Jump to content
Dogomania

Kacperek ma dla kogo mruczeć... Kacperkowy traktorek zostaje u Evy2406 :)


Margo05

Recommended Posts

  • 2 weeks later...

Swojego przewiesiłam z choinki na tablicę korkową nad biurkiem, bo jest tski uroczy, że często na niego zerkam i się uśmiecham do niego. na biurku mam też taką samoprzylepną reklamę Stowarzyszenia ze zdjęciem Lolcia na wózku jeszcze. A teraz cudny chłopak biega na własnych nogach :)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 1 month later...
  • 5 weeks later...

Witaj EVO i Kacperku. Dawno mnie tu nie było bo dogo po rewolucji to już nie jest forum dla mnie. Nawet zalogować po staremu nie udało się :( Cieszę się, że znalazłam wątek Kacperka i ...jestem zszokowana!!! To nie jest chudzinka ledwo żywa, którą pamiętam ani śliczny odchowany delikatny rudasek. To jest kawał wielkiego kocura!!! Podmienili go w czasie mojej długiej nieobecności!!!

Muszę sobie jakąś przypominajkę włączyć, żeby czasem tu zajrzeć bo nagle się okaże, że z rudego Kacperka zrobi sie np. czarny i w ogóle już go nie rozpoznam ;-)

Dużo zdrówka dla Was :-)

Link to comment
Share on other sites

Witaj Liduś :)

Bardzo się cieszę, że znalazłaś nas. Tak dużo osób odeszło z forum. Dużo przeszło na Fb, ale to już nie to samo. Fb to już nie dla mnie. Jestem tam, ale zaglądam rzadko i źle się tam czuję. Dawne forum to było to. Cóż, wszystko się wokół nas zmieniam, czy się nam to podoba, czy nie :(

Kacperek, rzeczywiście już nie jest tym biednym zapyziałym kawałkiem futerka, który strach było wziąć do rąk, żeby nie zrobić krzywdy. Teraz to kawał kota, choć ostatnio trochę schudł. Na szczęście jego dolegliwości są tylko okresowe. Teraz od ok dwóch tygodni czuje się znacznie lepiej i wydzielinki jest znacznie mniej. Widać i słychać, że chłopak lepiej oddycha. On już zawsze zostanie kotem specjalnej troski, ale z takiego stanu z jakiego wyciągaliśmy go, uważam że udało się uzyskać naprawdę bardzo dobry efekt.

Jak patrzę na mojego Kacperka, jak czyszczę mu oczko i nosek, jak go wyczesuję, to często wspominam i opowiadam mu, ile osób walczyło o to żeby udało się go wyrwać śmierci. Wtedy łzy kręcą mi się w oczach, bo wiem, że sama nie dałbym rady udźwignąć kosztów tego leczenia.

Może właśnie dlatego z takim sentymentem wspominam tamto forum.........

Nie zapominaj o nas i zaglądaj jak najczęściej możesz.

Zapraszam Cię też na wątek Poli, suni, która została wyrzucona na ulicę, po śmierci swojego ukochanego pana. Pola już ponad 4 lata jest w hoteliku i nie może znaleźć swojego domku. Pewnie go już nie znajdzie, bo jest psem "zwykłym" i do tego jeszcze z "charakterkiem". Na szczęście po pewnych zawirowaniach mam znowu prawie komplet deklaracji, więc jakoś dajemy radę. Po zmianach na Dogo pierwszych kilka postów zniknęło i wątek jest bez początku, ale i tak zapraszam:

 

Link to comment
Share on other sites

  • 5 months later...

Dawno nas tu nie było i nie mogłam odszukać wątku, ale się udało.

Niestety, mam złe wiadomości. Od kilku tygodni Kacperek zaczął chudnąć, gorzej jadł i jego futerko zrobiło się matowe i takie potargane.

Wizyta u weta i badania nie pozostawiały złudzeń. Zaczęły "sypać" się nerki. Kreatynina i mocznik mocno podwyższone. Kreatynina - 5,5

Już trzeci tydzień jeździmy na kroplówki i podawanie leków oraz na inhalacje. Na szczęście powoli wyniki się poprawiają. Kacperek ma lepszy apetyt i troszkę już przytył. Niestety, leczenie będzie dość długie.

Wszystko wskazuje na to, że jego stan pogorszył się na skutek nawracających kłopotów z oddechem ( zbierająca się wydzielina).  I choć nosek jest regularnie czyszczony, to jednak było za mało. Teraz ma codziennie płukanie i inhalacje oraz kroplówkę, żeby nerki wróciły do pierwotnego stanu ( oby !!!).

Wczoraj kreatynina byla już 3,5. Mam nadzieję, że jeszcze uda się ją zmniejszyć.

Kacperek poza kroplowkami, dostaje witaminy, antybiotyk taki działający przez tydzień  i jeszcze jakieś preparaty, których nazw nie pamiętam.

Na moje nieszczęście mam aktualnie dwa koty chore na nerki - Kacperka i Filemonka. Niestety, u Filemonka stan jest poważniejszy i rokowania są dość ostrożne. Jednak nie tracimy nadziei i walczymy.

Najgorsze, że w ciągu dwóch tygodni na leczenie kotów wydałam już ponad 1,5 tys zł i nie mam pomysłu skąd wziąć kolejną kasę. Na jutro jesteśmy zapisani na ciśnienie krwi i echo serca, a to kolejne 240 zł

Czy ja mogę zrobić jakiś bazarek na leczenie w takim przypadku?

Na Miau chyba można, a na Dogo?

Pozdrawiamy i prosimy o dobre myśli.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...