Jump to content
Dogomania

behawiorysta / zoopsycholog


ailata

Recommended Posts

  • Replies 110
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Piękne słowa Brezyl..
Przychodzi mi jeszcze na myśl:

[SIZE=2][COLOR=Black]"Ludzie małej wiedzy są pyszni, mędrcy zaś pełni pokory. Strumyki są wzburzone, Ocean spokojny.[/COLOR][/SIZE]"

Natomiast nie rozumiem jak ktoś po weekendowym kursie może wypowiadać się na temat farmakologii :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Wiecie, jak zapisywałam się na COAPE, nieco inaczej to sobie wyobrażałam. Szczerze mówiąc, jestem mocno zawiedziona - za dużo teorii dot. np. budowy ludzkiego mózgu, za mało odniesień do konkretnych przypadków, oceny problemów itp. (nie mówiąc juz o tym, że za taką kasę, to jak dla mnie powinni dać nam możliwość spotkania pod ich okiem kilku chociaż problemowych psów - żebyśmy w małych, nie 30-osobowych grupach zrobili burzę mózgów i zaproponowali jakiś trening, a prowadzący ocenili czy dobrze myślimy, czy o czymś zapomnieliśmy itp).
Co do dostępności: w UK dostęp do kursu dla behawiorystów COAPE mają tylko ludzie z wyższym wykształceniem w kierunku weterynarii, psychologii i czegoś tam jeszcze, czyli powiązanych w jakimkolwiek stopniu z pracą behawiorysty. Dlatego p.Kłosiński (po psychologii) mógł tam zrobić dyplom.
W Polsce były plany żeby kurs był dostępny tylko dla ludzi z wyższym wykształceniem. Obojętnie jakim, byle było mgr przed nazwiskiem. Jak mi to napisał p.Kłosiński w mailu "żeby trzymać poziom". Finalnie - kurs może zrobić każdy, kto zapłaci.
Najbardziej z tego wszystkiego dziwi mnie to, że nie ma żadnego egzaminu. Wszyscy dostaniemy dyplomy wyłącznie na podstawie pisanych prac, które - moim zdaniem - da radę napisać każdy, komu chce się przeczytać materiały, które dostajemy.
Są też ćwiczenia, które mamy robić "dla siebie". Oczywiście jeśli mamy pytania - możemy pisać do tutorów. Ja z niektórymi nie byłam pewna czy dobrze myślę (odpowiedzi w materiałach nie było) więc napisałam z pytaniem jak być powinno. Dostałam odp, że chodziło o to żebyśmy się nad tym zastanowili. Tak więc w dalszym ciągu nie wiem jaka była prawidłowa odpowiedź...

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[FONT=Arial]Przeczytałam cały wątek. Zastanawiam się skąd tyle jadu i nienawiści do Zoopsychologów? No cóż, nasuwają mi się tylko 2 powody: zazdrość albo strach przed konkurencją.[/FONT]
[FONT=Arial]Chciałam tylko powiedzieć, że wszyscy uczestniczący na tych szkoleniach, to osoby od lat zajmujące się zwierzętami. Są wśród nich między innymi lekarze weterynarii, pracownicy TOZ-u, Straży Dla Zwierząt, hodowcy jak i treserzy. Kurs traktują jako kolejny etap w zdobywaniu wiedzy, wymianę doświadczeń. I nie są to osoby przypadkow, "z ulicy", a już z pewnością nie z mniejszą wiedzą i doświadczeniem od was.[/FONT]
[FONT=Arial]I jeszcze jedna sprawa. Zoopsycholog zajmuje się nie tylko psami. Coraz więcej ludzi wybiera na domowego pupila kota. PULI, pokaż mi który „[/FONT][COLOR=black][FONT=Verdana]początkujący średnio rozgarnięty szkoleniowiec” za pomocą swoich metod wyszkoli kota aby przestał sikać poza kuwetą (najczęstszy problem z kotami)?? [/FONT][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Dlaczego zaraz "jad i nienawiść"...? :shake:
Moze po prostu nazywanie rzeczy po imieniu...?
:evil_lol:

Co do kotów, rewelacyjnie że są w Polsce fachowcy specjalnie od nich - osobiście nota bene znam dwóch szkoleniowców psich ktorzy znakomicie sobie radzą z kotami i niejeden raz pomogli rodzinom kociarzy w potrzebie - ale to tak na marginesie - natomiast martwi mnie jedno, w świetle tego, co osoby po tego typu kursach doradzają w przypadkach psich, zastanawia mnie, jakim cudem ich wiedza o kotach miałaby być tak dalece różna jakościowo od tej o psach...
Ale być może tak jest, być może...
Wobec tego nazwijmy te kursy "kursami kocich psychologów" i spokój.
:lol: Będzie jasność.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miziasta'][FONT=Arial]Są wśród nich między innymi lekarze weterynarii, pracownicy TOZ-u, Straży Dla Zwierząt, hodowcy jak i treserzy. [/FONT][COLOR=black][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR][/quote]
Akurat większość z w.w. nie jest dobra do świecenia przykładem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miziasta'][FONT=Arial]Przeczytałam cały wątek. Zastanawiam się skąd tyle jadu i nienawiści do Zoopsychologów? No cóż, nasuwają mi się tylko 2 powody: zazdrość albo strach przed konkurencją.[/quote][/FONT]
[FONT=Arial]Wielkiego jadu czy nienawiści tu nie zauważyłam, raczej brak wiary w skuteczność działań osób, które nie mając odpowiedniej wiedzy ani kwalifikacji ogłaszają się fachowcami i tak się reklamują. Ja się kiedyś dałam złapać na taki lep. Mając psa z poważnymi problemami udałam się na konsultacje do osoby, która reklamowała się jako specjalista behawiorysta (a nawet prowadziła szkolenia w tym kierunku). Moje rozczarowanie było ogromne, osoba nie była w stanie pomóc mi w żaden sposób, wykazała się całkowitą ignorancją w zakresie podstawowych szkoleń (hasło PT stanowiło niezgłębioną tajemnicę i próbowano dociec, czy po takim kursie pies potrafi usiąść i podać łapę), a jedyna propozycja, jaka dostałam, to zakup leków na uspokojenie - oczywiście na miejscu. To było moje pierwsze spotkanie z certyfikowanym behawiorystą, trudno więc dziwić się, że ludzie po takiej wizycie mają mnóstwo wątpliwości, co do fachowości takich osób. [/FONT]
[FONT=Arial][quote name='Miziasta'][/FONT]
[FONT=Arial] Zoopsycholog zajmuje się nie tylko psami. Coraz więcej ludzi wybiera na domowego pupila kota. PULI, pokaż mi który „[/FONT][COLOR=black][FONT=Verdana]początkujący średnio rozgarnięty szkoleniowiec” za pomocą swoich metod wyszkoli kota aby przestał sikać poza kuwetą (najczęstszy problem z kotami)?? [/FONT][/COLOR][/quote]
Jeżeli ktoś ma problem z psem i idzie do kogoś, kto reklamuje się jako fachowiec w tej dziedzinie, to oczekuje pomocy w rozwiązaniu problemów tego psa. I naprawdę, niewiele mnie interesuje, co ten ktoś potrafi zrobić z kotem, jeśli nie ma pomysłu na problemy mojego psa. Szafuje mi cytatami z Fennelowej i Fischera, które to pozycje również czytałam i opisane tam metody nie dość, że nie są dla mnie tajemnicą, ale również przeszłam już fazę ich stosowania.
Jeśli ktoś specjalizuje się w behawioryzmie kotów, to pięknie, ale po co w takim razie ogłaszać się, jako specjalista od psów również?

Każdy orze, jak może, ja w sumie nie mam żalu, ale moja wiara w fachowość zoopsychologów została mocno nadszarpnięta. Poza tym niektóre z tych osób są aktywne w necie, umieszczają filmy, udzielają porad. W ten sposób wystawiają się na widok publiczny i na ocenę innych. Jeśli więc zdarzy im się walnąć głupotę (a zdarza się) lub podkolorować fakty (widoczne gołym okiem), muszą liczyć się z tym, że czujne oczka obserwatorów wyłapią takie gafy.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Arial]Napisałam, że Zoopsycholodzy zajmują się RÓWNIEŻ kotami a nie TYLKO kotami (no cóż, niektórzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem).[/FONT]
[FONT=Arial]An1a, skoro osoby od lat obcujące ze zwierzętami (z psami i nie tylko), obserwujące ich zachowanie w różnych sytuacjach, nie są dla Ciebie autorytetem, to w takim razie jakie??? [/FONT]
[FONT=Arial]No i na koniec – przykro mi , że mieliście niemiłe doświadczenia z Zoopsychologami. Nieprofesjonalni bywają nie tylko Zoopsycholodzy. Partaczem może być piekarz, murarz, księgowa czy lekarz. Ale to nie znaczy, że wszyscy są źli i należy wszystkich wrzucać do jednego wora.[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miziasta']
[FONT=Arial]An1a, skoro osoby od lat obcujące ze zwierzętami (z psami i nie tylko), obserwujące ich zachowanie w różnych sytuacjach, nie są dla Ciebie autorytetem, to w takim razie jakie??? [/FONT]
[/quote]
No właśnie jak o jednym worze mowa, to ja bym raczej operowała konkretnymi "przykładami" ludzi, a nie ogółami, bo wymienione organizacje są dla mnie od ratowania (a to jak to robią-temat rzeka i nie to miejsce) i tak mi się kojarzą. Nie wiem, czy udzielają porad szkoleniowych. To samo weterynarze, których niektóre porady odnośnie zdrowia (a co dopiero wychowania!) przyprawiają o co najmniej gęsią skórkę...
Hodowca z pasją... hmm... nieliczna grupa.

Lata praktyki też mnie nie przekonują. Można całe życie obcować z psami i tak naprawdę nic o nich nie wiedzieć.

Właśnie nie interesuje mnie ogół, ten "wór", tylko wyłuskanie konkretnych ludzi i polecenie ich z całkowitą pewnością.
Poza wyuczoną teorią taka osoba musi mieć to "coś" :p oduczać/uczyć podstawowych spraw może każdy po kursie i może tylko na tym większości zależy.
Wiem, że po próbach szkolenia u takiej osoby mój pies dawno by został uśpiony.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miziasta'][FONT=Arial]Przeczytałam cały wątek. Zastanawiam się skąd tyle jadu i nienawiści do Zoopsychologów? No cóż, nasuwają mi się tylko 2 powody: zazdrość albo strach przed konkurencją.
[/FONT][/quote]
Jak na razie to szkoleniowcy moga sie tylko cieszyc bo weekendowi instruktorzy i behawiorysci w jednej osobie przysparzają im coraz więcej nowych klientów.:lol:
Ostatnio miałam okazje poznac kilka takich przypadków ale wszystkie przebił pies przyprowadzony na szkolenie z powodu problemów z przywołaniem.
Okazało sie ze w poprzedniej (pozytywno-behawioralnej) szkole jako metode rozwijania popedu łupowego zalecono rzucanie psu piłki, prowokowanie go do uciekania z nią i gonienie go ile sił w nogach....

[quote] I jeszcze jedna sprawa. Zoopsycholog zajmuje się nie tylko psami. Coraz więcej ludzi wybiera na domowego pupila kota. PULI, pokaż mi który „[/FONT][COLOR=black][FONT=Verdana]początkujący średnio rozgarnięty szkoleniowiec” za pomocą swoich metod wyszkoli kota aby przestał sikać poza kuwetą (najczęstszy problem z kotami)?? [/FONT][/COLOR][/QUOTE]
Mokka juz mnie wyręczyła.
[QUOTE]An1a, skoro osoby od lat obcujące ze zwierzętami (z psami i nie tylko), obserwujące ich zachowanie w różnych sytuacjach, nie są dla Ciebie autorytetem, to w takim razie jakie??? [/QUOTE]
Idąc tym tokiem myslenia, to każdy gospodarz na wsi jest behawioralnym autorytetem w dodatku obdarzonym wiedzą ojców i dziadków.......



[quote name='an1a']
Poza wyuczoną teorią taka osoba musi mieć to "coś" :p oduczać/uczyć podstawowych spraw może każdy po kursie i może tylko na tym większości zależy.
[/QUOTE]Żeby uczyć/oduczac trzeba mieć pojecie o szkoleniu i znów powraca pytanie: gdzie tu rola dla behawiorysty?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Okazało sie ze w poprzedniej (pozytywno-behawioralnej) szkole jako metode rozwijania popedu łupowego zalecono rzucanie psu piłki, prowokowanie go do uciekania z nią i gonienie go ile sił w nogach....[/quote]

:crazyeye:Rzeczywiście, to zbyt nieprawdopodobne, aby to wymyśleć.:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
"[FONT=Arial]Napisałam, że Zoopsycholodzy zajmują się RÓWNIEŻ kotami a nie TYLKO kotami (no cóż, niektórzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem)."[/FONT]
[/QUOTE]
[FONT=Arial][/FONT]
[FONT=Arial]Za wyjątkiem wymienionej tu dr Joanny Irackiej nie znam w Polsce nikogo poslugującego się zaszczytnym tytułem behawiorysty, kto wykonywałby jakiekolwiek dzialania świadczące iż zna się na psach. :lol: [/FONT]
[FONT=Arial]Dlatego ,z wrodzonym optymizmem, zakładam, że może, skoro nie radzą sobie z psami, to wobec tego radzą sobie z kotmi...? Choć zważywszy na to, co wyrabiają z psami, trochę zaczyna mi być szkoda kotów i ich właścicieli. :lol:[/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Arial]An1a, większość uczestniczących w tego rodzaju kursach ma, jak to nazwałaś, to „coś”. I mają jeszcze chęć pogłębiania wiedzy, bo człowiek przecież uczy się przez całe życie. [/FONT]
[FONT=Arial]Widzę PULI że nie można z Tobą podyskutować. A ja to samo mogę powiedzieć o treserach, których spotkałam na swojej drodze. Ale z tego powodu nie „wieszam psów” na wszystkich. [/FONT]
[FONT=Arial][B][SIZE=3]Według Ciebie jest tylko jedna racja – Twoja racja. Amen.[/SIZE][/B][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']
[FONT=Arial]Za wyjątkiem wymienionej tu dr Joanny Irackiej nie znam w Polsce nikogo poslugującego się zaszczytnym tytułem behawiorysty, kto wykonywałby jakiekolwiek dzialania świadczące iż zna się na psach. :lol: [/FONT][/quote]

Bardzo mi przykro, że masz tak małe grono znajomych....

[FONT=Arial][quote name='Berek'][/FONT]
[FONT=Arial]Choć zważywszy na to, co wyrabiają z psami, trochę zaczyna mi być szkoda kotów i ich właścicieli. [/FONT]:lol:[/quote]

I to Cię tak cieszy...???

Link to comment
Share on other sites

Miziasta: "[FONT=Arial]Chciałam tylko powiedzieć, że wszyscy uczestniczący na tych szkoleniach, to osoby od lat zajmujące się zwierzętami"[/FONT]
[FONT=Arial]Rozumiem, że też jesteś uczestniczką kursu COAPE? Chyba w pierwszej grupie, bo w mojej jest cała masa ludzi, która robi ten kurs hobbystycznie, która nigdy nie pracowała z psami i pracować nie planuje.[/FONT]
[FONT=Arial]No i zgadzam się, że obcowanie całe życie z psami nie oznacza, że się człowiek na nich zna. Gdyby tak było - szkoleniowcy i behawioryści pomarliby z głodu, bo wszyscy, którzy wychowali się z psem doskonale by wiedzieli co i jak robić...[/FONT]
[FONT=Arial]Ale zgadzam się też z tym, co napisałaś: że w każdym zawodzie są fachowcy i partacze. Oby "Rynek" docenił tych pierwszych, a wyeliminował tych drugich. [/FONT]
[FONT=Arial][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]
"Bardzo mi przykro, że masz tak małe grono znajomych...."
[/QUOTE]

Z ogromną przyjemnością poszerzę owo "grono znajomych" - czy możesz mi niniejszym podrzucić nazwiska DOBRYCH behawiorystów w Polsce?
:cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Miziasta'][FONT=Arial]Napisałam, że Zoopsycholodzy zajmują się RÓWNIEŻ kotami a nie TYLKO kotami (no cóż, niektórzy nie potrafią czytać ze zrozumieniem).[/FONT]
[/quote]
Jak najbardziej przeczytałam ze zrozumieniem. I powtórzę - dla mnie naprawdę nie ma znaczenia, czy osoba, która reklamuje się, jako behawiorysta [B]również[/B] od psich problemów, potrafi nauczyć kota załatwiania się do kuwety, jeśli ta osoba w kwestii rozwiązywania psich problemów behawioralnych nie wychodzi poza sformułowania rodem z Fischera i Fennelowej i nie ma dla mnie innej rady niż wyciszenie psa za pomocą medykamentów.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek'][FONT=Arial]Za wyjątkiem wymienionej tu dr Joanny Irackiej nie znam w Polsce nikogo poslugującego się zaszczytnym tytułem behawiorysty, .....[/FONT]
........
Do niej nie mam oporów ludzi odsyłać... :lol:[/quote]

Wszystko zalezy kto jakie szkolenie akceptuje .
Jezeli by mnie wyslano do Joanny Irackiej i usluszalabym tyle o dominacji
poprostu bym grzecznie podziekowala .:p

[CENTER]"Spojrzenie polskiego lekarza weterynarii - Lek. Wet. Joanna Iracka [/CENTER]

[CENTER][COLOR=#666633]Z jednej strony właściciele dają psu bardzo wiele przywilejów związanych z wysoką pozycją w grupie społecznej, takich jak [B]prawo wyboru miejsca odpoczynku[/B] (często ustępują psu z kanapy),[B] pierwszeństwo przy jedzeniu,[/B] prawo kontrolowania kontaktów społecznych (śmieją się, gdy pies występuje "w obronie" karconego dziecka lub uniemożliwia małżonkom przytulenie się). [COLOR=blue]Z drugiej strony oczekują, że zwierzę będzie uległe wtedy, gdy im na tym zależy.[/COLOR] Ten [B]brak jasno określonej hierarchii [/B]jest dla psa, potrzebującego do utrzymania równowagi emocjonalnej stabilnego systemu społecznego, lękotwórczy." [/COLOR][/CENTER]

Dokladnie wlasnie mi to odpowiada, kiedy mi zalezy :)
mojemu psu bardzo duzo wolno, ale wystarczy ze akurat w danym momencie mi to nie pasuje wystarczy ze tylko powiem i moj pies MNIE SLUCHA , bo mi tylko na tym zalezy by mnie moj pies sluchal !!!
Prawdziwy przywodca nie uzywa sily, pokrzykiwan,
nie przepycha sie - bo nie musi.
[B]Autorytetu nie narzucisz !!! [/B]

Link to comment
Share on other sites

Hm, tu wchodzimy w dyskusję p.t. "golono - stzyzono".

W przytoczonym cytacie nie widzę nic niewłasciwego; to prawda, ludzi bawi gdy pies się miota gdy markują bójkę oraz, to prawda, często mają problemy gdy chcą usiąść na tapczanie na ktorym akurat leży pies. To znaczy osoby poszukujące pomocy, takie, ktore uznały że coś się niedobrego dzieje.
Nihil novi...

NIe widzę w tym cytacie propozycji używania siły i pokrzykiwań, przepychanek itd.:-o
Doktor Iracka raczej ubolewa nad tym, ze pies nie otrzymuje jasnych komunikatów, nie ma jasnej sytuacji, nie wie, jakie są niezmienne wytyczone reguły w domu - to NIGDY nie jest dobra sytuacja dla zwierzecia.
:evil_lol:

P.S. Zedytowałaś swoj post, dodając dwa zdanka - więc i ja sobie pozwalam - nie wydaje mi się żeby dr Irackiej chodziło o normalną, jasną sytuację w ktorej pies - jak by tego nie nazywać ładniutko - jest podporządkowany przewodnikowi, tylko o to, że ludziska z jednej strony pozwalają psom robić co tylko się im żywnie podoba, z drugiej zas, nagle usiłują bez sensu egzekwować podporzadkowanie w sytuacji dla psa totalnie niezrozumiałej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']Doktor Iracka raczej ubolewa nad tym, ze pies nie otrzymuje jasnych komunikatów, nie ma jasnej sytuacji, nie wie, jakie są niezmienne wytyczone reguły w domu - to NIGDY nie jest dobra sytuacja dla zwierzecia.
:evil_lol:[/quote]
U mnie nie ma regul :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:
mnie pies slucha :p jest wpatrzony we mnie i chce bym byla z niego zadowolona , uwielbia pochwaly.
moj dom to nie musztra wojskowa :shake:
to przytulna atmosfera :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Berek']
P.S. Zedytowałaś swoj post, dodając dwa zdanka [/quote]

Zmyslasz ;) nie dodalam dwoch zdan - niewazne .

[quote]nie wydaje mi się żeby dr Irackiej chodziło o normalną, jasną sytuację w ktorej pies - jak by tego nie nazywać ładniutko - jest podporządkowany przewodnikowi, tylko o to, że ludziska z jednej strony pozwalają psom robić co tylko się im żywnie podoba, z drugiej zas, nagle usiłują bez sensu egzekwować podporzadkowanie w sytuacji dla psa totalnie niezrozumiałej.[/quote]

Przeczytalam jeszcze raz i jakos widze o dominacji z ktora sie nie zgadzam.
Natomiast o sytuacji jakiej Ty Berek piszesz z tym sie zgadzam ,
to jest oglupianie psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='iwona&CAR']U mnie nie ma regul :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:
mnie pies slucha :p jest wpatrzony we mnie i chce bym byla z niego zadowolona , uwielbia pochwaly.
moj dom to nie musztra wojskowa :shake:
to przytulna atmosfera :loveu:[/quote]
Uwielbiam rozmowy "moje vs. twoje" :diabloti: które świadczą jedynie o braku szerszego spojrzenia, a nawet zatrzymaniu na czubku nosa - własnego i swojego psa.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...