Jump to content
Dogomania

Szczenie 6 tygodni i problemy koleżanki...


anndzia

Recommended Posts

bardzo ciekawa ta rozmowa:) najbardziej przemawia do mnie puli- u nas pieski wydajemy do nowych domów w wieku 8 tygodni, tak jest też we wszystkich zaprzyjaźnionych hodowlach. zastanawiam się jednak czy nie lepszy byłby ten wiek 12 tygodni...widzę po szczeniakach że te młodsze są bardziej lękliwe od starszych. za kilka tygodni odbieram nową suczkę od znajomej- będzie w dniu odbioru miała 8 tygodni. nie wezmę jej póżniej ponieważ chcę żeby zmieniła dom wtedy kiedy będę miała najwięcej czasu na pracę z nią. jednak chętnie poczytałabym jeszcze o socjalizacji i na temat tego czy najlepszy jest wiej 7-8 tygodni czy 12tu...czy możecie polecić jakieś ciekawe książki na ten temat??

mam też inny dylemat- otóż mam suczkę(1,5roczną) która jest dosyć lękliwa(co dziwne- bardziej lękliwa jest na spacerze w lesie niż np. w mieście czy na wystawie).moje pytanie: czy znacie jakieś spradzone i ciekawe sposoby na pracę nad charakterem takiego lękliwego psa??

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 55
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='pa-ttti']bardzo ciekawa ta rozmowa:) najbardziej przemawia do mnie puli- u nas pieski wydajemy do nowych domów w wieku 8 tygodni, tak jest też we wszystkich zaprzyjaźnionych hodowlach. [/QUOTE]Pa-tti, ja nie namawiam do jedynie słusznej drogi postepowania tylko podrzuciłam pare informacji i źródeł..

Ja jestem zdania ze podejmujac decyzje o wieku wydania szczeniecia trzeba wziąć pod uwage jego dobro, nowy dom i srodowisko do którego trafi.
To samo dotyczy nabywcy (pomijam tu poczatkujacych psiarzy którzy siłą rzeczy opieraja sie na sugestiach hodowcy).
Nie brałabym np. dwumiesiecznego malca gdybym miała rodzine z kilkuletnimi dziecmi - takie towarzystwo trudno upilnowac i miałabym obawy ze zamiast kontrolowanego spokojnego rozwoju zafunduje psu ciagły harmider, przeładowanie bodźcami co przeciąży delikatny system nerwowy.
Nie brałabym też dwumiesiecznego psa do mieszkania w centrum miasta bo musiałabym go skazac na cztery ściany az do zakonczenia kwarantanny a ja nie mam ochoty przez miesiac sprzatac zasikanego mieszkania. Wolałabym aby w tym czasie u hodowcy uczył sie od matki i rodzenstwa psiego savoir-vivre`u co jest niezwykle wazne w wielkomiejskim życiu.
Natomiast gdybym myślała o psie do sportu, wziełabym szczenie jak najmłodsze i zaplanowałabym starannie każdą minute jego zycia ścisle wyznaczajac częstotliwośc i czas kontaktów z ludźmi, innymi psami i reszta świata....

[QUOTE]zastanawiam się jednak czy nie lepszy byłby ten wiek 12 tygodni...widzę po szczeniakach że te młodsze są bardziej lękliwe od starszych. [/QUOTE]
Tydzien w zyciu takiego malca to bardzo duzo - niekoniecznie w 12-tym ale moze warto choc niektóre szczeniaki przetrzymac do 10 -go tygodnia?

[QUOTE]mam też inny dylemat- otóż mam suczkę(1,5roczną) która jest dosyć lękliwa(co dziwne- bardziej lękliwa jest na spacerze w lesie niż np. w mieście czy na wystawie).moje pytanie: czy znacie jakieś spradzone i ciekawe sposoby na pracę nad charakterem takiego lękliwego psa??[/QUOTE]Nie dziwne. Las to dla miejskiego burka inny świat i same nowosci.
Moje tez długo sie oswajały z lasem, szły tuz przy nodze i strzygły uszami na wszystkie strony...
Na pewno buduje psa zabawa w polowanie czyli przeciaganie (oczywiscie pod warunkiem ze wygrywa), aport, noszenie czegos (tzn "łupu") w pysku na spacerach..
Był gdzies taki temat jak wzmocnic u psa pewnosc siebie...

Link to comment
Share on other sites

  • 11 years later...

Hej,

Wiem, że temat został w zasadzie zamknięty, ale nie udało mi się znaleźć lepszego tematu na forum i nie wiem gdzie miałbym o to zapytać, więc stwierdziłem, że spróbuję wskrzesić ten temat.

Mój problem polega na tym, że jestem umówiony na adopcję szczeniaka (mieszanki (matka)ON-Husky(ojciec), bo może to być ważne), widziałem się z nią wczoraj (dzisiaj skończyła 4 tydzień), żeby sprawdzić jakie ma warunki i żeby (mam nadzieję) zapamiętała mój zapach i później (też mam nadzieję) lepiej przeżyła zmianę domu.

Do sedna:
Zastanawiam się czy nie pojechać po nią w 6/7 tygodniu, ponieważ pieski śpią/mieszkają w stodole, poza mlekiem matki piją mleko krowie(świeże, prosto od krowy), nie były odrobaczane ani razu dotychczas i prawdopodobnie do czasu zmiany domu nie będą szczepione (właściciele suki mówili, że to już w naszym zakresie obowiązków). Ich otoczenie to dość "typowa, głęboka" wieś, o ile mogę tak to nazwać (jak ktoś woli to można też powiedzieć "3 domu na krzyż" ). Stąd moje pytanie: Czy nie byłoby lepiej w takim przypadku zabrać jej np. w połowie/końcu 6 tygodnia (np. 1-2 dni przed końcem 6 tygodnia)? Od razu tego dnia zabrałbym ją do weta na szczepienie + odrobaczanie albo tylko odrobaczanie z przesuniętym szczepieniem. Zastanawiam się nad tym, bo wydaje mi się, że szczepienie jest dość (jeżeli nie bardzo) ważne.

Pieski są dobrze traktowane, z tego co widziałem nie mają większych stresów, właściciele suki delikatnie się z nimi obchodzą i chyba dość dobrze, że mają kontakt z innymi zwierzętami (tj. koty, cielaki, matka, drugi pies właścicieli), ale martwi mnie trochę temat tego, że mają mało kontrolowalne warunki wychowania, przebywają sobie w tej stodole i nie jestem pewny czy będą miały szanse na dalszą eksplorację otoczenia poza tym, gdzie mają legowisko, a nawet jeżeli miałyby to nie wiem czy to dobrze biorąc pod uwagę brak szczepienia i bardzo prawdopodobne zarobaczenie.

Czy mogę liczyć na jakieś wnioski/porady bardziej doświadczonych Psoposiadaczy? Zamierzam przeczytać jeszcze kilka książek nt. wychowania, ale dotrą pewnie dopiero na początek następnego tygodnia, a chciałbym podjąć jakąś decyzję w miarę możliwości jak najszybciej, żeby wiedzieć jakie mam podjąć następne kroki.

Link to comment
Share on other sites

14 godzin temu, M4Anton napisał:

Hej,

Wiem, że temat został w zasadzie zamknięty, ale nie udało mi się znaleźć lepszego tematu na forum i nie wiem gdzie miałbym o to zapytać, więc stwierdziłem, że spróbuję wskrzesić ten temat.

Mój problem polega na tym, że jestem umówiony na adopcję szczeniaka (mieszanki (matka)ON-Husky(ojciec), bo może to być ważne), widziałem się z nią wczoraj (dzisiaj skończyła 4 tydzień), żeby sprawdzić jakie ma warunki i żeby (mam nadzieję) zapamiętała mój zapach i później (też mam nadzieję) lepiej przeżyła zmianę domu.

Do sedna:
Zastanawiam się czy nie pojechać po nią w 6/7 tygodniu, ponieważ pieski śpią/mieszkają w stodole, poza mlekiem matki piją mleko krowie(świeże, prosto od krowy), nie były odrobaczane ani razu dotychczas i prawdopodobnie do czasu zmiany domu nie będą szczepione (właściciele suki mówili, że to już w naszym zakresie obowiązków). Ich otoczenie to dość "typowa, głęboka" wieś, o ile mogę tak to nazwać (jak ktoś woli to można też powiedzieć "3 domu na krzyż" ). Stąd moje pytanie: Czy nie byłoby lepiej w takim przypadku zabrać jej np. w połowie/końcu 6 tygodnia (np. 1-2 dni przed końcem 6 tygodnia)? Od razu tego dnia zabrałbym ją do weta na szczepienie + odrobaczanie albo tylko odrobaczanie z przesuniętym szczepieniem. Zastanawiam się nad tym, bo wydaje mi się, że szczepienie jest dość (jeżeli nie bardzo) ważne.

Pieski są dobrze traktowane, z tego co widziałem nie mają większych stresów, właściciele suki delikatnie się z nimi obchodzą i chyba dość dobrze, że mają kontakt z innymi zwierzętami (tj. koty, cielaki, matka, drugi pies właścicieli), ale martwi mnie trochę temat tego, że mają mało kontrolowalne warunki wychowania, przebywają sobie w tej stodole i nie jestem pewny czy będą miały szanse na dalszą eksplorację otoczenia poza tym, gdzie mają legowisko, a nawet jeżeli miałyby to nie wiem czy to dobrze biorąc pod uwagę brak szczepienia i bardzo prawdopodobne zarobaczenie.

Czy mogę liczyć na jakieś wnioski/porady bardziej doświadczonych Psoposiadaczy? Zamierzam przeczytać jeszcze kilka książek nt. wychowania, ale dotrą pewnie dopiero na początek następnego tygodnia, a chciałbym podjąć jakąś decyzję w miarę możliwości jak najszybciej, żeby wiedzieć jakie mam podjąć następne kroki.

Jeśli mają cały czas kontakt z matka i rodzeństwem, przebywają razem,  to lepiej 7/8 tydzień.    Chyba, ze masz w domu/mieszkaniu rozsądną, ułożona sukę, która zaopiekuje się szczeniakiem, i nauczy go bycia psem.

jaka jest matka szczeniaka? ufna? spokojna? ułożona? lękliwa czy zrównoważona?  bo taki tez będzie szczeniak, mniej czy bardziej, ale podobny.  To jest prawdziwy ON i prawdziwy husky? czy taki pies w typie ON i w typie husky?  Właściciele niedopilnowali, czy to taka płatna adopcja?  Ile jest szczeniaków? Czym karmią sukę? Poznałeś sukę?

jeśli suka jest spokojna zrównoważona, zajmuje się szczeniakami, jest dobrze karmiona , a ludzie spokojni, i jeszcze szczeniak ma kontakt z innymi zwierzętami   -to bym nie brała tak wcześniej

 

ciekawa mieszanka szczeniaka on +husky, oby miał najlepsze cechy obu ras,  anie te gorsze -  spodobała ci się matka szczeniaków? czy lubisz wyzwania?

matka to on z normalnym tyłem? zdrowy? bez dysplazji?

wiesz, że ojcem mógł być dowolny pies? niekoniecznie husky

 jakie książki zamówiłeś? jakie czytałeś?
 

Link to comment
Share on other sites

Odpowiadając na pytania:

1. Matka jest raczej ufna i spokojna, nie wiem jak z ułożeniem, ale jak przyjechaliśmy to pierwsza nas przywitała machając ogonem i czekając na głaskanie, wydaje się zrównoważona i zajmuje się szczeniakami, jak zabraliśmy naszą suczkę do domu, a matka została na zewnątrz to po naszym wyjściu z domu podeszła do osoby ze szczeniakiem na rękach, obwąchała go i polizała po pyszczku.

2. ON nie do końca można potwierdzić czy prawdziwy czy nie, bo właściciele mówili, że jeździli po nią gdzieś i kupowali, mówili, że jej dziadkowie rodowodowi, ale oni nie mają nic potwierdzającego, że to 100% ON. Husky nie mam pojęcia, bo to pies sąsiadów, ale mówią, że też spokojny i zrównoważony, więc raczej możnaby było uznać, że obydwoje raczej w typie tych ras.

3. Sytuacja jest taka, dlatego, że nie dopilnowali suki w czasie cieczki, a od jakiegoś czasu szukałem właśnie mieszanki ON z Husky/Border Collie/Golden/Labrador/Berneński, żeby uniknąć ewentualnych problemów z kręgosłupem w przyszłości.

4. Szczeniaków było 8. Nie wiem do końca jak karmią sukę, bo widziałem tylko, że dostaje mleko krowie (świeże bezpośrednio od krowy) i słyszałem tylko historie, że zdarzało jej się zwinąć właścicielom jakiś świński ogon z samochodu itp. więc podejrzewam, że dieta jest bardzo mocno mieszana.

5. Jeżeli chodzi o ciekawość mieszanki, to trochę z sentymentu i super przyjemnej pracy z psem chciałem owczarka niemieckiego, bo z moją poprzednią bardzo dobrze się pracowało i była po prostu ON, czyli bardzo rodzinna, posłuszna, szybko się uczyła co i jak, ale w ok. 8-9 lat przez problem z kręgosłupem zaczęła tracić czucie tylnych łap, trzymanie moczu itd. więc chciałem wymieszanego ON z czymś co nie ma takiego problemu. A sam ten mix się nazywa "Gerberian Shepsky" i cieszę się, że trafiłem na mieszankę z Husky, bo będzie trochę podobny do mnie z nieskończoną ilością energii i ciągłą potrzebą robienia czegoś.

6. Faktycznie zwracałem uwagę na pozycję stojącą matki i tył wydawał mi się normalny, tj. pies był dość równoległy grzbietem do ziemi. O dysplazję nie pytałem, a chyba w jej wieku jeszcze nie bardzo to widać, tj. 16mies, porusza się normalnie, nie widać jakichś wad postawy/chodu/poruszania łapami podczas chodzenia.

7. Wiem, że ojcem mógł być dowolny pies, nie koniecznie ten husky, ale część miotu ma bardzo charakterystyczne umaszczenie dla husky/malamute a część bardzo charakterystyczne dla owczarka niemieckiego, z tym, że trochę jaśniejsze (tylko jeden jest całkiem czarny).

8. Zamówiłem "Jak rozmawiać z psem" S.Coren, "Pies i człowiek" J. Donaldson, "Drugi koniec smyczy" P. McConnell, "Szczenię doskonałe" G. Bailey, "Mój pies się nie boi" N. Wild, "Sygnały uspokajające. Jak psy unikają konfliktów" T. Rugaas. Jeżeli chodzi o przeczytane to kiedyś przeczytałem książkę w stylu "poradnika posiadacza owczarka niemieckiego", ale nie pamiętam kto był autorem, poza tym głównie artykuły na różnych serwisach dot. psów i wychowania (a w zasadzie jak już trafiałem na taki to czytałem wszystko co mi wpadło pod kursor, jak tylko dotyczyło pozytywnego treningu, pracy z klikerem albo powodów zachowań psów i jak z nimi pracować).

 

Trochę się nie spodziewałem, że tak szybko trafię na psa, którego będę adoptował i który będzie mi pasował, więc dotychczas książki były tylko w planie, a jak w środę uświadomiłem sobie, że za chwile futrzak będzie u mnie to stwierdziłem, że przydałoby się wiedzieć więcej, więc pewnie jak odbiorę książki to do końca następnego tygodnia je skończę.

Link to comment
Share on other sites

Taki mix to się nazywa kundel bury (bez obrazy tez mam kundla). I trzeba trzymać kciuki, żeby nie wyszły jakieś choroby genetyczne po rodzicach. 

Jak miałeś 9 lat owczarka niemieckiego to chyba masz już jakieś pojecie o psach i przeczytane książki ?

  na pewno polecam książki pani Mrzewińskiej i jej blog w necie o wychowaniu szczeniaka malinois  -trzeba   poszukać , i stronę internetową https://nosem.pl/

Tak naprawdę wszystkie duże psy maja ryzyko dysplazji, (można przeczytać  z nowości  troche o genetyce i rasach, ale nie tylko, taka  lekka/łatwa  do przeczytania  książka - "dramat zwierząt domowych" napisane przez patologa) ważne sa predyspozycje po rodzicach, ale tez  jedzenie i nieprzeginanie z wysiłkiem przy młodym psie. 

Mix owczarka z Huskim, a mix owczarka z goldenem/borderem to jednak całkiem inny pies. 

Są podobno  owczarki niemieckie z  linii niemieckich ( ze starego NRD)  z normalnym grzbietem, no ale trzeba się naprawdę przyłożyć do poszukania takiego psa.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...