Jump to content
Dogomania

Zamojskie psiaki szukają domów i miłości


Tola

Recommended Posts

Dnia 24.11.2022 o 17:25, Murka napisał:

U mnie było sporo psów z Zamościa i nie tylko, które miały "przyjemność" być łapane i wyprowadzane na chwytaku. Są to przeważnie psy lękliwe i nieufne i ten  chwytak dodatkowo je traumatyzuje niestety. Praca z takim psem jest utrudniona, trzeba czasu i cierpliwości, ale nie pamiętam psa, który by w końcu nie pokonał tego lęku conajmniej w stopniu zadowalającym. Potrzebne są codzienne spacery, żeby pies kojarzył sobie dobrze smycz. Lumi na początku też wpadała w panikę, gryzła smycz, ale z każdym spacerem było lepiej.

Na Youtube znalazłam ostatnio super kanał o pracy z psami ze schroniska, tutaj są np. dwa o psach wpadających w panikę na smyczy: 

 

 

U Greya nie jesteśmy w stanie za nic nawet przytrzymać przypiętą smycz. Dostaje takiego ciśnienia, że w momencie zlewa się moczem, robi kupę, a oko wygląda, jakby miało zaraz pęknąć. Nie wyobrażam sobie psa w takim stanie prowadzić na smyczy. Podobnie, jak opisujesz Lumi, robiła Tosia, ale to był zupelnie inny poziom stresu. Tez gryzlą smycz, robiła krokodylki, ale to było do ogarnięcia i nauczyła się chodzić.

A czy Lumi gryzła przy zakładaniu smyczy? Bo my Lunie nie jestesmy w stanie zapiąc smyczy. I jak to wyglądało? bo Luna ucieka jak szalona i rozbijała się na meblach. Problemem nie jest nawet niechodzenie, ale to ze nie jesteśmy w stanie zapiąć smyczy, zbliżyć się z dłonmi do obroży. Jak zapielam w aucie na początku, to dala sobie zdjąć w czasie głębokiego snu.

Przegladne filmiki, dziękuję za wstawienie.

Dnia 24.11.2022 o 16:31, Aska7 napisał:

Z tego co pamiętam Suvi była na chwytak. I Luna. Jak wyglądała akcja z Greyem to szkoda gadać. Też bym miała traumę. Myślałam o ich wycofaniu po tej przemocy.

Dokładnie. Luna przeszła to dwukrotnie, a Greyowi zafundowano dodatkowy, zupełnie zbędny koszmar.  Zaraz po przyjeździe mogłam odczytać jego chip i nie trzeba było robić festiwalu przemocy, żeby udowodnić, że odbierający psa sa bezradni wobec kierownika.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.11.2022 o 16:31, Aska7 napisał:

Z tego co pamiętam Suvi była na chwytak. I Luna. Jak wyglądała akcja z Greyem to szkoda gadać. Też bym miała traumę. Myślałam o ich wycofaniu po tej przemocy.

Trauma Greya na pewno wynika z tego łapania na chwytak no i jeszcze na koniec był na siłę wyciągany z klatki z auta. Dla niewidzącego psa to musiał być koszmar.  Ten jego przerażający skowyt na długo zostanie ze mną.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.11.2022 o 22:04, Tola napisał:

Trauma Greya na pewno wynika z tego łapania na chwytak no i jeszcze na koniec był na siłę wyciągany z klatki z auta. Dla niewidzącego psa to musiał być koszmar.  Ten jego przerażający skowyt na długo zostanie ze mną.

Obawiam się, że i u Luny jest podobnie, bo poza tym jest zrównoważoną, spokojna suczką. 

Kupilam sobie śniegowce-do połowy z pianki, wyżej z czarnego ortalionu. Na pierwszy rzut wyglądają jak noszone w schroniskach gumofilce. Dzis je pierwszy raz założyłam. Luna popatrzyła na nie i odmowila ruszenia się. Stala jak posag wpatrując się w te buty, bala się kolo mnie przejść, jak podeszlam, to uciekła do tyłu, jakby tyle czasu mnie nie znała. Nie mialam pojęcia, ze buty moga wywołać u psa taka reakcję. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.11.2022 o 08:29, Jaaga napisał:

Obawiam się, że i u Luny jest podobnie, bo poza tym jest zrównoważoną, spokojna suczką. 

Kupilam sobie śniegowce-do połowy z pianki, wyżej z czarnego ortalionu. Na pierwszy rzut wyglądają jak noszone w schroniskach gumofilce. Dzis je pierwszy raz założyłam. Luna popatrzyła na nie i odmowila ruszenia się. Stala jak posag wpatrując się w te buty, bala się kolo mnie przejść, jak podeszlam, to uciekła do tyłu, jakby tyle czasu mnie nie znała. Nie mialam pojęcia, ze buty moga wywołać u psa taka reakcję. 

Znam to niestety, niektóre psy ze schronisk bały się gumowców 🤕

 

Jeśli chodzi o naukę chodzenia na smyczy to Samba (ta akurat nie miała do czynienia z chwytakiem, tylko całe życie od szczeniaka spędziła w schronisku i nie miała pojęcia co to smycz) miała bardzo długo z tym problemy, wychodziła z wszystkich obroży i szelek, a na zacisku się dosłownie dusiła aż jej krew leciała z nosa. Na jakiś czas jej odpuściłam, ale potem powoli, powoli dałyśmy radę. W takich przypadkach ważne, aby pies na początku przyzwyczaił się do widoku smyczy, dźwięku zapinania itd. Czasem zaczynałam od tego, że przychodziłam i tylko zapinałam i odpinałam smycz. 

Przy agresywnych psach stosowałam rękawice spawalnicze (jedna ręka dla ochrony w rękawicy, druga zapina smycz).

 

Tutaj o psie, który gryzie przy zakładaniu obroży:

 

Link to comment
Share on other sites

Macie rozeznanie w bazach?

Perlittę moją hodowca zarejestrował, chip znaczy, w bazie identyfikacja.pl

Dziś się zabrałam do przepisania na siebie i zdumiało mnie, że mogę to bez problemu zrobić, po opłaceniu oczywiście. Czyli co - ktoś znajdzie mojego psa i na siebie przepisze? Byłam przekonana, że potrzebna jest zgoda poprzedniego właściciela/hodowcy

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam na tymczasie w zasadzie jednego psiaka,który panicznie bał się smyczy.Był wyciągany w schronie przez wierzch budy na chwytaku i doprowadzony  do biura.Była to moja długotrwała walka z nim polegająca na tym,że najpierw przyzwyczajanie psa do kanapy,siedzenie koło niego następnie głaskanie,manipulowanie bardzo delikatne przy obroży(obracanie,wsadzanie palców).Następnym etapem było przypięcie parcianej krótkiej smyczy tak aby nie ciągnęła się po podłodze i na końcu długiej smyczy.To wszystko dość długo trwało.Były momenty,że byłam załamana,zrezygnowana,że nie podołam.Jak udało mi się przekonać go do smyczy to następne schody wynikły z wychodzeniem za bramkę,nie było siły aby go wyprowadzić na ulicę.Małymi kroczkami bez nacisku pies rozpoczął spacery,naukę chodzenia po mieście.To był mój najdłużej przebywający tymczasik u mnie.Znalazł dom w Olkuszu i  był cudownym psiakiem,był w typie sznaucera.

Link to comment
Share on other sites

Nie chciałabym przerywać dyskusji, bo takie rozmowy są bardzo ważne i bardzo służą nam i psom, ale sprawa jest i ważna i smutna, może ktoś tutaj będzie miał pomysł... Zmarła kobieta, pozostały dwa 8 letnie koty😢. Może ktoś tutaj ma kogoś, kto mógłby przyjąć je pod swój dach? Wiem, jak ciężko teraz o dom dla kota, sama borykam się z tym problemem od wielu miesięcy, ale te są mi szczególnie bliskie...

Bliska im osoba napisała tekst

KOTY OSIEROCONE.

Rudolf (Rudzik, Ruduś) i Cicia.

Ich wspaniała Opiekunka (+85 l.), która bardzo je kochała odeszła….

Były traktowane jak dzieci , jak wnuczęta.

Teraz nagle są w pustym mieszkaniu… Jak w wierszu Wisławy Szymborskiej :

Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.”

Owszem są dokarmiane , lecz one pragną głaskania, przytulania, rozmowy…

Wkrótce w  ich mieszkaniu zacznie się generalny remont i  wielkie zmiany.

Nowi właściciele ich nie chcą….

Rudzik i Cicia są nierozłączne.  Gdy Rudzik schowa się do szafy, ona miauczy żałośnie, poszukując go. Często przytulają się do siebie,  gdy śpią.

Rudzik uwielbia głaskanie, czesanie i wdzięczny jest za pełną miseczkę.

Prawdopodobnie jest rasowym mieszańcem , na co wskazuje niespotykany wygląd. Jest dwa razy większy jak przeciętne koty, ma wyjątkowo gęstą, rudą sierść, masywny kształt.

Cicia, jego przyjaciółka jest subtelna, początkowo nieśmiała, ale, gdy już zaufa, to nie schodzi z kolan, domaga się drapania po główce i nieprzeciętnie mruczy.

Uwielbia spokój i rozmowę.

Jest niezwykle czysta i porządna.

Koty załatwiają się do kuwet. Rudzik chętnie do kuwety na balkonie. Są przyzwyczajone tylko do mieszkania w bloku, z balkonem. Balkon jest osiatkowany. Lubią spokój. Nigdy nie przebywały z psem ani malutkimi dziećmi.

Są zadbane, czyste , zdrowe. Sterylizowane.

Są rówieśnikami. Mają po 8 lat. Nie są spokrewnione ze sobą.

Czekają…. Patrzą w drzwi…

IMG_20221125_220241.jpg

IMG_20221125_220244(1).jpg

20200701_192425.jpg

20200701_193136.jpg

 

Link to comment
Share on other sites

Serce płacze jak się czyta tekst o kotach. Oby znalazły wspólny dom.

Zajrzałam na zbiórkę konkursową i  widzę wpłatę od p. Marii Keller, która adoptowała 2 lata temu  moją podopieczną Julcię i właścicieli kota Linxa, u których byłam na wizycie PA. Obie po 200 zł !

Link to comment
Share on other sites

Strasznie smutne. Biedactwa nie wiedzą, co je czeka. Jeszcze liczą, że będzie jak wcześniej. Nie dość, że Pani nie żyje, to czeka je wyprowadzka. Dla kota podwójne nieszczęście. 

Tolu, przekaż osobie która szuka im domu, żeby je pokazać koniecznie na Miau. Może tam coś pomogą.

My sami mamy 10 kotów, wiec pomoc nie mam jak.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.11.2022 o 10:40, elik napisał:

Biedactwa    😭                  

Jest tu na dogo Alvenka, która jest zalogowana też na Miau. Poproszę ją, żeby pokazała kotki na tamtym forum.

Bardzo Ci Elu dziękuję. To tragedia kotów i ludzi😢 Córka tej pani to bliska mi osoba, całe życie pomaga kotom, są Jej wielką miłością, ma swoje w domu, wszystkie zabrane z ulicy. Ale teraz oprócz śmierci matki ma swój własny inny osobisty dramat, stąd błaganie o pomoc😢. Tyle kotów w życiu uratowała, a teraz nie może pomóc tym swojej matki.😓 Ja pokaże je jeszcze na FB, zrobię olx, ale  teraz trudno wyadoptowac kociaka, a tu do adopcji dwa starsze, nie liczę na dom z ogłoszenia na olx. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.11.2022 o 16:54, rozi napisał:

Macie rozeznanie w bazach?

Perlittę moją hodowca zarejestrował, chip znaczy, w bazie identyfikacja.pl

Dziś się zabrałam do przepisania na siebie i zdumiało mnie, że mogę to bez problemu zrobić, po opłaceniu oczywiście. Czyli co - ktoś znajdzie mojego psa i na siebie przepisze? Byłam przekonana, że potrzebna jest zgoda poprzedniego właściciela/hodowcy

W Safe-animal.eu można gmerać w treści do woli o ile samemu zarejestrowało się psa. Jesli zrobił to wet lub kto inny to w Safe-animal robią to sami, ale potrzebny jest skan umowy adopcyjnej lub kupna.

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.11.2022 o 17:57, Mazowszanka13 napisał:

W Safe-animal.eu można gmerać w treści do woli o ile samemu zarejestrowało się psa. Jesli zrobił to wet lub kto inny to w Safe-animal robią to sami, ale potrzebny jest skan umowy adopcyjnej lub kupna.

 

W S-A niestety nie zawsze proszą o skan umowy. Nie wiem od czego to zależy, ale znajoma jakiś czas temu miała podobną historię jak rozi z identyfikacja.pl, że chciała zmienić dane na siebie i zrobili jej to od ręki, bez żadnego potwierdzenia że to jej pies. Może teraz coś się zmieniło.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.11.2022 o 17:02, Tyśka) napisał:

W S-A niestety nie zawsze proszą o skan umowy. Nie wiem od czego to zależy, ale znajoma jakiś czas temu miała podobną historię jak rozi z identyfikacja.pl, że chciała zmienić dane na siebie i zrobili jej to od ręki, bez żadnego potwierdzenia że to jej pies. Może teraz coś się zmieniło.

To powinno być tak, że jeśli ktoś zczytuje chip, to sygnał idzie do bazy, i baza od razu kontaktuje się z właścicielem pytając, czy pies nie zaginął. Ja mam jeszcze kółeczko do przyczepienia do obroży, na tym kółeczku jest numer chipa i nazwa bazy. Nic tylko wejść na stronę i przepisać, koszt 49zł. Wet też chyba poda numer znalazcy.

Napiszę do nich jutro i dowiem się. Przytkało mnie, prawdę mówiąc.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.11.2022 o 17:34, rozi napisał:

To powinno być tak, że jeśli ktoś zczytuje chip, to sygnał idzie do bazy, i baza od razu kontaktuje się z właścicielem pytając, czy pies nie zaginął. Ja mam jeszcze kółeczko do przyczepienia do obroży, na tym kółeczku jest numer chipa i nazwa bazy. Nic tylko wejść na stronę i przepisać, koszt 49zł. Wet też chyba poda numer znalazcy.

Napiszę do nich jutro i dowiem się. Przytkało mnie, prawdę mówiąc.

Tego nie da się zrobić, bo praktycznie każdy hodowca ma czytnik chipów. Taki czytnik nie ma nic wspólnego z bazą rejestracji chipów. Często, zamiast szukać książeczki, odczytuję chip, a przy miocie maltanczykow robie to co najmniej po kilka razy, jeśli są podobne. Do tego każde badanie weterynaryjne,  badania na certyfikaty w kierunku chorób typowych dla rasy, zwykłe wykonanie testu giardia czy badanie kału u każdego szczeniaka tez wiąże się z odczytywaniem i potwierdzeniem chipa. Nawet każde krycie zewnętrzne czy potwierdzenie zgodności chipu ze szczeniakiem przy  przekazaniu go klientowi. Czipy sa odczytywane w różnych celach, najczęściej zupelnie innych niż identyfikacja zagubionego/znalezionego zwierzęcia. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...