Jump to content
Dogomania

Zamojskie psiaki szukają domów i miłości


Tola

Recommended Posts

Niestety, człowiek często bywa okrutny, bezwzględny, większość schroniskowych zwierzaków to właśnie ofiary takich ludzi. Pozostawiane w lasach, na drogach, najgorzej mają właśnie te stare, niedołężne, bo nie są w stanie poradzić sobie w zimnie i bez jedzenia.

Normalny człowiek nie krzywdzi słabszych, nie skazuje żywego stworzenia na pewna śmierć, współodczuwa i rozumie jego ból, zaspokaja potrzeby . To nienormalni są oprawcy zwierząt. 

  • Like 8
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, konfirm31 napisał:

Ale piękne pierwiosnki :)! Czy to w zamojskich lasach tak teraz kwitną? U mnie nadal śnieg, a w lesie będą dopiero zawilce, ale to pod koniec kwietnia.... 

Życzyłabym sobie bardzo takiego widoku na naszym terenie, do nas też wiosna jeszcze nie dotarła.

Pierwiosnki rosną w okolicach Londynu, wczoraj dostałam zdjęcie od syna i chciałam się podzielić ich pięknem:)

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tola napisał:

Życzyłabym sobie bardzo takiego widoku na naszym terenie, do nas też wiosna jeszcze nie dotarła.

Pierwiosnki rosną w okolicach Londynu, wczoraj dostałam zdjęcie od syna i chciałam się podzielić ich pięknem:)

No tak... Tam wiosna jest wcześniej... 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 19.03.2021 o 14:17, Isiak napisał:

W takim razie takich "nienormalnych" jest nas tutaj więcej.

obawiam się, że ci "normalni" nas wszystkie ( wszystkich, bo i mężczyźni tu są) uważają za nienormalnych, nawiedzonych, a nawet i bardziej "słone" określenia się trafiają, tak w życiu, "po sąsiedzku", bo na dogo na szczęście zajrzeć do głowy by im nie przyszło... kiedyś pewną panią szukającą pomocy dla kota przysłano do znajomej mówiąc "tam mieszka taka pop....na na punkcie kotów"... jestem pewna, że dokładnie tak jestem postrzegana ja - tyle, że "na punkcie psów".... ale i tak jestem przekonana, że w ludziach jest dużo dobra, tylko to zło - choć go mniej - jest niestety głośniejsze, bardziej rzucające się w oczy :(

co do kar dla wyrzucających zwierzęta...jak ich namierzyć? jak udowodnić? już trzy miesiące czekam na odpowiedź z sądu, bo się odwołałam od decyzji prokuratora, który uznał, że naoczny świadek załadowania 3 psów do samochodu i odnalezienie tych wychudzonych psów po 2 tygodniach 30 km dalej to za mało, by zachodziło prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa... :(

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

51 minut temu, mari23 napisał:

co do kar dla wyrzucających zwierzęta...jak ich namierzyć? jak udowodnić? już trzy miesiące czekam na odpowiedź z sądu, bo się odwołałam od decyzji prokuratora, który uznał, że naoczny świadek załadowania 3 psów do samochodu i odnalezienie tych wychudzonych psów po 2 tygodniach 30 km dalej to za mało, by zachodziło prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa... :(

Prokuratorzy i sędziowie często maja całkiem odmienne zdanie na temat tego czy przestępstwo zostało popełnione, czy też nie, zwłaszcza, gdy pokrzywdzone jest zwierze. Tak sobie myślę, że gdyby takie zajście spotkało kogoś z bliskich tych przedstawicieli prawa, to czy też mieliby problem z uznaniem takiego czynu za przestępstwo? Z pewnością nie mieliby żadnych wątpliwości, że przestępstwo zostało popełnione. Czemu więc są innego zdania, gdy zbrodnia dotyka zwierzę?

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, mari23 napisał:

co do kar dla wyrzucających zwierzęta...jak ich namierzyć? jak udowodnić? już trzy miesiące czekam na odpowiedź z sądu, bo się odwołałam od decyzji prokuratora, który uznał, że naoczny świadek załadowania 3 psów do samochodu i odnalezienie tych wychudzonych psów po 2 tygodniach 30 km dalej to za mało, by zachodziło prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa... :(

Pozbądź się złudzeń. Odebraliśmy półrocznego szczeniaka skatowanego, za którego włascicielka chciała od nas wyłudzić pieniądze na zakup nastepnego, sugerując wadę wrodzoną.  Psa z urazem i obrzękiem pnia mózgu ( śmierc mózgu) diagnozowaliśmy u neurologa. Po eutanazji miał robioną sekcję w państwowym ZHW uprawnionym do sekcji sądowych, która potwierdziła urazy mózgu, liczne złamania w całym ciele, nie wadę wrodzoną. Na wszystko dokumentacja, opisy wizyt u specjalisty z podaną godziną, filmy dokumentujące wszystko od momentu odbioru psa, po którego mój mąż oczywiscie musiał sam pojechac. Wyniki przeswietleń stwierdzające złamania  w różnym stopniu gojenia, czyli wystepujące co jakiś czas w ciągu tych kilku miesiecy pobytu w nowym domu, a nie jednorazowo. Dowód w postaci korespondencji, że właścicielka zaprzestała leczenia psa, podawania mu środków przeciwbólowych i odżywiania dożylnego, skazując go na cierpienie i powolną śmierć, jednoczesnie nie poddając sugerowanej przez lekarzy eutanazji ( żeby nie stracić pieniędzy, które chciała od nas wyłudzić). Do tego dowód na wczesniejsze zatrucie psa na skutek braku opieki. Wszystko prowadzone przez prawnika specjalizującego się w znęcaniu się nad zwierzetami, a prokuratura wrocławska nie dopatrzyła się przestepstwa. Odrzucili zażalenie. Uznała to jako prawdopodobne wypadki, bo brak jest dowodów na celowe znęcanie się. Mało tego, napisali, że skoro hodowca sprzedał psa, nie może być oskarżycielem. Jesli nie  hodowca przejmujący się losem szczeniaka którego powołał na świat, to niby kto miałby zgłosić popełnienie przestepstwa w tej sytuacji? Czysty absurd, bo nawet umowa z kupującym zawiera jego zobowiązanie do zachowania psa w zdrowiu i zapowiada ew. konsekwencje, jesli naruszy umowę.  Polskie prawo w kwestii zwierząt to moim zdaniem najczęściej kpina.

Dopóki ludzie bedą siedziec w kościołach i dawać sobie zaczadzać mózgi  tym, że niby moga wszystko i królują nad wszelkim stworzeniem, to nic się nie polepszy w tej kwestii. Skoro np niedawno była sprawa, gdzie matka wysyłała księdzu gołe zdjecia swojej niepełoletniej córki czy całe wsiowe społeczności piętnują ofiary pedofilii kleru i uważają, że ksiądz tez człowiek,  to jak mówić o sprawiedliwości w polskim społeczenstwie w stosunku do zwierząt? jesli nawet praw własnych dzieci nie potrafią uszanować. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, Jaaga napisał:

Pozbądź się złudzeń. Odebraliśmy półrocznego szczeniaka skatowanego, za którego włascicielka chciała od nas wyłudzić pieniądze na zakup nastepnego, sugerując wadę wrodzoną.  Psa z urazem i obrzękiem pnia mózgu ( śmierc mózgu) diagnozowaliśmy u neurologa. Po eutanazji miał robioną sekcję w państwowym ZHW uprawnionym do sekcji sądowych, która potwierdziła urazy mózgu, liczne złamania w całym ciele, nie wadę wrodzoną. Na wszystko dokumentacja, opisy wizyt u specjalisty z podaną godziną, filmy dokumentujące wszystko od momentu odbioru psa, po którego mój mąż oczywiscie musiał sam pojechac. Wyniki przeswietleń stwierdzające złamania  w różnym stopniu gojenia, czyli wystepujące co jakiś czas w ciągu tych kilku miesiecy pobytu w nowym domu, a nie jednorazowo. Dowód w postaci korespondencji, że właścicielka zaprzestała leczenia psa, podawania mu środków przeciwbólowych i odżywiania dożylnego, skazując go na cierpienie i powolną śmierć, jednoczesnie nie poddając sugerowanej przez lekarzy eutanazji ( żeby nie stracić pieniędzy, które chciała od nas wyłudzić). Do tego dowód na wczesniejsze zatrucie psa na skutek braku opieki. Wszystko prowadzone przez prawnika specjalizującego się w znęcaniu się nad zwierzetami, a prokuratura wrocławska nie dopatrzyła się przestepstwa. Odrzucili zażalenie. Uznała to jako prawdopodobne wypadki, bo brak jest dowodów na celowe znęcanie się. Mało tego, napisali, że skoro hodowca sprzedał psa, nie może być oskarżycielem. Jesli nie  hodowca przejmujący się losem szczeniaka którego powołał na świat, to niby kto miałby zgłosić popełnienie przestepstwa w tej sytuacji? Czysty absurd, bo nawet umowa z kupującym zawiera jego zobowiązanie do zachowania psa w zdrowiu i zapowiada ew. konsekwencje, jesli naruszy umowę.  Polskie prawo w kwestii zwierząt to moim zdaniem najczęściej kpina.

Przerażające, skóra cierpnie na samą myśl co przeżył ten piesek :( 

Link to comment
Share on other sites

Było kiedyś przysłowie - złego kościół nie wyleczy, dobrego karczma nie zepsuje. Każdy jest sam odpowiedzialny za to co robi. I jakim jest człowiekiem. Tak przy okazji - w krajach, w których kościół nie ma nic do gadania - dozwolone są legalne psie walki. I zbiorowe komory gazowe dla psów.

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

45 minut temu, Sowa napisał:

Było kiedyś przysłowie - złego kościół nie wyleczy, dobrego karczma nie zepsuje. Każdy jest sam odpowiedzialny za to co robi. I jakim jest człowiekiem. Tak przy okazji - w krajach, w których kościół nie ma nic do gadania - dozwolone są legalne psie walki. I zbiorowe komory gazowe dla psów.

Z tym przysłowiem o kościele i karczmie, pełna zgoda. Co do losu psów i w ogóle wszystkich zwierząt, to chociaż te bardziej.... humanitarne? kraje piszą ustawy, że "zwierzę nie jest rzeczą", to niestety, wszędzie przez większość ludzi są tak traktowane, niezależnie od panującej religii, ustroju, itd. 

Czasem myślę, że pandemia Covid 19 i te kolejne, które pewnie po niej przyjdą, to "zemsta" Ziemi za to, co z Nią zrobił człowiek, uważający się za jej jedynego właściciela i bezwzględnie Ją wykorzystujący..... 

  • Like 1
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

56 minut temu, Tyśka) napisał:

Przerażające, skóra cierpnie na samą myśl co przeżył ten piesek :( 

Tak i dlatego dodatkowo bulwersuje fakt, że nic nie da się zrobić i nie poniosa konsekwencji. Ta rodzina ma już nastepnego pieska tej rasy. Od tego czasu nie sprzedajemy szczeniat do rodzin z małymi dziecmi ( tam były bliźniaki ok. 5-6 l.) najgorsza jest świadomosć cynizmu niby normalnej rodziny, która musiała przeciez wiedzieć, że nawaliła i tak doszła do wniosku, ze warto wyciągnąć kasę od hodowcy, nie dostrzegając winy po swojej stronie. Zero refleksji, skrupułów. zwykłego ludzkiego poczucia przyzwoitości. Szczeniak leżał dwie doby bez środka przeciwbólowego i kroplówek u nich w domu, bo nie opłacało im się kontynuowac leczenia. Życzę im tylko, żeby dzieci w przyszłosci odwdzięczyły się im tym, co wyniosły od rodziców i na starosć potraktowały ich w ten sam sposób. Tydzień opiekowałam się tym maluchem 21 godz. na dobę. naprawdę nie życze tego, co doświadczyłam najgorszemu wrogowi. Wyobraźcie sobie, że przy opisywaniu wyniku sekcji płakała kierowniczka w ZHW. Ona przez lata pracy dokonała tysiące sekcji, ale tak nią ten przypadek wstrząsnął.

51 minut temu, Sowa napisał:

Było kiedyś przysłowie - złego kościół nie wyleczy, dobrego karczma nie zepsuje. Każdy jest sam odpowiedzialny za to co robi. I jakim jest człowiekiem. Tak przy okazji - w krajach, w których kościół nie ma nic do gadania - dozwolone są legalne psie walki. I zbiorowe komory gazowe dla psów.

Z pierwszą cześcią wypowiedzi zgodze się, ale z druga juz nie. Niestety, ale większosć polskiego społeczeństwa to stado owiec ( żeby nie napisać baranów), które idą za slowem swojego pasterza. Naprawdę bardzo pomógłby głos pasożytów, których karmi wbrew własnej woli CAŁE polskie społeczeństwo. osobiście uwazam, że lepsza jest eutanazja  niż wieloletnie konanie na łańcuchu, w głodzie, brudzie, zimnie, poniżeniu i czesto katowaniu, jaką funduje swoim zwierzętom często polska ludność.

Ostatnim przykładem jest nagonka na wilki. Cała moja okolica jest "przerażona" i chyba tylko mnie ucieszyły wilcze tropy w poblizu. Wreszcie wrócił naturalny drapieznik. oczywiście w lokalnych gazetach same przerażone Czerwone Kapturki. Hodowcy owiec w szoku, bo sytuacja zmusza do zabezpieczenia terenu. sztuczna nagonka i wywiady z wiesniakami, jak to bardzo się boją. Ostrzezenia, że wilki porywają psy na łańcuchach. wszysto po to, żeby usankcjonowac odstrzał wilków. Weź buraku swojego psa do domu, ogródź teren dla stada owiec. Nie licz tylko na dotacje UE i rekompensaty od Związku łowieckiego, ale daj coś od siebie.  Osobiście, jako nigdy nie związana z KK uwazam, że jednak jego funkcjonariusze mieliby wielki wpływ na poprawę stanu zwierząt w kraju, gdyby tylko oderwali się od koryta i dziecięcych majtek. Dla wielu ludzi są nadal autoryrtetem moralnym. jednak zamiast tego, co jakiś czas jestesmy raczeni zbiórkami pieniędzy na ratowanie  psów odebranych od księży.

Mieszkając w Katowicach nie dostrzegałam problemu, ale żyjąc teraz na wsi otwieraja mi sie oczy i to szeroko. Niedawno pani z koła emerytów zbierająca kase na to koło,  teęknie patrząc na kościól za polem powiedziała mężowi, że my to mamy się szczęście, bo mamy tak blisko do kościoła - tylko przejść przez pole.  Nie przyszło jej nawet do głowy, że na  rdzennie protestanckim terenie ktoś może nie byc teraz katolikiem i nie marzyć o dostaniu się to tejże światyni. Temat może ogólny, ale  związu z podejściem okolic zamojskich do kwestii zwierząt, jednak powiązany.

  • Like 2
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Jaaga, rozumiem Twoją frustrację, ale nie zgadzam się na generalizację i uogólnianie. W swoim środowisku znam księży, którzy ratują bezdomne zwierzęta, wzywają do empatii i są wspaniałymi ludźmi. Empatia do zwierząt, sposób ich traktowania nie jest kwestią wyznawanych wartości, światopoglądu czy stopnia wykształcenia. W każdej grupie społecznej są zwyrodniale, osoby wykrzywione psychiczne, patologia. Dla nas, wrażliwych na los każdej istoty i empatycznych historie złego traktowania ludzi i zwierząt pewne rzeczy i brutalność ludzka są czymś nie do pomyślenia, dla patologii to "norma". 

Abstrahując od dyskusji, chciałabym Was zaprosić na wątek pieska, któremu udało się ustrzec przed zamojskim schroniskiem:

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tyśka, większość księży, taka sama, jak większość ich owieczek :(. Nie wierzę, że - jak ma nadzieję Jagna, kazanie z ambony w stylu św Franciszka, coś zmieni. U nas, poprzedni proboszcz, był propsowy i nawet próbował ogłaszać z ambony zbiórki karmy dla zwierząt. Niestety, większość wiernych, przyjęła to bardzo niechętnie. Takie są polskie wsie i małe miasteczka. Oby to się kiedyś zmieniło. Mnie się wydaje, że wierni teraz nie słuchają swoich pasterzy, tylko rządzą się swoim " interesem" i "rozumem".

Jedyna nadzieja, to zmiany w mentalności, które wolno przebiegają, ale jednak. U nas w MM wspaniale działa "Stowarzyszenie Nasze Cztery Łapy" ( mają stronę na fb) , zajmujące się psami bezdomnymi z terenu Miasta, ale to muszą być i zaangażowani społecznicy i przychylność władz miasta. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

20 minut temu, Tyśka) napisał:

Jaaga, rozumiem Twoją frustrację, ale nie zgadzam się na generalizację i uogólnianie. W swoim środowisku znam księży, którzy ratują bezdomne zwierzęta, wzywają do empatii i są wspaniałymi ludźmi. Empatia do zwierząt, sposób ich traktowania nie jest kwestią wyznawanych wartości, światopoglądu czy stopnia wykształcenia. W każdej grupie społecznej są zwyrodniale, osoby wykrzywione psychiczne, patologia. Dla nas, wrażliwych na los każdej istoty i empatycznych historie złego traktowania ludzi i zwierząt pewne rzeczy i brutalność ludzka są czymś nie do pomyślenia, dla patologii to "norma". 

Abstrahując od dyskusji, chciałabym Was zaprosić na wątek pieska, któremu udało się ustrzec przed zamojskim schroniskiem:

 

To nie frustracja, tylko  kontemplacja otaczajacej mnie rzeczywistosci.  Życie niekatolika w katolickim, niby stale i zewsząd prześladowanym chrzescijańskim społeczenstwie. Dopóki owce same nie zaczną myśleć, tylko beda beczeć za pasterzem, to tak bedzie tu nadal. Szkoda, że nie znam żadnego. W sumie to wiem o  dwóch przyzwoitych księżach KK ( w tym jeden nie żyje) i mam szacunek do obecnego katolickiego Papieża.  To tyle. Reszta, w tym moje podatki nie są zalezne ode mnie.  przykro mi, ale nie doszły mnie słuchy o innych naprawde  przyzwoitych pasterzach. Może przez to, że nie oglądam TVP ;)

Niedawno zadzwoniła do mnie koleżanka hodowczyni szukając pomocy dla porzuconego psiaka. mieszka na totalnie katolickiej wsi. W swojej głębokiej naiwności poszła do ksiedza z prośbą o ogłoszenie z ambony info o psiaku w potrzebie. Została nie tylko wyśmiana ale i ksiadz był zbulwesowany jej psośbą. Jak to pies? z ambony? w czasie mszy? Klapki pewnie jej nie opadły i tak, ale mam nadzieję, że może choć oczy przetarła.

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

56 minut temu, Jaaga napisał:

osobiście uwazam, że lepsza jest eutanazja  niż wieloletnie konanie na łańcuchu, w głodzie, brudzie, zimnie, poniżeniu i czesto katowaniu, jaką funduje swoim zwierzętom często polska ludność.

No ale ściągasz do Polski ofiary katowania w innym kraju, i ta polska ludność - boć tu na Dogo chyba najwięcej jest Polaków - odpowiada na apele o pomoc. Nie poddajesz eutanazji ciężko chorych zwierząt, bez szans na pełne wyleczenie.

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Myślę, że każdy ratuje, kogo mu serce dyktuje i jakie ma możliwości. Mam nadzieję, że tych ratujących, będzie coraz więcej, a tych, których trzeba ratować, coraz mniej, chociaż pewnie to nie za mojego życia :(.

Dopóki mieszkałam w Warszawie, zupełnie inaczej postrzegałam problem psów wśród ludzi. Po przeprowadzce na emeryturze do małego miasteczka na Mazowszu, dotarła do mnie cała bieda i nędza psiego losu... Wstąpiłam do TOZ, zrobiłam uprawnienia inspektora i razem z innymi ( nielicznymi) zwierzolubami z mojego miasteczka, zaczęłam tz "pracę u podstaw". Po prawie!!! 10 latach od moich pierwszych  akcji ws makowskich bezdomniaków , widzę, jak zmieniła się mentalność mieszkańców miasta, szczególnie tych młodszych, oraz.... władz Miasta. Bardzo mnie to cieszy. I cieszę się, że teraz inni młodsi :), tak mądrze i sprawnie działają, psy bezdomne mają schronienie, opiekę lekarską i szybko znajdują nowe domy. A ja mogę ograniczyć się do pomagania wirtualnego ;).

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Nie mieszajmy do naszych spraw religii, czy polityki, bo na to czy człowiek jest dobry, czy zły kompletnie nie ma wpływu  jego wyznanie, czy to, którą opcję polityczną popiera. Takie segregowanie ludzi jest prawie jak rasizm. Niepotrzebnie rani przekonania ludzi, od których możemy oczekiwać pomocy.

W każdym środowisku są ludzie dobrzy i źli i nawet jeśli w jakimś jest więcej ludzi złych, nie można twierdzić, że cała ta grupa jest be.  Niechcący sami możemy znaleźć się w takiej grupie.

  • Like 4
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

35 minut temu, elik napisał:

Nie mieszajmy do naszych spraw religii, czy polityki, bo na to czy człowiek jest dobry, czy zły kompletnie nie ma wpływu  jego wyznanie, czy to, którą opcję polityczną popiera. Takie segregowanie ludzi jest prawie jak rasizm. Niepotrzebnie rani przekonania ludzi, od których możemy oczekiwać pomocy.

W każdym środowisku są ludzie dobrzy i źli i nawet jeśli w jakimś jest więcej ludzi złych, nie można twierdzić, że cała ta grupa jest be.  Niechcący sami możemy znaleźć się w takiej grupie.

To prawda.

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, elik napisał:

Nie mieszajmy do naszych spraw religii, czy polityki, bo na to czy człowiek jest dobry, czy zły kompletnie nie ma wpływu  jego wyznanie, czy to, którą opcję polityczną popiera. Takie segregowanie ludzi jest prawie jak rasizm. Niepotrzebnie rani przekonania ludzi, od których możemy oczekiwać pomocy.

W każdym środowisku są ludzie dobrzy i źli i nawet jeśli w jakimś jest więcej ludzi złych, nie można twierdzić, że cała ta grupa jest be.  Niechcący sami możemy znaleźć się w takiej grupie.

Elik, dziękuję za te słowa. Dobrze ujęłaś to, co mam w głowie. 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Tyśka) napisał:

Elik, dziękuję za te słowa. Dobrze ujęłaś to, co mam w głowie. 

Myślę Tysiu, że nie tylko my tak myślimy, ale nie wszyscy mają odwagę sprzeciwić się takiej segregacji.

Link to comment
Share on other sites

18 minut temu, elik napisał:

Myślę Tysiu, że nie tylko my tak myślimy, ale nie wszyscy mają odwagę sprzeciwić się takiej segregacji.

I ja się z Wami zgodzę - nie od religii, wykształcenia, zamożności itp. zależy to, jakim kto jest człowiekiem... powtórzę - dobro jest ciche, mało go widać, zło jest jaskrawe, krzykliwe, bardziej widoczne...i zdolne to dobro zadeptać :( :(

  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

  • Tola changed the title to Zamojskie psiaki szukają domów i miłości
12 godzin temu, malagos napisał:

No to wątek zdominował temat etyki i wary :)

A co tam z zamojskim schronisku?

Cieszę się, że tutaj taka dyskusja, tylko mnie chwilami braknie czasu, aby zostać na forum na dłużej;).

Do schroniska wybieram się w sobotę lub w niedzielę, na pewno będą zdjęcia.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny,macie wiele doświadczenia w kwestii zachowań psich staruszków, więc może pomożecie mi zrozumieć,co dzieje się od pewnego czasu z moją Tosia. 

Ma ok 14 lat i do tej pory wszystko było w miarę normalnie,ale od pewnego czasu dziwnie się zachowuje. Cały dzień jest spokojna,podsypia sobie,chodzimy na spacery,taki standard.Za to od godziny ok 18 zaczyna się robić strasznie nakręcona. Piszczy,skamla,i co pół godziny musi wychodzić na dwór. Nie załatwia się w tym momencie,tylko musi wyjść i już. Dla mnie to wygląda tak,jakby ona nie pamiętała,że była na dworze i musi wyjść znowu.Czy to możliwe? Cały dzień nie wykazuje takiego zachowania,dopiero wieczorem się tak uaktywnia.Co to może znaczyć?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...