Jump to content
Dogomania

Mam na imię Fuks:) Okazało się, że jestem starszym niewidomym pieskiem, a nie suczką i teraz zaczynam nowe życie u dogomaniaczki:)


Tola

Recommended Posts

W przychodni w której leczę nasze psiaki przychodzi się na konkretną godzin i w obecności opiekuna zwierzak dostaje zastrzyk. Ja zawsze zostaję dopóki Dżekuś jest przytomny, dopiero wtedy technik bierze go na ręce i zanosi do sali zabiegowej.  Przy wybudzaniu jest podobnie - dzwonią zanim jeszcze piesek zacznie odzyskiwać świadomość i można z nim być w oddzielnym boksie, kiedy zacznie się budzić. ,,Moja" pani doktor mówi, że tak dla budzącego się zwierzaka jest znacznie lepiej, bo nie czuje się zagubiony i oszczędza mu się stresu gdy zaczyna odzyskiwać świadomość w obcym miejscu. Jednak wiem , że nie wszędzie tak można ......

Link to comment
Share on other sites

FUKS W DOMU ŻYWY I ENERGICZNY JAK PRZED ZABIEGIEM. Był w kontenerku. Nawet nie za bardzo chciał wychodzić z gabinetu. Miał usunięte 5 korzeni - prawdopodobnie uderzony albo lekko potrącony. Szybko wybudził się z narkozy, trochę sobie pośpiewał. Zaraz po wyjściu na dwór "nabrał wiatru w żagle" i ciągnął do przodu jak parowóz. Po drodze do samochodu wywalił taką kupę, że ledwo to upchnęłam w torebkę. Jak już wyszedł z samochodu - oblewał wszystko co się dało i nie dało. Napił się i teraz rozłożył w wejściu. Dziś piesy bez kolacji!

  • Like 6
Link to comment
Share on other sites

54 minuty temu, Nesiowata napisał:

FUKS W DOMU ŻYWY I ENERGICZNY JAK PRZED ZABIEGIEM. Był w kontenerku. Nawet nie za bardzo chciał wychodzić z gabinetu. Miał usunięte 5 korzeni - prawdopodobnie uderzony albo lekko potrącony. Szybko wybudził się z narkozy, trochę sobie pośpiewał. Zaraz po wyəsciu na dwór "nabrał wiatru w żagle" i ciągnął do przodu jak parowóz. Po drodze do samochodu wywalił taką kupę, że ledwo to upchnęłam w torebkę. Jak już wyszedł z samochodu - oblewał wszystko co się dało i nie dało. Napił się i teraz rozłożył w wejściu. Dziś piesy bez kolacji!

Jaka ulga wielka wielka ciociu
Najlepsiutkiego spokojnego dla Was 
Link to comment
Share on other sites

Dnia 12.10.2021 o 20:13, Tola napisał:

Dobrze, że po zabiegu jest dobrze:)

Chłopak na spacerze z ogonem w górze ciągnął do przodu jak diabli. Jak tylko się ruszę to sprawdza czy przypadkiem nie dam mu jeść. No, ale dziś post - musi wytrzymać. Ares też krąży zdziwiony, że jeść nie dają.  Nawet niejadek Lala zagląda mi w oczy.  

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Fuks dziś po raz pierwszy był na wyjeździe.Za diabła nie chciał wejść do samochodu. Przypięty do pasów koniecznie chciał zepchnąć Aresa - w drodze powrotnej było już  dobrze. Tylko chłopaki zaplątali się w pasach -akurat nie odpowiadały im strony na siedzeniu. Cała trójka padła po powrocie. Ciekawe czy będą chciały iść na spacer? Ale tak naprawdę był grzeczny, choć trochę zagubione w nowym miejscu. Rezydentów taktownie ominął, pospacerował po podwórku i znów nie pasowało mu wsiadanie do samochodu. Ale teraz jest już na własnych śmieciach, chyba zadowolony.

Nie wiem czy bał się, że znów zabieram go do weterynarza czy że chcę go gdzieś wywieźć?

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 14.10.2021 o 20:14, Nesiowata napisał:

Pewnie tak, ale musiałam go targań na rękach żeby wsadzić. A kiedy jechaliśmy do weterynarza to tylko podniosłam mu zadek i sam wskoczył.

Ja prawie 20 kg Perełkę (szcczeniaczek) wnosiłam na rękach na trzecie piętro, w dół też, kilka dni, zanim przywykła do schodów, a mam kręgosłup pęknięty w dwóch miejscach, skrzywiony w trzecim  :D. Do dziś nie wiem, jakim cudem nie padłam, no stara zasada - wszystko zależy od priorytetu,

Link to comment
Share on other sites

Dnia 14.10.2021 o 20:45, rozi napisał:

Ja prawie 20 kg Perełkę (szcczeniaczek) wnosiłam na rękach na trzecie piętro, w dół też, kilka dni, zanim przywykła do schodów, a mam kręgosłup pęknięty w dwóch miejscach, skrzywiony w trzecim  :D. Do dziś nie wiem, jakim cudem nie padłam, no stara zasada - wszystko zależy od priorytetu,

Mój kręgosłup nie jest w lepszym stanie. Ale jakoś daję radę. Na szczęście nie mam schodów.

Link to comment
Share on other sites

To miał przeboje chłopak. Ale jak zobaczy, że samochodem wożą niekoniecznie tylko do weta, ale i w fajne miejsca, to przestanie się na samochód boczyć. Moja suńka tak miała. Na początku trzeba było ją na siłę wnosić i pilnować, żeby od razu nie wyskoczyła. Tak się bała. Bo wiele domów zwiedziła zanim się odnalazłyśmy. A potem, jak już wiedziała, że żadna siła na świecie nas nie rozdzieli, to sama domagała się wycieczek 😄

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...