Jump to content
Dogomania

behawiorysta / zoopsycholog


ailata

Recommended Posts

Też nie rozumiem skąd tyle jadu. Mam takie samo zdanie na temat szkoleniowców jak i behawiorystów ,wszystko zależy od człowieka. Kiedyś sama byłam zapalonym szkoleniowcem do póki nie zastanowiłam się czy z psem nie można się dogadać inaczej niż nauką nieprzydatnych dla niego rzeczy. Behawiorystą nie jestem to tak dla wyjaśnienia :eviltong:
Powiem tak ,jeśli jakiś "wyszczekany" osobnik, który naczytał się książek o szkoleniu i psach obronnych plus nie mających predyspozycji do wychowywania ras w typie kaukaz, jużak kupuje sobie 3 osobniki tej rasy to ani super behawiorysta ani szkoleniowiec mu nie pomoże :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 110
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie znam pani Irackiej, nigdy u niej nie byłam, ale... Ale znam wiele osób, którym pomogła. Autentycznie, w praktyce rozwiązała problemy, jakie ludzie mieli z psami. I to jest dla mnie dobra rekomendacja.

[quote name='an1a']Uwielbiam rozmowy "moje vs. twoje" :diabloti: które świadczą jedynie o braku szerszego spojrzenia, a nawet zatrzymaniu na czubku nosa - własnego i swojego psa. [/quote]
Ja byłam najmądrzejsza, gdy wyszkoliłam pierwszego psa. :diabloti: Na kursie był prymusem, egzamin zdał z wyróżnieniem, a ja pozjadałam wszystkie rozumy. Potem był następny i następny, poznałam innych ludzi szkolących i pracujących z psami, przybywało mi pokory, obecnie wiem, że nic nie wiem i praktycznie staram się nie zabierać głosu w sprawach szkoleniowych. :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mokka']Nie znam pani Irackiej, nigdy u niej nie byłam, ale... Ale znam wiele osób, którym pomogła. Autentycznie, w praktyce rozwiązała problemy, jakie ludzie mieli z psami. I to jest dla mnie dobra rekomendacja.


Ja byłam najmądrzejsza, gdy wyszkoliłam pierwszego psa. :diabloti: Na kursie był prymusem, egzamin zdał z wyróżnieniem, a ja pozjadałam wszystkie rozumy. Potem był następny i następny, poznałam innych ludzi szkolących i pracujących z psami, przybywało mi pokory, obecnie wiem, że nic nie wiem i praktycznie staram się nie zabierać głosu w sprawach szkoleniowych. :evil_lol:[/quote]

I taka postawa mi się podoba. Mam koleżankę ,która ma goldena i 2 książki o tresurze psów i już jest najmądrzejsza a pal licho ,że i ja i moi rodzice hodujemy psy. Co tam ,że teoretycznie jestem szkoleniowcem aczkolwiek już mało aktywnym przecież jej pies umie to co w książce więc wie lepiej :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miziasta'][FONT=Arial]An1a, większość uczestniczących w tego rodzaju kursach ma, jak to nazwałaś, to „coś”. I mają jeszcze chęć pogłębiania wiedzy, bo człowiek przecież uczy się przez całe życie. [/FONT]
[FONT=Arial]Widzę PULI że nie można z Tobą podyskutować. A ja to samo mogę powiedzieć o treserach, których spotkałam na swojej drodze. Ale z tego powodu nie „wieszam psów” na wszystkich. [/FONT]
[/QUOTE]
Wielka szkoda ze ani tego "cosia" ani elementarnej wiedzy (nie mówiac o checi jej pogłebiania ) nie dało sie zauwazyć u behawiorystów udzielajacych "porad" skierowanych do widzów programu "Psi psycholog".
[url]http://www.dogomania.pl/forum/f109/psi-psycholog-z-tvn-u-101419/[/url]

I dołączam sie do pytania Berka:
[quote name='Berek']Z ogromną przyjemnością poszerzę owo "grono znajomych" - czy możesz mi niniejszym podrzucić nazwiska DOBRYCH behawiorystów w Polsce?[/QUOTE]

[quote name='Decameron']Też nie rozumiem skąd tyle jadu. Mam takie samo zdanie na temat szkoleniowców jak i behawiorystów ,wszystko zależy od człowieka.[B] Kiedyś sama byłam zapalonym szkoleniowcem do póki nie zastanowiłam się czy z psem nie można się dogadać inaczej niż nauką nieprzydatnych dla niego rzeczy[/B].[/QUOTE]
Szkolenie jest bardziej potrzebne psu niż człowiekowi.
Dla zaspokojenia jego podstawowych potrzeb, dla przyjemnosci, dla rozładowania popedów i energii, dla rozwoju i zdrowia psychicznego, dla rozładowania emocji, dla stymulacji psiego mózgu w szczeniectwie i dla zapobiegania/opóźnienia jego degeracji w podeszłym wieku...
"Dogadanie sie" z psem to tylko skutek uboczny szkolenia.

Dlatego podpisuje sie wszystkimi ośmioma łapami pod słowami Zofii Mrzewińskiej:
[I][B]"Czlowiek, ktory nie chce czy nie wie, ze psu szkolenie jest potrzebne - nie powinien go miec".[/B][/I]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']

Dlatego podpisuje sie wszystkimi ośmioma łapami pod słowami Zofii Mrzewińskiej:
[I][B]"Czlowiek, ktory nie chce czy nie wie, ze psu szkolenie jest potrzebne - nie powinien go miec".[/B][/I][/quote]

Tylko jak maja szkolic ?

[quote name='"Berek"']
[I]Osobiście znam [B]tylko jedną[/B] behawiorystkę (i lek. wet. przy tym!) w Polsce ktora ma rewelacyjne zdolności [B]w dziedzinie szkolenia, [/B]wyszkoliła zresztą swojego czasu swoją sukę belga na wysoki poziom PT (wtedy jeszcze nie było obedience w Polsce) - jest to dr Joanna Iracka.[/I]
[I]Do niej nie mam oporów ludzi odsyłać...[/I][/quote]
Czytam - w Polsce nie ma szkoleniowcow , nie ma behawiorystow :crazyeye:
no moze z jeden do ktorego mozna odeslac .( moze jeszcze na drugim koncu Polski )
Przykre jest to podwazanie czyis kompetencji :shake:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']Uwielbiam rozmowy "moje vs. twoje" :diabloti: które świadczą jedynie o braku szerszego spojrzenia, a nawet zatrzymaniu na czubku nosa - własnego i swojego psa.[/quote]
Zauwaz to byla odpowiedz na podwazanie innych kompetencji !!!
bo to jest b.przykre co tu sie dzieje na forum.
Jezeli mnie np ktos chce odeslac do Joanny Irackiej to przedstawiam z czym[B] JA [/B]konkretnie bym sie nie zgodzila, wymienilam dlaczego ,
rowniez nie napisalam ze inni z tym maja sie tez nie zgodzic .
No ale jak ktos nie potrafi ze zrozumieniem czytac ,to juz nie jest moj problem :diabloti:
Zadziwia mnie u Ciebie , tak szybka ocena ludzi :crazyeye:

Napisze Ci jeszcze cos , rowniez do Berek ze swoim psem na szkolenie bym nie poszla , sadzac po postach uwaza ,ze nie mozna agresywnego psa wyszkolic metodami pozytywnymi.
Ja uwazam po zdobyciu wiedzy od szkoleniowcow ze mozna , jezeli nie mozna to taki pies jest tylko do uspienia.

Jak podwazac ,to podwazac kompetencje ,ale dokladnie wszystkich :)

Link to comment
Share on other sites

Chyba już przy okazji innej rozmowy widziałam "aresywne" psy u pozytywnych szkoleniowców. Ty natomiast uważałaś, że każdego psa da się wyszkolić pozytywnie.
Jeśli nie masz problemów z psem, to po chusteczkę Ci zmiany i zgadzanie się lub nie? Przeważnie do takich osób zgłaszają się ludzie potrzebujący pomocy i który szkoleniowiec/behawiorysta/itp. powie "panie, wolna amerykanka, nie ma reguł".

Żadna z osób szkolących nie ukrywa się ze swoimi metodami, jest prawo wyboru. Jeśli ktoś ma czas na pozytywne "oduczanie"(?) - jego wola.

A mnie zadziwia Twoje zadziwienie, że uwielbiam takie rozmowy :diabloti: mojsze, twojsze, kto jak ma w domu. Puść mojego wolno i bez reguł, a będzie bardzo ciekawie. Jemu jest daleko do olbrzymiej chęci uszczęśliwienia człowieka - znasz takie psy? :razz:

[quote name='iwona&CAR']
Ja uwazam po zdobyciu wiedzy od szkoleniowcow ze mozna , jezeli nie mozna to taki pies jest tylko do uspienia.
[/quote]
yyy... czekaj, powoli... Czyli co? Jak pies nie zatrybi na szkoleniu pozytywnym to igła? :hmmmm:
No to pięknie.... To tym bardziej nie poszłabym na szkolenie pozytywne, właśnie dlatego :evil_lol:
To tyle ode mnie, jeśli chodzi o uznanie zawsze "jedynej słusznej i najprawdziwszej prawdy" .... :grins:

Link to comment
Share on other sites

Pozwolicie na małe wcięcie w dyskusję ?
Moje osobiste doświadczenia z behawiorystami, polecanymi nawet na tym forum, jako jedyni, uczeni, certyfikowani itd.
Owszem, solidne podejście do tematu. Obserwacja, diagnoza, program naprawy na pół albo i rok. 8 bitych stron maszynopisu, wszystko w/g reguł sztuki i literatury, którą przypadkiem też znam. Przed programem naprawy zalecenie- oddac psa, i wprowadzic co następuje.
Przed oddaniem delikwenci (niezależnie od siebie, przypadki odległe w czasie i przestrzeni) zostali przedstawieni .. znawcy rasy.Szczeniory (a właściwie młodzieńcy) okazali się typowymi, najzwyklejszymi przedstawicielami swojej rasy i już na początku szkolenia nazywało się, że psa a de fakto właścicieli, okazało się, że ani psów nigdzie nie trzeba oddawac, ani nie są to potwory zmutowane. I program naprawy skurczył się do minimum.
Mam szacunek dla solidności wykonanej ekspertyzy, wiedzy przyswojonej.
Ale brak znajomości specyfiki rasy, podejście typu pies jest pies- wszystkie są tak samo udomowione - wszystkie mają chodzic w/g tych samych reguł nie sprawdza się. To nie fabryka śrubek. Każdy poza dziedzictwem rasy dźwiga na grzbiecie cechy osobnicze. A 80% problemów nie leży po stronie psów, a po stronie właścicieli. Wygórowane oczekiwania, uczłowieczanie, nie znajomośc specyfiki ras i wiele wiele innych powoduje, że jest jak jest.
I mimo, że po raz nie wiem który wyszło"na moje" nie zieję jadem, nie dyskredytuję. Marzę jedynie o tym, żeby wziąc szerszy aspekt i trochę pokory.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']yyy... czekaj, powoli... Czyli co? Jak pies nie zatrybi na szkoleniu pozytywnym to igła? :hmmmm:
No to pięknie.... To tym bardziej nie poszłabym na szkolenie pozytywne, właśnie dlatego :evil_lol: [/quote]
No to mamy odpowiedz skad w Polsce tyle pogryzien przez psy .
Na pozytywnym szkoleniu odwraca sie tok myslenia psu (to sie udaje , tylko z chora psychika moga byc problemy)
Na niepozytywnym lamie sie psu psychike .
Taki pies to nic innego jak bomba zegarowa z opoznionym zaplonem - nigdy nie wiesz co sie stanie.
Zreszta czy jest sens z kims dyskutowac o szkoleniu ktory popiera niepozytywne metody ???
Ja bym nie umiala spojrzec swojemu psu w oczy zakladajac mu na szyje
sadystyczne narzedzia , a Ty potrafisz !!!!!!!!!!
[B]Wiekszosci krajow Europy stosowanie kolczatek jest zabronione, gdzie mieszkam tez i to od 40 lat zabronione,a w Polsce jest to norma[/B] - chyba nie musze pisac ze tez nie ma w innych krajach tyle psow agresywnych ,
[B]KOLCZATKA JEST SWIADECTWEM NIEUDOLNOSCI W SZKOLENIU :oops::oops::oops: - dotarlo do Ciebie ????[/B]


[quote]To tyle ode mnie, jeśli chodzi o uznanie zawsze "jedynej słusznej i najprawdziwszej prawdy" .... :grins:[/quote]
to jest odpowiedz na to ze w Polsce jest tylko jeden i tylko jeden
a reszta to ....... zenujace jest to podwazanie czyis kwalifikacji.
Moja racja jest tylko taka ze nie popieram tego ,wrecz zniesmaczona jestem , odbieram to jak robienie komus reklamy kosztem innych :p
Jest kilku ktorzy mogli sie czuc urazeni takim stwierdzeniem, wcale nie czuja sie gorsi, maja sukcesy i sa doceniani.
I CALY CZAS TYLKO O TYM PISZE !!! a tak trudno niektorym to zrozumiec
przy okazji odwracajac kota ogonem ,czy zmieniajac temat.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iwona&CAR']No to mamy odpowiedz skad w Polsce tyle pogryzien przez psy .
Na pozytywnym szkoleniu odwraca sie tok myslenia psu (to sie udaje , tylko z chora psychika moga byc problemy)
Na niepozytywnym lamie sie psu psychike .
Taki pies to nic innego jak bomba zegarowa z opoznionym zaplonem - nigdy nie wiesz co sie stanie.[/quote]
A to ci dopiero heca :evil_lol: Czyli mój pies był szkolony pozytywnie, bo odwrócił tok myślenia, że np. spojrzenie w oczy to nie wyzwanie, a i głaskać się lubi ze "znajomymi", czyli osobami, które już poznał. Jakiś taki... bardziej rozluźniony jest, czytelniejszy, mieszka teraz ze starszą kobietą, która robi z nim co chce.... Czyli co? :diabloti: Albo to było zakamuflowane szkolenie pozytywne, albo mój pies ściemnia od roku, bo przecież niemożliwym jest osiągnięcie takiej zmiany innymi metodami niż stricte pozytywne :diabloti:
[quote name='iwona&CAR']
Zreszta czy jest sens z kims dyskutowac o szkoleniu ktory popiera niepozytywne metody ???[/quote]
Ależ sensu nie ma, bo jest jedna najprawdziwsza prawda :diabloti:

[quote name='iwona&CAR']
[B]KOLCZATKA JEST SWIADECTWEM NIEUDOLNOSCI W SZKOLENIU :oops::oops::oops: - dotarlo do Ciebie ????[/B]
[/quote]
Idę psa uśpić, a siebie powiesić, do d... to wszystko, bo nawet jeśli uniknął igły, to wszystko jest do niczego :placz:

[quote name='iwona&CAR']
Jest kilku ktorzy mogli sie czuc urazeni takim stwierdzeniem, wcale nie czuja sie gorsi, maja sukcesy i sa doceniani.
I CALY CZAS TYLKO O TYM PISZE !!! a tak trudno niektorym to zrozumiec
przy okazji odwracajac kota ogonem ,czy zmieniajac temat.[/quote]
Jeśli ktoś poznał X behawiorystów, zna to środowisko i może coś o nim powiedzieć, to czemu ci z ogromnymi sukcesami gdzieś się ukrywają?
Już masz wcześniej odpowiedź od uczestniczki jednego z takich kursów, jak wszystko wygląda - tacy ludzie mają brać na siebie odpowiedzialność za swoje rady?

Link to comment
Share on other sites

Wiecie, mnie się wydaje, że z behawiorystami jest tak samo jak z każdym innym zawodem: są dobrzy i są partacze. Ja bym nie mówiła, że wszyscy behawioryści z wyjątkiem XY są źli. Panowie Kłosiński, Gałuszka i inni pomogli na pewno wielu właścicielom, co nie oznacza, że mają 100% skuteczność. A czy ktoś słyszał o lekarzu, który nigdy nie postawił złej diagnozy? Nie nawalił przy operacji itp? Każdy popełnia błędy (zwłaszcza na początku swojej drogi zawodowej). Chodzi chyba o to, żeby przykładać się do tego, co się robi i uczyć się i uczyć, wyciągać wnioski z błędów i robić wszystko żeby być coraz lepszym. No a jak ktoś nie ma "tego czegoś" i wiecznie ma porażki, to ludzie przestaną do niego przychodzić po pomoc (oby!)

Link to comment
Share on other sites

[quote]
"to jest odpowiedz na to ze w Polsce jest tylko jeden i tylko jeden
a reszta to ....... zenujace jest to podwazanie czyis kwalifikacji."
[/quote]

Oczywiście, że podważam kwalifikacje osób po kursach korespondencyjnych, albo osób ktore wykazują się żenującym brakiem umiejętności przy wzięciu psa do rąk. (Zaznaczam - przy dzialaniu z psem... a nie przy wystawianiu "opinii na osiem stron maszynopisu" jak dowcipnie i niestety prawdziwie pisze nieco wcześniej Lupak :evil_lol: ).

Piszę, że znam osobę o zawodzie "behawiorysta" ktora potrafi także psa szkolić, wychowywac, jak zwal, tak zwał. A nie tylko zaleca leki, robi mądrą minę i bają o "separation anxiety". :cool3: Co nie znaczy, że z działaniami tej osoby się zgadzam w 100%. Ale przynajmniej mam pewność, że wie, o czym mówi! :evil_lol:
Proszę też o podanie przykladów innych takich osób - niestety brak konkretnych odpowiedzi.
:-( A byłoby super gdyby się okazało że jednak jest takich więcej.

Co do szkoleniowców, jak wszędzie, ale to wszędzie na świecie, jest dużo partaczy, jest średnia dość przyzwoita i są perełki. Ale kurczę tych perełek można jednak wskazać calkiem sporo - przynajmniej w wielu regionach Polski.
:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Oczywiście, że podważam kwalifikacje osób po kursach korespondencyjnych, albo osób ktore wykazują się żenującym brakiem umiejętności przy wzięciu psa do rąk. (Zaznaczam - przy dzialaniu z psem... a nie przy wystawianiu "opinii na osiem stron maszynopisu" jak dowcipnie i niestety prawdziwie pisze nieco wcześniej Lupak :evil_lol: ).

Piszę, że znam osobę o zawodzie "behawiorysta" ktora potrafi także psa szkolić, wychowywac, jak zwal, tak zwał. A nie tylko zaleca leki, robi mądrą minę i bają o "separation anxiety". :cool3: Co nie znaczy, że z działaniami tej osoby się zgadzam w 100%. Ale przynajmniej mam pewność, że wie, o czym mówi! :evil_lol:
[/QUOTE]
W jednej ze szkół kandydaci na instruktorów po kilkudziesieciu godzinach zajec (teoria + praca na placu z cudzymi (róznymi) psami + rozliczanie z postepów własnych psów szkolonych samodzielnie w domu) zaczeli dostawac indywidualne "trudne przypadki" do rozwiazania (naturalnie prowadzacy czuwał dyskretnie żeby nikt głupot nie narobił).
Były też trudniejsze zadania... np.trzeba było pomóc "zielonemu" klientowi (w tej roli wystepował prowadzący) z obcym, nieznanym (schroniskowym) psem o którym nie było absolutnie żadnej informacji. Należało w maksymalnie wyczerpujacy sposób okreslic psa (psychika, temperament, agresja, stopien "ucywilizowania", reakcje na rózne bodźce itd itp) i szczegółowo poinstruować klienta co do postepowania na co dzien i podstawowych ćwiczeń. Metody testowania psa dowolne - mozna było zabrac "klienta" z psem na spacer w różne miejsca, robic fikołki, karmic kiełbasą itd. Psy były autentycznie obce (pierwszy raz były w tym miejscu) i w wiekszosci tak zestresowane ze nie kontaktowały ani na zarcie ani na zabawki....
Należało sie zmieścic w 30 minutach.
Łatwo nie było...np. osoba która nieumiejetnie dotykała psa zbyt późno zauważyła ze to wzmaga jego napiecie ( istniała realna mozliwosc ataku) i nie zaliczyła próby....
Inna osoba zapomniała poinstruowac klienta o koniecznosci wprowadzenia komendy zwalniajacej (biegaj)...

To ja pytam kto ma wieksze szanse na skuteczną pomoc problemowemu psu: behawiorysta który podczas kursu nie widział psa czy średnio rozgarniety kandydat na poczatkujacego szkoleniowca po wyżej opisanych zajeciach?

Link to comment
Share on other sites

[quote="puli"]To ja pytam kto ma wieksze szanse.......[/quote]

Puli, Miziasta napisala w swoim poscie kto uczeszcza na ten kurs.
Miedzy innymi szkoleniowcy ktorzy kiedys byli srednio rozgarnietymi kandydatami na poczatkujacych szkoleniowcow po wyzej opisanych przez Ciebie zajeciach .
Moze przytocze post Miziasta , moze nie wie co pisze ;)

[quote="Miziasta"]Przeczytałam cały wątek. Zastanawiam się skąd tyle jadu i nienawiści do Zoopsychologów? No cóż, nasuwają mi się tylko 2 powody: zazdrość albo strach przed konkurencją.
[B]Chciałam tylko powiedzieć, że wszyscy uczestniczący na tych szkoleniach,[/B]
[B][SIZE=2] to osoby od lat zajmujące się zwierzętami.[/SIZE][/B]
[B] Są wśród nich między innymi lekarze weterynarii, pracownicy TOZ-u, [/B]
[B]Straży Dla Zwierząt, hodowcy jak i treserzy. [/B]
[B]Kurs traktują jako kolejny etap w zdobywaniu wiedzy, wymianę doświadczeń.[/B]
I nie są to osoby przypadkow, "z ulicy", a już z pewnością
nie z mniejszą wiedzą i doświadczeniem od was.[/quote]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iwona&CAR']Puli, Miziasta napisala w swoim poscie kto uczeszcza na ten kurs.
Miedzy innymi szkoleniowcy ktorzy kiedys byli srednio rozgarnietymi kandydatami na poczatkujacych szkoleniowcow po wyzej opisanych przez Ciebie zajeciach .
Moze przytocze post Miziasta , moze nie wie co pisze ;)[/quote]

Może nie wie, bo inna uczestniczka tego kursu pisze coś innego...

[quote name='ailata']Miziasta: "[FONT=Arial]Chciałam tylko powiedzieć, że wszyscy uczestniczący na tych szkoleniach, to osoby od lat zajmujące się zwierzętami"[/FONT]
[FONT=Arial]Rozumiem, że też jesteś uczestniczką kursu COAPE? Chyba w pierwszej grupie, bo w mojej jest cała masa ludzi, która robi ten kurs hobbystycznie, która nigdy nie pracowała z psami i pracować nie planuje.[/FONT][/quote]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

[quote name='ailata']Wiecie, mnie się wydaje, że z behawiorystami jest tak samo jak z każdym innym zawodem: są dobrzy i są partacze. Ja bym nie mówiła, że wszyscy behawioryści z wyjątkiem XY są źli. Panowie Kłosiński, Gałuszka i inni pomogli na pewno wielu właścicielom, co nie oznacza, że mają 100% skuteczność. A czy ktoś słyszał o lekarzu, który nigdy nie postawił złej diagnozy? Nie nawalił przy operacji itp? Każdy popełnia błędy (zwłaszcza na początku swojej drogi zawodowej). Chodzi chyba o to, żeby przykładać się do tego, co się robi i uczyć się i uczyć, wyciągać wnioski z błędów i robić wszystko żeby być coraz lepszym. No a jak ktoś nie ma "tego czegoś" i wiecznie ma porażki, to ludzie przestaną do niego przychodzić po pomoc (oby!)[/quote]
nie chialabym dostac sie w rece takiego ani lekarza ani hmmmm "fachowca".
te porazki to zywe psy, pol biedy jak ciagnie na smyczy lub sika w domu ,lecz gdy idiotyczne rady, djagnozy dotycza agresji psa i "pomylka" behawiorysty pozytywisty skazuje go na smierc :angryy::angryy::angryy: to jest dopiero PORAZKA !

Ale faktem jest ze dzialania "pozal sie Boze korespondencyjnych behawiorystow" przysparzaja mam szkoleniowcom klijentow :evil_lol:
ps. jeszcze jedno, przewaznie jest tak, ze szkoleniowiec cale zycie sie uczy caly czas "poznaje " swiat psow i uwaza to za normalne(mistrz swiata IPO powiedzial ze mozna sie czegos nauczyc od szeregowego uprawiacza sportu) a behawiorysci z zerowym praktycznym doswiadczeniem uwazaja ze wiedza wszystko, a wiedza zaledwie malenka czastke i to ta teoretyczna a teorie bez praktyki "mozna sobie w buty wsadzic".
Mysle ze to, ze sa "panami psiego swiata" wpojono im na tych bzdetnych kursach .

Link to comment
Share on other sites

Bylo tu gdzies o tym czy lek przed perarda jest dziedziczny...
Mysle, ze wystarczy troche poprostu logiki aby stwierdzic, ze tak. Wszedzie np. w internecie mozna znalezc opinie, ze agresja JEST dziedziczna wiec co a tym idzie i drugie skrajne zachowanie jakim jest lekliwosc rowniez musi byc w takim wypadku dziedziczne. Agresja moze sie objawiac w roznych wariantach i w roznych sytuacjach, wiec podobnie jest z lekliwoscia, jeden pies bedzie sie bac np. fruwajacej na wietrze reklamowki a inny huku petard.
Osobna kewstie stanowi dla mnie praca z takimi psami bo i z agresywnym mozna cos wypracowac i z lekliwym rowniez, jednak dokladne poznanie historii psa jest tu konieczne bo moze to swiadczyc o tym czy agresja/lekliwosc sa nabyte (nie wiem czy jest taka mzliwosc?? ) czy wrodzone...
Tak uwazam, byc moze sie myle bo nie skonczylam zadnego kursu behawiorystycznego ani zadnego innego zwiazanego z psami. Poprostu lubie poznawac w miare moich mozliwosci ich nature.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Fafenkufen']
Osobna kewstie stanowi dla mnie praca z takimi psami bo i z agresywnym mozna cos wypracowac i z lekliwym rowniez, jednak dokladne poznanie historii psa jest tu konieczne bo moze to swiadczyc o tym czy agresja/lekliwosc sa nabyte (nie wiem czy jest taka mzliwosc?? ) czy wrodzone...[/quote]
Dokladnie... .
Bardzo często się zdarza,że pies w wyniku doświadczeń boi się czegoś.To jest latwiej naprawić.Trzeba tak jak piszesz poznać historię psa,dojsć dlaczego się boi danej sytuacji.
Jeżeli jest to wrodzone to trudna sprawa... .


szkolenie psow
hodowla

Link to comment
Share on other sites

Agresja lękowa na konkretne bodźce może być także nabyta.
Pies lękliwy z "urodzenia" raczej nie będzie lękliwy selektywnie.
Podam 2 przykłady moich 2 psów.
1) Sznaucer mini - agresja lękowa do wszystkich psów, włącznie ze szczeniakami mniejszymi od niego, całkowity brak reakcji na petardy, wręcz szedł w stronę huku popatrzeć. W Sylwestra można było iść z nim na pokazy ogni sztucznych...
2) Sznaucer olbrzym - w stosunku do innych psów pewny siebie spokojny pies.
W Sylwestra sika w przedpokoju na terakotę, bo boi się wyjść do ogródka ...

Link to comment
Share on other sites

takie psy powinny byc uspiane. sorry, ale nie ma według mnie dla nich miejsca i czasu w Polskich schroniskach. w ogóle nie ma w nich miejsca, a poswiecanie czasu na ratowanie takich psów zabiera czas innym psom, które ze względu na swoj bardziej zrownowazony charakter mogly by znalesc domy.

swoja droga chciałabym zobaczyc jak z TAKIM psem radzi sobie skzoleniowiec po kursach korespondencyjnych lub jakis "specjalista-behawiorysta" :D

Link to comment
Share on other sites

Ale ja nie twierdze, ze nie da sie go wyprowadzic na prostą, nic takiego nie napisałam. Mówie tylko, że za duzo jest takich psów w schronach i zajmuja one miejsca innym psom... Wiem, ze uspianie psow nie jest fajne, ale w polskich schroniskach jest taki burdel, ze m.in jakas ostrzejsza selekcja mogla by zaprowadzic porzadek. Zastanow sie- jest tyle bardziej zrownowazonych psów, a Ty marnujesz mase czasu i kasy (ten poszukiwany szkoleniowiec raczej nie popracuje charytatywnie, a nawet jesli moglby te prace przeznaczyc na nauczenie innego psa schroniskowego podstaw posluszenstwa na przyklad) na nieprzewidywalnego i agresywnego do ludzi pitbulla. mogla bys te kase i ten czas wlozyc w 3 inne psy...
dla mnie- w warunkach schroniskowych, ten pies jest do uspienia, gdyby byl u kogos w domu (DS)- czemu by nie probowac wyprowadzic go na prosta.

Link to comment
Share on other sites

ja kasy w to nie wkładam,a jeśli się znajdą deklaracje to pojedzie do hotelu z trenerami, już mam namiary tylko kasę trzeba uzbierać. Myślę że ten pies potrzebuje poprostu fachowej ręki, która nie będzie się go bała, bo on nie radzi sobie z taką ilością energii jaką posiada w sobie

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...