Sowa Posted June 9, 2021 Share Posted June 9, 2021 Nie zakładałam osobnego wątku dla Tita ze schroniska w Zamościu, bo to pies od razu właścicielski, czyli mój (w azylu był niecałe pół roku), a tu dość wątków dla tych, które jeszcze nie mają domu, ale podaję kilka informacji dla Pań, które interesowały się losem Tita: 1. Absolutnie na pewno pies domowy, wyrzucony z auta przez mężczyznę, nadal ciągnie do każdego ciemnego auta, zwłaszcza gdy obok jest mężczyzna. W każdej chwili pies gotowy uciekać na oślep ze spaceru, by szukać dawnego domu - zawsze w kierunku parkingu lub jezdni, przy której stanie auto. W domu obecnym zachowuje się spokojnie, z sympatią do mnie i wszystkich ludzi. 2. Powody wyrzucenia - prawdopodobnie stan zdrowia. Problemy nie urosły w pół roku w azylu. Tito jest niemal całkowicie głuchy, reaguje wybiórczo na ostre metaliczne dźwięki. W ciągu miesiąca, od kiedy jest u mnie, mamy za sobą 9 wizyt u weta, w tym dwie operacje. Zapach z pyska wskazywał na chore zęby - podczas pierwszej operacji usunięto siedem, pięć ropiejących, dwa z gnijącymi korzeniami. Podczas robienia kupy wysuwał się odbyt, usg wykazało liczne guzy na śledzionie oraz guz - ogromny jak na takiego małego psa, bo 2,5x2,5 centymetra - w górnym sklepieniu odbytu. Podczas drugiej operacji najpierw usunięto śledzionę - groziła pęknięciem - potem guz z odbytu. 3. Tito jest po drugiej operacji - wyjęcie szwów 15 czerwca. Jednego dnia leci z rąk, drugiego jest wręcz dziarski i pełen chęci życia. Usuwanie szwów będzie wymagało kolejnej narkozy. Szanse normalnego funkcjonowania są duże. Napiszę, czy pies przeżyje. 6 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted June 9, 2021 Author Share Posted June 9, 2021 13 godzin temu, Jaaga napisał: najbardziej mi żal tej suni. Wygląda jak Borys i jest w takim samym stopniu wychudzona, jak widać jest zapadnieta za żebrami, musi mieć puste jelita. Pewnie nie dopycha się do jedzenia. Dlugo tam już nie wytrzyma. Lekarka przy Borysie powiedziala, ze jeszcze nigdy na żywo nie widziala tak wychudzonego psa, którego organizm "zjadl" nawet swoje mięśnie. Ona jest piękna, z dłuższą sierścia i w super kolorze. Gdyby tylko ktoś dal jej szanse i zabrał, zanim zginie. Borys ma totalnie niadopcyjny wyglad, ale mial szczęście. Oby i sunieczce go nie zabrakło, bo po odkarmieniu pewnie byłoby wielu chętnych na nią. Żal tej suni i żal tych wszystkich pozostałych - starych, często chorych, bez szans na wyjście ze schroniska. Dzisiaj wyjechała z niego Shila - ma 13 lat w tym 12 spędziła w betonowym boksie. Nie mogę sobie tego wyobrazić, jest mi tak smutno, tak bardzo żal mi tego zmarnowanego psiego życia. Na pewno była piękna, ufna, na pewno kochałaby tego swojego człowieka... Coś w jednej chwili poszło nie tak i zaważyło na jej dalszym życiu, a właściwie na jej cierpieniu. 9 godzin temu, Jaaga napisał: Tolu, nie masz komu zgłosić tej owczareczki? Moglabym ją pokazać na owczarkach na FB jak wrócę do domu, ale potrzebny byłby orientacyjny wiek i usposobienie. ONki mają się najgorzej z adopcjami, bo są chętnie zabierane, zamykane w ciasnych kojcach czy trzymane na łańcuchu, byle rasowym pochwalić się przed sąsiadami. Płacą latami wegetacji zamiast normalnego życia za popularność rasy. Sama nie mam co liczyć na adopcję moich Borysa czy Barytona. Inaczej na pewno wzielabym jakąś sunię. Ta nieslyszaca tez bardzo mi się podoba. Przy niej mam to, co Ewa Marta przy rudym, że patrząc mam ochotę wyczesać te filce. W głowie widzę, jak moglaby wypięknieć po zadbaniu. I z Barytonem wiem, ze gluchy pies nie jest wcale problematyczny. Reaguje na gesty. Jagna, dopóki nie ma p. Wiesia nic nie zrobię, widzisz jakie ja dostałam informacje o tych psach, o które wczoraj pytałam - same dzikusy, wariatki, agresorzy. Co ja mogę zobaczyć przez siatkę boksu - smutny, błagający wzrok, zły stan fizyczny, psychiczny...Nic więcej... Oneczka zainteresowana człowiekiem bardzo... 8 godzin temu, beataczl napisał: A co z tym psiakiem, czarnym co miał iść na dt, jest pewnie. Napewno nie trafi do boksu wolo, co Myślicie? A piesek nazwany agresor na zdjęciach jest. Czarny piesek jest, nie trafi do boksu wolontariackiego, bo podobno wolontariuszki nie zdołają go wyprowadzać. Agresor też jest, nie wygląda na ogresora... 8 godzin temu, limonka80 napisał: Wygląda jak jaśniejszy i młodszy Amberek ..... Tak, jest cudny i taki smutny:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted June 9, 2021 Author Share Posted June 9, 2021 1 godzinę temu, Sowa napisał: Nie zakładałam osobnego wątku dla Tita ze schroniska w Zamościu, bo to pies od razu właścicielski, czyli mój (w azylu był niecałe pół roku), a tu dość wątków dla tych, które jeszcze nie mają domu, ale podaję kilka informacji dla Pań, które interesowały się losem Tita: 1. Absolutnie na pewno pies domowy, wyrzucony z auta przez mężczyznę, nadal ciągnie do każdego ciemnego auta, zwłaszcza gdy obok jest mężczyzna. W każdej chwili pies gotowy uciekać na oślep ze spaceru, by szukać dawnego domu - zawsze w kierunku parkingu lub jezdni, przy której stanie auto. W domu obecnym zachowuje się spokojnie, z sympatią do mnie i wszystkich ludzi. 2. Powody wyrzucenia - prawdopodobnie stan zdrowia. Problemy nie urosły w pół roku w azylu. Tito jest niemal całkowicie głuchy, reaguje wybiórczo na ostre metaliczne dźwięki. W ciągu miesiąca, od kiedy jest u mnie, mamy za sobą 9 wizyt u weta, w tym dwie operacje. Zapach z pyska wskazywał na chore zęby - podczas pierwszej operacji usunięto siedem, pięć ropiejących, dwa z gnijącymi korzeniami. Podczas robienia kupy wysuwał się odbyt, usg wykazało liczne guzy na śledzionie oraz guz - ogromny jak na takiego małego psa, bo 2,5x2,5 centymetra - w górnym sklepieniu odbytu. Podczas drugiej operacji najpierw usunięto śledzionę - groziła pęknięciem - potem guz z odbytu. 3. Tito jest po drugiej operacji - wyjęcie szwów 15 czerwca. Jednego dnia leci z rąk, drugiego jest wręcz dziarski i pełen chęci życia. Usuwanie szwów będzie wymagało kolejnej narkozy. Szanse normalnego funkcjonowania są duże. Napiszę, czy pies przeżyje. Współczuję, zamiast cieszyć się sobą nawzajem, leczysz to, co inni zaniedbywali przez lata:(. Dobrze, ze go zabrałaś, na pewno bardzo cierpiał. Titusowi życzę jak najmniej bólu i żeby dał radę, by móc jeszcze pocieszyć się życiem. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted June 9, 2021 Author Share Posted June 9, 2021 Dzisiaj byłam w schronisku przy wypisie Shili - sunia ma 13 lat w tym 12 lat spędziła w schroniskowym boksie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted June 9, 2021 Author Share Posted June 9, 2021 Porobiłam jeszcze parę zdjęć... Bardzo sympatyczny piesek, tez chyba od niedawna w schronisku. Widać, ze spokojny, wychodzi do siatki jak jest człowiek, a potem od razu odchodzi do budynku. Na drugim planie kolejny z muszkieterów Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted June 9, 2021 Author Share Posted June 9, 2021 Psy Jeden z muszkieterów, sierśc tez w fatalnym stanie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted June 9, 2021 Author Share Posted June 9, 2021 Na kwarantannie taka średniej wielkości dziewczynka, tak bardzo piszczała, chciała się wydostać A to pies na kwarantannie, sierść w opłakanym stanie. Widziałam go już wczoraj, ale nie robiłam zdjęć, bo to kwarantanna. A dzisiaj dowiedziałam się, że może być wydany w każdej chwili, bo to pies, którego zrzekli sie właściciele i nie musi czekać 2 tyg. nim będzie wystawiony do adopcji. Pies jest trochę mniejszy od PONa... 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted June 9, 2021 Author Share Posted June 9, 2021 Ponieważ w piątek mamy transport p. Maśka do Wrocławia (do DS jedzie Fiszka), to pojawiła się szansa na wyjazd jakiś psiaków do szafirki. Wybór niewielki, bo chodzi o nieduże psy; szansę dostał ten parokilogramowy maluszek, przywieziony z opuszczonego budynku (pod opiekę Jo37) I ten niewielki ok. 3 letni piesek (pod opiekę Alaskan) 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted June 9, 2021 Author Share Posted June 9, 2021 Do szafirki pojedzie tez prawdopodobnie ten piesek, który od prawi 2 tyg. błąkał się po jednej z podzamojskich wsi. Zgłoszenie mam od kobiety, która go dokarmiała. Piesek od wczoraj jest w gminnym kojcu, TZ rozmawiał już z UG i uda się chyba uniknąć schroniska. 2 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mruczka Posted June 9, 2021 Share Posted June 9, 2021 1 godzinę temu, Sowa napisał: Nie zakładałam osobnego wątku dla Tita ze schroniska w Zamościu, bo to pies od razu właścicielski, czyli mój (w azylu był niecałe pół roku), a tu dość wątków dla tych, które jeszcze nie mają domu, ale podaję kilka informacji dla Pań, które interesowały się losem Tita: 1. Absolutnie na pewno pies domowy, wyrzucony z auta przez mężczyznę, nadal ciągnie do każdego ciemnego auta, zwłaszcza gdy obok jest mężczyzna. W każdej chwili pies gotowy uciekać na oślep ze spaceru, by szukać dawnego domu - zawsze w kierunku parkingu lub jezdni, przy której stanie auto. W domu obecnym zachowuje się spokojnie, z sympatią do mnie i wszystkich ludzi. 2. Powody wyrzucenia - prawdopodobnie stan zdrowia. Problemy nie urosły w pół roku w azylu. Tito jest niemal całkowicie głuchy, reaguje wybiórczo na ostre metaliczne dźwięki. W ciągu miesiąca, od kiedy jest u mnie, mamy za sobą 9 wizyt u weta, w tym dwie operacje. Zapach z pyska wskazywał na chore zęby - podczas pierwszej operacji usunięto siedem, pięć ropiejących, dwa z gnijącymi korzeniami. Podczas robienia kupy wysuwał się odbyt, usg wykazało liczne guzy na śledzionie oraz guz - ogromny jak na takiego małego psa, bo 2,5x2,5 centymetra - w górnym sklepieniu odbytu. Podczas drugiej operacji najpierw usunięto śledzionę - groziła pęknięciem - potem guz z odbytu. 3. Tito jest po drugiej operacji - wyjęcie szwów 15 czerwca. Jednego dnia leci z rąk, drugiego jest wręcz dziarski i pełen chęci życia. Usuwanie szwów będzie wymagało kolejnej narkozy. Szanse normalnego funkcjonowania są duże. Napiszę, czy pies przeżyje. Tyle dla niego zrobiłaś! Uratowałaś od cierpienia - tę wszystkie dolegliwości (zęby!) to przecież ból. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Alaskan malamutte Posted June 9, 2021 Share Posted June 9, 2021 Serdecznie zapraszam na wątek Remika Remik, mały piesek z zamojskiego schroniska. Wspólnie odmieńmy jego smutne życie. Serdecznie zapraszam. - Psy do adopcji / znalezione - Dogomania Remik jest jednym z tych szczęśliwców, który w piątek opuści schroniskowy boks...Już na zawsze!! 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
seramarias Posted June 9, 2021 Share Posted June 9, 2021 Dnia 8.06.2021 o 21:12, Tola napisał: Jaki podobny do Cynki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gabi79 Posted June 9, 2021 Share Posted June 9, 2021 Zapraszam serdecznie na bazarek transportowy dla w/w trzech szczęściarzy, jadących do Szafirki Podróż po nowe, lepsze życie. Bazarek transportowy dla trzech piesków z zamojskiego schroniska. Pojadą do hotelu u Szafirki. Do pokonania 400 km. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Onaa Posted June 9, 2021 Share Posted June 9, 2021 4 godziny temu, Sowa napisał: Nie zakładałam osobnego wątku dla Tita ze schroniska w Zamościu, bo to pies od razu właścicielski, czyli mój (w azylu był niecałe pół roku), a tu dość wątków dla tych, które jeszcze nie mają domu, ale podaję kilka informacji dla Pań, które interesowały się losem Tita: 1. Absolutnie na pewno pies domowy, wyrzucony z auta przez mężczyznę, nadal ciągnie do każdego ciemnego auta, zwłaszcza gdy obok jest mężczyzna. W każdej chwili pies gotowy uciekać na oślep ze spaceru, by szukać dawnego domu - zawsze w kierunku parkingu lub jezdni, przy której stanie auto. W domu obecnym zachowuje się spokojnie, z sympatią do mnie i wszystkich ludzi. 2. Powody wyrzucenia - prawdopodobnie stan zdrowia. Problemy nie urosły w pół roku w azylu. Tito jest niemal całkowicie głuchy, reaguje wybiórczo na ostre metaliczne dźwięki. W ciągu miesiąca, od kiedy jest u mnie, mamy za sobą 9 wizyt u weta, w tym dwie operacje. Zapach z pyska wskazywał na chore zęby - podczas pierwszej operacji usunięto siedem, pięć ropiejących, dwa z gnijącymi korzeniami. Podczas robienia kupy wysuwał się odbyt, usg wykazało liczne guzy na śledzionie oraz guz - ogromny jak na takiego małego psa, bo 2,5x2,5 centymetra - w górnym sklepieniu odbytu. Podczas drugiej operacji najpierw usunięto śledzionę - groziła pęknięciem - potem guz z odbytu. 3. Tito jest po drugiej operacji - wyjęcie szwów 15 czerwca. Jednego dnia leci z rąk, drugiego jest wręcz dziarski i pełen chęci życia. Usuwanie szwów będzie wymagało kolejnej narkozy. Szanse normalnego funkcjonowania są duże. Napiszę, czy pies przeżyje. Biedny Tituś, tyle złego w takim małym ciałku, jak dobrze że u Ciebi Sowo znalazł bezpieczną przystań i miłość, mam nadzieję że będzie Wam dany wspólny jeszcze długi czas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Onaa Posted June 9, 2021 Share Posted June 9, 2021 A ten PONOwaty coś o nim wiadomo ? Ile może ważyć ? Ile ma lat ? Przyjazny czy raczej wystraszony ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
seramarias Posted June 10, 2021 Share Posted June 10, 2021 12 godzin temu, Tola napisał: Po spa będzie cudny, jeśli człowiek nie zniszczył go psychicznie będzie bardzo adopcyjny. Wygląda na to, że miał podłe życie, ludzie nie kochali i na koniec skazali na schron :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted June 10, 2021 Share Posted June 10, 2021 Jaki powód oddania psa podali poprzedni właściciele? Czasem ludzie mówią prawdę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted June 10, 2021 Share Posted June 10, 2021 Zapraszam dobreduszki na kramik Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted June 10, 2021 Author Share Posted June 10, 2021 4 godziny temu, Sowa napisał: Jaki powód oddania psa podali poprzedni właściciele? Czasem ludzie mówią prawdę... Brak środków na utrzymanie, trudna sytuacja rodzinna...Może ktoś zechce wziąć go pod swoją opiekę, jutro jest transport, to dla niego szansa ... Nie wiem o nim nic, nie pytałam, wczoraj nie było kiedy...O jego sytuacji dowiedziałam się tuż przed wyjazdem że schroniska, jak wyjechała Shila i zarezerwowane były dwa psy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nadziejka Posted June 10, 2021 Share Posted June 10, 2021 Z calego serca modle o te wszytkie biedunie i widze ze chyba ten wielkuski ruduni jeszcze jest w schr, ten ,,agresor,, Sowo modle i za Was cala dusza Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted June 10, 2021 Author Share Posted June 10, 2021 2 godziny temu, seramarias napisał: Po spa będzie cudny, jeśli człowiek nie zniszczył go psychicznie będzie bardzo adopcyjny. Wygląda na to, że miał podłe życie, ludzie nie kochali i na koniec skazali na schron 😞 2 godziny temu, Sowa napisał: Jaki powód oddania psa podali poprzedni właściciele? Czasem ludzie mówią prawdę... Pies ma 8 lat, został oddany z powodu trudnej sytuacji rodziny - taka nam informację. Pies do właścicielki bardzo przywiązany, przymilał się, kobieta podobno płakała. W stosunku do obcych nieufny, warczący, teraz bardzo przeżywa pobyt w schronisku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Sowa Posted June 10, 2021 Share Posted June 10, 2021 Nie mają na jedzenie dla psa? to może lepiej i taniej byłoby zrobić składkę na worek karmy na miesiąc niż szukać nowego domu... Schronisko też chyba dysponuje ofiarowana karmą. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted June 10, 2021 Author Share Posted June 10, 2021 32 minuty temu, Sowa napisał: Nie mają na jedzenie dla psa? to może lepiej i taniej byłoby zrobić składkę na worek karmy na miesiąc niż szukać nowego domu... Schronisko też chyba dysponuje ofiarowana karmą. To nie ja odbierałam psa, tylko pracownik schroniska, mnie przekazano wczoraj informację, że pies szuka domu, bo wiedzą, że często zabieramy kudłacze. Gdyby można było rozwiązać ten problem przy pomocy karmy, to myślę, że pies nie siedziałby teraz w schroniskowym kojcu. Za psa ktoś płaci, myślę, że UG, więc sytuacja tam jest na pewno bardziej skomplikowana. 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jaaga Posted June 10, 2021 Share Posted June 10, 2021 19 minut temu, Tola napisał: To nie ja odbierałam psa, tylko pracownik schroniska, mnie przekazano wczoraj informację, że pies szuka domu, bo wiedzą, że często zabieramy kudłacze. Gdyby można było rozwiązać ten problem przy pomocy karmy, to myślę, że pies nie siedziałby teraz w schroniskowym kojcu. Za psa ktoś płaci, myślę, że UG, więc sytuacja tam jest na pewno bardziej skomplikowana. I tak nie przekazaliby Ci kontaktu, bo nie maja prawa. Tez mi to przyszlo do głowy, bo psiak nie wygląda na szczegolnie zadbanego. Mogli go ostrzyc nawet nożyczkami, żeby mu ulżyć. Do tego nie trzeba kasy. Bardzo żal psa. Całe życie mu się rozwaliło nie z jego winy i on tego kompletnie nie ogarnia. Tyle lat z rodziną. Pewnie gdyby to była kwestia karmy, to nie wylądowałby w kojcu. Ludzie w trudnej sytuacji zwracają się o jedzenie np do fundacji, organizują zbiórkę, często pomagają im sąsiedzi. Pewnie i schronisko wsparłoby rodzinę workiem karmy co miesiąc czy dwa. Wiadomo, że każdemu może coś się przytrafić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
b-b Posted June 10, 2021 Share Posted June 10, 2021 Szkoda chłopaka :((( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.