Jump to content
Dogomania

Od dzisiaj nasza sunia ma na imię Luna .Czarna sunia szuka przyjaciół i imienia. W końcu i do niej zaczyna uśmiechać się szczęście.


Jo37

Recommended Posts

Jagna może zastanówmy się czy nie zacząć szukać jej stałego domu, oczywiście informując o jej problemach. Jak będzie miała własnych ludzi może coś się przełamie w jej psychice. Myślę, że ona zdaje sobie, oczywiście podświadomie, sprawę z tymczasowości swojej sytuacji. Obserwuje, że psy przychodzą i odchodzą. Stabilizacja może ją zmienić. Co sądzisz?

Link to comment
Share on other sites

Nie ma problemu, tylko nie mam jej jak przypiąć smyczy i nie da się na smyczy absolutnie prowadzić. Ktoś musiałby przyjechać z transporterem i musialabym ją zwabić na jedzonko do środka, żeby przetransportować.  W schronisku byla łapana na metalowy chwytak i wsadzona właśnie do klatki. Zreszta stąd raczej ten jej uraz.

moim zdaniem wlasnie się już calkiem zadomowila. Nie widzi odchodzących psów oprócz Zojki, która pojechala na szkolenie. Jest luzem z moimi psami, stado ma stabilne i stałe.  Blanka i Pola mieszkały w pokoju i tylko byly wyprowadzane osobno na spacery. Luna nie nawiązywała z nimi żadnych relacji. 

Może znajdzie się jednak ktoś, kto da jej dom z ogrodem, gdzie będzie miała ludzi tylko dla siebie. Warto oczywiście spróbować. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 23.11.2022 o 10:54, agat21 napisał:

Szkoda, że suńka ma takie złe skojarzenia z dotykiem ludzkiej ręki. Pytanie retoryczne - czemu..

Pewnie dopiero jakiś dobry czas pozwoli jej się przełamać.

Oby Luna pokonała swój strach jak najszybciej, ten lęk z pewnością z winy człowieka wynika 😞

W czerwcu minął rok, jak jest u mnie zabrany z drogi mały Bezik. Strasznie się cieszy na mój widok, już dawno przestał się mnie bać.....ale do momentu wyciągnięcia ręki w jego kierunku - wtedy się cofa - tak bardzo boi się dotyku 😞 😞 widać, że chciałby, ale strach jest silniejszy 😞 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.11.2022 o 13:35, mari23 napisał:

Oby Luna pokonała swój strach jak najszybciej, ten lęk z pewnością z winy człowieka wynika 😞

W czerwcu minął rok, jak jest u mnie zabrany z drogi mały Bezik. Strasznie się cieszy na mój widok, już dawno przestał się mnie bać.....ale do momentu wyciągnięcia ręki w jego kierunku - wtedy się cofa - tak bardzo boi się dotyku 😞 😞 widać, że chciałby, ale strach jest silniejszy 😞 

Mamy  Lemur z Wojtyszek. Przyjechala jeszcze jak mieszkaliśmy w Katowicach, jest u nas dobre 5-6 lat. W nocy spi z człowiekiem, nachalnie każe się łaskotać , ale poza łóżkiem boi się dotykania, a już z ogromnym trudem daje się wziąć na ręce. Wtedy wije się i sika pod siebie. Robimy to wiec sporadycznie i z potrzebą.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.11.2022 o 13:35, mari23 napisał:

Oby Luna pokonała swój strach jak najszybciej, ten lęk z pewnością z winy człowieka wynika 😞

W czerwcu minął rok, jak jest u mnie zabrany z drogi mały Bezik. Strasznie się cieszy na mój widok, już dawno przestał się mnie bać.....ale do momentu wyciągnięcia ręki w jego kierunku - wtedy się cofa - tak bardzo boi się dotyku 😞 😞 widać, że chciałby, ale strach jest silniejszy 😞 

 

Dnia 24.11.2022 o 14:25, Jaaga napisał:

Mamy  Lemur z Wojtyszek. Przyjechala jeszcze jak mieszkaliśmy w Katowicach, jest u nas dobre 5-6 lat. W nocy spi z człowiekiem, nachalnie każe się łaskotać , ale poza łóżkiem boi się dotykania, a już z ogromnym trudem daje się wziąć na ręce. Wtedy wije się i sika pod siebie. Robimy to wiec sporadycznie i z potrzebą.

Straszne są te opowieści. Może jednak Luna jakoś się przełamie, szkoda byłoby, żeby utknęła. Jagna, wierzę, że jest jej u Ciebie bardzo dobrze ale co dom to dom, nie jest już najmłodsza. Widzę jednak, że ma niewielkie szanse a to taka świetna sunia. Chciałabym dla niej najlepszego życia.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.11.2022 o 13:35, mari23 napisał:

Oby Luna pokonała swój strach jak najszybciej, ten lęk z pewnością z winy człowieka wynika 😞

W czerwcu minął rok, jak jest u mnie zabrany z drogi mały Bezik. Strasznie się cieszy na mój widok, już dawno przestał się mnie bać.....ale do momentu wyciągnięcia ręki w jego kierunku - wtedy się cofa - tak bardzo boi się dotyku 😞 😞 widać, że chciałby, ale strach jest silniejszy 😞 

O rany, biedaczysko przez rok już u Ciebie? Ależ ten czas leci.. I wciąż ma uraz do ręki ☹ To już długo. Czy w takim razie w ogóle kiedyś się przełamie? Czy nie zależy Ci w sumie i może zostać jak jest?

Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.11.2022 o 19:28, Grażka123 napisał:

 

Straszne są te opowieści. Może jednak Luna jakoś się przełamie, szkoda byłoby, żeby utknęła. Jagna, wierzę, że jest jej u Ciebie bardzo dobrze ale co dom to dom, nie jest już najmłodsza. Widzę jednak, że ma niewielkie szanse a to taka świetna sunia. Chciałabym dla niej najlepszego życia.

Ja też mam nadzieję, że jakoś uda się ją wyprowadzić z tej traumy. Jej  zachowanie najbardziej chyba przypomina zachowanie Lumi...

Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.11.2022 o 22:06, agat21 napisał:

O rany, biedaczysko przez rok już u Ciebie? Ależ ten czas leci.. I wciąż ma uraz do ręki ☹ To już długo. Czy w takim razie w ogóle kiedyś się przełamie? Czy nie zależy Ci w sumie i może zostać jak jest?

Chwilami się zapomina, jest powoli coraz lepiej, ale jednak ten lęk w nim tkwi bardzo głęboko. Przytył ostatnio i chciałam mu obróżkę luźniej zapiąć, ale z odpięciem był problem, trwało to na tyle za długo dla niego, że nagle odskoczył przerażony 😞 😞  Łapany był na Sedalin, niczego złego jako "bezdomniak" nie zaznał, ale to, co miał na szyi  i odruchy gryzienia przy dotyku wskazują, że lekko nie miał, zanim na ulicę trafił. "Właściciel" go u mnie odnalazł i nawet worek ziemniaków mi proponował za oddanie tego biedaka.... ale ja nie mam głowy do "interesów" i straciłam worek kartofli... 😉 Niestety własciciela nie udało się "namierzyć", żeby sprawdzić czy w złych warunkach nie żyje tam teraz "następca" Bezika 😞 😞 

A Bezik pewnie u mnie zostanie, nie chcę go na siłę zmuszać do głaskania, które zamiast przyjemności wywołuje w nim lęk, chyba, że znajdzie się ktoś, komu ten prześliczny psiaczek skradnie serce na tyle, by codziennie przychodził i cierpliwie zdobywał jego zaufanie przez długi czas...

Dnia 24.11.2022 o 22:08, Tola napisał:

Ja też mam nadzieję, że jakoś uda się ją wyprowadzić z tej traumy. Jej  zachowanie najbardziej chyba przypomina zachowanie Lumi...

Oby się udało, bo o domek taki, jaki się Lumi trafił łatwo nie będzie.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.11.2022 o 22:44, Jo37 napisał:

Na razie sunia nie nadaje się do adopcji. Smutna prawda. A dla nas nauczka, że wyciągać psy można wtedy kiedy p. Wiesio ma dyżur.

Masz rację, że chyba na przyszłość tylko jak jest p. Wiesio. Niepotrzebna trauma, ktora potem ma takie konsekwencje. Na zamojskim pisalam wlasnie, jak Luna zareagowała dzis na widok moich butów, podobnych do roboczych ze schroniska, totalne cofniecie czasu spędzonego ze mną.

Myslalam jeszcze nad adopcją. Jesli ma mieć szukany dom, to musiałby mieć calkowicie szczelne ogrodzenie, bo na początku naprawdę kombinowała pod murem. Nie dawałam rady utrzymywać jej na smyczy, która miała przypiętą, tylko wabiłam ją ścieżką smaczków. 

Murka pisala, ze wczesniej czy później psy u niej przekonywały się do smyczy. Tez nad tym myślałam, ale moga mieć znaczenie warunki. Jesli pies jest w kojcu czy boksie, to rzeczywiście smycz kojarzy z czasem ze spacerami, czyli wolnoscią i atrakcją. Kiedy jednak psy są domowe, otwieram drzwi i wypuszczam je, to ciąganie psa na siłę na smyczy nie skojarzy mu się z niczym przyjemnym, bardziej zrazi. Swoje uczę chodzenia na smyczy na zewnątrz. U nas w ogrodzie nie byłoby szans- to teren wolności. Tylko to normalne psy bez traum, wiec wiem, ze nie będą miotać się, nie przegryzą ringowki i nie czmychną w pola między dwoma głównymi drogami. 

Trochę boje się działania z psem pod przymusem. Kiedy przyjechała szczeniaczka z parwo od Ali to musieliśmy koniecznie zaszczepić Melę. Wczesniej bala się, ale nawet lekko dawala się dotykać po udzie, spala na kanapie, na środku w legowisku z Lindą. Do szczepienia musieliśmy ja złapać w koc w rękawicach spawalniczych. Szczepiłam sama, w znajomym miejscu, trwało to kilka sekund. Jednak łapanie, przymus, paniczny strach spowodowały regres u Meli. Od sierpnia wybiera ustronne legowisko lub budkę tylko na piętrze, unika kontaktu, nie ma mowy o dotknięciu jej i tak do dzis bez zmian. Drugim przykładem jest Zoja. Przyjechala jako dzika, gryzaca ze strachu, jednak szybko się ogarnęła, dala założyć smycz, wyjść na niej. Rozkręciła się do tego stopnia, że zaczęła rządzić całym domem, chciała atakować obcych ludzi, dwukrotnie wtedy przekierowała agresję na domowników. Pojechala na szkolenie do specjalisty. I niestety mija drugi tydzień, a nie są w stanie zacząć nią pracować. Trafila z domu do boksu wewnętrznego i jest w totalnym szoku. Domyślam się, że wróciła tam do etapu, kiedy byla łapana w klatkę łapke, a gryzienie było jej jedynym kontaktem z człowiekiem. Bardzo mi jej żal , zdecydowaliśmy się na to dla jej dobra, żeby miala szanse na adopcję, ale ona odebrała to jako krzywdę i wycofała się. 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 24.11.2022 o 22:44, Jo37 napisał:

Na razie sunia nie nadaje się do adopcji. Smutna prawda. A dla nas nauczka, że wyciągać psy można wtedy kiedy p. Wiesio ma dyżur.

Tylko Pan Wiesio, bez niepotrzebnego stresu, którego skutki są fatalne. Jak Bajka była wyciągana też pracownik chciał użyć chwytaka ale Alaskan zaproponowała na próbę ze smyczą i sunia bez problemu wyszła z wybiegu. Okazuje się, że trzeba zawsze próbować.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 25.11.2022 o 14:35, Grażka123 napisał:

Tylko Pan Wiesio, bez niepotrzebnego stresu, którego skutki są fatalne. Jak Bajka była wyciągana też pracownik chciał użyć chwytaka ale Alaskan zaproponowała na próbę ze smyczą i sunia bez problemu wyszła z wybiegu. Okazuje się, że trzeba zawsze próbować.

Szymek tez mial być lapany w ten sposób jako agresywny, ale pan Wiesio byl akurat przy jego wyjeździe i normalnie go wyprowadził. Cale szczęście. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.11.2022 o 10:01, Grażka123 napisał:

Zupełnie jak moja Jagódka. I te białe czubki paluszków, urzekające. Chyba przytyła ostatnio, czy to tylko tak widać na zdjęciach?

Przytyła.Pozbyła się lamblii, ma apetyt, to nabrała ciała.  Oby tylko nie rozpędziła się w tyciu. Żeby to tak szło rozłozyć po równo na psy ; kilka chciałabym pogrubić, innym ubrać z wagi. Szkoda, że tak się nie da 😉

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.11.2022 o 12:40, Jaaga napisał:

Przytyła.Pozbyła się lamblii, ma apetyt, to nabrała ciała.  Oby tylko nie rozpędziła się w tyciu. Żeby to tak szło rozłozyć po równo na psy ; kilka chciałabym pogrubić, innym ubrać z wagi. Szkoda, że tak się nie da 😉

Są karmy dla kotów z tendencją do tycia, może są takie dla psów, bo raczej nie da się przerzucić wagi z jednego piesa na drugiego🙂

Link to comment
Share on other sites

Dnia 29.11.2022 o 20:47, Grażka123 napisał:

Są karmy dla kotów z tendencją do tycia, może są takie dla psów, bo raczej nie da się przerzucić wagi z jednego piesa na drugiego🙂

Niestety, nie jestem w stanie karmić każdego osobno. To jest minus domowych warunków. Mam psy, które podchodzą do misek później, a do tego wiadomo, że w cudzej misce musi być coś lepszego 😉

Psy, które są trzymane w oddzielnych boksach czy na zewnątrz w kojcach znacznie łatwiej karmić. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 27.11.2022 o 12:40, Jaaga napisał:

Przytyła.Pozbyła się lamblii, ma apetyt, to nabrała ciała.  Oby tylko nie rozpędziła się w tyciu. Żeby to tak szło rozłozyć po równo na psy ; kilka chciałabym pogrubić, innym ubrać z wagi. Szkoda, że tak się nie da 😉

To tak, jak u mnie, "średnia" niby ok, ale jedni mogliby "oddać" drugim trochę ciałka 😉 

Dnia 30.11.2022 o 09:05, Jaaga napisał:

Niestety, nie jestem w stanie karmić każdego osobno. To jest minus domowych warunków. Mam psy, które podchodzą do misek później, a do tego wiadomo, że w cudzej misce musi być coś lepszego 😉

Psy, które są trzymane w oddzielnych boksach czy na zewnątrz w kojcach znacznie łatwiej karmić. 

Dokładnie tak mam i ja, przy licznym stadku jest trochę trudno upilnować kto ile zjadł albo czyja koopa "brzydka" była.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...