Jump to content
Dogomania

Zamojskie psiaki szukają domów i miłości


Tola

Recommended Posts

Dnia 10.08.2020 o 21:52, Bogusik napisał:

Dzisiaj p.Artur podał termin i trasę na fb i jedna osoba chyba jest zainteresowana dołączeniem do transportu,więc jest nadzieja,że koszty choć trochę się obniżą

To jakiś koszmar z tymi szczeniakami...:( Cały czas problem tkwi w niesterylizowaniu suczek, szczególnie na wsiach.Niech się rozmnażają,niech rodzą bo to ich natura,a później albo zabijają sami /i to jest zgodne z naturą i sumieniem!/ albo zadzwonią i róbcie sobie co chcecie.Zgłoszone więc sumienie oczyszczone....Przepraszam ale czasami nerwy puszczają na tą bezsilność w przypadku uporu i  totalnej ciemnoty ludzi!

Bardzo współczuję Martuniu bo co Wy kochani możecie zrobić? Co rusz albo kociaki albo szczeniaki...

 

Koszmar i mam wrażenie, ze ta tragedia psów na wsiach  nigdy się nie skończy:(.

A ratować trudno, bo  nie ma DT, często nie ma miejsc w hotelikach:(

Wczoraj koleżanka była na interwencji, wróciła chora  - kolejne szczeniaki i kociaki:(.

Pan Artur już dojechał, nocuje w Szczebrzeszynie i jutro około 8 wyrusza do Poznania. Razem z 6 maluchami, które tutaj pokazywałam, do Gogi jadą jeszcze 4 szczeniaki znalezione w polu. Były podobno z matką, ale od paru dni suka przestała się pokazywać. Maluchów było 5, niestety jeden zaginął:(

Gosi należą się wielkie podziękowania, nie wiem jaki byłby los tych maluchów, gdyby nie Jej pomoc. Mam nadzieję, że tam na zachodzie Polski znajdą inne,  lepsze życie!

Dziękuje wszystkim, którzy pomagają zebrać teraz  kasę na transport, bo to też wyzwanie; na forum wciąż zbiera się fundusze na ratowanie coraz to nowych zwierzaków, a nas raczej ubywa.

My nie jesteśmy w stanie tutaj na miejscu zabezpieczyć takiej ilości psów:(

Goga - serce-ruchomy-obrazek-0863.gif

Maluchy z pola, sami chłopcy

SAVE_20200812_212606.jpg

SAVE_20200812_212611.jpg

SAVE_20200812_212615.jpg

SAVE_20200812_212624.jpg

Link to comment
Share on other sites

Śliczne maluchy.

Na bazarku transportowym zakupiłam domek za 100 zł. Jest to część  pieniędzy , które pani weterynarz przeznaczyła na pomoc psom z dogo, zamiast pobrać honorarium za pomoc w przejściu Dolarka za Tęczowy Most.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Tola nie myślicie żeby jakoś wspomóc ludzi na wsiach w kastracjach i sterylizacjach? Inaczej to się faktycznie nigdy nie skończy. Wiem że nie ma czasu i pieniędzy ale wiesz.... Chyba czas zacząć działać od dołu :(  my też o tym myślimy. Trzeba rozmawiać z gminami żeby wspomogly finansowo, dodatkowo możecie otworzyć zbiórkę na ten cel... A potemsterylizowac np.za symboliczne 30 zł czy nawet za darmo suczki i kotki wszędzie tam gdzie ludzie się zgodzą.

Przepraszam za takie wtracenie, mam nadzieję że się nie zezloscisz że się mądrze na nie swoich wątkach jak nic nie mogę pomóc... 

Ale tak mi się nasunelo czytając Twój post... Nie raz mam takie przemyślenia

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Organizacja nieodpłatnej /taniej kastracji znacznie bardziej opłaciłaby się gminom, niż ponoszenie kosztów odławiania i przekazywania psów do schronisk. A wprowadzenie obowiązkowego chipowania i podatków od wszystkich niewykastrowanych czy niewysterylizowanych psów rozwiązałoby problem bezdomności - byle znaleźć we władzach gminy kogoś na tyle kumatego, żeby umiał dodać dwa do dwóch.

  • Like 3
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

34 minuty temu, Sowa napisał:

Organizacja nieodpłatnej /taniej kastracji znacznie bardziej opłaciłaby się gminom, niż ponoszenie kosztów odławiania i przekazywania psów do schronisk. A wprowadzenie obowiązkowego chipowania i podatków od wszystkich niewykastrowanych czy niewysterylizowanych psów rozwiązałoby problem bezdomności - byle znaleźć we władzach gminy kogoś na tyle kumatego, żeby umiał dodać dwa do dwóch.

Dokładnie. Ja szykuje się na wrzesień na rozmowy ze wszystkimi gminami powiatu. Chociaż wiem że jako.osoba prywatna pewnie nie wiele wskoram... Myślę o założeniu Stowarzyszenia po to żeby zbierać kasę na sterylizacje... Innej drogi nie ma. Większość ludzi na wsi nie chce sterylizowac ale jest spora grupa tych którzy chcą ale mają po kilka suczek i ich zwyczajnie nie stać... 

Wiem że Tola teraz myśli o transporcie maluchów i ich bezpieczeństwie.... Ale może jutro troszkę pomyślisz o tym? Ściskam  kciuki za wszystko i już nie zasmiecam (bo jedna osoba pewnie już myśli jak mnie pogonic z wątku gdzie nie pomagam....) 

Link to comment
Share on other sites

45 minut temu, kiyoshi napisał:

Dokładnie. Ja szykuje się na wrzesień na rozmowy ze wszystkimi gminami powiatu. Chociaż wiem że jako.osoba prywatna pewnie nie wiele wskoram... Myślę o założeniu Stowarzyszenia po to żeby zbierać kasę na sterylizacje.

A gdyby więcej stowarzyszeń zorganizowało podpisywanie petycji obywatelskiej do Sejmu? To mógłby być przepis obowiązujący powszechnie, psów do ratowania i tak starczyłoby dla wszystkich jeszcze przez co najmniej 10 lat.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Tak, słusznie piszecie, że bez masowej i odgórnej akcji sterylizacji i kastracji problem będzie narastał. To samo dotyczy kotów. Moja koleżanka od lat działa w fundacji ratującej i sterylizującej koty, często wiejskie - i ona czasem z bezsilności już płacze. Pomagają setkom kotów rocznie, są tylko jedną z wielu podobnych organizacji, a kotów nie ubywa. Niestety, wręcz przeciwnie.

Link to comment
Share on other sites

W rejonie gdzie mieszka Tola niestety, ale jest jak dla mnie zacofanie i koszmarna sytuacja zwierząt. Tola przecież czesto nie ma gdzie umieszczać odpłatnie zwierzaków w szpitalikach, bo są zapełnione. Darmowe sterylizacje to chyba kwestia trudna do ogarnięcia na takich wiejskich terenach. Prawie nikt z tych, którzy trzymają suki na wsiach na łancuchu lub biegające luzem, nie weźmie ich po operacji do domu. Każda z tych suczek musiałaby spędzić czas do zdjecia szwów w klinice, czyli ok 10 dni. To głównie te gwałcone na łańcuchach lub biegające z cieczką po wsiach ze sforą psów, są źródłem szczeniąt co pół roku. Jak dla mnie temat trudny i nierozwiązywalny, dopóki nie będzie zaplecza i na pewno nie na możliwości finansowe ani techniczne dla malutkiej, lokalnej fundacji bez wsparcia samorządów lokalnych.

Kotkę łatwiej wsadzić do klatki i przetrzymać do wypuszczenia, z sukami trudniej. Często są duże, dzikawe, w kiepskiej kondycji, zarobaczone, zapchlone. Nie liczyłabym na duży odzew ludzi ze wsi. jesli zgłosiliby się chętni na zabiegi, to pewnie nie ci, któzy mają gdzieś pilnowanie suki, żeby nie zaciążyła. Te suki nadal będa rodzić co cieczkę.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

No tak... Ale jednak zbieranie kilku miotow szczeniąt co pół roku, wróżenie ich po Polsce, opłacanie hotelikow szczepień leczenia i tak w kółku.... To chyba w ostatecznym rozrachunku taniej wyjdzie opłacenie sterylizacje i 3-4 dni w szpitaliku dla suni... Ciekawe czy te sunie od których są szczeniaki będą sterylizowane? Warto rozmawiać z gminami.... 

Dziś widziałam na fb i udost nawet u siebie ogłoszenie o DARMOWYCH sterylizacjach wiejskich zwierzaków z 3 powiatów Suwalszczyzna i okolice!! Finansują to gminy i TOZ. 

 

Edit powiaty Suwalski, Augustowski i sejnenski... Więc też wydawałoby się że totalnie trudny teren a jednak udało się zdobyć finansowanie

 

Link to comment
Share on other sites

Ściana wschodnia to horror jeżeli chodzi o traktowanie zwierząt. Sterylizacje to okaleczanie - to standardowe

myślenie mieszkańców a co za tym idzie i urzędników. W fundacji działają dwie osoby.. Gdyby nie dogomaniacy nie udałoby się uratować nawet ćwierci zwierzaków.

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Jo37 napisał:

Ściana wschodnia to horror jeżeli chodzi o traktowanie zwierząt. Sterylizacje to okaleczanie - to standardowe

myślenie mieszkańców a co za tym idzie iurzędników. W fundacji działają dwie osoby.. Gdyby nie dogomaniacy

nie udałoby się uratować nawet ćwierci zwierzaków.

 

Rozumiem wszystko ale to kropla drazy skale... Nie inaczej..... 

 

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, kiyoshi napisał:

Tola nie myślicie żeby jakoś wspomóc ludzi na wsiach w kastracjach i sterylizacjach? Inaczej to się faktycznie nigdy nie skończy. Wiem że nie ma czasu i pieniędzy ale wiesz.... Chyba czas zacząć działać od dołu :(  my też o tym myślimy. Trzeba rozmawiać z gminami żeby wspomogly finansowo, dodatkowo możecie otworzyć zbiórkę na ten cel... A potemsterylizowac np.za symboliczne 30 zł czy nawet za darmo suczki i kotki wszędzie tam gdzie ludzie się zgodzą.

Przepraszam za takie wtracenie, mam nadzieję że się nie zezloscisz że się mądrze na nie swoich wątkach jak nic nie mogę pomóc... 

Ale tak mi się nasunelo czytając Twój post... Nie raz mam takie przemyślenia

 

3 godziny temu, Sowa napisał:

Organizacja nieodpłatnej /taniej kastracji znacznie bardziej opłaciłaby się gminom, niż ponoszenie kosztów odławiania i przekazywania psów do schronisk. A wprowadzenie obowiązkowego chipowania i podatków od wszystkich niewykastrowanych czy niewysterylizowanych psów rozwiązałoby problem bezdomności - byle znaleźć we władzach gminy kogoś na tyle kumatego, żeby umiał dodać dwa do dwóch.

 

2 godziny temu, kiyoshi napisał:

Dokładnie. Ja szykuje się na wrzesień na rozmowy ze wszystkimi gminami powiatu. Chociaż wiem że jako.osoba prywatna pewnie nie wiele wskoram... Myślę o założeniu Stowarzyszenia po to żeby zbierać kasę na sterylizacje... Innej drogi nie ma. Większość ludzi na wsi nie chce sterylizowac ale jest spora grupa tych którzy chcą ale mają po kilka suczek i ich zwyczajnie nie stać... 

Wiem że Tola teraz myśli o transporcie maluchów i ich bezpieczeństwie.... Ale może jutro troszkę pomyślisz o tym? Ściskam  kciuki za wszystko i już nie zasmiecam (bo jedna osoba pewnie już myśli jak mnie pogonic z wątku gdzie nie pomagam....) 

Kiyoshi, to nie jest wtrącanie, bardzo dobrze, że tu zaglądasz i dzielisz się swoimi  przemyśleniami i doświadczeniem, musimy jakoś pomagać sobie nawzajem.

My od zawsze pomagamy w sterylizacjach takich właścicielskich  suk na wsiach, tylko na pewno nie w takim zakresie, jakbyśmy chcieli; teraz np będą sterylizowane te dwie matki od szczeniaków, które pojechały dzisiaj. Od stycznia wysterylizowaliśmy m.in. 2 suczki i 3 kotki na wsi, na której mamy chałupę.  Staramy się pomagać tam, gdzie nie  stać ludzi na opłacenie zabiegów. Zdaję też sobie sprawę,  że to wciąż pomaganie pojedyńczym zwierzakom na wsiach, pojedynczym psom ze schroniska, że to trwa latami i że  generalnie problem pozostaje nierozwiązany. Ale nas jest 3 osoby (w tym jedna teraz po ciężkiej operacji), młodzi już nie jesteśmy, pracy jest ogrom; musimy więc mierzyć siły na zamiary.

U nas teraz problemem są rodziny, które mają co rok rodzące kotki i suki, wszyscy dookoła widzą tragedie zwierzaków,  oprócz właścicieli. Często ogromnym problemem jest zabranie takiej suki  na zabieg, a potem umieszczenie jej w bezpiecznym miejscu, bo u nas w Zamościu tylko jedna lecznica ma szpitalik. Cały czas  piszę,  że często to brak DT uniemożliwia pomoc,  brak miejsc, gdzie mogłyby przebywać suki po zabiegu, bo w większości przypadków ze względu na swoje bezpieczeństwo suka nie może wrócić po sterylce  na posesję.

Kolejny problem to podejście urzędników do tematu, u nas na tyle gmin tylko w JEDNEJ jest pracownica, która rozumie problem walki z bezdomnością, reszta to mniej lub bardziej bezduszni urzędnicy, z którymi trudno dogadac się w sprawie pomocy bezdomnemu psu, a tutaj przecież mówimy o psach właścicielkich.   Są gminy, z którymi współpracujemy, ale to pojedyńcze przypadki.  Przykład - ta kobieta, o której piszę i od której zabraliśmy dzisiaj szczeniaki,  najpierw prosiła o pomoc UG, właścicielka pobliskiej restauracji pomagała jej pisać pisma, dzwoniła do gminy. Efekt jest taki, że jest kolejny miot niechcianych zwierzaków. O pomocy gminy w sterylkach  nie chciano rozmawiać. Są gminy, z których od lat zabieramy bezdomniaki i które nie przeznaczyły złotówki na taką pomoc. Przyznaję, że często jak słyszę, z jakiej gminy jest zwierzak,  to od razu wiem, ze trzeba natychmiast szukać pomocy gdzie indziej, bo na miejscu jej nie dostanie.  Może w centralnej Polsce wygląda to  inaczej,  u nas nadal to trochę średniowiecze.

  • Like 1
  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

Może gdyby sterylizować b wcześnie, przed 1sza cieczką, byłoby łatwiej,  czyli  przed 1szym rokiem życia, może chętniej wzięliby do domu po operacji, mniej brudny, bo krócej żyje, no i bez pilnowania w czasie 1-2 cieczki

ale w PL weterynarze czekają aż suczki dorosną, są pewno argumenty za, ryzyko

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

13 godzin temu, Poker napisał:

Śliczne maluchy.

Na bazarku transportowym zakupiłam domek za 100 zł. Jest to część  pieniędzy , które pani weterynarz przeznaczyła na pomoc psom z dogo, zamiast pobrać honorarium za pomoc w przejściu Dolarka za Tęczowy Most.

 

2 godziny temu, Bogusik napisał:

Otrzymałam wiadomość od Toli,że 11 szczeniaków wyruszyło w drogę. Trzymajmy kciuki aby szczęśliwie dotarły na miejsce!

 

2 godziny temu, Poker napisał:

Długa podróż przed nimi . Oby odbyła się bez zakłóceń.

 

2 godziny temu, Anula napisał:

Ja też trzymam kciuki za maluszki aby szczęśliwie dotarły do Poznania.Ogromnie cieszę się,że znalazł się transport na taką długą trasę.

Bardzo dziękuję Poker, wiem, widziałam na bazarku transportowym:)

Dziękuję wszystkim, którzy tam zajrzeli, bez Was nie byłoby tego transportu.

Pojechało 11 szczeniaków, bo znalazł się ten zagubiony ostatni szczeniak z pola!

Przy okazji TZ i kierowca  znaleźli 2 małe kociaki, p. Artur zabrał je do siebie.

Przed wszystkimi długa droga, oby maluchy zniosły ją dobrze.

SAVE_20200812_212619.jpg

  • Like 3
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Mam bardzo złą wiadomość. Chory szczeniaczek nie żyje. Odszedł w gabinecie wet- jest podejrzenie, że na parwo.

W związku z parwo  szczeniaki nie mogą jechać do DT w Poznaniu.

Mam info od Marty, że udało się załatwić miejsce w lecznicy dla pozostałych szczeniaków w Śremie i Poznaniu. 

Leczenie będzie kosztować krocie. Zaraz założę bazarek cegiełkowy na leczenie. 

Link to comment
Share on other sites

15 minut temu, Jo37 napisał:

Mam bardzo złą wiadomość. Chory szczeniaczek nie żyje. Odszedł w gabinecie wet- jest podejrzenie, że na parwo.

W związku z parwo  szczeniaki nie mogą jechać do DT w Poznaniu.

Mam info od Marty, że udało się załatwić miejsce w lecznicy dla pozostałych szczeniaków w Śremie i Poznaniu. 

Leczenie będzie kosztować krocie. Zaraz założę bazarek cegiełkowy na leczenie. 

O Boże!:( Próbowałam nie dopuszczać takiej myśli,a okazało się jednak,że to parwo :( 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...