Jump to content
Dogomania

Rak wątroby i co dalej?


KAT2707

Recommended Posts

Witam. 

Suczka, lat 15, niedomykalność zastawek, leczona kardiologicznie. 

Po badaniach profilaktycznych krwi i moczu, wiadomość o fatalnych parametrach wątroby. Do tego momentu brak jakichkolwiek objawów. W badaniu USG widoczny duży guz o nieregularnym obrysie w prawym płacie wątroby. Prawe płaty heteroechogenne. W śledzionie liczne zmiany hypoechogenne o nieregularnych obrysach. 

Wdrożono leczenie Ornipuralem. Po 5 zastrzykach, kolejne badanie krwi. Dzisiaj otrzymałam wyniki - gorsze od poprzednich. 

Wśród zaleceń konsultacja onkologiczna, rozważenie chirurgicznego usunięcia części wątroby, może chemii i tomografii w celu wyszukania przerzutów. 

Prawdę mówiąc nie chcę męczyć jej kolejnymi badaniami. Obecnie, poza jasnym stołem nic nie wskazuje na to, że tak z nią źle. Humor i apetyt odpisują. 

Czuję się bezradna i nie wiem kompletnie jakie powinny być dalsze kroki - najlepsze dla niej, nie dla mnie. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 13.05.2022 o 20:41, KAT2707 napisał:

najlepsze dla niej, nie dla mnie. 

Wyrazy szacunku dla Ciebie. Tak właśnie wygląda miłość do stworzonka pod naszą opieką.Za wszelką cenę oszczędzić cierpienia nie patrząc na własne emocje.Płakać będziemy póżniej...

ad rem:

Sunia to seniorka,większość psów odchodzi z powodów onkologicznych,nowotwory zabijają...

Przyglądałabym się uważnie,.bardzo uważnie,bo psy są mistrzami w ukrywaniu cierpienia.Dopóki je,pije,chętnie chodzi na spacer,bawi się ... podawałabym jedynie leki p/bolowe,non stop,bo rak= cierpienie.To jest niezaprzeczalny fakt.

Natomiast uporczywa terapia ,jakakolwiek by nie była - przecież jej nie wyleczy,a jedynie przysporzy cierpienia i stresu.

Przyglądaj się sunieczce,nadejdzie taki moment,gdzie będziesz wiedziała,że należy wezwać weta do domu...

Dobrze byłoby,żebyś dowiedziała się juz teraz,"na zimno",kto może taka pomoc zaoferować.(który wet).

Bardzo Ci wspólczuję,łap każdą chwilkę z sunią,ciesz się każdą godziną...

Rozumiem Cię,przezyłam to kilka m-cy temu..................

 

Link to comment
Share on other sites

Bou, dziękuję za odpowiedź. 

Niestety nadal nie mogę spojrzeć sobie w twarz, bo na niepotrzebne cierpienie skazałam już swojego 11- letniego psa. Ledwie 1,5 miesiąca temu zakończyłam jego życie - prawdopodobnie gruczolakorak jam nosowych/zatok. Ponieważ diagnoza nie była do końca jednoznaczna, nie potrafiłam dać za wygraną. Cierpiał przeze mnie, a ja jak głupia wmawialam sobie, że to tylko aspergiloza! Jej tego nie zrobię, bo co za różnica, jaki to właściwie rak. Żadnego radykalnego leczenia w jej wieku nie widzę, a badania dla samych badań, wygenerują jedynie niepotrzebny stres. 

To jest jak koszmar, z którego nie umiem się obudzić. Nie sądziłam, że temat raka tak szybko powróci... Przecież to miały być tylko badania profilaktyczne. Poproszę na wszelki wypadek o leki opioidowe, bo wiem, że Zuleńka to "twardy zawodnik" i łatwo bólu mi nie okaże. Zastanawiam się tylko czy większe pragnienie to już objaw silnego bólu, czy efekt podawania furasemidu? 

Póki co, apetyt ma niesamowity, żadnych nudności, biegunki, czy wymiotów. To właściwie dziwne, bo wyniki tragiczne. Zachowanie też bez zmian, tylko stolce jasne i wzmożone pragnienie. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 14.05.2022 o 00:54, KAT2707 napisał:

Bou, dziękuję za odpowiedź. 

Niestety nadal nie mogę spojrzeć sobie w twarz, bo na niepotrzebne cierpienie skazałam już swojego 11- letniego psa. Ledwie 1,5 miesiąca temu zakończyłam jego życie - prawdopodobnie gruczolakorak jam nosowych/zatok. Ponieważ diagnoza nie była do końca jednoznaczna, nie potrafiłam dać za wygraną. Cierpiał przeze mnie, a ja jak głupia wmawialam sobie, że to tylko aspergiloza! Jej tego nie zrobię, bo co za różnica, jaki to właściwie rak. Żadnego radykalnego leczenia w jej wieku nie widzę, a badania dla samych badań, wygenerują jedynie niepotrzebny stres. 

To jest jak koszmar, z którego nie umiem się obudzić. Nie sądziłam, że temat raka tak szybko powróci... Przecież to miały być tylko badania profilaktyczne. Poproszę na wszelki wypadek o leki opioidowe, bo wiem, że Zuleńka to "twardy zawodnik" i łatwo bólu mi nie okaże. Zastanawiam się tylko czy większe pragnienie to już objaw silnego bólu, czy efekt podawania furasemidu? 

Póki co, apetyt ma niesamowity, żadnych nudności, biegunki, czy wymiotów. To właściwie dziwne, bo wyniki tragiczne. Zachowanie też bez zmian, tylko stolce jasne i wzmożone pragnienie. 

możesz kupić olejek CBD,jest skuteczny,naprawdę.

Rzeczywiście,masz koszmarne doświadczenia...A co do Twojego pytania - tak,zdecydowanie furosemid wzmaga pragnienie,jest lekiem moczopędnym i trzeba wyrównywać straty.Dziwi mnie nieco zasadność wdrożenia Furo,(ma chore nerki?obrzęki?gdzieś gromadzi się płyn?),ale jeśli masz do weta zaufanie,to podawaj.

Zyczę Wam dużo siły...M.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję. Trochę mnie uspokoiłaś z tym furasemidem. Rzeczywiście zaczęła pić więcej odkąd ten lek dostaje. Wcześniej podawałam jej tylko cardisure, ale pojawił się kaszel i dlatego go włączono. Lewa komora powiększona, tam chyba zbiera się płyn, ale musiałabym zajrzeć do wyniku z Echo. Na szczęście w płucach i jamie brzusznej płynu nie stwierdzono. 

Ekstrakt z CBD jeszcze mam po psie, więc dzisiaj dodam jej do jedzenia. 

Link to comment
Share on other sites

Zacznę od najmniejszej i może dopiero po tygodniu zwiększę. Trochę mam obawy bo u mnie po tygodniu stosowania olejku pojawił się ból głowy. Chociaż może przesadziłam z dawką, żeby jak najszybciej uzyskać efekt uspokajający. Na stres pomogło, ale głowa miała mi pęknać. Na pewno przy problemach z wątrobą można bezpiecznie stosować? Niby wyczytałam, że poleca się przy zapaleniu wątroby, ale to trochę tłuste, a ona tłuszczu już w ogóle nie trawi... 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 14.05.2022 o 16:40, KAT2707 napisał:

Zacznę od najmniejszej i może dopiero po tygodniu zwiększę.

Tak zrób.Czy masz krople? CBD 2,75%?

Przeczytaj ulotkę dokładnie.Piszesz,że ma jasne kupy,co oznacza,że źle pracuje trzustka...Zobacz jaki będzie efekt,najwyżej sie wycofasz.

Powiem Ci teraz coś b.bolesnego....suni nic nie może już zaszkodzić,więc trzeba próbować tego,co moze jej pomóc.

Pisz co u Was,myślę o Was ciepło...M.

Link to comment
Share on other sites

Mam dokładnie w stężeniu 5%. 

Niby wiem, że lepiej nie będzie, ale jednak tak trudno ten fakt zaakceptować...

Muszę się po prostu ogarnąć i zacząć cieszyć tym co jest, bo długo to pewnie nie potrwa. Teraz domaga się kolacji, z tym swoim zalotnym uśmiechem. Gdyby tylko ten stan zechciał trać, chociaż parę tygodni. 

Dziękuję, że tu ze mną jesteś

Link to comment
Share on other sites

Dnia 14.05.2022 o 19:54, KAT2707 napisał:

chociaż parę tygodni. 

...ja wzięłam 2 tyg.urlopu,żeby nie stracić ani chwili...zmieściłyśmy się (!) w tym terminie...Robiłam wszystko jak zwykle,nie uzalaliśmy się nad Nią (sorry...muszę z wielkiej litery..),wiem,że one bezbłędnie odczytują emocje,więc...pilnowaliśmy się.

Łatwiej mi było,niż przeciętnemu Kowalskiemu zorientować się,że za moment trzeba będzie się rozstać,dlatego celebrowałam każdą chwilę.Ona wiedziała,że wszystko dzieje się dla Jej dobra.Wiem to.

Rozpacz,płacz...to było później.I ta rozrywająca duszę tęsknota,brak rutynowych,codziennych czynności...ale jednocześnie  ulga,że oszczędziłam cierpienia,niemego bólu etc.Sama dała znać,żeby pomóc...

Kat...jest takie powiedzenie,do bólu prawdziwe: "lepiej godzinę,czy dzień za wcześnie,niż minutę za późno".

Trzymajcie się...jestem z Tobą myslami.M.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Bou, przeżyłam niedawno to samo ale widząc USG po przerzutach wiedziałam, że muszę nie pozwolić jej cierpieć. Potem ryczałam dwa tygodnie, do dzisiaj ją widzę wszędzie ale wiem, że ona już nie cierpi.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 15.05.2022 o 16:26, KAT2707 napisał:

mogę pozwolić sobie na małą prywatę i zapytać,

Kat...jeśli jesteś (a jesteś) związana z sunią,to sama zobaczysz...

Pies w którymś momencie,nie może już jeść,nie chce pić...odmawia życia.

To nie jest pyk! i to własnie teraz...to jest cały proces,szybszy lub wolniejszy,pies jakby wyłączał kolejne lampeczki,aż nadchodzi pora na wyłaczenie tej ostatniej...

Ostatni dzień był podobny do poprzedzających go dni,a jednak...inny.

Tego nie przegapisz,wierz mi...

😞

p.s odbierz maila.

Link to comment
Share on other sites

U nas właściwie bez większych zmian i oby tak dalej. 

Pojawił się niewielki stan zapalny modzela łokciowego. Smaruję sterydem z dmso, ale poprawy póki co nie widzę. Biopsja modzela niczego nie wykazała, żadnych podejrzanych komórek, ani bakterii. Srom tez lekko zaczerwieniony, mam przemywać parę razy dziennie. Coraz częściej kicha, a alergiczką nigdy nie była... Wymazu z nosa jeszcze nie miała robionego. Olejek nadal dostaje w minimalnej dawce. Objawów bólu nie wykazuje, za to głuchnie i ślepnie w tempie szybszym niż przez ostatnie dwa lata. Jeszcze zimą widziała na parę metrów, a teraz musi przede wszystkim polegać na węchu. Nasza komunikacja to głównie zapach i dotyk. Za to apetyt wilczy, posiłki to jej życiowe hobby. Może to lepiej, bo przez miesiąc schudła tylko 1 kg. Wypróżnia się raz dziennie. Biegunki, nudności, wymiotów, przelewania w brzuchu, gazów itp. brak. 

Reasumując, nie powinnam narzekać, bo ona wciąż zachowuje się, jak gdyby nic się nie działo. Bardzo chcę wierzyć, że ten stan utrzyma się, jak najdłużej

Link to comment
Share on other sites

Dnia 19.05.2022 o 17:59, KAT2707 napisał:

ten stan utrzyma się, jak najdłużej

bardzo Wam tego życzę...wiesz,przypomniało mi się - wiele lat temnu mialam sunię,żyła 19 lat,w ostatnim roku też miała nieposkromiony apetyt,ciągle mogła jeśc a nie przybierała na wadze.Teraz myslę,że to było tzw.jedzenie kompulsywne.

Trzymajcie się,odzywaj się,Kat albo tu,albo na pocztę,

trzymam kciuki za babuleńkę i za Ciebie.

M.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Bou. 

Taki apetyt obserwowałam kiedyś u mojej babci. Leżąca chudzinka ważąca pewnie mniej niż 40 kg, jadła więcej niż górnik dołowy w sile wieku, a i tak stale głodna była. To trwało z trzy lata, dużo jadła i mimo to chudła. Może to po prostu kwestia starczych zmian w mózgu. Moze choroba pochłania wszystkie składniki odżywcze. Nie wiem, ale najważniejsze, że po posiłkach, a je ich już 6-8 razy dziennie, czuje się dobrze i cieszy niesamiwicie. Jej radość, to moja radość. 

Pozdrawiam 

K. 

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Trzyma się całkiem dobrze, nawet lepiej niż dobrze 😊

Apetyt jest, humor też niczego sobie, chyba odrobinę też przytyła. Ponad tydzień temu dostała zastrzyk przeciwbólowy, bo przez jeden dzień była nieco niespokojna. Bałam się, że cierpi, bo mało tego dnia spała. Po zastrzyku nie zauważyłam żadnej zmiany, więc raczej niepokój nie był związany z bólem. Od tego momentu nie dostaje niczego na ból. Kichanie już sporadyczne, modzel wygląda lepiej. Utrata podstawowych zmysłów trochę daje nam popalić, bo teraz wilgoć w powietrzu to dla niej informacja o burzy, której się boi, choć nawet deszczu nie ma. Poza tym śpi spokojnie w każdej możliwej pozycji, oddech nieprzyśpieszony, tarmosi swoje pluszaki po moim powrocie, dotyk brzucha nie wywołuje u niej widocznego dyskomfortu. Choroby w ogóle po niej nie widać. Stolec oczywiście nadal w kolorze musztardy, ale tu poprawy nie mam się co spodziewać. Zastanawiam się kiedy właściwie powinnam powtórzyć badania krwi i USG. Nikt w lecznicy o tym nie wspominał, a ja też nie pomyślałam, żeby o to zapytać. 

Póki co, jest dobrze, więc żyć się chce. Od totalnego załamania, do wiary, że może przed nami więcej czasu niż początkowo wszyscy zakładali. Już wygrałyśmy miesiąc od pierwszych wyników! 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 30.05.2022 o 21:13, KAT2707 napisał:

Póki co, jest dobrze, więc żyć się chce

Super!To dobre wieści.Badania powtórzyłabym,jak zacznie Cię coś niepokoić.Trzymajcie sie dzielnie,Kat! 🙂

 

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Bou, trzymamy całkiem, całkiem. Mija kolejny miesiąc, a u nas nadal dobrze. Wczoraj powtórzyłam badanie krwi, wieczorem były już wyniki. Poprawy się nie spodziewałam i poprawy nie ma. Niektóre parametry poszły w górę, inne w dół, więc jest właściwie bez znaczących zmian. Bilirubina już w normie, lipaza spadła o połowę, GGTP też obniża się. To tyle z tych dobrych zmian. ALT i mocznik rosną, a ALP wystrzeliło w górę o kolejny tysiąc. Parametry tarczycowe ostatnio sprawdzane w kwietniu i były w normie. Teraz T4 obniżone , ale w interpretacji dołączonej do wyników z laboratorium jest informacja o prawdopodobnych przyczynach niskiego wyniku- schorzenia pozatarczycowe, głównie wątroba i nerki. Morfologia prawie idealna, bo trochę za mało NEU%, trochę za dużo LYM%. Jonogram wyszedł świetnie mimo, że Furosemidum przyjmuje regularnie. 

Jeśli nadal będzie tak, jak jest teraz, to kolejne badanie krwi, moczu i USG mam zrobić dopiero we wrześniu. Nie chcę nawet myśleć, że mogłaby nie dorwać. Najgorsze są te upały... Lato nie jest litościwe dla starych i schorowanych. 

Pozdrawiam 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...