Jump to content
Dogomania

Pies - niszczyciel (vide tematy dot. utrzymania bula)


Milena

Recommended Posts

Tak a propos kosztów utrzymania bula: doliczył ktoś, ile kosztuje nas, tych właścieli piesków, które z upodobaniem niszczą nasze sprzęty, obuwie, ciuchy, rekompletowanie domowych zasobów?? Uważam, iz jest to dosyć istotne przy budżetowaniu wydatków domowych. Nie wiem, czy wszystkie psy są takie, ale miałam kundelka, który w wieku szczenięcym ponadgryzał jakieś cztery buty, każdy od innej pary i koniec. Natomiast moja bulinka to istny potwór! Mogę śmiało napisać, że kosztowała mnie dotąd jakieś 5.000 (nie licząc pożywienia). Ale było warto!!! :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 284
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nawet nie chce mi się przeliczać tego na gotówkę...

Buty, deska do prasowania, listwy przypodłogowe, wersalka (tylko boczki), encyklopedia, książki wszelakie, kocia kuweta, setki skarpetek, kable, stanik koleżanki, stanik mój, plecak kolegi, freesbe, wiaderko, pudełko proszku do prania, szczotka do kibloa, szczotka do podłogi, szufelka, kosmetyczki, torebki, kosmetyki (w tym ulubione szmineczki w liczbie ponad 50szt), odgryzione guziki, ładowarka, płyty, kasety audio i video, notatki ze studiów, kalendarze, , piłka do kosza...

I jeszcze jakieś mało ważne rzeczy, których brak zapewne odczuję jak będą potrzebne...

Tak się jeszcze rozglądam dookoła- co było i zniknęło w paszczy potwora... maskotki, pilniczki do pazurów, śrubokręt, poszewki na poduszki....

Eh... ile ja zbędnych rzeczy miałam w domu...

Link to comment
Share on other sites

Nawet nie chce mi się przeliczać tego na gotówkę...

Buty, deska do prasowania, listwy przypodłogowe, wersalka (tylko boczki), encyklopedia, książki wszelakie, kocia kuweta, setki skarpetek, kable, stanik koleżanki, stanik mój, plecak kolegi, freesbe, wiaderko, pudełko proszku do prania, szczotka do kibloa, szczotka do podłogi, szufelka, kosmetyczki, torebki, kosmetyki (w tym ulubione szmineczki w liczbie ponad 50szt), odgryzione guziki, ładowarka, płyty, kasety audio i video, notatki ze studiów, kalendarze, , piłka do kosza...

I jeszcze jakieś mało ważne rzeczy, których brak zapewne odczuję jak będą potrzebne...

Tak się jeszcze rozglądam dookoła- co było i zniknęło w paszczy potwora... maskotki, pilniczki do pazurów, śrubokręt, poszewki na poduszki....

Eh... ile ja zbędnych rzeczy miałam w domu...

O kurde, ale się uśmiałam! Skąd ja to znam! Jak piesek mi zeżarł pare reklamówek foliowych to myślałam, że nie wstanę (albo ona..) a tu proszę śrubokręt! Ty kocią kuwetę zjadła, a kota nie :crazyeye: ?

Link to comment
Share on other sites

moj wciagnol mi najpierw klapki, to pozniej kupowalem juz tylko takie goralskie papcie od kitajcow z rynku, bo zarl je caly czas i przerabial na trociny to z 6 par robily mi sie dwie i to nie tych samych butow tylko dobieranki, no pozatym 5 pilek do kosza z czego jedne takie wypasione spaldinga, obgryzl lawe, ladowarke do telefonu 3x, maskotki, butelki plastikowe x liczba niezliczona, myszka do komputera, podkladki do komputera x2, telefon komorkowy x1, dywan x1, mialem caly ale on mi zrobil z niego turecki z frendzelkami wszedzie hehe, pozatym co tam jeszcze, buty i to nie za tanie, no i oczywiscie nie lubial dzwieku obcasow, szpileczki starszej gone hyhy, skarpecie, babki choinkowe - a jak, pozatym ehehe to jest najsmieszniejsze hehe starsza kupila 3 kaczki takie drewniane malowane, wszystkie przerobil na trociny, pozbijal chyba z 5 wazonow itd. pewnie jeszcze wiele wiecej rzeczy ale juz nie chce mi sie rozgladac po pokoju w kazdym razie hehe jest fajnie :D

Link to comment
Share on other sites

Kaczy!!!

Przypomniałeś mi o podkładce do myszy... miałam kiedyś taką fajną... z gąbeczką pod nadgarstek... teraz mysza jeździ po okałdce od "Silmarillionu" Tolkiena - takie wypasione wydanie- z tłoczonymi złotymi literami... Mysz ma niezłą przyczepność... ale wymusiłam kupno tej książki na moim eks ( :wink: strasznie droga była) i nawet nie zdążyłam się nacieszyć... :evil:

Ale, że dałeś psu zeżreć piłkę spaldinga- to już przesada!!! (choć domyślam się, że nie miałeś wielkiego wyboru...). Gdybym miała spaldinga- wisiał by pewnie pod sufitem, coby go moja diablica tasmańska nie dorwała...

O plastykowych butelkach nie wspominam... baniaki 5cio litrowe też jej oddaję. Nie ma to jak utylizacja śmieci.

Milena-

ze śrubokrętu została tylko metalowa część, a wygodna gumowa "łapka" zniknęła w otchłani paszczowej. Straciłam też dwa metalowe samochodziki matchboxa.

Pominęłam też 20 białych róż- prześlicznie rozszarpanych po całym domu (się w bielankę Chrumcia bawiła). O rozwalonym wazonie i 2 litrach wody na podłodze nie muszę wspominać? A "kaszkę", którą przyozdobione były róże zbieram do dziś z zakamarków...

Kuweta- mniam, ale kocicy nie rusza... Kocica (Awaria) jest święta i rządzi. Raz pies jadł, Awaria podlazła- sprawdziła, co pies ma w misce, a że nic jej nie zainteresowało, to usiadła obok trzymajac swój puchaty persi ogon w misce. Głodna Chruma się odsunęła i położyła smętnie obok, poczekała, aż się kocicy znudzi i dopiero potem kontynuowała kolację...

Jeszcze jedna mała dygresja- kocicy- persicy obcinam futro na lato, coby nie padła z gorąca. Futro zbieram do torebki, gdyż moja babcia święcie wierzy, że okłady z poduszeczek wypełnionych kocim futrem są dobre na reumatyzm. Któregoś dnia wracam do domu, a tam cała podłoga zasłana "kawałkami mojego kota"!!!!! :o Zamarłam. Po chwili zobaczyłam Awarię siedzącą bezpiecznie na szafce. Cała ta akcja trwała ze 2 sekundy, ale to wystarczyło, by kumpel, który był ze mną zaczął się tarzać ze śmiechu w kocim futrze. Podobno miałam niezła minę...

Link to comment
Share on other sites

mhm, pilke do kosza dorwal jak nie widzialem, mimo ze skorzana i gruba pocial ja cala na wioreczki, z tego co pamietam pogryzl mi kabel do glosnikow, ze niemoglem sluchac muzy z kompa na wiezy, pilot do telewizora, pilot do video, plecak mi pogryzl, kwiaty doniczkowe, na lozkach od dolu pozostawial zabki, nie ma to jak nadgryzanie tapety, itd, itp. masa tego byla hyhy, Dag - nie mow mi o kaszy i ryzu, pewnie znajde to i to podczas swiatecznego sprzatania hehe, pozatym Hamik raz podlal kwiatka u mojej babci w domu hyhy, xywke ten kwiat mial pijak bo codziennie musial dostac 25g vodki zeby liscie nie uschly, skubany chyba wiedzial co robi siurajac na niego :D, Dag plastikowe buteleczki to ida u mnie jak cieple buleczki, istna maszynka przerobowa :D

Link to comment
Share on other sites

W bajce o Daszeńce jest takie zestawienie-

zakup szczeniaka- 200 koron

nowy dywan- 800 koron

10 par butów- 2000 koron

szczotka- 20 koron

itd...

Mój Sajgon mnie tyle kosztował- w tysiące poszło. Wyłączyła prąd w całej klatce- dwa razy, połączyła się z Berlinem- "rozmawiała" ponad 3 godziny...

A ja biedna wtedy nie wpadłam na pomysł, że można kupić klatkę.

Gosia

Link to comment
Share on other sites

heheh a moj piesek nic nie pogryzl nigdy!!!oprocz dlugopisu pierwszego dnia jak u nas była! ha!

To żałuj, Mała, żałuj...Nie wiesz co straciłaś, te emocje, te domysły "co dzisiaj?", to powątpiewanie w zdrowie twojego pupila, gdy przez dwa dni nic. A porządku moja mama przez tyle lat nie mogła mnie nauczyć, a tu proszę!

Link to comment
Share on other sites

heheh a moj piesek nic nie pogryzl nigdy!!!oprocz dlugopisu pierwszego dnia jak u nas była! ha!

A Twoje psi zostawało samo w domu na dłużej? Jeżeli tak, to masz aniołka!!!

Tak jak napisała Milena wiele straciłaś...

Np. zgadywanki w stylu- co to było? :o

Masz przed sobą coś- w 100 kawałeczkach i próbujesz się domyślić, jak to wyglądało, bądź do czego służyło zanim dostało się do paszczy potwora???

Następne pytanie- jak bardzo mi będzie tego brakować? :o

Potem nagłe olśnienie- wiatraczek zapasowy do komputera... aaaa tam... przecież prawdopodobieństwo, że spali się ten wiatraczek, który w danym momencie jest zamontowany w kompie- jest znikome... Luzzzzz....

:drinking: :drinking: :drinking:

A wiesz, ile m2 mieszkania można zasłać jedną rolka poszarpanego papieru toaletowego? A widzisz... ja wiem... :-?

Wiem też ile m2 mieszkania można zasłać poszarpanymi 6-cioma rolkami...

Kiedyś Acroba mi powiedziała, że jak wychowam staffika, dowiem się, jak cierpliwym człowiekiem jestem... tiaaaaa...

:lilangel:

Człowiek przez całe życie się uczy... :D

Link to comment
Share on other sites

Bullowate niszczą? :o Nie... one nam pomagają w pozbyciu się zbędnych i absolutnie niepotrzebnych w ich mniemaniu rzeczy ....

Jeżeli do tej pory zastanawiam się co Ambra zjadła w domu mojej mamy (nic z tych strzępów nie udało się poskładać sensownego) a matula się o to nie dopomina to znaczy że to było niepotrzebne...

A że czasem w procesie segregacji naszych rzeczy się pomylą...no cóż nam też się to zdarza.

Takich pierdół jak skarpetki ,sweterki z dziurkami,kasety się nie liczą.Ale zjedzony rodowód psa koleżanki, kabelek od monitora który był tylko 2 godziny w domu,telefon komórkowy utopiony w psiej misce,zeżarta karta sim,zjedzone gumoleum tak aby nie można było wejść do mieszkania to już są większe koszty ale wynikające z naszej nieuwagi (trzeba myśleć gdzie się co kładzie) Ale jak się zaczęły wspinaczki po meblach i nagle zmniejszyły mi się zapasy szklanek (a takie ładne były...z 12 zostały 2) i talerzyków a staffiki żyją to znaczy że ...czas i bullowate uczą nas pogody (ducha) i nie przywiązywania wagi do ,,szczegółów'' :lol:

Z czasem już wiemy gdzie co schować,jak zabarykadować mieszkanie i czekamy kiedy piesek dorośnie i zmądzeje.....a piesek ma już 5 lat i zjada nam wnętrzności łóżka..... Jestem bardzo cierpliwym człowiekiem....

i wolę tego nie przeliczać na pieniądze

Link to comment
Share on other sites

Bullowate niszczą? :o Nie... one nam pomagają w pozbyciu się zbędnych i absolutnie niepotrzebnych w ich mniemaniu rzeczy ....

Acroba- skąd Ty bierzesz te teksty? :lol:

Jesteś wielka!!!

Powiem wam, że kiedy wzięłam od Acroby moją Chrumę, a ta doprowadzała mnie do szłu i histerii wcinając mi mieszkanie, to tylko możliwość zadzwonienia do Acroby trzymała mnie przy zdrowych zmysłach.

Czego by moja Chruma nie zeżarła, staffiki Acroby zawsze ją przebijały- co mnie niezmiernie podnosiło na duchu. Ja dzwonię, że mi Chrum rozwlekła zawartosć kosza na śmieci po domu i zeżarła buty, na co Acroba- że jej staffiory zeżarły jej właśnie drewnianą ławę...

Ja nadaję, że Chruma nadgryzła poduszkę i wytarła w nią mordę- na co Acroba, że Ambra kiedyś wsmarowała jej w pościel kilo truskawek i że pierze z poduchy do tej pory po domu fruwa...

PS.

Wróciłam dziś do domu, a cieżka wersalka znowu na środku pokoju... Chyba wywietrzało tabasco, którym wysmarowałam boczki, coby pies się ich zębiskami nie czepiał...

I znowu trzeba posmarować... i znowu w chacie będzie waliło starym Meksykaninem...

Ech...

Link to comment
Share on other sites

Nasz pies też niestety jest mega-niszczycielem, teraz już jest lepiej,

ale swoje wycierpieliśmy. Buty, poręcze, spodnie, tapety, zabawki, okulary to jescze nic. Ale co powiecie na odgryzioną nogę od stołu kuchennego?? :P Acha jeszcze kierownica i gałka do zmieniania biegów w samochodzie. Dziad jeden!

Kiedy wracamy do domu i psa nie ma, od razu wiemy, że trzeba coś tam jeszcze dopisać do strat. Jak wita wylewnie to znaczy, że dzień spędził na spaniu. Nauczył nas pożądku i to trzeba mu przyznać.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj o 4.30 obudzily mnie koty, ktore urzadzily sobie koncert w moim ogrodku, akurat pod oknem sypialni. Wstalam i poszlam powiedziec "psik", ale klocek z gracja nosorozca przelecial przez piekna, niedawno posiana trawke (na boiska sportowe tak na marginesie) a na koncu wykonal jakis przytup i teraz przez caly ogrod mam szeroka na psa czarna rozkopana linie a przy plocie goly placek.

Na szczescie kotow nie dorwal. ale i tak byl dumny.

Link to comment
Share on other sites

Jadę dziś z Chrumą na Hel pod namiot...

Ciekawe ile freesbe i piłek i linek do namiotów będę musiała tym razem odkupić...

Najdziwniejsze jest to, że wszyscy moi znajomi Chrumę i tak kochają. Nawet jak się przebiegnie po kimś (nasmarowanym olejkiem) na plaży... albo jak położy cały namiot goniąc motylka...

Wszystko uchodzi jej (i mi) płazem...

:lol:

Link to comment
Share on other sites

Kadencja mojego bulika jest dosyć krotka bo jest u nas dopiero 4 miesiące ale zdążył już w tym czasie napsuć wiele rzeczy i zdrowia przedewszystkim mojej mamie.Na swoim koncie ma już:wiele,wiele miśków wszelkiego rodzaju,kilka par kapci,kubeł na śmieci z obrotowym wieczkiem,4 gąbki(to jego ulubione zajecie),ładowarke siostry,boki sofy,drewniane nogi od stołu,mój nowy nierozpakowany podkoszulek nike (tu musze przyznać,że dobrze,że nie było go w domu kiedy to zobaczyłem bo nie ręczyłem za siebie:) ),kabel od internetu i wiele innych kabli.To wszystko co pamiętam choc było tego napewno więcej ale lepiej sobie nie przypominać bo mogło by sie to źle skonczyc:P

Link to comment
Share on other sites

No jasne!!! Zapomniałam o gabkach!!! I tych do kąpieli i tych do zmywania... i o gąbczastej podusi pod pupę! Gąbki mają u mnie krótkie życie.

Bosman- u mnie na kabelki i boczki wersalki działa tabasco, albo inna ostra papryka. Na jakiś czas Chruma przestaje się ich czepiać, a potem trzeba zabieg powtórzyć, gdy już przyprawy zwietrzeją.

Szkoda tylko, że nie wszystko da się wysmarować tabasco...

Link to comment
Share on other sites

Czytam i czytam i sie zalamuje coraz bardziej... chyba musze sobie porzadnie :drinking: :drinking: :drinking: z rozpaczy!!!!

Ja nie mam chyba staffika, wcisneli mi jakiegosc bubla :D

Moj maly w porownaniu do tego co piszecie to aniolek. Fakt, ze jest caly czas na oku to nie moze zbytnio sie rozkrecic :( , ale lubi sobie poniszczyc :D szczegolnie podrzec jakies papiery lub gabki :) pogryzl tylko 2 progi, kilka kabli, pare butow i to chyba wszystko :( ...

Link to comment
Share on other sites

Ja dwa razy wymieniałem łóżko ( cała gąbka była w kawałkach wielkości piłeczki golfowej ) , trzykrotnie tapetowałem mieszkanie , również kilka paneli musiało zostać wymienionych - o takich drobiazgach jak kable czy buty to nawet nie wspominam...Co najśmieszniejsze udało im się kiedyś przy okazji wyjazdu przegryźć oponę w samochodzie. na szczęście trochę się to z wiekiem uspokoiło ale aż strach pomyśleć co będzie gdy na przykład będzie któraś miała miot. :D :D :lol:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...