Jump to content
Dogomania

Bolończyki (prosimy zakladac oddzielne tematy)!


Agnieszka76

Recommended Posts

Witam!
Piszę drugi raz, bo z pierwszą odpowiedzią zostalem wylogowany - piszę zbyt dlugie posty chyba (poczytaj moje posty na dogsach, to się przekonasz i trochę poznasz). Ja forum nie zmienię, choć oczywiście będę tutaj pisywal z Tobą o bolończykach naszych superowskich. Bardzo się cieszę, że znalazlem bratnią w tym temacie duszyczkę.
Chcę, aby Carmen w przyszlości miala uprawnienia hodowlane, więc będę jeżdzil z nią na wystawy. Na razie jest za mala, a ja jeżdżę na wystawy sam. Bylem w Rzeszowie (dwa bolończyki), wybieram się do Jaroslawia 6 marca. Zrobię wszystko, aby pojechać na wystawę do Szilvasvarad na Węgry 14-16 maj, gdzie ostatnie dni dla Carmen na klasę "baby".
Kończę szubciutko, bo znowu mnie wyloguje - serdecznie pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 8k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No to świetnie! Moja sunia niestey nie ma metryki- jak ją kupowałam, to nie bardzo wiedziałam, o co chodzi z tymi papierami, i dlatego podjęłam, a właściwie podjęliśmy decyzję o jej wysterylizowaniu.
Generalnie niestety nie mam czasu na jeżdżenie po wystawach, może na emeryturze...także takim prawdziwym dogomaniakiem chyba jednak nie jestem

Link to comment
Share on other sites

No co ty Agnieszka piszesz :o przecież na Dogomanii jest mnóstwo osób , które mają psy bez papierów i tacy co mają rodowodowe a nie jeżdżą na wystawy.
Masz fajnego pieska i podoba mi się twoja decyzja odnośnie strylizacji.Myślę że gdybyś trafiła wcześniej na Dogomanię kupiłabyś bolończyka z papierami i to nie zmyślą o wystawach :)

Link to comment
Share on other sites

Witam serdecznie właścicieli bolończyków :lol: Zmieniałam system i nie umiem się zalogować na "Gosia&Luka", więc od dziś będę "Gosia_z_Luką" :wink:
Aga, najwięcej dowiesz się o mojej Luce z forum Lukrowych: [url]www.lukrowi.pl/forum[/url] - jesteśmy tam z białą stałymi bywalczyniami. Luce robię notorycznie zdjęcia, więc zapraszamy do galerii: [url]http://www.lukrowi.pl/galeria/?p=1&_id_p=367[/url] ! Luka w listopadzie skończyła już 3 latka. Jako sceniak była bardzo aktywna, teraz troszkę się uspokoiła. Dostosowuje się do trybu zycia - lubi spać na kanapie, ale jest też zawsze gotowa na długi spacer. KOCHA morze i piasek, lubi pływać, jest zawziętym aporterem :lol: Umie sporo sztuczek - przybija piątkę, robi zdechł pies, zamyka szafki kuchenne na komendę, rozróżnia parę zabawek z nazwy, robi slalom między nogami, czasami sobie "gadamy" - wydaje niesamowite odgłosy 8)

Co do samych sceniacka - pierwsza rada, jaką moge Ci dać - nie rozpieszczać! Wiem, że to baaaaardzo trudne, ale zapewniam, że piękniejszy widok od rozpuszczonego, włażącego na głowę właścicielom bolończyka jest bolończyk dobrze wychowany - znający komedy i posłuszny. Uczcie małą już teraz siad, leżeć, daj łapę - to szalenie inteligentne psiska, łapią w lot, czego od nich oczekujesz, a nauka sprawia im ogromną przyjemność, dlatego polecam szkolenie bolończyka :D Wzmacnia to również więź p-dzy Tobą, a pieskem!
Po drugie - nie rozmnażać :D Moja Luka niestety też nie ma rodowodu, teraz żałuję, bo chciałabym wystawiać. Ale hodowlą niech zajmą się hodowcy zrzeszeni w ZK. Idealnym rozwiązaniem jest właśnie sterylizacja (sterylka Luki jest kwestią paru miesięcy).
Bolończyki są fantastyczne - zgadzam się z w tym z Tobą, jakżeby inaczej :lol: Moja Luka też nie linieje, ale okresowo wyłażą z niej minimalne ilości takiego "puszku". No ale to naprawdę baaaaardzo niewiele - jeśli szczotkujesz psa codziennie nie będzie żadnego problemu.
Absolutnie nie pozwól na to, żeby mała zaczęła wybrzydzać przy jedzeniu!! 8) Stworzysz sobie małego terrorystę, który na przykład nie tknie niczego oprócz smażonej wątróbki 8) Jeśli dziewczyna któregoś dnia "wypnie się" na swój obiad, zabierz go i zaczekaj do następnej pory karmienia. Nic nie dodawaj, nie zmieniaj żarełka. Nie daj się zwieść tym słodkim oczkom! :lol:
Jeszcze parę słów donośnie zostawania samemu pod Waszą nieobecność. Lukę przyzwyczajałam do tego już od pierwszych dni w naszym domu. Początkowo zotawiałam ją dosłownie na 2-3 sekundy w pokoju. Po prostu w pewnym momencie wychodziłam, zamykałam za soba drzwi i jeśli Luka piszczała, czekałam aż choć na sekundę ucichnie i wtedy wchodziłam i nagradzałam smakołykiem. Stopniowo przedłużałam czas do 5 minut. Jeśli biała choć na chwileczkę zamilkła - wchodziłam i smakołyk. Potem zaczęłam wychodzić z domu na chwilę (alecały czas Luka zostwała zamknięta TYLKO W 1, tym samym pokoju - to był jej "azyl", czuła się tam bezpieczniej, niż gdyby musiała siedzić sama mając do dyspozycji cały dm. Teraz oczywiście zostaje "na pokojach", ale do tego też przyzwyczajałam ją małymi kroczkami.
I na razie nie przesadzajcie z zabieraniem jej wszędzie. Oczywiście trzeba małą socjalizować, ale niech zostaje sama CODZIENNIE choć na 10-15 minut. To jej nie zaszkodzi :wink: a nauczy się, że Wy zawsze wrócicie i nie ma o co robić szumu.
Aha, jeszcze jedno - wychodząc z domu NIE żegnajcie się z sunią! Najlepiej szykując się do wyjścia wogóle nie zwracajcie na nią uwagi. Ubierz się bez słowa, potem tylko rzuć "zostań" i wyjdź. Twoje wyjście z domu ma być czymś normalnym. Jak wrócisz - podobnie. WIem, że to bardzo trudne, ale nie witaj się z psiną. Nie zwracaj uwagi na jej skoki powitalne - najpierw masz się rozebrać, zdąć buty. Jeśli sunia się uspokoi - możecie zacząć harce powitalne. Ale dopiero wtedy, gdy usiądzie na dupce. :wink: Z biegiem czasu, jak mał będzie zostawała w domu bez szemrania, możesz zrezygnować z oschłych powitań, ale oschłe pożegnania powinny Wam wejść w krew. :lol:
Wiesz, ja o bolończyku mogę nawijać godzinami :wink: ale na dziś już chyba starczy. 8)

Link to comment
Share on other sites

Trochę zdjęć mojego białego potwora :lol:
[img]http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/6463.jpg[/img]

Tu jest wyczesana - na co dzień wygląda bardziej "trapersko" :lol:
[img]http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/6461.jpg[/img]
[img]http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/6462.jpg[/img]

[img]http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/6193.jpg[/img]
[img]http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/5277.jpg[/img]
[img]http://www.lukrowi.pl/galeria/_img/2646.jpg[/img]

Link to comment
Share on other sites

Dzięki Gosia z Luką , że sie odezwałaś! Bardzo fajnie sie to wszystko czytało.
Odkąd napisałam pierwszego posta o Pusi minęło półtora miesiąca- Pies nauczył się dobrze znosić siedzenie samemu w domu- nie zdarza sie to często, ale jak już sie zdarzy, to nic złego się nie dzieje. Co do podawania łapy etc,,,no coz, póki co nauka idzie nam nieco opornie, bo Pusia to mały szatanek, ale wiadomo, "kropla drązy skałę.".. i tak dalej..
Pielegnuję ja z radościś codziennie i fatycznie- mam zero problemów z sierścią, odrobinę z oczkami, ale o tym juz pisałam...
Co do jedzenia- małej najbardziej smakują świństwa znalezione na smietniku :o , karmimy ją trochę karmą- Eucanubą, troche mięskiem, ma w nosie natomiast pieczołowicie pokrojoną przez pańcię marcheweczkę etc..
Pies śpi z nami w łóżku, moze to i niewychowawcze, ale wiecei co- mam to gdzieś! Mamy duze łóżko i wszyscy się na nim mieścimy, nikt nikomu nie przeszkadza! :P
Co do sterylki- po 50 telefonach do wetów znalazłam super klinikę, Pani weterynarz- dziewczyna chyba w moim wieku mówi Pusi, ze jest jej ciocią (teksty w stylu- ciocia dzisiaj nie będzie kłóć :lol: ), mają tam świetnego anastezjologa, wiec na sterylkę udajemy sie po 1 cieczce. Psina super znosi jazdę samochodem, wiac jdzie z nami na wakacje- dla niej zrezygnowaliśmy z Barcelony, jedziemy do Międzybrodzia bialskiego do kwaterki, gdzie psy są mile widziane! I wogóel gdzie mozemy, to ją z soba zabieramy, ku zachwycie znajomych! Generalnie- oszaleliśmy na jej punkcie :lol:

Link to comment
Share on other sites

Moja mala zasuwa Royal Canin, zaczęli ją tym karmić hodowcy i ja niczego nie zmienialem. Ma gotowany kleik z Bebiko 2GR i kaszki. Dostaje co trzeci dzień kawaleczek wątróbki i preparat z alg morskich na poprawę pigmentacji. Wzorzec FCI nakazuje czarne pigmentację nosa, poduszek, warg i obwódek oczu. Notabene widzę na zdjęciach Gosi, że Luka, która jest autentycznie śliczna ma niewybarwiony nos (albo przeklamanie ze zdjęcie), lecz jeśli jej nie wystawiasz, to nic nie szkodzi. Najważniejsze, że nie skąpisz jej uczuć.
Moja Carmen jeszcze nie byla na spacerze na polu (dworze), ostatnie szczepienia 28 luty plus 2 tygodnie kwarantanny.
Pozdrawiam Was biszonki.

Link to comment
Share on other sites

Tomek :lol: Luce ten nochal jaśnieje zawsze w zimie, jak słoneczka mało. Latem się trochę "opala" i jest czarny :D Ale piszesz o tych algach - może też spróbujemy...
Karka, a ja myślę, że to dobrze, że bichonomaniaków jest mało. Charciarzy też niewiele, ale za to nie występują ani u nas, ani u nich tak masowe produkcje szczeniąt, jak to jest u modnych retrieverów, bernów, czy amstaffów. Dlatego myślę, że im jest nas mniej, tym lepiej :lol:
Agnieszka :oops: O ja gapa, nie spojrzałam na datę... Cieszę się, że Pusia ślicznie sama zostaje. I że śpi z Wami to też dobrze :lol: Luka też łóżkowa i jakoś nigdy za bardzo nie chciała dominować :wink: Ona lubi spać na plecach, więc czasami układa się jak człowiek - głowa na podusi pańcinej, przykryta kołderką, tylko łapki przednie wystają :lol: Ale generalnie moja biała nie jest zbyt przylepna :wink: Nie lubi zbyt intensywnych pieszczotek... 8) Nooo, ale co innego drapanko po brzusiu - o tak, tak, to baaaardzo lubi :lol:
Co do pielęgnacji :oops: muszę przyznać, że nie jestem fanką czesania psów :oops: I lubię, jak ten mój bolończyk wygląda "czupurnie" - co z tego, że czasami łapy szarawe, albo sierść zmechacona :wink: Staram się nie dopuszczać do powstwania kołtunów (ooo, tego nie lubię!), ale szczotkuję białą raz na 2 tygodnie, a kąpię jeszcze rzadziej... Jej sierść jest jakaś wyjątkowa - nie przyjmuje brudu mimo że jest jak najbardziej "bolończykowa". Wystarczy opłukanie łap po spacerze i jest OK. Wszyscy pytają na spacerze, czy świeżo kąpana,a ona nie widziała wanny od 3 tygodni 8) Szczotkuję ją "pudlówką" i grzebieniem metalowym. Co jakiś czas przycinam sierść na uszkach, na końcu ogonka i formuję łapki. No i ważne jest, żeby wyrywać włosy z uszu :wink: Brzmi dziwnie, ale umożliwia lepszą wentylację ucha i co za tym idzie - jest mniejsze prawdopodobieństwo zapaleń i innych "świństw". Luka jest do tegoprzyzwyczajona od szczeniaka i znosi to ze spokojem :wink: Jeśli z uszami jest wszystko OK (nie ma wydzieliny, ani przykrego zapachu) - NIE CZYŚCIĆ! Zbyt częstą ingerencją w ucho można tylko zaszkodzić. Chyba że coś zacznie się dziać - wtedy wet.

Jeśli chodzi o żywienie - czego myśmy nie próbowały 8) :lol: Biała nie jest wybredna (nienawidzi tylko suchego), ma trawienie w porządku, dlatego nasze eksperymenty na szczęście (odpukać) nie odbijały się na zdrowiu, ale próbowałam już ją karmić: suchym (Royal, Eukanuba, Acana, Bento Kronen, Bosch, Purina Pro Plan rybny - te dwie ostatnie były jedynymi, które raczyła w miarę normalnie jeść), ponadto - gotowane żarełko (mięsko, warzywa, ryż/makaron/kasza), BARF (karmienie psa jak najnaturalniej - surowe kości, specjalna mieszanka warzywna), puszki (Animonda, Cesar)... Obecnie od tygodnia zajada puszki Cesara (takie exclusiv 8) :lol: - prowansalska jagnięcina itp... :wink: ) wymieszane z Puriną Pro Plan tuńczykową. Ale jak skończą się zapasy - znowu jej będę gotować (na gotowanym wygląda tak, jak na 1. zdjęciu - mały pulpet :lol: )... Generalnie mogę powiedzieć, że jeśli pies dostaje jedzenie, które mu smakuje, utrzymuje stałą, prawidłową wagę i załatwia się normalnie - nie trzeba nic zmieniać!

Ah, i Luczka kazała przekazać, ze dziękuje za wspaniałe komplementy :oops: :D

Aha, jeszcze jedno! :lol: Czy Wasze bichonki coś niszczyły? Bo moja biała NIC! Dosłownie nic nie pogryzła - nie miała zapędów ani do niszczenia mebli, ani do gryzienia butów. Jedyne, co zdarzało jej się zmielić, to jakiś ołówek albo chusteczkę :wink: :lol: Poza tym - aniołek.

Link to comment
Share on other sites

Nic nie zniszczyly?
Charakter psuje cholernica!
Gryzie mnie po rękach jak się bawimy (córka zaklada do takich zabaw rękawicę kuchenną, bo ząbki Carmen są jak igly i robi z nich masakryczny użytek). Nie da mi spokojnie buta zasznurować i ta czynność w jej obecności jest potwornie czasochlonna. No i lubi znienacka upalić mnie w palucha u nogi. Tu już na nią warczę i Carmen woli przyglądać mi się wtedy z bezpiecznej odleglości. Nie zniechęca jej to jednak do kolejnych przestępstw.
Pozdrawiam (oprócz alg, również podroby poprawiają pigmentację).

Link to comment
Share on other sites

O, z uszków włosy też wyrywamy- byłam w szoku, ze mała na to pozwala bez wiekszych problemów! Gosia, moja ma tez taka sierść, która nie "łapie" brudu- super!
Pytasz o zniszczenia- moja tez nic nie zniszczyła oprócz naszych kapci (ale byliśmy przezorni i specjalnie kupiliśmy takie tanie). Fascynują ja buty, uwielbia ciągnąc większego od siebie matensa mojego TŻ,,,co za widok, mówię Wam. Ale nigdy nie było gryzienia mebli i tym podobnych...
Kurcze, fajnie acie, ze Wasze psy jedzą ryż i kleiki,,,moja tego nienawidzi! Najchetniej jadłaby samą wątróbkę, ale na to jej nie pozwalam. Ostatnio zaczął intetsowac się ścianą- lizać miejsce, gdzie odpoadła farba- ale dostała wtedy żółtego serka i jakoś przestała- bo ja wymyśliłam, ze moze jej wapnia brakuje..
A Gosia- co robisz, ze Luka nie ma zacieków wokół oczek? Jej oczka wygladaja po prostu bosko!

Link to comment
Share on other sites

Pytanie nie do mnie, ale odpowiem.
Dobrze jest codziennie przemywać wacikiem oczka, od środka na zewnątrz, używając letniej wody, albo specjalnego roztworu (każdy wet ci to sprzeda, ja nie używam). Jeżeli oczka ropieją - zasuwaj do weta, coś poradzi, ale stan taki nie może się dlugo utrzymywać! Jak psiak ma zdrowe oczy i nie zbiera się żadna wydzielinka, to można oczka przemywać co dwa dni, ale jak codziennie - będziesz spokojniejsza, a i pies szybciej przyzwyczai się do takich zabiegów higienicznych.
Carmen jest czesana codziennie 5-10 minut i bardzo to lubi, ale po każdym czesaniu otrząchnie się dwa razy i po ptokach - wraca do koltuństwa. Ale Gosia ma rację - jest wtedy piękniejsza niż w puszku poczesaniowym. Czesanie jest jednak ważne, żeby nie dopuścić do prawdziwych koltunów sfilcowanych - wtedy trzeba strzyc.
Pozdrowionka.

Link to comment
Share on other sites

Ufff, właśnie spędziłam pracowite 1.5 godziny - czesanie :lol: Na szczęście tylko jako scenior buntowała się i gryzła szczotkę - teraz zasypia :o :lol: Po takim czesaniu wygląda potwornie 8) Cała we wspomnianym przez Tomka puszku :o Okropnie! Zazwyczaj po szczotkowaniu kąpię ją, żeby wyglądała jak normalny pies, ale dziś zimno i wilgotno, nie chcę jej przeziębić... :roll:

Oczka...tu faktycznie mamy szczęście. Nigdy żadnych problemów (raz tylko ropiały, jak zadrasnęła się trawą na polu).
Te zacieki, o których piszesz, Agnieszka, to najprawdopodobniej wynik zatkanych kanalików łzowo-nosowych. Cóż...sporo małych białasów ma z tym problemy... Aby się upewnić, powinnaś pójść do weta, on wpuści do oczka taki śmieszny, fluorestencyjny płyn. Jeśli nie wyleci po chwili nosem - zatkane. Można odetkać te kanaliki operacyjnie :( albo czyścić, czyścić, czyścić... Są na to specjalne preparaty (np. firmy J.P. Hery). Można też przemywać solą fizjologiczną (kupuje się w aptece za grosze takie małe, plastikowe tubki) - ale tylko wtedy, jak oczka ropieją.

ps. Moja Luka też nie protestuje, jak jej wyrywam włosy z uszu (ja mam ciarki na sam dźwięk tego zwrotu :roll: :lol: )

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Tomek67']lubi znienacka upalić mnie w palucha u nogi. Tu już na nią warczę i Carmen woli przyglądać mi się wtedy z bezpiecznej odleglości.[/quote]
Cóż za wilcze metody 8) :lol:
Żartuję oczywiście - dobrze robisz!

Biała jako szczenior też nas podgryzała :D Ale najbardziej podgryzały nas jej mleczne zęby, którymi pluła po podłodze :wink: Teraz żałuję, że choć jednego nie zostawiłam sobie na pamiątkę...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gosia_z_Luką']
Karka, a ja myślę, że to dobrze, że bichonomaniaków jest mało. Charciarzy też niewiele, ale za to nie występują ani u nas, ani u nich tak masowe produkcje szczeniąt, jak to jest u modnych retrieverów, bernów, czy amstaffów. Dlatego myślę, że im jest nas mniej, tym lepiej :lol:
agę i załatwia się normalnie - nie trzeba nic zmieniać![/quote]
[b]Gosia[/b] mam takie samo zdanie jak TY i wcale nie marzy mi się duża popularność bichonów bo dobrze wiadomo co za tym idzie. Poprostu miło poczytać i wymienić uwagi , parę zdań z osobami posiadającymi psy należące do jednej grupy.

Link to comment
Share on other sites

Popieram Was dziewcochy. Należy dbać o czystość rasy! (cholerka brzmi jak aryjski nieziszczony sen o potędze). Mówiąc poważniej - bolończyków jest mało, dodaje to tym pieskom elitarnego sznytu, a z pewnością nie zginą, bo zarejestrowane hodowle w Polsce (znam wszystkie - tak jest ich mało) prowadzą prawdziwi biszomaniacy.
Pozdrowionka.

Link to comment
Share on other sites

Zapraszam po rodowodową bolonkę lub bolończyka za dwa lata. Warto.
Dziękujemy za Walentyki i również przesylamy dla Ciebie, suni oraz wszystkich bolończyków - dwu- i czteronożnych oraz zaglądających tutaj biszomaniaków - caluśne życzonka.
Dorota, Izabela, Tomek i Carmen.

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co- wczoraj odkryłam,że mój pies tańczy! Nikt kompletnie jej tego nie uczył, wczoraj w kuchni odwróciłam się do nie, a ona stoi na 2 łapkach i macha przednimi! Niesamowicie wyglądała, jak królik. Wczoraj też wymiesząłm jej na obiad mięsko z kleikiem- nie była zachwycona, ale w końcu zjadła. Tak jest chyba duzo zdrowiej dla niej...choć pewnie mniej smacznie!

Link to comment
Share on other sites

Mamy biedę w domu,,,Pusia przeziębiła sobie pęcherz! Byliśmy wczoraj w uweta, dostał 3 zastrzyki,,,,,piszczała, a właściwie skrzeczała tak, ze mój mąż prawie zemdlał i musił wyjść z gabinetu..Teraz siedzę w pracy i cały czas myślę o biedactwie..jedziemy wieczorem na kontrolę. Jednak Bolończyki nie są odporne a zimno..kupiliśmy jej wczoraj kubraczek polarowo- ortalionowy, wygląda w tym jak żółw ninja! Póki co nie jest zachwycona, że musi go nosić, ale myślę, ze się przyzwyczai.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...