Jump to content
Dogomania

Maleńki szkielecik obciągnięty skórą.. I oczy pełne bezbrzeżnego smutku. Co pisać więcej?:( Jeśli możesz - zajrzyj, pomóż, napisz dobre słowo. Wszystko będzie wielkim darem. SUNIA JEST BARDZO CHORA, jest dla niej szansa, ogromne kciuki potrzebne!


Recommended Posts

Jesteśmy już w domu. Nuuka żwawa i ruchliwa. Trochę się to wszystko przedłużyło, bo nie mogłam wyjść z pracy by być punktualnie na 12.00 by odebrać Nuukę, byłam 12.15 a pani doktor już miała pacjenta z którym spędziła ponad godzinę. (jesteśmy z malutką ponadplanowo, bez wcześniejszego zapisywania, bo akurat do tej pani doktor trzeba się zapisywać  min. dwa tygodnie wcześniej). Rokowania ostrożne, pani doktor uważa, że kluczowe będą najbliższe 5 dni. Jutro jedziemy na kroplówke, potem w poniedziałek. Maleńka ma jeść puszki kidney care lub renal, mam dodać trochę rozgotowanego ryżu. Kupiłam kidney. Na razie nie zleciła podawania enzymów. Mam robić zdjęcia kup i liczyć ich ilość, i co wieczór jej wysyłać. Miała dziś podaną krew i leki, ale nie zapamiętałam jakie, miałam dostać kartę informacyjną, ale w recepcji wydano mi przez pomyłkę kartę innego pacjenta. Jestem mocno zmęczona i zauważyłam dopiero w domu ....  Jutro będąc na kroplówcę poproszę o wydruk i wkleję tutaj. 

Cieszę się, że Nukusia jest u mnie, ale martwię się moim Dżekusiem. Jest gorzej niż wczoraj, nie chce jeść, chowa się do szafy, jest zdenerwowany, Nuuce się to trochę udziela, czuje że on jej nie lubi. byłam z nią na godzinym spacerze, nie chciała wracać, ciągnęła w stronę drzew i krzaków, podnosi główke jak surykatka i rozgląda się, wypatruje. W końcu musiałam ją zanieść do domu, pod same drzwi, bo do windy też nie wejdzie - dobrze że taka leciutka, bo mieszkam na IV piętrze 🙂  Myślę, że już mnie lubi bo  na mój widok - nawet jak nie mam jedzenia - macha ogonkiem jak szalona i aż się cała wygina. Co jakiś czas siadam koło niej i głaszczę, wtedy się wtula i mam wrażenie , że chcialaby tak siedzieć cały czas.    

Zrobiłam w przychodni kilka zdjęć, ale marne bo pacjentka bardzo żwawa a poza tym nie lubi aparatu i nie chce pozować :-)

nnnnn.jpg

kkkkk.jpg

  • Like 10
Link to comment
Share on other sites

No to teraz oby te najbliższe dni były dobre, oby Nusia znalazła w sobie siłę i energię do walki o zdrowie i życie. Martwię się strasznie jednak jak Ty sobie poradzisz? Chory Dżekuś, z którym tyle masz pracy codziennie i teraz Nuuka wymagająca opieki? 😕 No i Dżekuś zdenerwowany.. Nie masz nikogo znajomego, kto mógłby Ci pomóc w opiece? 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 8.07.2022 o 18:28, agat21 napisał:

Nie masz nikogo znajomego, kto mógłby Ci pomóc w opiece? 

Znajomych mam sporo, ale Nuuki nikomu nie powierzę 🙂

Jakoś damy sobie radę, najgorzej że pracuję od 7.30 do 15.30 a jest okres urlopowy i w każdym wydziale okrojony skład, muszę się nagimnastykować, żeby móc wyjść w czasie pracy tak często i na tak długo, a przecież w przychodni też nie jest tak, że przekraczam drzwi i już wszyscy są tylko dla nas, są też inni, umówieni pacjenci. Trochę trzeba odczekać. Fakt, że ścisłe centrum Gliwic jest całe rozkopane, i czas przejazdu do przychodni z 10 min. zmienił się na 50 min nie poprawia sytuacji ...

Ale jakoś to zorganizuję, żeby tylko maleństwo dało radę.  

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Dnia 8.07.2022 o 18:36, limonka80 napisał:

Znajomych mam sporo, ale Nuuki nikomu nie powierzę 🙂

Jakoś damy sobie radę, najgorzej że pracuję od 7.30 do 15.30 a jest okres urlopowy i w każdym wydziale okrojony skład, muszę się nagimnastykować, żeby móc wyjść w czasie pracy tak często i na tak długo, a przecież w przychodni też nie jest tak, że przekraczam drzwi i już wszyscy są tylko dla nas, są też inni, umówieni pacjenci. Trochę trzeba odczekać. Fakt, że ścisłe centrum Gliwic jest całe rozkopane, i czas przejazdu do przychodni z 10 min. zmienił się na 50 min nie poprawia sytuacji ...

Ale jakoś to zorganizuję, żeby tylko maleństwo dało radę.  

Nuuka żyje dzięki Twojej determinacji. Nie wiemy, jak to się skończy, ale dostała szansę♥️

Link to comment
Share on other sites

Na tym etapie to dobre wiadomości. Kiedy będzie sprawdzany poziom mocznika?

Ile razy dziennie masz podawać jej posiłki? Może w weekend uda się nawet 5x dziennie koniecznie z klejem z siemienia.

Czy na rękach nie da rady pojechać z nią windą? Ola Nuuka ważyła przed kroplówką?

Myślę, że godzinny spacer jest dla mnie niej zbyt dużym wydatkiem energetycznym. Wystarczy wyjście do toalety. Masz może balkon, żeby mogła poleżeć na powietrzu?

Link to comment
Share on other sites

Dnia 8.07.2022 o 18:47, Poker napisał:

Na tym etapie to dobre wiadomości. Kiedy będzie sprawdzany poziom mocznika?

Dziś pani doktor powiedziała, że w przypadku Nuuki będziemy reagować w zależności od rozwoju sytuacji. Plan na najbliższe dni - jutro kroplówka, w poniedziałek kroplówka, badanie krwi wtorek lub środa. Tak jak pisałam, mam obserwować ilość i wygląd kup, w zależności od tego enzymy / leki. jutro wstawię kartę co dostała dziś w przychodni. Mam jej dawać 1 i /1/2 puszki renala w czterech porcjach, mam dodawać odrobinę rozgotowanego ryżu i obserwować. O siemieniu nic nie mówiła, ale podaję z każdym posiłkiem.  Waży niecałe 7 kilo.

nie chciałam z nią chodzić godzinę, ona po prostu nie chciała wrócić do domu, woli przestrzeń ,choć wiele rzeczy ją przeraża.  Nie wzięłam jej wcześniej do domu bo myślałam że się załatwi, ale i tak załatwia się głównie w domu. Nie chodziłyśmy cały czas, ona dużo stoi albo się kładzie.

Balkon mam, ale zamykam, bo chce przez niego uciekać, tak jak pisałam - woli przestrzeń. 

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Dnia 8.07.2022 o 20:48, Poker napisał:

A miałaby jak uciec przez balkon?

Dawaj do wody w misce sodę oczyszczoną.

Wyskoczyć przez barierkę. Pamiętasz, pisalam ze Nuuka chciała u nas wydostać się przez okno? Zaden pies nie próbował tak wysoko dostać się. Dla niej problemem jest załatwianie się na smyczy wiec probuje dostać się w mniej stresujące miejsce. U nas odkąd nie musiala wychodzić na smyczy, to przestała szukać sposobu ucieczki i wyluzowała się. Do tego bardzo lubi psy, sypiała z Gają przytulona na fotelu. Sytuacja, kiedy biedny Dżekuś na nią źle reaguje, bo sam się boi i jest zdezorientowany, tez jej nie pomaga, nie ma wsparcia w innym psie. Limonka80 juz zaobserwowała, że Nuuka kombinowała z balkonem.

Link to comment
Share on other sites

Limonka bardzo zaganiana przy Nuuce i Dżekusiu, więc pewnie trochę czasu jeszcze minie, zanim będzie mogła tu wejść i spokojnie napisać. Zatem tylko na szybko Wam napiszę, że na razie efekt transfuzji jest niezwłykły - Nusia jest pełna energii i uśmiechnięta 🙂 I baaardzo zakochana w Limonce 😊 Cały czas domaga się głaskania.

Ten przypływ energii może być oczywiście chwilowy, bo wreszcie organizm trochę się oczyścił, ale Limonka jest szczęśliwa, że sunia ma chociaż namiastkę normalnego dobrego życia. Chociaż przez moment czuje się jak zdrowy pies 🙂 I choćby z tego powodu - warto było zrobić transfuzję. Limonko, jesteś dobrym duchem tego psa, dajesz jej tyle czasu, miłości, uwagi, nie śpisz po nocach. Niech ci ta kruszyna odpłaci po stokroć, bo chyba tylko ona może to zrobić. Niech sobota będzie piękna i spokojna u Was. Oby Dżekuś przekonał się choć trochę do nowej domowniczki. 

  • Like 8
Link to comment
Share on other sites

Trochę zaganiana, ale  bardziej rozdarta pomiędzy dwoma żądnymi uwagi psami 🙂 Ale jestem.

Na początek dnia dobre wieści :

Nuuka wczoraj wieczerem dostała takiej radosnej energii, że o mało mi domu nie rozniosła 🙂

Podskakiwała, cieszyła się, bawiła się zabawką Dżekusia. Ale głównie wskakiwała mi na kolana i bez przerwy całowała 😁 merda ogonkiem i cała się wygina, aż się boję czy się nie złamie...

Nie pije i nie sika już aż tak dużo, sikała wczoraj wieczorem, była jedna kałuża po nocy, i siusiała rano na spacerze.

Nuuka boi się bardzo i wielu rzeczy, ale najbardziej chyba dzieci. Nawet te niesione na rękach ją przerażają, chce uciekać, kuli się, chowa za mnie. Na spacerze co chwila podnosi głowę i patrzy na mnie jakby szukała aprobaty - pogłaskana, idzie kilka kroków i znów patrzy. 

I jeszcze mały sukces - tadam  - jeździmy windą !!!

Rano zablokowałam windę na moim piętrze, postawiłam w niej spodeczek z renalem ....  i ??? 

Kilka minut Nuuka biła się z myślami, potem udawała żyrafę ,próbująć z korytarza sięgnąć jedzenie nie wchodząć do windy, ale w końcu - ha !!! - sama weszła. Głaskanie i chwalenie przyjęła z zadowowleniem 🙂

Gorsze wieści są takie, że nie znosi nawet na chwilę zostawać sama, wczoraj gdy byłam na 20 minutowym spacerze z Dżekusiem, Nuuka obgryzła drzwi do łazienki. Zaczęła od wejśćiowych, ale zrobiła tylko kilka głębszych rys, były za mocne dla niej ,więc zabrała się za łazienkowe. Zostawiam uchylone, bo lubi tam się załatwiać, więc maleńka otworzyła je do końca, opierając je o ścianę, po czym przytrzymująć łapką wypchnęła to kółko plastikowe z otworów wentylacyjnych na dole drzwi, i powiększyła nieco ten otwór 🤔  Taka zaradna ta nasza maleńka.

No i bardzo płakała kiedy byłam w pracy, sąsiad mi mówił ....

Ale nic to, na razie mamy weekend, maleńka ma towarzystwo, więc płakać nie będzie  🙂

Później jedziemy na kropówkę, odezwiemy się po południu.  

  • Like 6
  • Upvote 2
Link to comment
Share on other sites

limonko, ile optymizmu i radości w Twojej wypowiedzi, aż gęba sama mi się uśmiecha. Oczami wyobraźni widzę zabawne sytuacje , o których piszesz, nawet obgryzione drzwi.

Myślę, że ona nie tyle nie lubi zostawać sama tylko chce wolność. Ale człowieka bardzo potrzebuje.  Małe pomieszanie z poplątaniem.

Jakie ma kupy?

Jaaga, ja nie pamiętam detali odnośnie okna.

W tym wszystkim brakuje tylko komfortu  Dżekusia. Oby dziadziuś się przełamał.

 

Link to comment
Share on other sites

Trudna ta opieka, ale póki co komfort życia suni znacząco się poprawił. Może warto, żebyś dzisiaj kilka razy wychodziła i wchodziła do domu bez pożegnań, powitań, bez słowa. tak, żeby załapała, że jak wychodzisz to wracasz i że to normalna sytuacja.

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Z transfuzją krwi przyszło mi do głowy, zeby zapytac po tym, jak przy chorych nerkach i nie odbudowującej sie krwi u mojego kota dr Olender mówiła, że w jego przypadku ona już nic nie da. Z innych sytuacji wiem, że krew może naprawdę wiele. Bardzo cieszę się, że Nuuce "dodała skrzydeł", wczorajszy wieczorny telefon od Limonki o tym, że mała zaczęła szaleć  ucieszył mnie niesamowicie. Oby dalej krew pomagała i mała dała radę.

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 9.07.2022 o 22:23, Poker napisał:

Żyjecie?

Co do mnie nie jestem pewna, ale Nuuka ma się świetnie 🙂

A na poważnie, to nie jest tak różówo. Dżekuś miał wczoraj dwa ataki padaczki, z każdym dniem reaguje na maleńką coraz gorzej, muszę je oddzielać. A nasze słoneczko to nie taki znowu aniołek, wczoraj poszłam na chwilę do kuchni, wracam i widzę jak Nuuka podgryza leżącemu po ataku padaczki Dżekusiowi łapki, i to wcale nie dla zabawy ... Jak mnie zobaczyła, odskoczyła, zanim zdążyłam zareagować, więc wie że źle robiła. Dogryzła jeszcze bardziej drzwi łazienkowe, dorobiła kolejne rysy na wejściowych i poszarpała oparcia kanapy na której lubi spać. Na szczęście one są wymienne, więc spoko. Jak ona to robi w kilkanaście minut i tymi swoimi malutkimi ząbkami - nie mam pojęcia.

Swój czas dzielę pomiędzy siedzenie na zmianę w jednym pomieszczeniu z Dżekusiem, on kładzie mi łepek na kolanach i  tak leży, (w tym czasie Nuuka płacze), a siedzenie w drugim pomieszczeniu z  Nuuką  i ona wciska mi się na kolana, wygina, wciska mi głowę pod pachę i tak zostaje a ja ją głaszczę, (w tym czasie Dżekuś kręci się w kółko wokół własnej osi i dyszy).

Ogólnie nie spodziewałam się, że Nuuka to taki szatanek, ale kiedy na nią patrzę i myślę że mogła już nie żyć, to tak bardzo się cieszę że jest ze mną ...

Mam trochę wyrzuty sumienia wobec Dżekunia, ale już nie próbuję ich do siebie przyzwaczajać, tylko oddzielam, jest trudniej dla mnie, ale dla Dżekusia lepiej bo kiedy jej nie widzi, to po chwili chyba zapomina że ona z nami jest 🙂 tyle tylko, że muszę działać na dwa fronty, a jak małą spuszczam z oka choć na chwilę, ta zaraz są straty w wyposażeniu 🙄

ale najbardziej martwi mnie, że zaczęła się drapać i podgryza ogonek, czego wcześniej nie robiła. Przejrzałam jej futerko - nic, ani zaczerwienień ,ani pcheł ....

Pisałam do lekarki, odpisała, żeby nic jej nie podawać,  że jutro podczas wizyty lekarz obejrzy Nuukę pod tym kątem.

Pod wieczór jeszcze zajrzę, teraz lecę, bo Nuuka właśnie już drapie drzwi wejściowe ....  

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Nuuka przestała zapadać się w śmierć. Jest tym prawdopodobnie tak oszołomiona, że nie wie, co ze sobą zrobić.

Czy ten jej ogonek jest szczątkowy od urodzenia czy okaleczony,to pewnie wetka powie. Obgryzanie ogona takiego, jaki pies ma od urodzenia, jest z reguły objawem stresu, zmiany warunków, lęku przed samotnością.

Limonko, nie ma żadnej dogomaniaczki w sąsiedztwie, która mogłaby wesprzeć Cię czasowo w opiece nad Nuuką?

 

Link to comment
Share on other sites

Chyba poczuła się na tyle dobrze i że nie musi walczyć o życie, że pokazuje swój charakterek.

Limonko, jesteś wielka to za mało powiedziane. Jak długo Nuuka może/ ma przebywać u Ciebie? Szkoda Dżekusia.

Link to comment
Share on other sites

 

Nuukusia wciąż szaleje, póki co sił ma więcej niż ja. Byłam z nią u koleżanki, żeby zobaczyć jak mała się zachowuje w towarzystwie innych, przyjaznych psiaków.  Jest rewelacyjna - od razu macha ogonkiem i chce się zaprzyjaźniać. Na początku trzymała się blisko mnie, po około pół godziny poszła za psiakami do innego pokoju, wróciła sprawdzić czy jestem, znów poszła i tak kilka razy. Pilnuje mnie  bardzo, ale lubi towarzystwo innych psiaków. Wyszłyśmy z koleżanką na korytarz żeby zobaczyć co zrobi - zerwała się, nie chciała zostać, gdy wyszłam płakała. za pół godziny powtórzyłyśmy to, ale nie wróciłam od razu na dzwięk jej płaczu jak za pierwszym razem. Płakała długo, mnie serce się krajało, ale wyszłyśmy z budynku.

I  - uwaga !!! - gdy po 25 min. (więcej nie wytrzymałam)  wróciłyśmy do mieszkania, Nuuka leżała w legowisku z Polarkiem 🙂  Na mó jwidok od razu się zerwała i o mało nie zemdlała ze szczęścia, ale dała radę beze mnie, gdy był z nią inny, miły dla niej pies.   

Gorsza wiadomość jest taka, że wciąż się drapie, martwię się czym to może być spowodowane.  Zobaczymy jutro na kroplówce. Mam nadzieję, że dziś w końcu trochę pośpi ( i  ja przu okazji, bo ledwo już stoję ) bo do tej pory większość nocy chodzi po mieszkaniu, często też wstaje żeby pić. 

  

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...