Jump to content
Dogomania

Maleńki szkielecik obciągnięty skórą.. I oczy pełne bezbrzeżnego smutku. Co pisać więcej?:( Jeśli możesz - zajrzyj, pomóż, napisz dobre słowo. Wszystko będzie wielkim darem. SUNIA JEST BARDZO CHORA, jest dla niej szansa, ogromne kciuki potrzebne!


Recommended Posts

Od dwóch godzin jestem już w domu. W Gliwicach od rana pogoda parszywa jak mój nastrój, w Warszawie tak samo chyba pogoda dostroiła się do mnie.

Krótko - Nuukcia została, choć byłam bliska zabrania jej z powrotem. Mimo że zapoznanie ze stadem przebiegło dobrze, Maleńka bardzo chciała wracać ze mną, nie odstępowała mnie na krok. Kiedy w końcu udało sie wyjść Nuukcia szukała mnie i chciała za mną biec. Wiem że to normalne, że trzeba przejść przez ten etap, ale już nie jestem pewna czy podjęłam słuszną decyzję. Ona jest taka delikatna i wrażliwa, boję się o nią, dopiero jak byłyśmy na miejscu i wszystko stało się takie realne zorientowałam się, że nie potrafię się z małą rozstać. Jednoczesna świadomość że muszę, sprawiła że zupełnie się rozkleiłam, co wiem że malutkiej nie pomogło ...

tu są rzeczy które zostawiłam Nuukci , ranio dołożyłam jeszcze ulubiony kocyk i miśka z którym spała. Na zdjęciu poniżej torba w której spakowane całe życie małej, obwąchuje go spokojnie, bo jeszcze nie wie ...

życie.jpg

ycie3.jpg

Link to comment
Share on other sites

Współczuję, wiem jak to boli. Tak się czułam po wyadoptowaniu każdej tymczaski.

Limonko, potrzebny dr Czas i Tobie i Nuukusi. Za kilka dni inaczej spojrzycie na świat. Uratowałaś  jej życie, włożyłaś maksimum wysiłku i tym bardziej czujesz się z nią związana

 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.09.2022 o 18:23, limonka80 napisał:

Krótko - Nuukcia została, choć byłam bliska zabrania jej z powrotem

Też krótko - bardzo dobrze zrobiłaś, że jednak jej nie zabrałaś. Rozstania z tymi, których kochamy, sprawiają wielki ból. Czasem są jednak konieczne. Czas uśmierzy ból, choć Nuuka już zawsze będzie w Twoim sercu.

Link to comment
Share on other sites

Przytulam. Domyślam się jak Ci ciężko. Rozum podpowiada jedno, serce drugie... Bardzo się ze sobą zżyłyście. Nie wiem gdzie jest teraz Nuukunia, mam nadzieję, że trafiła na ludzi, którzy kochają zwierzęta i dobrze się tam nią zajmą. Ze względu na problemy ze zdrowiem malutka nie ma przed sobą długiego życia, niestety. Ty natomiast masz swoją pracę, masz chorego psiaka, któremu jesteś potrzebna. Nie mogłaś więc poświęcać malutkiej zbyt dużo czasu. Zwłaszcza, że będąc w domu musiałaś separować psy. Osiem godzin pracy, kilka na sen, do tego przecież trzeba od czasu do czasu coś załatwić poza domem... Z jakiegoś powodu Nuuka w pewnym momencie zaczęła Ci niszczyć mieszkanie. Ona nie robiła tego ze złości, może chciała dać znać, że potrzebuje więcej uwagi, że boi się samotności, że brakuje jej towarzystwa innych psiaków... Malutka potrzebuje więcej przestrzeni, to nie byłoby dobre rozwiązanie dzień w dzień zamykać ją w tej małej klatce. Cóż innego mogłaś zrobić - zwolnić się z pracy? Czasami życie pisze takie, a nie inne scenariusze... Nie jest lekko... Mnie też los Nuuki nie jest obojętny. Wydaje mi się, że podjęłaś słuszną decyzję. Ten stres, który sunia przeżywała podczas Twojej nieobecności, te wszystkie jej lęki nie pozostały bez wpływu na jej samopoczucie, zdrowie. Miejmy nadzieję, że sunieczka szybko się zaaklimatyzuje w nowym miejscu. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.09.2022 o 22:32, Gabi79 napisał:

Tyle razy czytałam o rozstaniach, sama kilka przeżyłam, będąc DT, ale jakoś tym razem jest mi wyjątkowo smutno...

Bo to wyjątkowo trudna sytuacja. Tutaj nie ma optymalnego rozwiązania, jest tylko takie, które może przynieść mniejsze szkody obu psiakom i Limonce. 

Link to comment
Share on other sites

Ogromne, obustronne przywiązanie, bo Nuuka za długo była u Limonki. Od razu wiadomo było, że nie powinna tam być, rozwaliła życie Dżekusiowi, tak się nie robi schorowanemu staruszkowi.

A gdyby nie niszczyła, to pewnie by została.

Niezależnie od wszystkiego współczuję, wiem co to wyciągnąć zwierzaka grabarzowi spod łopaty, i jaki to związek się rodzi.

Link to comment
Share on other sites

Limonko, bardzo Ci współczuję. Trzymaj się, Kochana. To dzięki Tobie Nuuka żyje i miejmy nadzieję, że jeszcze trochę tego życia jest przed nią.

Rozi ma rację, pisząc o Dżekusiu, że na końcówce jego życia, należy mu się cała Twoja miłość i opieka, oraz spokój w domu. Często ratując jakiegoś tymczasa zapominamy o  naszych rezydentach. Nie każdy rezydent, w pełni akceptuje nowego przybysza, który z kolei stara się jak najsilniej związać ze sobą nagle pozyskanego opiekuna, bo to jest w jego psim interesie. 

Psem pewnym siebie i wtedy jeszcze zdrowym, była ONka Bliss i żaden tymczas nie był dla niej konkurencją. 

Lerka jest psem bojaźliwym, niepewnym siebie (na szczęście, ze  zdrowiem jest ok) i początkowo wyraźnie nie pasowała jej obecność Ninka, który nastał po śmierci Bliss. Ninek jest pewny siebie, odważny, niezależny i chociaż teraz jest oparciem dla Lerki, to mądra pani Ewa Pikulska (behawiorystka, prowadząca hotel dla psów, do którego jeżdżą nasze psy), przestrzegała, żeby nadmiernie nie przywiązwać do siebie Ninka (niech będzie nadal taki niezależny), bo on odepchnie od nas Lerkę, a ona ze swoją wrażliwością, bardzo źle to zniesie i będą problemy. 

No, to ze względu na Lerkę, staramy się opanować swoje tendencje do zagłaskiwania Ninka. 

Bo zgadzam się z Rozi, że w pierwszym rzędzie, musimy brać pod uwagę zdrowie i bezpieczeństwo naszych rezydentów. 

Ponieważ Nuuka jest teraz w hotelu, będę na nią wpłacać stałą 20 zł (więcej nie dam rady), póki co, na konto Limonki. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.09.2022 o 18:47, Poker napisał:

Współczuję, wiem jak to boli. Tak się czułam po wyadoptowaniu każdej tymczaski.

 

Dnia 11.09.2022 o 18:49, Nesiowata napisał:

Limonko - trzymaj się!

 

Dnia 11.09.2022 o 18:50, elik napisał:

Rozstania z tymi, których kochamy, sprawiają wielki ból. Czasem są jednak konieczne. Czas uśmierzy ból, choć Nuuka już zawsze będzie w Twoim sercu.

 

Dnia 11.09.2022 o 19:01, Kate1 napisał:

Przytulam. Domyślam się jak Ci ciężko. Rozum podpowiada jedno, serce drugie... Bardzo się ze sobą zżyłyście.

Dnia 11.09.2022 o 20:43, Tola napisał:

Przytulam♥️ Czytam i płaczę, rozumiem Twój ból i tęsknotę suni. 

 

 

Dnia 11.09.2022 o 22:32, Gabi79 napisał:

Tyle razy czytałam o rozstaniach, sama kilka przeżyłam, będąc DT, ale jakoś tym razem jest mi wyjątkowo smutno...

 

Dnia 11.09.2022 o 23:22, rozi napisał:

Niezależnie od wszystkiego współczuję, wiem co to wyciągnąć zwierzaka grabarzowi spod łopaty, i jaki to związek się rodzi.

 

Dnia 12.09.2022 o 09:19, konfirm31 napisał:

Limonko, bardzo Ci współczuję. Trzymaj się, Kochana. To dzięki Tobie Nuuka żyje i miejmy nadzieję, że jeszcze trochę tego życia jest przed nią.

Ze względu na problemy ze zdrowiem malutka nie ma przed sobą długiego życia, niestety. Ty natomiast masz swoją pracę, masz chorego psiaka, któremu jesteś potrzebna.

Bardzo Wam dziękuję za wsparcie .

Wiedziałam że będzie mi ciężko rozstać się z małą, ale nigdy bym się po sobie nie spodziewała takiej reakcji. Rozwaliło mnie zupełnie, ale to nie jest najgorsze, najgorsze było, gdy zdałam sobie sprawę, że skoro ja tak się czuję, to jak czuje się Nuukcia ...

Zaufała mi, uwierzyła  że ma dom, a ja ją porzuciłam.  

Dzwoniłam wczoraj, dzwoniłam dziś rano - mała wciąż mnie szuka.

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.09.2022 o 20:05, Poker napisał:

Chcę wpłacić obiecane 100 zł na usuwanie zniszczeń  w mieszkaniu.

Bardzo Ci dziękuję, ale jeśli pozwolisz, zostawię te pieniądze dla małej, dojdzie opłata za hotelowanie, a poza tym nie wiem jakie koszty leczenia są w przychodniach Warszawskich. U mnie było drogo, choć pani doktor i tak liczyła ulgowo bo mała j zauroczyła, a tam pewnie ulg nie będzie.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.09.2022 o 19:01, Kate1 napisał:

masz chorego psiaka, któremu jesteś potrzebna. Nie mogłaś więc poświęcać malutkiej zbyt dużo czasu. Zwłaszcza, że będąc w domu musiałaś separować psy.

 

Dnia 11.09.2022 o 23:22, rozi napisał:

Od razu wiadomo było, że nie powinna tam być, rozwaliła życie Dżekusiowi, tak się nie robi schorowanemu staruszkowi.

 

Dnia 12.09.2022 o 09:19, konfirm31 napisał:

Rozi ma rację, pisząc o Dżekusiu, że na końcówce jego życia, należy mu się cała Twoja miłość i opieka, oraz spokój w domu. Często ratując jakiegoś tymczasa zapominamy o  naszych rezydentach. Nie każdy rezydent, w pełni akceptuje nowego przybysza, który z kolei stara się jak najsilniej związać ze sobą nagle pozyskanego opiekuna, bo to jest w jego psim interesie. 

Pisząc tu o moim Dżekuniu, sprawiłam, że również dla Was stał się ważny, cieszę się z tego powodu, bo to psia miłość mojego życia, ale jemu - pomijając pierwsze dni, gdy próbowałam ich zintegrować - później nie działa się już krzywda. To Nuukcia miała gorzej, on chodził gdzie chciał, a ona była najpierw w zamknięta w pokoju, potem w klatce. 

To Dżekunio śpi w łóżku, a ona sama w posłanku, to Dżekunio pierwszy wychodzi na spacer i dostaje jedzenie, Nuukcia zawsze jako druga. W ostatnich tygodniach sam podchodził do jej klatki i kładł się obok, często kiedy wracałam z pracy leżał pod drzwiami jej pokoju. Nie wiem czy był to przypadek, czy czuł jej obecność i czuł się raźniej , nie wiem ...

Wczoraj i dziś chodził koło klatki (mam ją jeszcze, w razie czego) i wąchał, jakby zdziwiony że pusta. Nie wiem na ile on ogarnia świat wokół, bo czasem jest całkiem świadomy, a czasem zawiesza się jakby był całkiem wyautowany z rzeczywistości, ale jak wychodziłam do pracy to się koło klatki położył...

Link to comment
Share on other sites

Dnia 11.09.2022 o 22:44, agat21 napisał:

Bo to wyjątkowo trudna sytuacja. Tutaj nie ma optymalnego rozwiązania, jest tylko takie, które może przynieść mniejsze szkody obu psiakom i Limonce. 

Wczoraj tyle emocji się we mnie kłębiło, że nie mogłam pozbierać myśli, i nie podziękowałam Ci Agata  ❤️

Za wszystko - za to że po nas przyjechałaś, że nas zawiozłaś, ale przede wszystkim za Twoją cierpliwość do mnie, do mojej histerii, do mojego niezdecydowania, do moich kilkugodzinnych rozterek co zrobić ...  

Dziękuję za wieczorne wysłuchiwanie moich lamentów i użalania się nad sobą, nie wiem jakbym sobie wczoraj dała radę bez Ciebie obok. Bardzo Ci dziękuję.

  • Like 5
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 12.09.2022 o 10:23, limonka80 napisał:

Wczoraj tyle emocji się we mnie kłębiło, że nie mogłam pozbierać myśli, i nie podziękowałam Ci Agata  ❤️

Za wszystko - za to że po nas przyjechałaś, że nas zawiozłaś, ale przede wszystkim za Twoją cierpliwość do mnie, do mojej histerii, do mojego niezdecydowania, do moich kilkugodzinnych rozterek co zrobić ...  

Dziękuję za wieczorne wysłuchiwanie moich lamentów i użalania się nad sobą, nie wiem jakbym sobie wczoraj dała radę bez Ciebie obok. Bardzo Ci dziękuję.

Nie masz za co dziękować. To drobiazg w porównaniu z tym, co Ty robisz dla Nuukci.

Mnie też serce bolało i nadal boli, jak o Was myślę.

Link to comment
Share on other sites

Czekamy na wieści. Limonka miała z panią z hotelu rozmawiać wieczorem. Noc Nuukusi minęła chyba w miarę spokojnie, żadnych rewelacji nie było, ale Limonka mówi, że to taka psina, co zawsze stara się dopasować do otoczenia.. Chętniej chodzi za panem niż za panią (zdziwienie 😮) Mam nadzieję, że ona się zaprzyjaźni z jakimś psiakiem stamtąd. Prawie wszystkie są od niej większe, bo ona naprawdę jest kruszyną.. Jest jeszcze jedna sunia rozmiarów Nuuki z dwójką szczeniaczków - może z nią lub którymś z dzieciaczków się dogada, bo wczoraj najżyczliwiej podeszła do szczeniorka.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

 

Rozmawiałam z panią z samego rana, i drugi raz przed chwilą. Noc minęła w miarę spokojnie, tzn. Nuukcia długo chodziła, w końcu się położyła, ale była czujna, w stanie gotowości. Wciąż jest na etapie obserwowania. Rano pobiegła prosto do ogrodzenia, wypatrywała mnie i trochę popłakiwała. Później pani szła z psami na spacer, chciała wziąć Nuukusie, ale mała nie pozwoliła zapiąć sobie smyczy więc musiała zostać w domu. Gdy gromada wróciła ze spaceru, Nuukcia podobno pierwszy raz ucieszyła się na widok pani. Nuukusia dopasowała się do rytmu stada, wchodzi i wychodzi z domu razem z grupą, ale nie zaprzyjaźniła się nikim szczególnie.

Nie jest jeszcze szczęśliwa, widać że tęskni i czeka, ale nie poddaje się, stara się dopasować do sytuacji w jakiej się znalazła, a która jej się nie podoba i przeczekać ją. Myślę że przetrwała w schronisku właśnie dzięki umiejętności adaptacji, tak samo jak jej organizm zaadaptował się do mimimalnej wydolności nerek. 

Bardzo tęsknię za maleńką, brakuje mi jej, w nocy zdawało mi się że słyszę jak się porusza, jak stuka pazurkami o panele, jak pije wodę ...  

 

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...