Jump to content
Dogomania

Zamojskie psiaki szukają domów i miłości


Tola

Recommended Posts

Grace dziś już była operowana, niestety nie miała szans na życie. Lekarz poddał ją eutanazji. na razie ni potrafię tego ogarnąć, to moja ukochana kotka. Wszystko poszło tak nagle. Na wątrobie miała ok 30 maleńkich guzków, nie dało się nic zrobić. Wiedziałam, że brytyjczyki maja często problemy z wątroba, ale kota który kilka dni temu był rozmruczany, dorodny i na oko zdrowy, nagle nie ma.

W tej sytuacji muszę trochę odsapnąc, ale skoro transport lutowy już minął, a  nastepny jest w marcu, to niech kotka wtedy przyjedzie. 

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Jaaga napisał:

Grace dziś już była operowana, niestety nie miała szans na życie. Lekarz poddał ją eutanazji. na razie ni potrafię tego ogarnąć, to moja ukochana kotka. Wszystko poszło tak nagle. Na wątrobie miała ok 30 maleńkich guzków, nie dało się nic zrobić. Wiedziałam, że brytyjczyki maja często problemy z wątroba, ale kota który kilka dni temu był rozmruczany, dorodny i na oko zdrowy, nagle nie ma.

W tej sytuacji muszę trochę odsapnąc, ale skoro transport lutowy już minął, a  nastepny jest w marcu, to niech kotka wtedy przyjedzie. 

Jagna, przytulam mocno:(

Jak wczoraj rozmawiałyśmy,  miałam tyle nadziei......:(

Grace [*]

 

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj Mamrot miał zabieg kastracji, wszystko jest ok, tylko dom by się przydał, bo DT bardzo awaryjne...

https://www.olx.pl/oferta/mamrot-bardzo-przyjazny-kocrek-do-adopcji-CID103-IDDJmR5.html

Zrobiłam OLX na Warszawę, może ktoś dorzuci na Kraków?

Kocurek ma ok. 2 lat, jest wykastrowany,  były też wykonane testy - jest czysty.

Dorzucam jeszcze zdjęcia

c8cb4457228b9e8dmed.jpg

To zaraz po znalezieniu

13daf326121c2d1bmed.jpg

f5e6ebeb05f37e31med.jpg

Link to comment
Share on other sites

W sprawie Duszka i Dusi nie mam obiecujących telefonów, wciąż dzwonią jacyś dziwni ludzie, dzisiaj kobieta z Bolkowa, która ma ok. 13 kotów, bo sama nie wie dokładnie ile:(

Było zapytanie z Krakowa o Bruneta, sprawa w toku, rozmawiamy, mam wątpliwości...

Poprosiłam elik o wizytę, zobaczymy...

No i na koniec  - był telefon z Opola w sprawie Feliksa  i jestem dobrej myśli, z panią rozmawiała też p. Justyna i też odniosła dobre wrażenie, potrzebne kciuki!

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 18.02.2020 o 21:28, Tola napisał:

W sprawie Duszka i Dusi nie mam obiecujących telefonów, wciąż dzwonią jacyś dziwni ludzie, dzisiaj kobieta z Bolkowa, która ma ok. 13 kotów, bo sama nie wie dokładnie ile:(

Było zapytanie z Krakowa o Bruneta, sprawa w toku, rozmawiamy, mam wątpliwości...

Poprosiłam elik o wizytę, zobaczymy...

No i na koniec  - był telefon z Opola w sprawie Feliksa  i jestem dobrej myśli, z panią rozmawiała też p. Justyna i też odniosła dobre wrażenie, potrzebne kciuki!

No niestety telefonów i zapytań o Duszka i Dusię bardzo dużo, ale domu z tego nie będzie:(

Jest dobrze zapowiadający się dom z Warszawy, ale pani jest zainteresowana tyko kocurkiem.

Brunet nadal bez domu, bo z tego  w Krakowie, po rozmowie elik z panią, zrezygnowałyśmy.

Feliks też bez domu; pani z Opola zrezygnowała;  kupi sobie kota z hodowli, bo jej zdaniem, nie będzie tak chorował...

Jakiś zły czas nastał w kocich adopcjach :(

 

Link to comment
Share on other sites

Wydawało mi się, że tak niedawno pisałam o mojej Zulci i 12 rocznicy zabrania jej ze schroniska, a tu minął rok,  czas tak pędzi...

Dzisiaj minęło 13 lat, odkąd Zulka jest z nami.

Wg wypisu ze schroniska ma teraz ok. 18 lat, chociaż cały czas łudzimy się z TZem, że jest młodsza...

Zulcia, jak na swój wiek i choroby, z którymi się boryka (guzek na nerce, chore serce, zespół przedsionkowy), jest w dobrym ogólnym stanie. Nie słyszy, coraz gorzej widzi, nie zawsze trafia już do klatki w bloku.

Są dni, kiedy  trzeba ją znosić, bo nie ma ochoty wyjść na zewnątrz,  ale są i takie, kiedy próbuje podskakiwać i bawić się.

Moja ukochana babinka dzisiaj

64d258270fa85b0amed.jpg

  • Like 11
  • Upvote 5
Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, Tola napisał:

No niestety telefonów i zapytań o Duszka i Dusię bardzo dużo, ale domu z tego nie będzie:(

Jest dobrze zapowiadający się dom z Warszawy, ale pani jest zainteresowana tyko kocurkiem.

Brunet nadal bez domu, bo z tego  w Krakowie, po rozmowie elik z panią, zrezygnowałyśmy.

Feliks też bez domu; pani z Opola zrezygnowała;  kupi sobie kota z hodowli, bo jej zdaniem, nie będzie tak chorował...

Jakiś zły czas nastał w kocich adopcjach :(

 

Tolu, po zlym czasie nastaje dobry. Wkrotce nadejdzie i nasze kocie piękności znajdą domy, zobaczysz.      Jak na swoj wiek, Zulka wyglada super ! Choć mordeczka juz posiwiala, wzrok i słuch tez szwankują, to i tak trzyma się dzielnie ! 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.02.2020 o 06:49, Tianku napisał:

Sunie są zabezpieczone na szczęście i to w dodatku przez osoby świadome potrzeb rasy.

Kopiuję post Foondacji Felis:

<<POST NA FEJSBUKU>>

"Oto sunie w typie owczarka belgijskiego zabrane tydzień temu z lasu. Przeczytajcie co pisze o nich opiekunka z kliniki:

<<Wszystkie cztery dziewuchy są jeszcze nieco wystraszone, jednak pomimo tego ciągnie je do człowieka. Wychodzą na spacery na smyczy, chcą biegać i szaleć, mają totalną korbę we łbie. Staramy się pracować nad zaufaniem do człowieka, uczymy się nieco wyciszać i skupiać na spacerze, pokazać, że można w spokoju pozwiedzać świat zamiast podskakiwać ze strachu przy każdym dźwięku i nagłym ruchu. Coraz łatwiej przychodzi im załatwianie potrzeb na dworze (głównie w zewnętrzym kojcu, ale to już postęp - coraz radziej zdarza się "wpadka" w wewnętrzym boksie).
Mamba - pręgowana akrobatka, w boksie potrafi wspinać się po kratach - co jest dość istotną informacją dla przyszłego opiekuna.
Malwa - najbardziej zbliżona wyglądem do czystego belga, stawia uszy na każdy najmniejszy dźwięk jak chyba każdy owczarek.
Mafia - największa wariatka-pręguska, ale też najśmielsza i najchętniej współpracująca z całej czwórki. Najłatwiej też przychodzi jej załatwianie potrzeb fizjologicznych na smyczy.
Maggie - najchudsza, najbardziej lękliwa, ale potrzeba obcowania z ludźmi jest bardzo silna. Potrafi odskoczyć ze strachem, a zaraz potem wepchnąć człowiekowi głowę pod pachę.

Osoby myślące o adopcji muszą być świadome, że tym psom nie wystarczy bezcelowe bieganie po podwórku przez kilka godzin. Poza zmęczeniem fizycznym trzeba im zapewnić pracę umysłową. Jeśli nie będą tego miały na codzień - wlezą człowiekowi na głowę i będą nie do opanowania. Dziewczyny są naprawdę pojętne, trzeba im tylko czasu i chęci.>>

Zapraszam osoby zainteresowane adopcją o kontakt telefoniczny"

MAFIA

Obraz może zawierać: pies i na zewnątrz

MAGGIE
Obraz może zawierać: pies i na zewnątrz

MALWA
Obraz może zawierać: pies i na zewnątrz

MAMBA
Obraz może zawierać: pies i na zewnątrz

 

 

Pozwoliłam sobie tutaj wstawić aktualizację, bo kilka osób sytuację suniek skomentowało.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

W sprawie zamojskich kociaków coś drgnęło:)

O Bruneta starają się dwie rodziny z Warszawy, jedna wizyta jest w czwartek; druga w sobotę i zobaczymy, może jedną z tych rodzin uda się namówić na Mamrota... Na obie wizyty jedzie Jo37, jestem bardzo wdzięczna serce-ruchomy-obrazek-0486.gif

O długowłosego Duszka i Dusię jest mnóstwo zapytań; wczoraj kasowałam ilość wyświetleń i było ponad 500, dzisiaj znowu jest tyle samo. Ale większość osób jest zainteresowanych adopcją jednego kociaka, a reszta nie nadaje się na dalsze rozmowy.

Jednak i tutaj zaświeciło słońce - jest rodzina z Warszawy chętna dać dom i Duszkowi i Duszce, zobaczymy co pokaże wizyta, prosimy o kciuki ;)

 

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 17.02.2020 o 20:22, Tola napisał:

Pięknie dziękuje wszystkim dogomaniaczkom, które pomagają ZEA poprzez zakupy na FAniMani:)serce-ruchomy-obrazek-0830.gif

http://fanimani-video.s3.amazonaws.com/22965/kupujesz-w-internecie.mp4

Tolu, jak to jest z tymi darowiznami? Stan konta na wasza fundację mam ponad stówke, ale wiekszosć długi czas ma status "oczekująca', częsć "gotowa do wypłaty", a ani jedna wyplacona?

Jeszcze zadzwoń, co ze szczepieniem kici, o którym ostatnio Ci pisałam? Doszły wyniki od Grace juz po jej śmierci, nie miała białaczki, fip i Fiv. To marskość wątroby i guzki na watrobie. Jej smierć mimo, że miała ponad 13 lat mną wstrząsnęła. Brak jej na każdym kroku :( jesli Wasza kicia ma przyjechać, to załozyłabym jej wątek.

Znowu mamy w stodole chyba podrzuconego kolejnego kota. Wygląda na młodziutkiego, i niestety mało samczo. na razie dokarmiam. Płacze, jak odzywam się do niego, ale nie daje złapac. Mam nadzieje, że to jednak kocurek i nie będe miała stadka maluchów. To trzeci kot, który u nas nagle sie pojawił. Po poprzedniej wziętej do domu kotce, która zmarła na bialaczke, boję się łapać. Jesli dojdzie do tego, to musze poprosic zaprzyjaźnioną fundacje o pomoc w testowaniu kota. Mógł go podrzucic ten sam człowiek, co poprzednio i tez może być zarażona. Ten kociak wychodzi z stodołu na zewnątrz, na pola. Pierwszy raz mam kota, który żyje na zewnątrz i czuję się niekomfortowo w takiej sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, Jaaga napisał:

Tolu, jak to jest z tymi darowiznami? Stan konta na wasza fundację mam ponad stówke, ale wiekszosć długi czas ma status "oczekująca', częsć "gotowa do wypłaty", a ani jedna wyplacona?

Jeszcze zadzwoń, co ze szczepieniem kici, o którym ostatnio Ci pisałam? Doszły wyniki od Grace juz po jej śmierci, nie miała białaczki, fip i Fiv. To marskość wątroby i guzki na watrobie. Jej smierć mimo, że miała ponad 13 lat mną wstrząsnęła. Brak jej na każdym kroku :( jesli Wasza kicia ma przyjechać, to załozyłabym jej wątek.

Znowu mamy w stodole chyba podrzuconego kolejnego kota. Wygląda na młodziutkiego, i niestety mało samczo. na razie dokarmiam. Płacze, jak odzywam się do niego, ale nie daje złapac. Mam nadzieje, że to jednak kocurek i nie będe miała stadka maluchów. To trzeci kot, który u nas nagle sie pojawił. Po poprzedniej wziętej do domu kotce, która zmarła na bialaczke, boję się łapać. Jesli dojdzie do tego, to musze poprosic zaprzyjaźnioną fundacje o pomoc w testowaniu kota. Mógł go podrzucic ten sam człowiek, co poprzednio i tez może być zarażona. Ten kociak wychodzi z stodołu na zewnątrz, na pola. Pierwszy raz mam kota, który żyje na zewnątrz i czuję się niekomfortowo w takiej sytuacji.

Jagna, może ten filmik ułatwi Ci zrozumienie, wygląda to zawile, czas oczekiwania jest faktycznie bardzo długi...

Wpłaty na konta dokonywane są co kwartał, a uzbierana kwota musi przekraczać 100 zł.

Dostaje powiadomienia o kolejnych zakupach dla Fundacji:)

 Wspólczuję Ci z powodu Grace, kazda  strata ukochanego zwierzaka ostawia ból ogromny bół i tęsknotę.

Dzika Kicia ma mieć wszystko zrobione, wetka wie, ze ma wyjezdzać w połowie marca.

A kotek biedny, jak kazdy porzucony zwierzak:(. Bądz dobrej myśli, wszystko się ułozy, aby mały zaufał...

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Murka napisał:

Będę jechać, ale dopiero za dwa tygodnie.

Dzięki Murka za wpis:)

Ja już szukam intensywnie, bo Grafitka od początku grudnia jest w lecznicy, to bezdomna koteczka spod zamojskiej Castoramy.

Teraz jest gotowa do wyjazdu - zaszczepiona, wysterylizowana; pobyt w lecznicy  kosztuje, a i szkoda Grafitki, aby siedziała w klatce, jak ma już swój dom.

Jak nic nie znajdę, to dam znać i na pewno skorzystam z transportu.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...