Jump to content
Dogomania

Farcik zaopiekowany przez fundację,ale nadal szuka domu. Oby w końcu udało się znależć ten jeden jedyny dom.


Recommended Posts

Póki co jest kiepsko, bo nadal nie pozwala się dotknąć. Smaczki pożera, nawet piłeczką się trochę bawi, ale człowiek interesuje go tylko w kwestii jedzenia. Żeby w ogóle wejść do boksu muszę mu rzucić smaczki, żeby odszedł od bramki, bo sterczy przy niej, a ja nie chcę się z nim przepychać. Przy każdej próbie dotyku, sztywnieje i warczy. Także muszę uważać, żeby np. przy dawaniu wody, sprzątaniu nie tyknąć jaśnie pana, bo gotów się odwinąć. Przeważnie rzucam mu smaczki w przeciwny kąt boksu i jak jest zajęty ich pochłanianiem to ja robię swoje.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, limonka80 napisał:

Dzień dobry, jestem z zaproszenia. Na razie mogę Farcika wesprzeć jednorazową wpłatą bo u nas długotrwałe leczenie naszego Dżekusia, ale będę u psiaka i w razie potrzeby pomogę finansowo. 

  

Bardzo dziekuję:)

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Ingrid44 napisał:

No właśnie. Może podać mu coś na uspokojenie ? 

To musiałaby być narkoza, bo u weta na solidnym uspokajaczu jeszcze wary podnosił i coś tam próbował, a niewiele przy nim było robione...

Już rozmawiałam z wetem i przy kastracji mogą go ogolić.

Żeby to ładnie wyglądało, tzn. nie golić do goła tylko zostawić parę milimetrów to trzeba by było do psiego fryzjera. Mamy w Janowie takowego w drugiej lecznicy wet. Ale tam też musiałaby być narkoza i samo zapakowanie do samochodu musiałoby być poprzedzone solidnym uspokajaczem. 

To wszystko w ostateczności, jak nie będzie innego wyjścia. Mam nadzieję, że się ogarnie.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

43 minuty temu, Murka napisał:

To musiałaby być narkoza, bo u weta na solidnym uspokajaczu jeszcze wary podnosił i coś tam próbował, a niewiele przy nim było robione...

Już rozmawiałam z wetem i przy kastracji mogą go ogolić.

Żeby to ładnie wyglądało, tzn. nie golić do goła tylko zostawić parę milimetrów to trzeba by było do psiego fryzjera. Mamy w Janowie takowego w drugiej lecznicy wet. Ale tam też musiałaby być narkoza i samo zapakowanie do samochodu musiałoby być poprzedzone solidnym uspokajaczem. 

To wszystko w ostateczności, jak nie będzie innego wyjścia. Mam nadzieję, że się ogarnie.

Ciężko będzie to ogarnąć bo jeszcze kąpanie.Pies chyba nie był nigdy kąpany,jest niesamowicie brudny.

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o koszty wizyty u weta zaraz po przyjeździe ze schroniska, to wyszło w sumie 157 zł (uspokojenie, środek na pchły/kleszcze, odrobaczenie, szczepienie p. wirusom). 100 zł opłaca Fundacja ZEA, więc do kosztów dopisuję tylko 57 zł:.

Poniżej faktura i rozpiska:

wet15.06.jpg

wet15.06rozpiska.jpg

Link to comment
Share on other sites

Farcik już patrzy na mnie łaskawszym okiem. Zrobiłam sobie takie przedłużenie ręki z kijka, na który zakładam skórzaną rękawicę i go tym smyram przez kraty po bokach pyska i pod pyskiem - już prawie nie reaguje, czasami się jeszcze niemrawo warga podniesie. Bardziej teraz unika tego smyrania, odsuwa się itd. Jest bardzo skupiony na smakołykach i oczywiście przy okazji smyrania dostaje ich sporo:) W boksie robię na razie tylko to co potrzebne, ale często jestem bardzo blisko niego, także koło jego głowy i nie reaguje. Bardzo bym chciała pójść z nim na spacer, ale to jeszcze długa droga... zwłaszcza, że obroża (choć szeroka) ginie w kudłach i nie będzie mi łatwo znaleźć kółka do zaczepu.

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

5 godzin temu, DORA1020 napisał:

Murko dostał Ci się trudny psiaczek,ale jak zawsze dasz radę:)

JUż i tak duży postęp.

Tyle dobrego, że on wysyła jasne sygnały i ostrzega. Mam takiego jednego delikwenta, który nie ostrzega... Mi akurat już zaufał i choć czesanie to taniec z wilkami (też jest długowłosy), to dajemy radę, ale nie toleruje dotyku przez obce osoby i atakuje bez ostrzeżenia wyciągniętą rękę. Nie straszy, nie kłapie, tylko solidnie gryzie:(

Link to comment
Share on other sites

6 godzin temu, Murka napisał:

Tyle dobrego, że on wysyła jasne sygnały i ostrzega. Mam takiego jednego delikwenta, który nie ostrzega... Mi akurat już zaufał i choć czesanie to taniec z wilkami (też jest długowłosy), to dajemy radę, ale nie toleruje dotyku przez obce osoby i atakuje bez ostrzeżenia wyciągniętą rękę. Nie straszy, nie kłapie, tylko solidnie gryzie:(

Pewnie w przeszłości był karcony za ostrzeganie :(

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...