przeskakuje go zad :-o okazało sie ze w ziemi była głęboka dziura ale mała taka moze 30 na 30 cm Sara trafiła idelanie w nia przednimi łapami i zrobiła fikolka z pyskiem lezacym płasko na ziemi, szyje 5 razy wykrecalam we wszystkie strony sprawdzajac czy nie ma urazu.
Kolejny spacer Sara zobaczyła sarne i pedem za nia nie ma odwołania nadle sie zatrzymała i walneła o glebe okazało sie ze ktos bardzo madry ogrodził sobie teren pola cieniutkim drutem...:angryy:
Kocia opowiesc nasz Roberta lubiła przynosic rozne zyjatka do domu raz wpuscila na kuchnie ogrona zywa ropuche
Moj szczurek Diger z zapełem zbierał wszystkie rzeczy do wnetrza łozka raz znalazłam tam swoj srebrny łancuszek...
Co do butów tymczasik Raaja pierwszej nocy miala spac na korytarzu w posłaniu ciagle rozrabiała wreszcie do niej wyszłam a mała gnida lezy przykryta 6/8 parami butów w pysku trzymała wepchnieta w gardło do granic mozliwosci moja bluzeczke (chciałam zeby miala moj zapach)
sytuacja z Raaja z przed chwili gania z małym terierkiem po boisku robia ogromne kregi w pelnej predkosci i nagle dzwon Raaja wychaczyła o bramke byla lekko oszołomiona ale zaraz popedziła dalej za małym szczurkiem (walneła sie w łape jutro pewnie bedzie opuchnieta ale złaman ani zwichniec nie ma ;)) Raaja tez lubi wygryzac metki z ubran wraz z czescia materiału (pozbyłam sie trzech pidzam ;))

Link to comment
Share on other sites

Dziś mnie pies tak urządził
Na spacerze wytarzała się w czymś sierdzącym i oczywiście do pani- zanim zdąrzyłam zaaragować byłam cała w tym czymś... Wracajac do domu ja i mój jakże inteligentny pies byłyśmy całe brudne i śmierdzące... A oczywiscie tylko na mnie ludzie gapili sie jak na bezdomnego i zatykali nosy:shake: Pies i ja już po kąpieli ki mam nadzieję, że suszonego uchola świnaika nie wzieła za nagrodę...:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja mam w sumie wiecej historii z kotem niz z psem:
1. Ktoregos razu kotek rzucal po podworku ŻYWĄ jeszcze mysza
2. Innym razem mama wychodzac do pracy, natrafila noga na cos miekkiego- kotek przyniosl do domku martwe myszy i ulozyl je na wycieraczce :diabloti:
3. No i jeszcze jedna sytuacja- kot przyniosl do domu ŻYWEGO wrobla. Mozecie sobie wyobraic co sie dzialo, gdy go puszczal i ponownie lapal u mnie w domu. Gdy wreszcie mi sie ptaka (nadal zywego) udalo mu odebrac, to kot sie prawie obrazil na mnie :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

-Jak nocowałam na działce kotek przyniósł mi do łóżka zagryzione kociątko :-(

- Pies który zwiał bo ktoś w niego rzucił petardą - minął 4 ruchliwe ulice a złapałam go jak zaczął srać komuś na schody od domku :roll:

pies który zjadł wnętrzności rozkładającej się sarny :lying:

Link to comment
Share on other sites

Ja jestem wstretny, autorytarny wlasciciel i u mnie w domu nikt (w sensie zwierzak) zwierzat nie bedzie morfowal (kota tez sie to tyczy :evil_lol:)

Zawalu to ja prawie dostalam jak zobaczylam ze to co kot trzyma w pysku jest zywe i sie rusza :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='aina155']Ja jestem wstretny, autorytarny wlasciciel i u mnie w domu nikt (w sensie zwierzak) zwierzat nie bedzie morfowal (kota tez sie to tyczy :evil_lol:)

Zawalu to ja prawie dostalam jak zobaczylam ze to co kot trzyma w pysku jest zywe i sie rusza :diabloti:[/QUOTE]

Ja poszłam dalej w zamordyźmie - nie ma wogóle mordowania, chyba że pańcia pozwoli. Mordować mogę ja, ale raczej nie zwierzątka - choć jak mi psi sąsiad wył po 8h dziennie to byłam bliska;)
Więc Su nie ma lekko - nie ma ganiania, zagryzania, mordowania, czy dokuczania jeżykom, ptactwu, sarnom etc

Link to comment
Share on other sites

Z cyklu "chory brzuszek " - mój collie jak dostał biegunki to wiadomo jak wyglądało mieszkanie , ale , że mieszkaliśmy na czwartym piętrze to jeszcze jak biegłam z nim na dół w nocy na spacerek, to od góry do dołu ufajdał na dodatek całą klatkę schodową ... I oczywiście jego sierść też była zafajdana .

Tarzanie się było dużą frajdą dla niego . Mój obecny pies też gustuje w śmierdzących perfumach niestety .

Link to comment
Share on other sites

Mi sucz raz dorwała żywego wróbelka. Była na krótkiej smyczy, szłyśmy koło krzaków. Wróbel dorosły, żywy. Młoda nagle hop i tylko piórka wystają z pyska :diabloti: Wyciąganie biednego ptaka to była dopiero zabawa, wciskał się suczy w gardło, ona nie chciała go puścić... W końcu go wypuściłam, żywy i zdrowy był raczej, choć mocno przestraszony. Ale nie spodziewałabym się, że Chibi złapie wróbla w taki sposób i w takim miejscu :roll:

Z cyklu koszmarów - puszczona na trzy sekundy sucz, żeby się pobawić w aportowanie zabawki, puściła swój węzeł w trakcie przynoszczenia i przeleciała przez teren spacerowy dla psów za... kaczką (nie wiem i nie chcę wiedzieć co robiła na odsłoniętym terenie, pełnym psów, ludzi, zupełnie jej nie widziałam i się nie spodziewałam). Ale pogoń skończyła się na brzegu ulicy, gdzie pies znalazł woreczek z mięsem i nie miał zamiaru dać się odwołać :shake: To był najgorszy moment w mojej i suczy karierze, po prostu kwintesencja problemów jakie miałam z nią w okresie dojrzewania, który przebiegał wyjątkowo burzliwie. Teraz linka, przywołania, nakręcenie na zabawkę i bezwzględny brak pogoni. W miejscach gdzie istnieje podejrzenie podejrzenia wystąpienia nawet cienia kaczki - pies na smyczy i nie ma zmiłuj. Jest lepiej, ale było ciężko :roll:

Link to comment
Share on other sites

A to znacie ?:


Dziesięć rzeczy, o których myśli twój pies, kiedy jesteś w pracy:
1. Do licha! Znowu zostawiła papier toaletowy zwinięty w rolkę! Muszę wziąć się do roboty.
2. Starczy tej drzemki! Pora spać!
3. Zasługuję na coś lepszego.
4. Gdzieś w tych szafkach jest tuńczyk, jestem pewien!
5. Gdzie się podział pilot?
6. Pora rozłożyć sierść na wersalce.
7. Pomyślmy... Jeśli puszczę pawia na schody, powinna wleźć w to, jak tylko otworzy drzwi.
8. O! Bukiet kwiatków na obiad!
9. Dla niej to kosz pełen czystych, poskładanych ubrań, dla mnie łóżko.
10. A przede wszystkim myśli tak:
Ona wkrótce wróci, muszę ślicznie wyglądać, wtedy mi wszystko wybaczy.

Link to comment
Share on other sites

Gowno zjedzone w wielkim pospiechu (Pancio juz dopadal psa) zostalo zwrocone w CALOSCI w mieszkaniu :p

Dwa lata temu pies zauwazyl jezozwierza i dawaj bawic sie z tym. Wtedy nie wiedzialam czy te kolce nie sa zatrute :shake: A to sie dzialo na kompletnym odludziu.
Juz go widzialam w takim stanie....

[URL]http://http://therealsouthkorea.wordpress.com/2009/01/29/porcupine-vs-dog-theres-only-one-loser-crazy-porcupine-quills-in-a-dog-images/[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SZPiLKA23']Sara zobaczyła sarne i pedem za nia nie ma odwołania nadle sie zatrzymała i walneła o glebe okazało sie ze ktos bardzo madry ogrodził sobie teren pola cieniutkim drutem...[/quote]
To normalne, że pola i łąki grodzi się cienkimi drutami. Masz szczęście, że ten akurat nie był pod napięciem (elektryczny pastuch), bo by pies niezłego kopa dostał, albo nie był kolczasty, bo spotkanie rozpędzonego psa z drutem kolczastym może się skończyć nawet tragicznie. Pies nie powinien ganiać zwierzyny.

Link to comment
Share on other sites

Jak o ganianiu mowa, to Hexolina uwielbia polować na różne zwierzątka. Od pogoni kuropatw, kaczek, bażantów, innego ptactwa czy nawet królików odwoływalna bez problemów, natomiast od kota zero posłuchu :mad:. Ostatnio na polu kot nam znikąd wyskoczył. Hexę akurat na moment odpięłam żeby wyplątać ze smyczy, a ta w długą za kotem. Ten wlazł na drzewo, więc podbiegłam, żeby ją złapać. Kot niestety zeskoczył i dalej pogoń. Przy kolejnym drzewie Hexolinę złapałam i miałam ochotę łeb ukręcić :angryy:. Roztrzęsiona byłam jeszcze długo i odtąd na lince chodzi poza swoim podwórkiem. Jedyne odstępstwo to łączka, na której widzę wszystko, ale w momentach gdy traci koncentrację na mnie tam też na lince ląduje.
Wydarzenie z zimy. Rzucałam suńce śnieg na podwórku, ona to uwielbia. Bawiłyśmy się tak jakiś czas i nagle psica nie wyhamowała i wpadła na ogrodzenie. Wrzask zrobiła potworny, ja myślałam że połamana jest, rodzice odrazu do okna podlecieli źli, że psu coś zrobiłam. Myśląc, że to coś poważnego wzięłam moje 24 kg na ręce i zaniosłam do swojego pokoju (po schodach). Tam postanowiłam ją obejrzeć dokładnie. Po postawieniu jej na łóżku okazało się, że psu nic nie dolega i może sobie swobodnie skakać. A mi ręce prawie odpadły...
Inne wydarzenie- spotkanie Hexi łapki z osą. Myślałam, że łapę ma rozwaloną, ale okazało się, że to osa ją użądliła. Żądło wyjęłam i chciałam wracać do domu. Moje psisko niestety postanowiło grać poszkodowaną i położyła się do góry łapskami. Jak wstawała to tylko na trzech łapskach i po chwili znowu leżała. No i znowu psa na ręce i kawał drogi do domu. Doniosłam ją jakoś, a ta małpa wstrętna jak tylko zobaczyła tatę odzyskała sprawność w chorej łapie. I jak tu nie zamordować takiej :mad::mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Greven']To normalne, że pola i łąki grodzi się cienkimi drutami. Masz szczęście, że ten akurat nie był pod napięciem (elektryczny pastuch), bo by pies niezłego kopa dostał, albo nie był kolczasty, bo spotkanie rozpędzonego psa z drutem kolczastym może się skończyć nawet tragicznie. Pies nie powinien ganiać zwierzyny.[/quote]

Pies nie powinien ale gania i mocy na psa nie ma a wielu rzeczy próbowałam, u nas ne jest to normalne ze ktos ogradza pole drutem bo tam sie nic nie pasie i nic prócz paru zdechłych sosenek nie było

Link to comment
Share on other sites

Moje chwile...

1) z dobermanem Tobim[']. Pies na szkoleniu miał być spuszczony, leci, leci.. prosto na płot. Skoczył na niego i zawisł szyją i wisiał. Wyglądało śmiesznie, ale było tragicznie :shake: . I jak pogonił po polach to na niego rolnik z kosą pomachał :diabloti:
2) z Joy.. jak ją psy zaatakowały. 2 razy się zdarzyło.
3) jak jamnik zwiał do lasu.. ogólnie jak psy uciekały.
4) i dziś. Joy weszła do stawu (zawsze płytki, do jej brzucha max) i poszła pod wodę, bo pogłębili staw. i nie mogła wyjść. dobrze, że miała szelki to ją wciągnęłam.

Link to comment
Share on other sites

Drut pod napięciem? Bywa.
Nasz ukochany labko-coś Tytus musiał wszystko trącić nosem. Raz był to niestety zerwany z kija pastuch elektryczny leżący w trawie. Pies lewitował. Od tego momentu nie powąchał żadnych drutów.
Inną niespodziankę zrobiła mu kiedyś uliczna latarnia z przebiciem. Pies podniósł nogę i... odtąd nigdy nie sikał na latarnie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SZPiLKA23']u nas ne jest to normalne ze ktos ogradza pole drutem bo tam sie nic nie pasie i nic prócz paru zdechłych sosenek nie było[/quote]
Tam się nie musi nic paść, żeby właściciel ogrodził swoją łąkę drutem, czy czymkolwiek innym. Ma prawo oddzielić teren, lub chociaż sygnalizować ogrodzeniem, że to własność prywatna. Natomiast pola są grodzone (np. przez koła łowieckie), żeby dzika zwierzyna ich nie niszczyła.

Link to comment
Share on other sites

Tylko tyle ze ja wiem jak u nas jest i znam tez ludzi sa złośliwi, wcale bym sie nie zdziwiła gdyby ta linka miała na celu "wyłapywanie" saren przez powodowanie podduszeń czy złaman bo nie raz ściągałam silki na sarny i zajace i to z własnego terenu (małego lasku)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...