Jump to content
Dogomania

Bezdomna suczka i jej 3 szczeniaki spod ukraińskiej granicy doczekały się bezpiecznego miejsca u Jagny, teraz proszą o pomoc. Cała rodzinka już w nowych domach: mamcia w DS w Warszawie, Kuki pod Częstochową, Meliska w Bytomiu, Złotka w Katowicach:):):)


Tola

Recommended Posts

Dnia 29.04.2022 o 00:28, Dusia-Duszka napisał:

Odnośnie "wiśniowego oka" Złotki. Duśka ma tę przypadłość. Ma zaburzoną mechanikę trzeciej powieki oka lewego - po prostu powieka jest luźniejsza i utrudnia to samooczyszczanie oka, np. z włosa, który wpadnie. Wtedy wystarczy, że Duśka potrze łapą i już gruczoł się wysuwa. Sama robię jej repozycję. Później 3 dni z kroplami. Jak to wykonywać pokazała mi nasza wet okulistka. Odradzała operację jeśli jest to incydentalne. Przy częstym wypadaniu miała być wykonana operacja wszycia kieszonkowego tego gruczołu. Wycięcie to ostateczność.

Poczytałam o budowie psiego oka i "naprawiamy" oczko jeśli się zdarzy. Ostatnio nie było od jakiś 2 lat. 

Ważne, by repozycję wykonać szybko po zdarzeniu, zanim gruczoł obrzęknie, bo później jest to trudniejsze ale wykonalne. 

 

Widzisz, a ja mam całkiem inne doświadczenia. zabiegi robię u jednej wetki i z całkowitym powodzeniem. Zaczęłam tam robić z polecenia mojej koleżanki hodowczyni, która tam robiła je wczesniej. Też mam sunię, której nie chciałam robić zabiegu na drugim oczku, ale ciągle gruczoł sie pojawiał. zaleczałam  kroplami, kilka dni przerwy i znowu. Tarła łapami, ocierała okiem o poduszki. W końcu zrobiłam drugi zabieg. Mam dwie suczki, które mają usunięte oba gruczoły, do tego zdarza się to u szczeniąt i 2,5 mies. cavalierkom też robiłam zabiegi. To rasa, gdzie ta przypadłosć jest częsta.

Złotka jest psem do adopcji i już teraz, kiedy ludzie słyszą, ze trzeba na nia poczekać, to z niej rezygnują. Nie ma opcji, że ktoś ja adoptuje z nieskorygowanym problemem. Moja wetka robi zabieg tylko tą metodą, bo uważa, że chirurgiczne umieszczanie pod powieką jest nieskuteczne. Mam podobne wcześniejsze doświadczenia. Taka sama narkoza, opieka pooperacyjna i brak skutecznosci. Tym bardziej, że to mały szczeniak.

Zabieg jest umówiony na 04.05.22. Jesli mam go odmówić, to proszę o informację. Z tym, że nasza wetka ponoć zamyka przychodnię. Jesli gruczoł zostanie poddany zabiegowi gdzie indziej i znowu się pojawi, to nie będę miała gdzie go usunąć. No i nie mam doświadczenia w tym temacie w innych okolicznych przychodniach. Dotąd za cenę ok. 170 zł miałam perfektyjne wykonane zabiegi, gdzie nie potrzebowałam nawet kołnierza ochronnego, a jedyną oznaką przeprowadzonego zabiegu było większe łzawienie oka przez kilka dni. Dla porównania za korektę powiek kilkanaście lat temu u okulisty zapłaciłam 1500 zł.

Co do zaleceń, to całkiem inaczej wyglądają one u włascicielskich psów, a całkiem inaczej realizuje się je w hodowlach. Moja klientka na leczenie lamblii wydala 1804 zł, a ja je skutecznie leczę za 30-70 zł ze wszystkim. To samo dotyczy antybiotyków, normalnie weci zaczynają od Synuloxu, który nie zaszkodzi, a moze pomóc ( choc rzadko). No i klient chodzi do przychodni na kolejne leki, kolejne badania, kroplówki.  Gdyby tym sposobem leczyć psy w większych skupiskach,to wszystkie zdażyłyby sie pozarażać i dopiero byłoby co leczyć.Gdyby tak się działo w hotowlach, to hodowcy poszliby z torbami i nie mieli co rozmnażac, bo sale psy byłyby w trakcie leczenia.

Są schorzenia, z którymi nie miałam do czynienia, bo dotyczą ras,  z którymi nie miałam kontaktu i tu sama czytam czy zbieram informacje od doświadczonych osób, ale wisniowe oko to coś, co trafia się praktycznie co kilka miesięcy.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 29.04.2022 o 07:25, Jaaga napisał:

Widzisz, a ja mam całkiem inne doświadczenia. zabiegi robię u jednej wetki i z całkowitym powodzeniem. Zaczęłam tam robić z polecenia mojej koleżanki hodowczyni, która tam robiła je wczesniej. Też mam sunię, której nie chciałam robić zabiegu na drugim oczku, ale ciągle gruczoł sie pojawiał. zaleczałam  kroplami, kilka dni przerwy i znowu. Tarła łapami, ocierała okiem o poduszki. W końcu zrobiłam drugi zabieg. Mam dwie suczki, które mają usunięte oba gruczoły, do tego zdarza się to u szczeniąt i 2,5 mies. cavalierkom też robiłam zabiegi. To rasa, gdzie ta przypadłosć jest częsta.

Złotka jest psem do adopcji i już teraz, kiedy ludzie słyszą, ze trzeba na nia poczekać, to z niej rezygnują. Nie ma opcji, że ktoś ja adoptuje z nieskorygowanym problemem. Moja wetka robi zabieg tylko tą metodą, bo uważa, że chirurgiczne umieszczanie pod powieką jest nieskuteczne. Mam podobne wcześniejsze doświadczenia. Taka sama narkoza, opieka pooperacyjna i brak skutecznosci. Tym bardziej, że to mały szczeniak.

Zabieg jest umówiony na 04.05.22. Jesli mam go odmówić, to proszę o informację. Z tym, że nasza wetka ponoć zamyka przychodnię. Jesli gruczoł zostanie poddany zabiegowi gdzie indziej i znowu się pojawi, to nie będę miała gdzie go usunąć. No i nie mam doświadczenia w tym temacie w innych okolicznych przychodniach. Dotąd za cenę ok. 170 zł miałam perfektyjne wykonane zabiegi, gdzie nie potrzebowałam nawet kołnierza ochronnego, a jedyną oznaką przeprowadzonego zabiegu było większe łzawienie oka przez kilka dni. Dla porównania za korektę powiek kilkanaście lat temu u okulisty zapłaciłam 1500 zł.

Co do zaleceń, to całkiem inaczej wyglądają one u włascicielskich psów, a całkiem inaczej realizuje się je w hodowlach. Moja klientka na leczenie lamblii wydala 1804 zł, a ja je skutecznie leczę za 30-70 zł ze wszystkim. To samo dotyczy antybiotyków, normalnie weci zaczynają od Synuloxu, który nie zaszkodzi, a moze pomóc ( choc rzadko). No i klient chodzi do przychodni na kolejne leki, kolejne badania, kroplówki.  Gdyby tym sposobem leczyć psy w większych skupiskach,to wszystkie zdażyłyby sie pozarażać i dopiero byłoby co leczyć.Gdyby tak się działo w hotowlach, to hodowcy poszliby z torbami i nie mieli co rozmnażac, bo sale psy byłyby w trakcie leczenia.

Są schorzenia, z którymi nie miałam do czynienia, bo dotyczą ras,  z którymi nie miałam kontaktu i tu sama czytam czy zbieram informacje od doświadczonych osób, ale wisniowe oko to coś, co trafia się praktycznie co kilka miesięcy.

 

Dnia 29.04.2022 o 11:53, Dusia-Duszka napisał:

Jaaga, nie neguję żadnych działań 🙂 Napisałam informacyjnie, bo były pytania o to schorzenie. 

I rzeczywiście ludzie, poza dogo świrami :))), chcą mieć stworka bezproblemowego. Rzadko się trafia pełna akceptacja istotki taką, jaka jest. 

Jagna ma rację, teraz niestety nie ma żadnego zainteresowania Złotką, każdy i szuka dalej:(. ja wiem, ze nie mam co żałować takich domów, ale jednak dobrze byłoby, gdyby na malusię już ktoś czekał.

Ja nie mam wiedzy ani doświadczenia o takiej przypadłości, zdaję się na Jagnę.

Prosimy o kciuki tuta na wątku, tyle możemy z daleka pomóc.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.04.2022 o 22:25, Poker napisał:

Skąd jest osoba chętna na Kuki?

 

 Rodzina mieszka 15 km od Częstochowy.

Jestem po rozmowie z Poker; są pewne wątpliwości,  zdecydowałyśmy się  poprosić o wizytę, którą zrobi p. Jola z Częstochowy (robiła wizytę dla Kapri),  dziękuję Alaskan za kontakt.

Pani Olga zaproponowała, że może przyjechać po  wizytatorkę, ale p. Jola zdecydowała, ze podjedzie tam własnym autem.

Jutro panie mają się umówić, dam znać.

Prosimy o kciuki.

Będę też organizowała wizytę dla Meliski w Katowicach, Bytom i Ruda Śląska pod znakiem zapytania, jutro dam znać. 

🙂

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.04.2022 o 22:35, Alaskan malamutte napisał:

To może jeden z domków co nie dostanie Meliski zdecyduje się na Koszałka? On też czarno biały. No chyba że suni szukają....

Bardzo chętnie podzieliłabym się domkami, zobaczymy co przyniosą wizyty. 

Link to comment
Share on other sites

Kuki ma domek, huraaa.

Bardzo dziękuję p.Joli za wizytę.

Maluch zamieszka z małżeństwem 38/44 lata i mixem haskiego. Wcześniej długo rozmawiałam z panią, która jest bardzo wrażliwą osobą. Od zawsze miała psy do późnej starości. Pani pracuje w domu, więc może dopilnować Kuki w razie rozrabiania. Są oboje z mężem zakochani w nim .

Dzieci nie ma i nie będzie.

Tola powiadomi panią o pozytywnej decyzji , ona będzie się umawiać z Jaaga w sprawie odbioru. Państwo pojadą po malucha samochodem.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Dnia 1.05.2022 o 20:49, Poker napisał:

Kuki ma domek, huraaa.

Bardzo dziękuję p.Joli za wizytę.

Maluch zamieszka z małżeństwem 38/44 lata i mixem haskiego. Wcześniej długo rozmawiałam z panią, która jest bardzo wrażliwą osobą. Od zawsze miała psy do późnej starości. Pani pracuje w domu, więc może dopilnować Kuki w razie rozrabiania. Są oboje z mężem zakochani w nim .

Dzieci nie ma i nie będzie.

Tola powiadomi panią o pozytywnej decyzji , ona będzie się umawiać z Jaaga w sprawie odbioru. Państwo pojadą po malucha samochodem.

Cudownie! 🙂

Link to comment
Share on other sites

Mój kochany Kuki. Mam nadzieję, że będzie bardzo kochany. Szczęścia maluchu.

Bardzo dziękuję za pomoc maluchowi i mi przy adopcji.

Jaaga, ile mam zapłacić?

Trzymam kciuki za Meliskę i za Złotkę, która jak na razie mam mniej szczęścia. Ale i ono w końcu do niej zawita.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 3.05.2022 o 12:44, Poker napisał:

Mój kochany Kuki. Mam nadzieję, że będzie bardzo kochany. Szczęścia maluchu.

Bardzo dziękuję za pomoc maluchowi i mi przy adopcji.

Jaaga, ile mam zapłacić?

Trzymam kciuki za Meliskę i za Złotkę, która jak na razie mam mniej szczęścia. Ale i ono w końcu do niej zawita.

Wstawię jutro rozliczenie, ale nic nie płacisz. Opłaca fundacja ZEA.

Mam wielką prośbę o ogłoszenia dla Maszy, czyli mamy szczeniaczków. Byłyby z telefonem do Toli. Masz jutro ma sterylkę. Postaram się jakiś tekst podstawowy napisać. 

1.DSC00574 (1).JPG

2.

DSC00577 (1).JPG

3.

DSC00584 (1).JPG

4.

DSC00592 (1).JPG

 

5.DSC00594 (1).JPG

6.

DSC00595 (1).JPG

7.

DSC00598 (1).JPG

8.

DSC00599a (1).JPG

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 3.05.2022 o 15:25, Jaaga napisał:

Wstawię jutro rozliczenie, ale nic nie płacisz. Opłaca fundacja ZEA.

 

Na koncie ZEA jest 1300 zł dla maluchów, to co zostanie będzie dla Meliski na operację przepukliny i oczka.  

Link to comment
Share on other sites

Tak jak napisała Jagna, Meliska też ma dom, zamieszka w Bytomiu, w bloku.🙂🙂🙂 Państwo mają 24 letnią córkę, która już z nimi nie mieszka, ale była na wizycie. Meliska jest bardzo podobna do suczki Kropki, która żyła 14 lat, była pupilką rodziny, jeździła wszędzie, nawet na zagraniczny wypoczynek. W domu mieszka jeszcze kot Simba ze schroniska. Bardzo dziękuję Iwonie z Sosnowca za wizytę🌹🌹🌹

Link to comment
Share on other sites

Rzadko mam ostatnio czas na zaglądanie na wszystkie wątki, to i ominęły mnie wspaniałe wieści o szczeniorkach. Bardzo się cieszę, że długo nie czekały na domy. Tylko jasna sunieczka czekająca na zabieg oczka musi poczekać? No i mamusia?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...