Jump to content
Dogomania

Odi, pies który nie ma w życiu szczęścia bardzo prosi o pomoc.


Recommended Posts

Dnia 21.01.2023 o 11:52, sunnynight napisał:

Pewnie chce zrobić z Odisia futrzaną czapkę 😄

Może Pan po prostu nie ma ochoty spowiadać się ze swojego życia zupełnie obcym osobom, w sumie co komu do tego, z kim mieszka i dlaczego nie wziął psa ze schroniska. To, że się nie ma nic do ukrycia nie oznacza, że trzeba mieć wszystko od razu wywalone na wierzch. Ja tam go rozumiem. Faktycznie, powinien poszukać psa gdzieś indziej.

Jakbym słyszała osobę, która nie ma pojęcia o psich dramatach, jakie zdarzają się po nieudanej adopcji. Toż Odiś właśnie jest przykładem niedopasowanych warunków domowych do potrzeb psa.
Nikt nie oczekuje spowiedzi, ale trzeba znać odpowiedzi na elementarne pytania, które pozwolą stwierdzić, czy dana osoba będzie odpowiednim opiekunem dla danego psa. Do jakiego domu trafi pies, ile osób i jakie tam mieszkają. to podstawowe informacje, jakie trzeba znać przed podjęciem decyzji o adopcji.
Mnie np nie interesuje dlaczego pan nie znalazł dla siebie psa w schronisku. To, że nie znalazł już mi wystarczy i nie zamierzam tłumaczyć dlaczego.
Powinien szukać psa gdzie indziej, to znaczy tam, gdzie go o nic nie będą pytać.

Link to comment
Share on other sites

Pofantazjuję, a może nie.., Może ojciec nie mieszka z panem ale zajmuje się psem w czasie gdy pan jest w pracy i nie chce "się prowadzać z suczką"?? Wizytę w schronisku zaczął od boksów z suczkami i przytłoczony ogromem nieszczęścia zdruzgotany po prostu uciekł nie szukając już niczego? Z opisu pana wnioskuję, że to trochę safanduła jest więc taki scenariusz możliwy jest. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 21.01.2023 o 16:54, pyra napisał:

Pofantazjuję, a może nie.., Może ojciec nie mieszka z panem ale zajmuje się psem w czasie gdy pan jest w pracy i nie chce "się prowadzać z suczką"?? Wizytę w schronisku zaczął od boksów z suczkami i przytłoczony ogromem nieszczęścia zdruzgotany po prostu uciekł nie szukając już niczego? Z opisu pana wnioskuję, że to trochę safanduła jest więc taki scenariusz możliwy jest. 

Ale przy adopcji psa nie można się niczego domyślać. Wszystkie ważne dla psa zagadnienia muszą być jasne, bez niedomówień, domysłów.

Nie sądziłam, że tu, na dogo,  kiedyś będzie trzeba o tym mówić.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Psie dramaty zdarzają się i zdarzać będą niezależnie od stopnia szczegółowości wywiadu. Nawet doświadczone wizytatorki dają się nieraz "oszukać" i takie wpisy są na dogo. Jeśli chce się nabrać, z premedytacją, to naprawdę nie jest problemem odpowiednio przygotować się do rozmowy i śpiewać jak z nut to, co druga strona chce usłyszeć.

Moim zdaniem - ale to moja opinia, raczej mniejszościowa - warto w starającym się o psa zobaczyć człowieka - podmiot, a nie tylko domek - przedmiot,  który ma za zadanie zapewnić psu optymalne warunki. Marysia ma rację, po co było spotkanie, skoro u Pana są nieakceptowalne schody? A teraz też nie wiadomo co, żadnego psa mu nie należy dać, bo się "plącze w zeznaniach", a z drugiej strony szukanie psiego kandydata, bo tego to nie, ale może innego weźmie? Pan wybierze, pojedzie ktoś na PA i np. okaże się, że w sumie to nie, bo coś tam.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ponieważ chciałam sprawę załatwić do końca, zadzwoniłam teraz do p Piotra, żeby wiedział że mu nie pomogę... chyba wiedział - powiedział że już nie potrzebuje pomocy w adopcji!  właśnie wrócił ze schroniska ze swoim nowym przyjacielem Pikusiem, któremu się dzisiaj skończyła kwarantanna , jego pani zmarła dwa tygodnie temu a rodzina oddała go do schroniska... nie powiem nic więcej , bo najpierw się bardzo ucieszyłam że już nie musimy się martwić a później zrobiło mi się przykro... wstyd... żal... to jest Pikuś 

 

Resized_20230121_164932.jpeg

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Nie ma co roztrząsać - pan Piotr nie był odpowiednim domem dla Odisia, więc go nie dostał.

To jak się z tym czuł, ma dla mnie mniejsze znaczenie niż dobro Odisia.  

Zresztą historia dobrze się skończyła - pan ma psa, Pikuś ma dom.

Odiś też znajdzie swój dom i człowieka, który zapewni mu to wszystko, czego psiak z jego problemami potrzebuje.

A dokładne sprawdzenie potencjalnego domu i zadawanie pytań, to według mnie nie żądanie spowiadania się, tylko podstawowy obowiązek opiekuna psa i z tego co czytam na innych wątkach jest powszechnie praktykowane. 

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 20.01.2023 o 20:18, elik napisał:

Same suczki??? A to pech   😁 I tato mieszka z samotnym panem i jeszcze inne nieścisłości...  Ja nie powierzyłabym temu panu żadnego zwierzaka. Czemu klanie?  Coś ukrywa?  Co?         

Dnia 21.01.2023 o 16:06, elik napisał:

Jakbym słyszała osobę, która nie ma pojęcia o psich dramatach, jakie zdarzają się po nieudanej adopcji. Toż Odiś właśnie jest przykładem niedopasowanych warunków domowych do potrzeb psa.
Nikt nie oczekuje spowiedzi, ale trzeba znać odpowiedzi na elementarne pytania, które pozwolą stwierdzić, czy dana osoba będzie odpowiednim opiekunem dla danego psa. Do jakiego domu trafi pies, ile osób i jakie tam mieszkają. to podstawowe informacje, jakie trzeba znać przed podjęciem decyzji o adopcji.
Mnie np nie interesuje dlaczego pan nie znalazł dla siebie psa w schronisku. To, że nie znalazł już mi wystarczy i nie zamierzam tłumaczyć dlaczego.
Powinien szukać psa gdzie indziej, to znaczy tam, gdzie go o nic nie będą pytać.

Dnia 21.01.2023 o 17:08, elik napisał:

Ale przy adopcji psa nie można się niczego domyślać. Wszystkie ważne dla psa zagadnienia muszą być jasne, bez niedomówień, domysłów.

Nie sądziłam, że tu, na dogo,  kiedyś będzie trzeba o tym mówić.

Elik, chodzi tylko o to, że chyba trochę zbyt pochopnie oceniłaś Pana na podstawie bardzo skąpych informacji. Zgadzam się z Tobą, że żeby przeprowadzić dobrą adopcję trzeba mieć informacje o adoptującym, ale żeby je mieć trzeba zapytać. A w tym wypadku anica nie dopytywała. Może Pan jest bardzo związany z Tatą, radził się go w sprawie adopcji i ten odradził suczkę, może Tata często przebywa u Pana albo Pan z psem u Taty i stąd jego udział w decyzji itd. Sytuacja, że Pan kłamie i ukrywa obecność innych domowników to tylko jeden z możliwych scenariuszy. Dlatego myślę, że nie warto oceniać tak kategorycznie na podstawie takich skąpych informacji🙂

Dnia 21.01.2023 o 19:13, anica napisał:

Ponieważ chciałam sprawę załatwić do końca, zadzwoniłam teraz do p Piotra, żeby wiedział że mu nie pomogę... chyba wiedział - powiedział że już nie potrzebuje pomocy w adopcji!  właśnie wrócił ze schroniska ze swoim nowym przyjacielem Pikusiem, któremu się dzisiaj skończyła kwarantanna , jego pani zmarła dwa tygodnie temu a rodzina oddała go do schroniska... nie powiem nic więcej , bo najpierw się bardzo ucieszyłam że już nie musimy się martwić a później zrobiło mi się przykro... wstyd... żal... to jest Pikuś 

 

Resized_20230121_164932.jpeg

To cudownie, że piesek znalazł dom u Pana, biorąc pod uwagę sytuację na pewno bardzo tego domu potrzebował🙂 A dlaczego anico było Ci wstyd?

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 21.01.2023 o 19:54, Marysia R. napisał:

Elik, chodzi tylko o to, że chyba trochę zbyt pochopnie oceniłaś Pana na podstawie bardzo skąpych informacji.

Robota wykonana, mogę pogadać 🙂
Moja ocena nie miała wpływu na decyzję o adopcji Odisia. A jeśli chodzi o to, że może oceniłam pana pochopnie na podstawie skąpych informacji,  powiem, że miałam znacznie więcej informacji niż te podane na wątku, ale nie czułam się upoważniona, żeby o wszystkim pisać.  
Przeprowadzając rozmowy przed-adopcyjne, wszelkie wątpliwości, niejasności działają na niekorzyść starającego się o adopcję. Przynajmniej u mnie. Jednak wiele zależy od sytuacji. Każda adopcja jest inna, czasem wystarczy zamienić kilka zdań przez telefon, czy zobaczyć osobę i już wiadomo, że to jeszcze nie ta osoba.
Pora na odpoczynek. Dobranoc.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, że dopiero teraz się odzywam, mam problem z domowym komputerem, a z telefonu nie da się nic napisać. 

Bardzo się cieszę, że pan adoptował Pikusia, moim zdaniem to jest piesek idealny dla niego, z którym pan sobie poradzi w każdej sytuacji. Odi jest trochę "narwany" i kłopotliwy. 

Co do przyjazdu pana - to on się uparł, żeby przed wizytą poznać Odisia, jeszcze wtedy nie było też jednoznacznej decyzji, że "nie, bo schody". U mnie jest ich 14, dość stromych, więc 5-6 schodów to dużo lepsza opcja. Nie było tu ani złej woli, ani "naciągania" kogokolwiek, a pan był widziany właśnie jako człowiek mający swoje problemy (w tym zdrowotne), a nie "domek" - przedmiot mający zapewnić psu schronienie i opiekę. W bezpośrednim kontakcie naprawdę pana polubiłam, ale to nie schody były dla mnie główną przeszkodą, a szalone zachowania Odisia.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 23.01.2023 o 09:04, mari23 napisał:

Przepraszam, że dopiero teraz się odzywam, mam problem z domowym komputerem, a z telefonu nie da się nic napisać. 

Bardzo się cieszę, że pan adoptował Pikusia, moim zdaniem to jest piesek idealny dla niego, z którym pan sobie poradzi w każdej sytuacji. Odi jest trochę "narwany" i kłopotliwy. 

Co do przyjazdu pana - to on się uparł, żeby przed wizytą poznać Odisia, jeszcze wtedy nie było też jednoznacznej decyzji, że "nie, bo schody". U mnie jest ich 14, dość stromych, więc 5-6 schodów to dużo lepsza opcja. Nie było tu ani złej woli, ani "naciągania" kogokolwiek, a pan był widziany właśnie jako człowiek mający swoje problemy (w tym zdrowotne), a nie "domek" - przedmiot mający zapewnić psu schronienie i opiekę. W bezpośrednim kontakcie naprawdę pana polubiłam, ale to nie schody były dla mnie główną przeszkodą, a szalone zachowania Odisia.

Mari dziękuję Ci za ten post 🙂 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 21.01.2023 o 16:54, pyra napisał:

Pofantazjuję, a może nie.., Może ojciec nie mieszka z panem ale zajmuje się psem w czasie gdy pan jest w pracy i nie chce "się prowadzać z suczką"?? Wizytę w schronisku zaczął od boksów z suczkami i przytłoczony ogromem nieszczęścia zdruzgotany po prostu uciekł nie szukając już niczego? Z opisu pana wnioskuję, że to trochę safanduła jest więc taki scenariusz możliwy jest. 

Teraz to myślę, że panu w schronisku Pikuś od razu się spodobał, tylko trzeba było czekać ze względu na kwarantannę, a pan dzwoniąc chciał "już", przyjechać poznać Odiego też "już"... i chyba dobrze się stało, że jednak odczekać musiał, i dla niego, i dla Pikusia to naprawdę najlepsze, co mogło się wydarzyć....

A Odi miał jeszcze jedną wizytę, przyjechała bardzo sympatyczna  rodzina z Legnicy, wprawdzie 4 piętro, ale z windą. Od razu mówiłam pani, że Odi raczej nie dla nich (lękliwe najmłodsze dziecko), ale to niedaleko, pani chciała się przekonać, poza tym brała pod uwagę też moją "nową" sunię. Z urody zachwycił ich Odi, z cichutkiego zachowania - sunia... z adopcji chyba nic nie będzie, myślę, że dla państwa odpowiedni byłby raczej kotek...  Za to pozytywnie zaskoczył mnie Odiś - nie warczał przy pierwszym kontakcie na pana :) gdy już się "oswoił" -  zaprezentował całą gamę swoich "śpiewów", co w nowoczesnych, "cienkościennych" blokach mogłoby stanowić problem. 

No i wczoraj "nieszczęście się stało" - Odisiowa podusia "wybuchła", a może po prostu wytrzymałość jej się skończyła.... Odisio dostał więc nowy, mięciutki, mały kocyk :) kocyki mają taką zaletę, że nie są wybuchowe 😉

20230121_140932.jpg

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Dnia 23.01.2023 o 01:20, elik napisał:

Robota wykonana, mogę pogadać 🙂
Moja ocena nie miała wpływu na decyzję o adopcji Odisia. A jeśli chodzi o to, że może oceniłam pana pochopnie na podstawie skąpych informacji,  powiem, że miałam znacznie więcej informacji niż te podane na wątku, ale nie czułam się upoważniona, żeby o wszystkim pisać.  
Przeprowadzając rozmowy przed-adopcyjne, wszelkie wątpliwości, niejasności działają na niekorzyść starającego się o adopcję. Przynajmniej u mnie. Jednak wiele zależy od sytuacji. Każda adopcja jest inna, czasem wystarczy zamienić kilka zdań przez telefon, czy zobaczyć osobę i już wiadomo, że to jeszcze nie ta osoba.
Pora na odpoczynek. Dobranoc.

Dnia 23.01.2023 o 09:04, mari23 napisał:

Przepraszam, że dopiero teraz się odzywam, mam problem z domowym komputerem, a z telefonu nie da się nic napisać. 

Bardzo się cieszę, że pan adoptował Pikusia, moim zdaniem to jest piesek idealny dla niego, z którym pan sobie poradzi w każdej sytuacji. Odi jest trochę "narwany" i kłopotliwy. 

Co do przyjazdu pana - to on się uparł, żeby przed wizytą poznać Odisia, jeszcze wtedy nie było też jednoznacznej decyzji, że "nie, bo schody". U mnie jest ich 14, dość stromych, więc 5-6 schodów to dużo lepsza opcja. Nie było tu ani złej woli, ani "naciągania" kogokolwiek, a pan był widziany właśnie jako człowiek mający swoje problemy (w tym zdrowotne), a nie "domek" - przedmiot mający zapewnić psu schronienie i opiekę. W bezpośrednim kontakcie naprawdę pana polubiłam, ale to nie schody były dla mnie główną przeszkodą, a szalone zachowania Odisia.

Rozumiem, nie miałam świadomości, że to co zostało opisane na wątku to nie były wszystkie informacje.
Myślałam też, że Pan jeszcze przed przyjazd nie był brany pod uwagę jako rodzina dla Odiego ze względu na schody, stąd mój post.

Wychodzi na to, że nie potrzebnie wtrąciłam swoje trzy grosze, przepraszam🙂 Niezmiennie trzymam kciuki za najlepszy dom dla Odiego🙂

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 23.01.2023 o 13:47, elik napisał:

Dzięki  🙂 
Taki na pewno się znajdzie, tylko czy Mari zechce go puścić  
  😍           

Wbrew sobie i ze złamanym sercem, ale dla dobra Odisia choć "nie zechcę", to jednak puszczę... on ewidentnie jest zazdrośnikiem, powinien być jedynakiem albo choć nie mieć aż tak licznej konkurencji. A jego radość na mój widok, kiedy wracam z pracy jest tak spektakularna, że ewidentnie przekreśla go jako mieszkańca jakiegokolwiek bloku, nawet na parterze bez schodów :) no, chyba,że sąsiedzi wyjątkowo zwierzolubni....albo przygłuchawi 😉😉 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.01.2023 o 10:09, mari23 napisał:

Wbrew sobie i ze złamanym sercem, ale dla dobra Odisia choć "nie zechcę", to jednak puszczę... on ewidentnie jest zazdrośnikiem, powinien być jedynakiem albo choć nie mieć aż tak licznej konkurencji. A jego radość na mój widok, kiedy wracam z pracy jest tak spektakularna, że ewidentnie przekreśla go jako mieszkańca jakiegokolwiek bloku, nawet na parterze bez schodów :) no, chyba,że sąsiedzi wyjątkowo zwierzolubni....albo przygłuchawi 😉😉 

Tylko prawdziwa miłość tak działa, na pierwszym miejscu dobro kochanego stworzenia.
Chyba trzeba w ogłoszeniach napisać jednoznacznie, że szukamy dla Odisia domu z ogródkiem.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...