Jump to content
Dogomania

Od dzisiaj nasza sunia ma na imię Luna .Czarna sunia szuka przyjaciół i imienia. W końcu i do niej zaczyna uśmiechać się szczęście.


Jo37

Recommended Posts

Dnia 28.09.2022 o 09:24, Grażka123 napisał:

O rany! to dopiero się porobiło. Może skusić ją na smaczek i przypiąć smycz żeby mogła wyjść na spacer. Nie jest taka domowa jak się wydawało z początku.

Bajka też na początku miała problemy z obrożą i smyczą, stroniła też od ludzi ale w domu zachowywała się dobrze. Z łazienki korzystała awaryjnie. Poza tym była na parterze i mogłam wypuścić ją na ogród w pierwszym okresie, ale od początku mogłam chodzić na spacery. Przez pierwsze tygodnie używałam szelek nie obróżki którą miała założoną na stałe.

Mam nadzieję, że szybko się przyzwyczai, była długo w schronie i jej zachowanie może jest wynikiem gwałtownej zmiany. 

Ale i tak współczuję.

Ona zjada z ręki ale podsuwa pysio, sama stojac w odległości. Nie da się przypiąć czy nawet dotknąć. Ostatecznie mogłabym zarzucić petle ze smyczy, ale nie chce jej zrażać i stresować. Niech się poczuje bezpiecznie. Drzwi z pokoju ma otwarte .

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.09.2022 o 09:47, Jaaga napisał:

Ona zjada z ręki ale podsuwa pysio, sama stojac w odległości. Nie da się przypiąć czy nawet dotknąć. Ostatecznie mogłabym zarzucić petle ze smyczy, ale nie chce jej zrażać i stresować. Niech się poczuje bezpiecznie. Drzwi z pokoju ma otwarte .

Myślę, że musi się przyzwyczaić i określić w nowej sytuacji. Trzeba dać jej trochę czasu. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Moja ukochana sunieczka ze schronu...jak pojechalismy po psinke ,wyprowadzil pracownik...na kawalku sznurka...
wszelkie proby z obróżka to byl dramat ,ale mielismy tez male szeleczki przy sobie i jakos sie udalo...od malenkosci jest wiec tylko w szeleczkach
 
po miesiacach dopiero dowiedzialam .ze w tamtym schronie pracownik lal na oslep kazdego bidula, aby nie podchodzily za blisko....ze wyciagali wszytkie na sznurkach przywiazanych do szyjki.... koszmar koszmar koszmar
 
przez ponad rok nie pila wody , nie umiala spac na lozeczkach , poltora roku niszczenia wszytkiego wokol i proby zjadania tego co udalo sie urwac....
wszytko owijalam kocami szmatkami ,
nawet okna w ktore tez celowala moja kochana...
wiec aby sie nie zabila we wlasnym domku musialam znienic cale zycie i czuwac kazdenka minute,
tak bylo po pobycie w psychiatryku zwierzecym, jakim sa schroniska... bez zadanej pomocy bez wolania, bo ktoz uslyszy psi glos....
. gotowalam pr dwa lata wode z marchewki do picia, wode z ryzu,
krupniczki codziennie,
codziennie uczylam pokazywalalm tulilam na rekach nosilam dzien i noc ,bo bardzo bala dotyku i brania na rece,juz jako malentasiek 4 i pol miesieczny 
 
Czarnuszenko bedzie dobrze kokana bedzie dobrusko
za dni za jakis czas uwierzysz ze czlowiek to psijaciel 
  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.09.2022 o 19:31, Jo37 napisał:

Jaaga - strasznie mi przykro, że znowu masz trudnego psa.

Wybierając tę sunię wydawało mi się, że będzie wszystko OK.

Bardzo Ciebie przepraszam.

No co Ty? Jaki trudny i za co przepraszasz. To pierwsza noc, było trochę glosno i paskudnie przy sprzątaniu, ale ostatnie tygodnie naszej Neli prawie co rano mialam tak po nocy. Sunia jest bardzo spokojna. Ma swoje miejsce, siedzi dostojnie jak sfinks w tej samej co on pozycji. Patrzy za mną, wszystko ją  interesuje, tylko boi się dotyku.  Moim zdaniem jest dobrze jak na pierwszą dobę  po tylu latach w kojcu schroniskowym. Rozłożyłam jej prześcieradło do siusiania i tyle. Podloga nie jest z cukru 😉 Jej potrzeba dac czasu. Wiesz, że to był pierwszy pies, jakiego wzięłabym sama z rego schroniska. 

Bardzo się cieszę, że wyszła dzięki Wam. Może jutro odważy się na więcej.

  • Like 8
Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.09.2022 o 10:57, Nadziejka napisał:
Moja ukochana sunieczka ze schronu...jak pojechalismy po psinke ,wyprowadzil pracownik...na kawalku sznurka...
wszelkie proby z obróżka to byl dramat ,ale mielismy tez male szeleczki przy sobie i jakos sie udalo...od malenkosci jest wiec tylko w szeleczkach
 
po miesiacach dopiero dowiedzialam .ze w tamtym schronie pracownik lal na oslep kazdego bidula, aby nie podchodzily za blisko....ze wyciagali wszytkie na sznurkach przywiazanych do szyjki.... koszmar koszmar koszmar
 
przez ponad rok nie pila wody , nie umiala spac na lozeczkach , poltora roku niszczenia wszytkiego wokol i proby zjadania tego co udalo sie urwac....
wszytko owijalam kocami szmatkami ,
nawet okna w ktore tez celowala moja kochana...
wiec aby sie nie zabila we wlasnym domku musialam znienic cale zycie i czuwac kazdenka minute,
tak bylo po pobycie w psychiatryku zwierzecym, jakim sa schroniska... bez zadanej pomocy bez wolania, bo ktoz uslyszy psi glos....
. gotowalam pr dwa lata wode z marchewki do picia, wode z ryzu,
krupniczki codziennie,
codziennie uczylam pokazywalalm tulilam na rekach nosilam dzien i noc ,bo bardzo bala dotyku i brania na rece,juz jako malentasiek 4 i pol miesieczny 
 
 

Piszesz o tej suczce, którą chciałaś dać na szkolenie stacjonarne?

Link to comment
Share on other sites

Dzis rano kilka razy zawyła. Daje tak znać, że  chce załatwić się. Próbowałam ja przypiąć.  Nie dala się niestety. Bardzo boi się rąk i smyczy. Kiedy udało mi się dotknąć obroży, to pokazała zęby. Odpuściłam, bo widac było jej duży lęk i desperację. Uciekła za budkę  Meli i prawie wkomponowała się w szafkę. Nie chce, żeby zaczęła agresja reagować ze strachu. Załatwiła się idealnie na dany podkład. Drzwi cały czas sa otwarte, siedzi wyluzowana spokojna, ale nie chce wyjść poza próg pokoju. Psy wchodzą i wychodzą, a jej nie kusi. Obawiam się, że skoro przyniesiono ją w klatce i nikt nie dal rady założyć obroży, to lapanie jej odbywało się na chwytak, stąd tak paniczna reakcja. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 29.09.2022 o 08:22, Jaaga napisał:

Dzis rano kilka razy zawyła. Daje tak znać, że  chce załatwić się. Próbowałam ja przypiąć.  Nie dala się niestety. Bardzo boi się rąk i smyczy. Kiedy udało mi się dotknąć obroży, to pokazała zęby. Odpuściłam, bo widac było jej duży lęk i desperację. Uciekła za budkę  Meli i prawie wkomponowała się w szafkę. Nie chce, żeby zaczęła agresja reagować ze strachu. Załatwiła się idealnie na dany podkład. Drzwi cały czas sa otwarte, siedzi wyluzowana spokojna, ale nie chce wyjść poza próg pokoju. Psy wchodzą i wychodzą Obawiam, a jej nie kusi. Obawiam się, że skoro przyniesiono ją w klatce i nikt nie dal rady założyć obroży, to lapanie jej odbywało się na chwytak, stąd tak paniczna reakcja. 

 

Nie są to dobre wiadomości, trudno powiedzieć kiedy jej odpuści choć podobno czas leczy rany. Co ona musiała przejść można się tylko domyślać. Trzeba się przygotować na dłuższy pobyt suni bo w tej sytuacji nie ma sensu szukać jej miejsca.

Jak dostanę od Ciebie adres to prześlę podkłady jakie mam w domu, będzie łatwiej.

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 29.09.2022 o 19:06, rozi napisał:

Czy ona ma skłonność do załatwiania potrzeb w mieszkaniu?

Bo jeśli nie, to ja bym nie dawała podkładów, to ją zmobilizuje do wychodzenia.

Ale ona załatwia się w pokoju i nie chce wyjść.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 29.09.2022 o 22:16, Jo37 napisał:

Po pierwszej nocy wygląda raczej, że załatwianie się w domu jej nie przeszkadza.

Podkłady mają ułatwić Jaaga sprzątanie.

Dziś poszła do Jaaga paczka z podkładami. Może sprawią, że będzie mniej pracy przez jakiś czas. Choć na pewno nie rozwiążą problemu.

Martwię się, że sunia utknie u Jaaga na dłuższy czas i nie będzie to łatwa opieka.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...