Jump to content
Dogomania

Elio - porzucony psiak, który na wschodnich krańcach Polski nikogo nie obchodził, z głodu żywił się odchodami bydła, uratowany przez Figunia, skomli o kasę na hotel i weta, żeby dotrwać do własnego domu.


Recommended Posts

Dnia 25.08.2024 o 23:00, Poker napisał:

Gdzie te zdjęcia były zrobione?

Przepraszam,że nie napisałam. U Państwa na działce gdzie wczoraj i dziś był Elio, a ostatnie w W`wie z córka, która dziś przyjechała i Elio dopiero poznał.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.08.2024 o 23:15, Poker napisał:

Nie wygląda na nieszczęśliwego.

Wiosenko, masz szanse się spytać w jakim celu zostały kupione buty?

Tak, zapytałam oczywiście już wczoraj..Pani kupiła buty z myślą, że Mikuś nie poradzi sobie z chodzeniem po śliskiej  terakocie, którą mają na działce (widoczna przy schodach na których Elio stoi). Założyli mu nawet, ale zaraz zdjęli ,bo Elio świetnie porusza się  po niej bez butów. Powiedziałam Pani, żeby w domku  nie zakładali i powiedziała,że absolutnie nie będą, że może zimą przydadzą na solone chodniki w mieście.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.08.2024 o 23:25, elik napisał:

Wreszcie jestem w Krakowie i z radością widzę, że Elio nie został sam. Szukajmy możliwości odebrania go z tego domu. Do skutku.

Dlaczego?

Wygląda na to, że sytuacja pomału się poprawia. Pies nie wygląda na nieszczęśliwego.

Mam wrażenie, że wpisy na wątku  stały się samonapędzającym się mechanizmem.

Mnóstwo pomysłów i na tę chwilę nie do realizacji.

Póki co , nie ma podstaw do odebrania psa.

Pani wpadła w chwilowy amok, czasem tak się dzieje z nadmiernych emocji.

Jak się pomylę, to odszczekam.

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dlaczego? Dlatego, że pani sprawia na mnie wrażenie osoby rozchwianej emocjonalnie. Kłamie, opowiada historie, które, biorąc pod uwagę charakter psa, nie mogły mieć miejsca, pomysł z butami stawia pod znakiem zapytania prawidłowe rozumowanie, podejrzewa psa o chorobę dwubiegunową. Taka osoba nie jest w stanie zapewnić psu dobre samopoczucie. Nie wiem co jeszcze może wpaść pani do głowy. Czy to mało?

Czy mogłabyś zlikwidować tę pustą przestrzeń w sygnaturze? Niepotrzebnie zajmuje dużo miejsca, zmniejszając ilość postów na stronie.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.08.2024 o 23:53, elik napisał:

Dlaczego? Dlatego, że pani sprawia na mnie wrażenie osoby rozchwianej emocjonalnie. Kłamie, opowiada historie, które, biorąc pod uwagę charakter psa, nie mogły mieć miejsca, pomysł z butami stawia pod znakiem zapytania prawidłowe rozumowanie, podejrzewa psa o chorobę dwubiegunową. Taka osoba nie jest w stanie zapewnić psu dobre samopoczucie. Nie wiem co jeszcze może wpaść pani do głowy. Czy to mało?

Czy mogłabyś zlikwidować tę pustą przestrzeń w sygnaturze? Niepotrzebnie zajmuje dużo miejsca, zmniejszając ilość postów na stronie.

Pomysł z butami został wyjaśniony.

Może była nadmiernie rozemocjonowana, niektórzy ludzie tak reagują, wystarczy popatrzeć na wpisy na wątku.

Nie wiem czy kłamała czy właśnie z powodu nadmiernych emocji wyolbrzymiała swoje odczucia i szczerze o nich mówiła i pisała.

Zobaczymy co się zadzieje, czas pokaże.

Zdjęcia nastrajają pozytywnie.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.08.2024 o 00:02, Poker napisał:

Pomysł z butami został wyjaśniony.

Może była nadmiernie rozemocjonowana, niektórzy ludzie tak reagują, wystarczy popatrzeć na wpisy na wątku.

Nie wiem czy kłamała czy właśnie z powodu nadmiernych emocji wyolbrzymiała swoje odczucia i szczerze o nich mówiła i pisała.

Zobaczymy co się zadzieje, czas pokaże.

Zdjęcia nastrajają pozytywnie.

Najwyraźniej  widzimy dwa całkowicie różne obrazy sytuacji.

Link to comment
Share on other sites

Pies nie wygląda na nieszczęśliwego, pies jest normalny. Ale Pani jest, jak najłagodniej można określić, całkowicie rozchwiana emocjonalnie. Wczoraj czy dwa dni temu Pani uznała, że pies zagraża życiu jej rodziny i może zagryźć jej męża. Być może jutro Pani ponownie zobaczy w tym zwierzątku niebezpiecznego potwora i nie da się przewidzieć co wtedy zrobi.

Na dziś na pewno trzeba poprosić Panią o schowanie worka z karmą w pomieszczeniu, do którego pies nie ma dostępu. Oraz zmianę usytuowania legowiska i misek, nie powinny być przy drzwiach wejściowych.

 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Pani też jest normalna. Po prostu jest w całkowicie nowej dla siebie sytuacji, trochę zagubiona i pewnie wystraszona, bo psich zachowań zwyczajnie nie zna i nie rozumie. Trudno to pewnie pojąć komuś, kto z psami żyje "od zawsze", ale w tych pierwszych chwilach to jest jednak Obcy 👽 w domu. Pani zrobiła błąd na starcie, bo się nie wyedukowała w kwestii podstawowych potrzeb i zachowań psa. Przydałaby się jej długa, spokojna rozmowa przy kawie z kimś, kto by jej co nieco wytłumaczył i podpowiedział, może patrząc nie tylko z punktu widzenia dobra Psa, ale dobra Rodziny (czyli Psa i Ludzi, bo to jest jednak komplet, według mnie). Pani, moim zdaniem, z dnia na dzień będzie się z sytuacją coraz bardziej oswajać i coraz lepiej radzić. Stara się, to dobry punkt wyjścia.

Poker 💚

Link to comment
Share on other sites

Bez sensu jest ta gadanina. Nie odważyłabym się polemizować w tak ważnej sprawie, nie znając tła od podszewki. Łatwo liczyć na to, że będzie dobrze, gdy nie jest się odpowiedzialnym za psa. Argumenty powalają. Dorosły osobnik chęć bycia psa z człowiekiem myli z agresją do tego stopnia, że zamyka się przed psem. Nie było to tu powiedziane, ale to nie pierwszy pies u państwa. Poprzedni zginął pod kołami samochodu, bo ktoś nie zamknął bramki i pies sobie wyszedł na ulicę, prosto pod koła samochodu. To "doświadczenie" widać nic nie nauczyło, bo psiak na ogrodzie, nie wiemy czy posesja jest ogrodzona, jest bez obroży, na której powinien mieć adresówkę - pytanie czy w ogóle ma, bo pani nie doświadczona. Natomiast w pomieszczeniu pies jest w obroży i na smyczy.  Absurdy. WiosnaA długo rozmawiała z panią informując o wielu sprawach. Prośby o telefon w razie jakichkolwiek niejasności, także bez skutku. Na uwagę zasługuje tu również fakt, że także Jo37 podczas wizyty PA udzieliła wielu wskazówek i prosiła o telefon w razie niejasności. Do niej także telefonu nie było.
Nie będę więcej pisać, bo nie mam czasu przekonywać, że niebo jest niebieskie, podczas gdy mam mało czasu na przygotowanie się do operacji.  

Link to comment
Share on other sites

Polemika się odbywa na podstawie dostarczanych na wątek  informacji.

Jak się mówi A , to się mówi Z, albo nic się nie mówi. 

Pani jednak napisała o swoich rozterkach , niestety zbyt emocjonalnie.

Mam nadzieję, że sytuacja rozwinie się  pozytywnie dla Elio.

Link to comment
Share on other sites

Mnie rozwalają te jasne chodniki w ich mieszkaniu. W domu też jest tak sterylnie - moim zdaniem to nie są pomieszczenia ani dla dzieci, ani zwierząt. Dla kogoś, kto ma taki błysk w mieszkaniu/domu zwierzak po jakimś czasie może okazać się problemem. Pani już na wstępie pisała jaki to pies był brudny (woda długo leciała czarna jak go kąpała), trzeba dać mu coś na robaki bo się drapie, kupili mu te nieszczęsne buty (no przecież nie dla wygody psa - któż wkłada w środku lata buty na psie łapki, w domu?). Zazwyczaj nie skreślam kogoś przy pierwszym takim, a nie innym wrażeniu, ale tutaj w dalszym ciągu pali mi się czerwona lampka. Najgorsze, że jak się okaże, że coś jest nie tak, Elio się nikomu nie poskarży, tylko będzie wszystko dzielnie znosił, jak to robią wierne psy.

 

  • Like 4
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.08.2024 o 00:02, Poker napisał:

Pomysł z butami został wyjaśniony.

Może była nadmiernie rozemocjonowana, niektórzy ludzie tak reagują, wystarczy popatrzeć na wpisy na wątku.

Nie wiem czy kłamała czy właśnie z powodu nadmiernych emocji wyolbrzymiała swoje odczucia i szczerze o nich mówiła i pisała.

Zobaczymy co się zadzieje, czas pokaże.

Zdjęcia nastrajają pozytywnie.

Nie mogę się z Tobą zgodzić, Poker. Po pierwsze pomysł z butami nie został wyjaśniony - Pani na pytanie o cel kupienia butów udzieliła takiej odpowiedzi, jaka na tamten moment była dla niej wygodna. Jak myślisz dlaczego cała podłoga w mieszkaniu wyłożona jest chodnikami, a miejsce psa znajduje się tuż przy drzwiach? Blisko drzwi to przeciętny człowiek umieszcza buty, bo im bliżej drzwi wyjściowych tym mniej podłogi się pobrudzi... Moim zdaniem ta kobieta mówi to, co jej w danej chwili pasuje. Jej zachowanie nie świadczy to o nadmiernych emocjach tylko rozchwianiu emocjonalnym, a przez to jawi się dla mnie jako osoba nieobliczalna. I gdybym to ja była osobą decyzyjną, a ktoś chciałby mnie przekonać by takiej osobie dać szansę - zgodziłabym się zostawić tam psa tylko pod jednym warunkiem - pod warunkiem, że przydzieliłabym tam kuratora, który kontrolowałby warunki, w jakich przyszło żyć Eliowi.

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dostałam dziś meil od Figuni z  wczorajszą wiadomością meilową od Pani do Niej.

Figunia pewnie nie mogła tu wstawić, więc przekazuję.

 
"  Dzień dobry,
 
Pani Aniu, przepraszam najmocniej, że wywołałam niepokój. Jestem pełna wiary i optymizmu, że będzie dobrze. Mikuś ani razu nie warknął na męża od czwartku. Myślę, że potrzebował więcej czasu, by się do niego przekonać i mu zaufać. Ja chyba też za duże miałam oczekiwania, by piesek zaakceptował nas wszystkich od razu i bardzo to przeżywałam i się zestresowałam,  że tak się nie stało. 
 
Bardzo pomogła mi p. weterynarz przyjmująca w naszym bloku, która poświęciła mi aż 1,5 godziny. Przeanalizowała ze mną wszystkie sytuacje, podczas których piesek szczekał i moim zdaniem był agresywny. Wskazała na popełnione przeze mnie błędy. Wytłumaczyła, jak powinnam się zachować w takich sytuacjach w odniesieniu do pieska. Udzieliła mi dużo cennych rad, pokazała mi nawet jak mam trzymać smycz podczas takich niepewnych sytuacji na spacerze. W domu, w relacjach z mężem, jak mam się zachowywać, by piesek nie był zazdrosny i nie czuł potrzeby bronienia mnie przed mężem. Radziła bym też dała przestrzeń mężowi na nawiązanie więzi z Mikusiem. Stosuję się  do jej rad i jest o niebo lepiej, jest fajnie. W weekend mąż dużo czasu spędzał z pieskiem, bawili się i chodzili częściej na spacery sami, beze mnie, tak jak radziła p. weterynarz. Mikuś biegał po schodach za mężem, aż sama byłam zaskoczona. 
 
Obserwuję dokładnie Mikusia i dochodzę do wniosku, że ma donośny głos, co może przestraszyć, ale nie jest agresywny. Na szczęście coraz mniej szczeka.  Małe pieski, które prowokują, skaczą i ujadają są zdecydowanie bardziej agresywne od niego.  Faktem jest, że Mikuś nikogo nie ugryzł. A nie, wczoraj odgryzł pluszakowi dinozaurowi jedną rączkę :). Był to jego prezent od p. Ani Wiosny.
 
Mikuś uwielbiał pobyt na działce. Szalał w ogrodzie, aż miło było patrzeć. Córka Ola wróciła z wakacji, ale ją Mikuś pokochał od pierwszego wejrzenia.
 
Potrzeba dużo zrozumienia, cierpliwości i wszystko się ułoży.
 
Pozdrawiam serdecznie
Basia M......    "
 
 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...