Jump to content
Dogomania

Zamojskie psiaki szukają domów i miłości


Tola

Recommended Posts

Koszmarnie smutne zdjęcia. W tle ta staruszka, która mnie prześladuje. Z przodu dalej uszatka, myślalam, że ktoś ją wypatrzył i już w domu. To spojrzenie czarnej suczki z białym pysiem i żabotem, buraska dla ludzi niewidoczna, przez to bez szans. Jedna biedniejsza i smutniejsza od drugiej :( Ogłaszam ostatnio  sporo zwierzakow, ale jakoś coraz trudniej o dobre adopcje. 

  • Like 1
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Wysłałam zdjęcia suczek jednej pani, ale wątpię, czy coś z tego wyjdzie. Wydaje mi sie, że nie mam przesadnych odczuć, jesli chodzi o trudności w pomaganiu i znalezieniu domu. Kiedyś, jak na FB prosiłam o potrzebną pomoc rzeczową dla konkretnego psa, nie o pieniądze, to całkiem obcy ludzie nawet pomagali. Bialego maluszka ze schroniska ogłosiłam i dołączyłam prośbe o puszeczki dla niego, żeby odciążyć fundację. Na 99 udostępnień, nie znalazla sie ani jedna osoba, która chciałaby podarować mu te ponad siedemdzesiąt zł ( jest teraz rabat w zooplus) na miesiąc jedzenia. Jeszcze nigdy tak nie mialam.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Jaaga napisał:

Koszmarnie smutne zdjęcia. W tle ta staruszka, która mnie prześladuje. Z przodu dalej uszatka, myślalam, że ktoś ją wypatrzył i już w domu. To spojrzenie czarnej suczki z białym pysiem i żabotem, buraska dla ludzi niewidoczna, przez to bez szans. Jedna biedniejsza i smutniejsza od drugiej :( Ogłaszam ostatnio  sporo zwierzakow, ale jakoś coraz trudniej o dobre adopcje. 

Tam za bramą schroniska wszystko jest takie koszmarnie smutne:(

Ja już nawet nie robiłam innych zdjęć, bo dalej, poza tym pierwszym boksem,  jest jeszcze gorzej -  te same coraz starsze i coraz smutniejsze mordki:( .

W tym pierwszym boksie są  te najmniejsze i najbardziej przyjazne suczki, które maja szansę na zaistnienie, a  im dalej, tym gorzej:(

Wszystkie te suczki z 1 boksu to małe lub średnie, na tych ostatnich zdjęciach wyszły na sporo większe, niż w rzeczywistości.

Link to comment
Share on other sites

19 minut temu, Jaaga napisał:

Wysłałam zdjęcia suczek jednej pani, ale wątpię, czy coś z tego wyjdzie. Wydaje mi sie, że nie mam przesadnych odczuć, jesli chodzi o trudności w pomaganiu i znalezieniu domu. Kiedyś, jak na FB prosiłam o potrzebną pomoc rzeczową dla konkretnego psa, nie o pieniądze, to całkiem obcy ludzie nawet pomagali. Bialego maluszka ze schroniska ogłosiłam i dołączyłam prośbe o puszeczki dla niego, żeby odciążyć fundację. Na 99 udostępnień, nie znalazla sie ani jedna osoba, która chciałaby podarować mu te ponad siedemdzesiąt zł ( jest teraz rabat w zooplus) na miesiąc jedzenia. Jeszcze nigdy tak nie mialam.

:(

Szkoda bardzo,  takie  czasy, tych tragicznych historii porzuconych zwierzaków jest coraz więcej, ludziom coraz trudniej  pomagać:( Bo jak inaczej to wytłumaczyć?

We wtorek lub w środę postaram się podjechać co schroniska i zrobić parę zdjęć maluszkom białaskom. 

Link to comment
Share on other sites

20 godzin temu, malagos napisał:

Na fb odezwała się osoba, która chce zaopiekować się sunią jamnikowatą. Czy mogę jej podać kontakt do Ciebie, Martuś?

Na razie nit nie dzwonił:(

Dzisiaj dostałam potwierdzenie transportu w poniedziałek, więc niedzielne wyłapywanie jamnikowatej suni jak najbardziej aktualne, o ile pojawi się pani w Lublina.

Proszę o kciuki, bo to jedyna szansa dla niej na ratunek.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

37 minut temu, Jaaga napisał:

Wysłałam zdjęcia suczek jednej pani, ale wątpię, czy coś z tego wyjdzie. Wydaje mi sie, że nie mam przesadnych odczuć, jesli chodzi o trudności w pomaganiu i znalezieniu domu. Kiedyś, jak na FB prosiłam o potrzebną pomoc rzeczową dla konkretnego psa, nie o pieniądze, to całkiem obcy ludzie nawet pomagali. Bialego maluszka ze schroniska ogłosiłam i dołączyłam prośbe o puszeczki dla niego, żeby odciążyć fundację. Na 99 udostępnień, nie znalazla sie ani jedna osoba, która chciałaby podarować mu te ponad siedemdzesiąt zł ( jest teraz rabat w zooplus) na miesiąc jedzenia. Jeszcze nigdy tak nie mialam.

 

31 minut temu, Tola napisał:

Tam za bramą schroniska wszystko jest takie koszmarnie smutne:(

Ja już nawet nie robiłam innych zdjęć, bo dalej, poza tym pierwszym boksem,  jest jeszcze gorzej -  te same coraz starsze i coraz smutniejsze mordki:( .

W tym pierwszym boksie są  te najmniejsze i najbardziej przyjazne suczki, które maja szansę na zaistnienie, a  im dalej, tym gorzej:(

Wszystkie te suczki z 1 boksu to małe lub średnie, na tych ostatnich zdjęciach wyszły na sporo większe, niż w rzeczywistości.

Niestety wiele osób kupuje psiaki w pseudo, potem się nim chwalą, nie obchodzą ich zwykłe kundelki po przejściach.

Znam takie przypadki.

Wczoraj usłyszałam, że zanim wezmę psa powinien on być przebadany.

Niby przez kogo??? Mam jechać do schroniska, zabrać psiaka na badania, a jak coś będzie mu dolegało, to co?

Zwrócić, wrzucić do rowu??? O mało mnie szlag nie trafił.

Ludzie są popieprzeni

  • Like 4
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

6 minut temu, Gabi79 napisał:

 

Niestety wiele osób kupuje psiaki w pseudo, potem się nim chwalą, nie obchodzą ich zwykłe kundelki po przejściach.

Znam takie przypadki.

Wczoraj usłyszałam, że zanim wezmę psa powinien on być przebadany.

Niby przez kogo??? Mam jechać do schroniska, zabrać psiaka na badania, a jak coś będzie mu dolegało, to co?

Zwrócić, wrzucić do rowu??? O mało mnie szlag nie trafił

W przypadku psów ze schroniska takie wcześniejsze badanie jest raczej niemożliwe, bo najczęściej nie ma gdzie ich przechować do czasu transportu:(.  A w przypadku tych maluszków wcześniejszy odbiór jest zupełnie niemożliwy, bo są po zabiegu.

Potrzebne kciuki, aby nic złego nie wydarzyło się i mogły wyjechać ze schroniska w sobotę.

Link to comment
Share on other sites

27 minut temu, Tola napisał:

Na razie nit nie dzwonił:(

Dzisiaj dostałam potwierdzenie transportu w poniedziałek, więc niedzielne wyłapywanie jamnikowatej suni jak najbardziej aktualne, o ile pojawi się pani w Lublina.

Proszę o kciuki, bo to jedyna szansa dla niej na ratunek.

Cholerka, obawiam się, ze kobieta w porywie serca się odezwała, i tyle...napisałam do niej pw już 3 razy, na wątku też kilka. Poczekajmy spokojnie, moze zdarzy się cud, i babka się odezwie :(

Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Tola napisał:

W przypadku psów ze schroniska takie wcześniejsze badanie jest raczej niemożliwe, bo najczęściej nie ma gdzie ich przechować do czasu transportu:(.  A w przypadku tych maluszków wcześniejszy odbiór jest zupełnie niemożliwy, bo są po zabiegu.

Potrzebne kciuki, aby nic złego nie wydarzyło się i mogły wyjechać ze schroniska w sobotę.

Tolu, przecież ja o tym wiem, nigdy by mi nie przyszedł do głowy taki pomysł, w pierwszym momencie nie zrozumiałam tej "złotej rady" tak była glupia i absurdalna.

Napisałam o tym po to, by Wam pokazać jacy są niektórzy miłośnicy psów.

Wyciągam psiaka, by uratować mu życie, serce mi podpowiada, że to właśnie TEN, nie ważne, czy jest chory, ile ma lat itp.

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Z rasowymi nie jest lepiej. U nas jedna sprawa w prokuraturze, druga cywilna. Odebraliśmy znowu szczeniaka, w środku nocy. Andrzej jechał po niego 80 km.  Pani  dawala mu 3 dni to samo surowe mięso, które dostala na pierwszy dzień, do tego miał dostęp do kup w kociej kuwecie. Oblepione chyba żwirkiem jelita, uszkodzona wątroba, koszmar. Maly tydzień leczony, na kroplowkach, przebadany na wszystko. Wysylam każdemy 3-stronnicową "instrukcję", rozmawiamy przez telefon, rozmawiamy godzinę przy wydaniu. Odechciewa się hodować. Tylko przez lata za pieniądze z tych rasowych utrzymuję bezdomniaki. Co  mam robić? Małe, rasowe utrzymalibysmy sami, ale duze adoptowane i koty? Nikt z normalnej pensji nie da rady. Mam jakiegoś totalnego doła. Jestem na fb na grupach ras, zeby tam dawac ogłoszenia. Z wiekszości grup ras, które mam , wyszłam, bo nie wytrzymywałam. Dziś widze na yorkowej, na której jakoś jestem,  radosna "przyszła mamuśka" pyta o karmę dla swojej ciężarnej suczki. pokryta psem sąsiada, oczywiście rasowi bez rodowodu, dzieci nie bedzie sprzedawać, bo fachowo okresliła, że za pierwszym razem jest  tylko 1-2. Jedna osoba walczyła dzielnie przez kilkadziesiat postów z tą radosną rozmnożycielką i jej poplecznikami, w końcu widze, że wyleciała z grupy. nikt z hodowców nawet się nie dzywa, bo kazdemu już brak sił i nerwów. jeszcze udowodniała, że jej pseudo jest lepsze niż zarejestrowani hodowcy, bo hodowcy za kasę sprzedadzą szczeniaka każdemu, kto zapłaci i pies ich nie interesuje. Po ponad dwudziestu latach hodowli i tymczasowania bezdomniaków, wymiękam i mam dość. Oczywiście nie psów czy kotów, tylko ludzi.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

52 minuty temu, Jaaga napisał:

Z rasowymi nie jest lepiej. U nas jedna sprawa w prokuraturze, druga cywilna. Odebraliśmy znowu szczeniaka, w środku nocy. Andrzej jechał po niego 80 km.  Pani  dawala mu 3 dni to samo surowe mięso, które dostala na pierwszy dzień, do tego miał dostęp do kup w kociej kuwecie. Oblepione chyba żwirkiem jelita, uszkodzona wątroba, koszmar. Maly tydzień leczony, na kroplowkach, przebadany na wszystko. Wysylam każdemy 3-stronnicową "instrukcję", rozmawiamy przez telefon, rozmawiamy godzinę przy wydaniu. Odechciewa się hodować. Tylko przez lata za pieniądze z tych rasowych utrzymuję bezdomniaki. Co  mam robić? Małe, rasowe utrzymalibysmy sami, ale duze adoptowane i koty? Nikt z normalnej pensji nie da rady. Mam jakiegoś totalnego doła. Jestem na fb na grupach ras, zeby tam dawac ogłoszenia. Z wiekszości grup ras, które mam , wyszłam, bo nie wytrzymywałam. Dziś widze na yorkowej, na której jakoś jestem,  radosna "przyszła mamuśka" pyta o karmę dla swojej ciężarnej suczki. pokryta psem sąsiada, oczywiście rasowi bez rodowodu, dzieci nie bedzie sprzedawać, bo fachowo okresliła, że za pierwszym razem jest  tylko 1-2. Jedna osoba walczyła dzielnie przez kilkadziesiat postów z tą radosną rozmnożycielką i jej poplecznikami, w końcu widze, że wyleciała z grupy. nikt z hodowców nawet się nie dzywa, bo kazdemu już brak sił i nerwów. jeszcze udowodniała, że jej pseudo jest lepsze niż zarejestrowani hodowcy, bo hodowcy za kasę sprzedadzą szczeniaka każdemu, kto zapłaci i pies ich nie interesuje. Po ponad dwudziestu latach hodowli i tymczasowania bezdomniaków, wymiękam i mam dość. Oczywiście nie psów czy kotów, tylko ludzi.

Ja też wymiękłam ostatnio, mimo, że wszystkie psiaki, za które byłam odpowiedzialna mają wspaniałe domki.

W tym Tigrunia, która czekala na DS prawie 3 lata.

Nie mam siły i energii, by brać psiaka do hotelu, by odbierać milion głupich tel. i podejmować decyzję odnośnie domu.

Jedyne, co mogę w tej chwili zrobić to dać DT temu maluszkowi, który skradł moje serce.

Ale już się stresuję szukaniem DS

 

Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Gabi79 napisał:

Tolu, przecież ja o tym wiem, nigdy by mi nie przyszedł do głowy taki pomysł, w pierwszym momencie nie zrozumiałam tej "złotej rady" tak była glupia i absurdalna.

Napisałam o tym po to, by Wam pokazać jacy są niektórzy miłośnicy psów.

Wyciągam psiaka, by uratować mu życie, serce mi podpowiada, że to właśnie TEN, nie ważne, czy jest chory, ile ma lat itp.

 

Gabi, ja wiem, że Ty ratujesz sercem;  wiem, ile uczucia i czasu wkładasz  w pomoc najbardziej pokrzywdzonym przez los zwierzakom,    że pochylasz się się nad tymi najsłabszym i ze rozumiesz, iż dla psów schroniskowych taka decyzja Serca to życie.

Mam nadzieję, że i tym razem nic nie stanie na przeszkodzie, aby uratować  maluchy.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Kobieta deklarująca pomoc dla Jamnisi milczy :(

A Izadora mówi, ze mają kłopot, bo u dwóch odebranych interwencyjnie suczek, Biełki i Striełki testy na parwo wyszły dodatnie. Izadora może zbarać Jamnisię, ale po szczepieniu na parwo i 2-tygodniowej kwarantannie. Przynamniej wiemy, na czym stoimy :(

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

I jeszcze trochę informacji: sunia ma tuż ponad rok (ma przepiękne ząbki, jak z porcelany), jest zapchlona, prawdopodobnie zarobaczona, ma koncówkę cieczki.

Ponad miesiąc spędziła na tych polach, więc jest też na pewno mega zmęczona:(

W lecznicy zostało zrobione usg (wszystko dobrze),  sunia została odrobaczona, odpchlona i dzisiejszą noc spędzi w płatnej lecznicy.

Niestety jutro po godz. . 10 musimy ją odebrać, bo są wolne dni no i znowu nie mam  gdzie jej przetrzymać kolejną noc:(

W poniedziałek raniutko o 5.30 sunia jedzie z rodzicami DT Karmelka w okolice Wrocławia, a tam przejmuje ją szafirek i wiezie do hoteliku, wszystko z Hanią już umówione.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, elik napisał:

I warto to było uciekać ?  :)

Sunia nie wygląda na dzikuskę.

Nie jest dzikuską, jest bardzo spokojna, łagodna, chociaż na pewno charakterek pokaże dopiero po jakimś czasie;).

Uciekała, bo zbyt długo była na tych polach, bała się obcych.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...