Jump to content
Dogomania

Zapomniany język psów - Jan Fennell


Max

Recommended Posts

Tych książek nie należy czytać ''aby bawiły'' tylko by tę metodę konsekwentnie stosować.Głownym pytaniem autorki jest:czy gdyby twój pies miałby sam wybrać szefa czy wybrałby ciebie?''Fennel uczy porozumiewania się z psem w sposób najbardziej dla niego zrozumiały,wręcz pierwotny.To,że u psowatych panuje hierarchiczność nie podlega dyskusji ale nie ma u nich wrzasków,włoczenia na kolczatkach,tzw ''szkolenia''.Mimo to panuje bezwzględne posłuszeństwo i najbardziej nawet głodny wilk nie rzuci się podczas polowania na ofiarę bez wyraźnego sygnału przywódcy.Te książki pomagają zrozumieć i wychować psa nie zdominowanego na siłę ale dobrowolnie podporządkowanego opiekunowi.Poza tym zwróćcie uwagę kto je tłumaczył i kto gościł autorkę.Uważam że p.Redlicką trudno posądzić o niekompetencję i zajmowanie się byle czym.

Link to comment
Share on other sites

To ja polecam lekturę recenzji 1 części na [url]http://www.aki.pl/RECENZJE_JanFennell_ZapomnianyJezykPsow.htm[/url]
ja się z tym zgadzam
podchodziłam do książki chyba 3 razy, bo od opowiadań p.JF (ja byłam, widziałam, robiłam, mój, moje, u mnie, ze mną - jak biografia JF a nie książka o psach)robiło mi się jakoś niedobrze
Niestety dobrych książek jak na lekarstwo:(
A klientom polecam - niestety trudne do zdobycia - treściwe książeczki p.Zofii Mrzewińskiej "Jak rozmawiać z psem", "Po obu końcach smyczy". Wielu ludzi kupując psa nie ma zupełnie pojęcia co z nim robić, od żywienia i utrzymania, na szkoleniu kończąc :shake::-(. A tu choć szkolenie opisane dla laika krok po kroku.
Lubię też "Mój pies świadczy o mnie" Brian Kilcommons (wielka sympatia do pana za to że zachęca do głaskania i pieszczot starszych psów żeby szybko wykrywać np guzki)
Niestety [B]nie ma książki bez wad, [/B]takiej z której treścią można się zgodzić w 100%. Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził:evil_lol:
Trzeba pamiętac żeby nie podchodzic do wszystkiego bezkrytycznie, jak do prawdy absolutnej.

Link to comment
Share on other sites

Puli, ale wilki to wilki jeden gatunek, czlowiek to gatunek inny, i czy to psy czy wilki nie ustalaja tak samo zasad miedzy gatunkowo ale jedynie wewnatrz wlasnego gatunku. Dlatego czlowiek nie do konca potrafi sie z nimi porozumiec w ten sposob.
W Polsce powinny sie pojawic natychmista ksiazki mowiace o wychowaniu, szkoleniu, takie prawdziwe oparte na badaniach nad psim behawiorem, takie ksiazki sa za granica- ale nie, nie u nas...(dopiero pojawiaja sie po trochu-nareszcie).

Link to comment
Share on other sites

Fakt,że gatunki to my jesteśmy inne ale nie aż tak bardzo.Jesteśmy też gat.stadnym,największą karą dla nas też jest izolacja a nie cudze wrzaski,szukamy autorytetów i przywódców jednostki słabsze psychicznie szukają oparcia itd itp.Udomowiliśmy psy kazaliśmy im żyć w nienaturalnuch warunkach i to my powinniśmy mówić ''ich zapomnianym językiem''bo one się naszego nie nauczą.P. Mrzewińska w marcowym''Moim Psie''napisała że biorąc udział w akcjach adopcyjnych ''nie spotkała ani jednej osoby która wiedziałaby że pies nie rozumie znaczenia słów''Jeżeli taki jest poziom wiedzy o kimś kto żyje z nami od tysięcy lat to żenujące.Dlatego uważam że takie książki jak p.Fennel,łopatologicznie tłumaczące mechanizmy rządzące stadem są ważne i potrzebne.Jak ktoś zechce zrozumieć a nie tylko wytresować swojego psa to mu się przydadzą

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

Betty odnalazla wiez ze swoim psem podczas wspolnego szkolenia - i wlasnie wspolna praca jest tym co trzyma razem stado. A czy zachowanie zaznacza sie klikerem, czy slowem, w jaki sposob prowokuje, naprowadza i nagradza - to juz dalszy temat.
Przestrzeganie kolejnosci przechodzenia przez drzwi czy jedzenia, niewitanie sie i izolowanie zwierzecia wiezi nie tworzy.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']Betty odnalazla wiez ze swoim psem podczas wspolnego szkolenia - i wlasnie wspolna praca jest tym co trzyma razem stado. A czy zachowanie zaznacza sie klikerem, czy slowem, w jaki sposob prowokuje, naprowadza i nagradza - to juz dalszy temat.
Przestrzeganie kolejnosci przechodzenia przez drzwi czy jedzenia, niewitanie sie i izolowanie zwierzecia wiezi nie tworzy.

Zofia[/QUOTE]

tak, dokladnie, co do slowa ;)

Puli wiec co Tobie daje stosowanie zasad podanych przez pania Fennell? wiedze ze pies jest nizej w hierarchii? mimo ze nadal sie nie slucha?

Link to comment
Share on other sites

Dla jasności:P.Mrzewińska jest dla mnie wielkim autorytetem i nie zamierzam się z nią spierać bo ma 100%racji.Jednak ona mówi o budowaniu więzi a ja miałam na myśli (pozbawione przemocy)pokazanie psu że to ja jestem szefem.Nie jestem też fanatyczną wielbicielką p.Fennel,ale fakt,że mi pomogła.Kupiłam 2 3-miesięczne bliźniaczki tworzące diabelską spółkę.Po 2 dniach niewitania się zrozumiały że po mnie się nie skacze.Poleżałam na ich miejscach i pojęły że mnie wolno wszędzie a im niekoniecznie.Stosowałam sposób "kto ciągnie na smyczy nie idzie dalej''i nauczyły się równo maszerować w pół dnia.Teraz oczywiście witamy się od razu,ale ciesząc się czekają aż się rozbiorę i wygłaskam.Zanim wlezą mi do łóżka pytają oczami czy pozwolę.Nie zawsze pozwalam bo mokry puli się raczej nie nadaje...Co dzień chodzą ze mną do pracy,po drodze uczą się różnych rzeczy a potem śpią wybiegane.Nigdy psa nie szarpałam nie uderzyłam i nie używałam wrzasków.Wykorzystałam p.Fennel dość wybiórczo i krótko ale skutecznie.

Link to comment
Share on other sites

Betty,nie każdy ma labradorka.który z założenia jest samą przyjażnią i chęcią współpracy.Są psy tzw trudnych wychowawczo ras a jeszcze jak się trafi silny pies dominant,to powinien zaakceptować swoje niższe miejsce w hierarchii,i wtedy i jego szkolenie i życie z nim będzie łatwiejsze.A wspólne zajęcia i budowanie więzi to niesamowita satysfakcja.

Link to comment
Share on other sites

Wszystko co tu piszecie - zapanowanie nad psem, zbudowanie więzi - ze wszystkim można się mniej lub bardziej zgodzić. Pytanie nadal pozostaje, czy książki pani Fennel pomagają rozwiązać ten problem. Tytuł książki, którą mam akurat w domu "Zapomniany jeyk psów w praktyce. Jak w 30 dni zbudować prawdziwą więź ze swoim psem". Uważam że publikacja niestety nie tego uczy, a jedynie podaje sposób, jak stłamsić swego psa. Oczywiście przeczytać można, a pewnie nawet warto dla poszerzenia horyzontów. Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia: co Jan Fennel po napisaniu dwóch książek o tym samym ma jeszcze do powiedzenia w swym trzecim dziele...? Może ktoś pożyczy, bo ja raczej nie kupię.

Link to comment
Share on other sites

Czasem mi się wydaje,że te wszystkie nasze burki śmieją się po cichu z naszych dywagacji i spędzają życie na kombinowaniu jak by nas tu przechytrzyć...Pewnie same napisałyby najlepszą książkę ale się nie chcą ujawniać...

Link to comment
Share on other sites

Czytalam obie a takze w podobnym tonie "okiem psa". Powiem tak - mi osobiscie takie podejscie do psa nieodpowiada - zwariowac mozna od tego nie witania sie z psem, udawania, ze jesz mu z miski i innych cyrkow. W pewnym sensie te ksiazki psuja radosc obcowania z psem, bo nic innego nie robisz, tylko sie zastanawiasz, czy aby pies nie chce Cie zdominowac. Niemniej jednak w przypadku labradora moich rodzicow metoda skutkuje. Jest to szkolony pies, jednak z natury natretny, wymuszczajacy zainteresowanie,nie robiacy sobie nic z niezadowolonego tonu glosu, a ze nie jest najmniejszy (61cm, 42kg) bywa to naprawde meczace. I w tym przypadku konsekwentne stosowanie przeze mnie tych rad przynioslo rezultaty - przestal na mnie skakac, przestal na mnie szczekac, przestal ciagnac mnie za ubranie. Zaczal tez bardziej mnie sluchac, tak, ze mama poprosila, zebym to ja zdawala z nim PT. Z kolei tata, ktory zdecydowania odmawia zastosowania tych sposobow i ktory od psa nie wymaga niczego, jest najwiekszym celem jego "atakow" majacym sklonic pana do wyjscia na spacer albo zabawy z pieskiem akurat gdy wygodnie zasiadl przed TV ;) Teraz mam malego wrazliwego psiaka, dla ktorego podniesiony ton jest kara najgorsza i wystarczajaca. Fennel nie stosuje bo nie mam po co. Witam sie z psem, karme sucha ma dostepna caly czas, ja ugotuje mu jakies miecho daje mu, jak ostygnie niezaleznie czy juz jadlam czy nie i jest ok. Pies jest usluchany. Mysle, ze metode Fennel warto zastosowac przy psach tego typu jak Kenzo - gdy inne metody nie przynosza rezultatu. Ale gdy samo szkolenie, praca z psem przynosza wymierne rezultaty - po co? Lepiej miec w domu towarzysza, niz przeciwnika stale czychajacego na nasz stolek ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Dla jasności:P.Mrzewińska jest dla mnie wielkim autorytetem i nie zamierzam się z nią spierać bo ma 100%racji.Jednak ona mówi o budowaniu więzi a ja miałam na myśli (pozbawione przemocy)pokazanie psu że to ja jestem szefem.Nie jestem też fanatyczną wielbicielką p.Fennel,ale fakt,że mi pomogła.Kupiłam 2 3-miesięczne bliźniaczki tworzące diabelską spółkę.Po 2 dniach niewitania się zrozumiały że po mnie się nie skacze.Poleżałam na ich miejscach i pojęły że mnie wolno wszędzie a im niekoniecznie.Stosowałam sposób "kto ciągnie na smyczy nie idzie dalej''i nauczyły się równo maszerować w pół dnia.Teraz oczywiście witamy się od razu,ale ciesząc się czekają aż się rozbiorę i wygłaskam.Zanim wlezą mi do łóżka pytają oczami czy pozwolę.Nie zawsze pozwalam bo mokry puli się raczej nie nadaje...Co dzień chodzą ze mną do pracy,po drodze uczą się różnych rzeczy a potem śpią wybiegane.Nigdy psa nie szarpałam nie uderzyłam i nie używałam wrzasków.Wykorzystałam p.Fennel dość wybiórczo i krótko ale skutecznie.[/QUOTE]


powiem tak, ze ja rowniez stosowalam niektore z tych sposobow, np. Tosca oduczyla sie nieciagnac na smyczy dzieki temu wlasnie ze stawalam wiele razy jak smycz byla napieta, ruszalam dopiero po poluzowaniu, teraz prawie nigdy nie ciagnie, takze stosowalam metode niezwracania uwagi na nia, kiedy skakala po mnie po przyjsciu do domu, i oduczyla sie szybko bez uzycia glosu. Jednak te metody to nie sa odkryte przez pania Fennell bo sa to sposoby dobrze funkcjonujace wsrod szkoleniowcow nie uzywajacych kary np.gdy pies skacze lub ciagnie.
Jednak przechodzenie pierwszemu przez drzwi lub jedzenie pierwszym przed psem watpie ze cos komus pomoze..tzn. moze pomoc ze pies nie bedzie sie pchal pierwszy przez drzwi, ale jest to poprostu kolejna sztuczka czy inaczej kolejne wyuczone zachowanie, tak samo z jedzeniem, ale czy to ma zwiazek z dominacja? ktora rozwiaze inne problemy typu agresja?kilka osob z ktorymi rozmawialam a probowaly stosowac te metody mowily ze one jakos nic nie daly, jesli mialy na mysli wyrobienie ogolnego posluszenstwa u psa przez zdominowanie go.

Nie odrzucam calkowicie metod pani Fennell, bo mysle ze kazdy moze znalezc pare dobrych dla siebie i swojego psa sposobow i technik w procesie wychowania, lepiej to brzmi i wydaje sie realniejsze jesli odrzucic z tych pogladow teorie dominacji. No ale jesli ktos uzywa niektorych sposobow uwazajac ze dominuje psa, to jego sprawa ;)

Puli, mam flat coated retrievera nie labradora:lol:

pozdr.:p

Link to comment
Share on other sites

Betty,to czemu udajesz labradora?Myślę że 100%stosowanie Fennel stłamsiłoby psychikę moich psów ale znam kilka takich,które dzięki tej metodzie ''znormalniały''.A moim szatankom przydały się też inne pomysły Fennel (z braku miejsca nie wymienię),ale doraźnie,bo im się w wieku dojrzewania zaczęło w łepkach przewracać i zapragnęły objąć dowództwo. A znasz ''Inteligencję psów''i "Tajemnice psiego umysłu'?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Betty,to czemu udajesz labradora?[/quote]

:lol: :lol: nie udaje, tylko jak sie rejestrowalam na forum, mialam juz Tosce, ale kilka lat wczesniej zalozylam mail o takiej nazwie bo mialam miec labradora :cool3: a ze na dogo napisalam betty_labrador to z rozpedu:cool3:


[quote name='puli']Myślę że 100%stosowanie Fennel stłamsiłoby psychikę moich psów ale znam kilka takich,które dzięki tej metodzie ''znormalniały''.A moim szatankom przydały się też inne pomysły Fennel (z braku miejsca nie wymienię),ale doraźnie,bo im się w wieku dojrzewania zaczęło w łepkach przewracać i zapragnęły objąć dowództwo. A znasz ''Inteligencję psów''i "Tajemnice psiego umysłu'?[/QUOTE]

moze i pomagaja niektore z metod Fennell, tylko ja wlasnie nie wiem dlaczego pani F. podklada te wszystke sposoby jako proby zdominowania psa... przeciez wystarczylo napisac ze tak i tak sie robi by nauczyc czegos psa, i nie twierdze ze to nie pomaga(moze i bedzie to wiekszosc tych jej opisow), ale wg. mnie jesli ona opiera wszystko o dominacje, to u czytelnika wprowadza to metlik w glowie i przestawia sie na taki tok myslenia, ze psa trzeba kazdym sposobem zdominowac, wtedy ma sie jakby blokade w glowie na inne techniki szkolenia, nawet jesli te fenelowskie sa dobre ;) przynajmniej tak bylo u mnie przez dlugi czas, na szczescie z tego wyszlam:p

[quote name='puli']Betty,popatrz swojemu psu w oczy i sama sobie odpowiedz:serio?czy z żartem?[/quote]
czyli jak zgaduje to z ZARTEM?:cool3:

Link to comment
Share on other sites

Napewno podejście do psa metodą p.Fennel najbardziej zdaje egzamin u psów dominantów, z mocnym charakterem,chcących objąć dowództwo.
Inaczej napewno taka chęć jest odbierana jeżeli się ma małe i nie grożne rasy,a inaczej jest z psami obronno-stóżującymi.
nadal uważam,że należy przeczytać te pozycję,a oczywiście każdy może sobie wybrać podejście do swojego pupila jakie uważa za stosowne.
Lepiej wiedzieć więcej niż mniej.
Apropos szkolenia to nadal istnieją szkoły tresujące psy metodą siłową.:cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='JustynaJK']Napewno podejście do psa metodą p.Fennel najbardziej zdaje egzamin u psów dominantów, z mocnym charakterem,chcących objąć dowództwo.[/quote]

tzn co te psy robia by objac dowodztwo?


[quote name='JustynaJK']Inaczej napewno taka chęć jest odbierana jeżeli się ma małe i nie grożne rasy,a inaczej jest z psami obronno-stóżującymi.[/quote]

duzo jest malych ras psow charakterem zblizonym do psow ras duzych i z tendencja do agresji, lecz sa czesto za male by moc zrobic wieksza szkode. Przyklad chichuahua.

[quote name='JustynaJK']nadal uważam,że należy przeczytać te pozycję,a oczywiście każdy może sobie wybrać podejście do swojego pupila jakie uważa za stosowne.
Lepiej wiedzieć więcej niż mniej.[/quote]

no jasne, ze warto przeczytac jesli nie bedzie sie tego calkowicie bralo pod uwage. Z doswiadczania wiem, ze laik przeczytawszy te ksiazki moze sie nastawic calkowicie na ich tekst slepo wierzac we wszystko, co innego z czlowiekiem ktory ma troche wiadomosci juz na temat psiego wychowania i szkolenia-tekst pani F.wtedy nie zaszkodzi ;) a poszerzy horyzonty wiedzy.


[quote name='JustynaJK']Apropos szkolenia to nadal istnieją szkoły tresujące psy metodą siłową.:cool1:[/QUOTE]

a w to nie watpie...:mad:

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

[quote name='JustynaJK']Napewno podejście do psa metodą p.Fennel najbardziej zdaje egzamin u psów dominantów, z mocnym charakterem,chcących objąć dowództwo.>
<a oczywiście każdy może sobie wybrać podejście do swojego pupila jakie uważa za stosowne>
.
<Apropos szkolenia to nadal istnieją szkoły tresujące psy metodą siłową.:cool1:[/quote]

Przeprowadzono w Polsce dwa eksperymentalne zastosowanie metod p. Fennel wobec naprawde twardych psow - eksperyment przeprowadzali trenerzy, na wlasnych dotychczas podporzadkowanych zwierzetach.
W obu przypadkach - inne rasy, inna plec, inni trenerzy - psy tracily zaufanie do przewodnikow i gotowe byly sie zbuntowac.
Dwa przypadki to niewiele, ale na zdrowy rozum twardy pies nie odpowiada sympatia ani zaufaniem, gdy probuje sie go dolowac. Tym bardziej ze jak ostatnio stwierdzono ze zdumieniem, w stadzie wilkow dokuczliwy dla pozostalych jest wilk numer dwa, wilk numer jeden jest szalenie uprzejmy - podaje za Droscherem.

Wszystkie metody warto znac, by dopasowac do swojego psa taka, jaka daje dobre efekty, to nie ulega kwestii.
Tak jak nie ulega kwestii niestety, ze nadal stosuje sie metody silowe jako sposob nauczania, brrrr.
I znam tez przypadki, ze goldeny popadly - po miesiecznych stosowaniu ignorowania przy powitaniu - w ciezka agresje lękową.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Mrzewinska']
Tak jak nie ulega kwestii niestety, ze nadal stosuje sie metody silowe jako sposob nauczania, brrrr.
Zofia[/QUOTE]

no tak, jak ludzie mysla ze sila osiagna efekt szybciej niz pozytywnymi sposobami... to nie ma co sie dziwic, w sumie to ograniczone myslenie. Kto sie spieszy robi dwa razy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...