Jump to content
Dogomania

Husky a inne zwierzęta.


Guest saxetka

Recommended Posts

no dobra.....
ja rozumiem..... ze poluja na ptaki koty itp..... sam zakopalem juz tego troche. Nawet pasztet z zajaca mialem.
ale na inne psy ?
Moj sasiad ma suke .... taki maly kundelek strasznie pyskaty.
Dima poprostu na nia poluje. to nie jest agresja w stosunku co do innego psa tylko polowanie z podchodzeniem czajeniem i atakiem takim samym jak na koty... za kark i potrzasanie lbem. Dziwi mnie to bardzo widzieliscie takie cos?

Link to comment
Share on other sites

no dziwie sie........ dlatego ze znam wlasnego psa. Jesli jakis inny pies mu sie nie podoba to jest to wybuch agresji natychmiastowy... bywalo tak nawet z Ryjkiem Blairy. Dima sie poprostu rzuca i robi porzadek. A ta psina jest 1/3 Dimy i na nia odbywa sie polowanie. Doslownie jak na kota czy ptaki.
Skrada sie dopada i jak dorwie chce kregoslup polamac.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Gucio']Heyoska :D

Sluchajcie, a taki 3 miesieczny husky moze sie przyzwyczic do SZCZURKA? znaczy nie ze poza klatka tylko szczurek siedzi w aqwa a hasiorek zeby mu nie przeszkadzal, znaczy sie nie obwachiwal, nie probowal otworzyc itp ;-)

dodam ze hasiorka nie mam :lol: pytanie z typu 'a co bedzie jak bede miala moze(...)?' :lol:
[/quote]

Moze. O ile nie bedzie biegal po domu szczurek luzem. W pewnym momecie przestanie na niego zwracac uwage.

A martwic sie bedziesz jak bedziesz miec. :P

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • 2 weeks later...

Na pewno zaakceptuje, a jak nie - to i tak będzie musiał go tolerować. ;) Przecież pies szybko kota przerosnie ;)

Gdy w moim domu pojawił się husky miałam 2 koty. Najpierw, dziś 8 lat temu, przygarnęliśmy malutką koteczkę. 2 lata później kocurka malutkiego. Myśleliśmy, że kotka się nim zajmie. Ale nie :-? Była niezadowolona, fukała na niego, i nawet na jego zabawki. Miała przez jakieś 2 lata kocią depresję przez niego. Nie lubi go, ale toleruje.
Wiedziałam, że jak pojawi się pies to będzie tak samo. No ale przecież kot nie będzie mną rządził ;) Koty psa nie lubią, ale tolerują, czasem nawet się z nim pobawią. Ale nie mam co liczyć na to, że np. słodko będą spały wszystkie 3 razem... trudno..

Link to comment
Share on other sites

I gdzies kiedys gdy zostana same ..... a pies nabierze pewnosci siebie... ktorys kotek wyladuje w niebie :D

W mojej rodzinie jest dyr. parku narodowego. Kiedys wychowywal sie u niego dzik .. taki maly mlody bo matke mu klusownicy zabili. Samczyk. Wujek mial ON'a ktory mial jakies 6 miesiecy jak sie dzik pojawil. Nieodlaczna para, tance, hulanki swawole .


Pies skonczyl 4 lata i zafundowal nam dziczyzne. Poprostu go zagryzl.

Link to comment
Share on other sites

:(
Biedny dziczek..

ciekawe dlaczego pies go zagryzł? Chociaż w sumie mój husky ma swego ulubionego kolegę boksera ale zdarza się, że dochodzi między nimi do potężnych walk i kłaki sypią się gęsto.. :roll: Przypuszczam, że to walka o dominację..

może dzik nie umiał się obronić..

Link to comment
Share on other sites

Szamanka, walki o dominację rzadko kiedy kończą się śmiercią jednego z walczących :roll:
Przypuszczam, że wystąpiła typowa sytuacja "drapieżnik a ofiara". A dlaczego tak późno ? Może dlatego, że wczesniej postrzegał go jako kumpla do zabawy i musiał wystapić dopiero jakiś mocny bodziec, który diametralnie zmienia zachowanie zwierząt skądinąd domowych... Jakby impuls, który "aktywuje" zaprogramowane genetycznie działanie, "program" :wink:
Bodźcem mogło być wiele rzeczy: gwałtowny bieg dzika w kierunku od psa, wydanie przez niego (dzika) jakiś dziwnych, nietypowych odgłosów, potknięcie się dzika w biegu i wywrotka (chyba mało prawdopodobne...? :lol: :wink: ), no nie wiem... Nie umiem w tej chwili wymyślić potencjalnych zdarzeń.

Link to comment
Share on other sites

No i jeszcze chciałam opowiedziec o moim Chinooku :) Pod paroma względami (zachowawczymi) nietypowy husky, a juz szczególnie z jednym - jego relacje z kotami :o

W ciągu parunastu minut jestem w stanie mu wytłumaczyć, że danego kotka nie wolno gonić, że trzeba delikatnie się z nim obchodzić (też z malutkim, piskającym, kocim dzieckiem) - pod warunkiem, że jest to w mieszkaniu.

Ma do nich specyficzny stosunek... Bardzo by chciał się z nimi pobawic, ale sie ich nieco obawia chyba, natychmiast daje spokój jakimkolwiek kontaktom, kiedy kociątko słodkie syknie :lol: Jakby były dla niego jakimś "tabu" już, nietykalne. A wszelki zryw za kotem (zabawowy, słowo daję) w początkowej fazie zapoznawania się jestem w stanie powstrzymać jednym "nie" - bo potem to już nawet nie trzeba :lol:

[Mam na to wszystko świadka, jak coś :lol: Mieszkał z 2 i 3 kotami (dwie wizyty)]

Żeby już zmierzać do sedna - każde normalne kocie zachowania domowych kotów (w mieszkaniu), łącznie z wygłupami i bieganiem, nie ruszaja Chinooka. Sam nad sobą panuje, widac nawet, że chce sie dołączyc do zabawy/gonitwy, ale sie powstrzymuje, może mając cały czas w pamięci ostrzegawcze syknięcia i prychania kotów, jakimi go obdarzały. I to nie tak, że moja osoba go powstrzymuje. Był z nimi zostawiany sam nawet. Najpierw na króciutko, potem na dłużej. Najdłużej na jakies 20 min., jak poszłam do sklepu. za każdym razem uwaznie przyglądałam sie zachowaniu kotów wobec niego i jego też, czy czegos nie [i]było[/i]. Nie było :D

Ale była jedna sytuacja, kiedy Chinookowi nie ufałam, jednak :evilbat: Ubaw miałam po pachy, ale jednak przez wiekszość czasu trzymałam go za obrożę. Rzecz się działa nocą, trzecią nawiasem mówiąc, kiedy koty juz na tyle sie ze mną w pokoju sypialnym oswoiły, że do toru wyścigowego włączyły moje łóżko :lol: A na nim spał też Chinook (strasznie go tam wtedy rozpieszczam :lol: ) Koty szalały po pokoju, dużym, urządzały sobie wyścigi, na dodatek z torem przeszkód, i Chinook co chwila próbował się zrywac na cztery łapy i leciec za nimi. Koty średnio się nim przejmowały. Czasem wyglądało to tylko tak, jakby w ostatnim momencie jakiś unikał z nim zderzenia, hamował, prychał na biednego psa, i skręcając zmykał z łóżka. Tak mnie bawiło ich wszystkich zachowanie, ze w sumie to do 4 nad ranem nie spałam, ale warto było...:lol:

No, ale wracając do sedna - znowu.... :roll: W tej sytuacji z łatwością mógł wystąpić bodziec, impuls, który u Chinooka uruchomiłby dalsze sekwencje polowania (bo do tej pory było tylko namierzenie i zryw), czyli gonić - złapać - zagryźć. Mało prawdopodobne, ale [b]mogłoby[/b] - z powodu czystej teorii. Praktyka by pokazała, na ile w Chinooku zakodowany jest "szacunek" (nie wiem, jak to wyrazić) względem poznanych kotów (bo obce na dworze chce gonić - nie chcę sprawdzać, z jakim zamiarem), obawa przed nimi...

Tyle się napisałam, a wszystko po to, aby powiedzieć, że jednak mało kiedy człowiek może byc na 100% pewien przeżycia swojego kota, kiedy ten żyje z psem. O tyle jest łatwiej, kiedy to pies sie wychowuje przy kocie, ale nadal wiele zalezy od cech osobowościowych danego psa, "drapieżnika" w końcu... Owszem, zaraz powiecie, że tak duzo kotów zyje z psami i jest OK. Dobrze, tylko na ile potrafimy powiedzieć, czy dlatego, ze nasz pies jest w 100% bezpoeczny dla kota, czy tez nie wystąpił nigdy impuls, który by go popchnął do zapolowania...?
Prawa natury sa nieubłagane, istnieją zakodowane w genach schematy zachowań, impulsy, bodźce, po prostu INSTYNKT. To, na ile nasz husky ma niestłumione instynktowne zachowania, na ile mocno reaguje na bodźce i na ile jest gotów pod ich wpływem zrealizować pełny schemat czynności zmierzających do upolowania ofiary - sami musimy ocenić na własną odpowiedzialność :roll:

Link to comment
Share on other sites

Manu ........ tak szczerze........ to moje futra....... sklep zoologiczny taktuja jako epicentrum polowan. INSTYNKT zawsze wezmie gore nad zachowaniem przy Panci :)





Sproboj zostawic kota sam na sam z Twoim Chinokiem :) ja znam juz efekt.:D 1:0 dla psa :D

Link to comment
Share on other sites

Oj, pancelot, nie czytasz dokładnie... [img]http://manu.dogomania.pl/emot/chytry.gif[/img] Był zostawiany :)

Niemniej i tak, pomimo zachowania Chinooka, jestem za tezą, że w tych sprawach trzeba wiele czujności i ostrożności.

Link to comment
Share on other sites

zanim dostalam swoją malamutke Daisy mialam chomika , chcialam go psychicznie przygotowac na przybycie " kolezanki" :lol: i mowie mu " Twistos bedziesz mial koleżanke tylko trzeba będzie cie wyeksmitować do pokoju rodzicow " i tak powtarzalam mu i opowiadalam o psie , i w dwa dni przed przybyciem daisy powiedzialam " no to juz za dwa dni !" a on na drugi dzien zdechl :( .
-----------------------------------------------
znajomi moich rodzicow kupili Świnke Morską .
przyjechalśmy niedawno do nich . wpuscilisy Daisy do pokoju ( inaczej drapalaby w drzwi )
i wszystko bylo dobrze gdyby nie to ze świnka sie poruszyla zbyt gwaltownie i Daisy zaatakowala klatke .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...