Jump to content
Dogomania

Kiedyś bezdomna Suzi a teraz Sonieczka , pies , który ma swój wspaniały dom u naszej kochanej elik.


Recommended Posts

No ale ktoś oddał suczkę do schroniska, to schronisko musi wiedzieć, kto. Starczy, aby pracownik schroniska porozumiał się z tym, kto oddał psa, to chyba nie jest zbyt skomplikowane. Pracownik schroniska może sam zadać kilka pytań. 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Sowa napisał:

No ale ktoś oddał suczkę do schroniska, to schronisko musi wiedzieć, kto. Starczy, aby pracownik schroniska porozumiał się z tym, kto oddał psa, to chyba nie jest zbyt skomplikowane. Pracownik schroniska może sam zadać kilka pytań. 

To byłoby najprostsze, tylko czy pracownik schroniska zechce się tym zająć?

Link to comment
Share on other sites

Sunia jest bardzo mądra, szybko się uczy. Już wczoraj wiedziała przed którymi drzwiami ma się zatrzymać po spacerku. Chodzi za mną krok w krok i pyszczkiem dotyka moich łydek, jakby chciała być stale w kontakcie z człowiekiem.
Ma dość duży wysięk z oczu i chyba trzeba zbadać co jest tego powodem.  Oczywiście, jak zawsze po pobycie w schronisku, potrzebna jest porządna kąpiel. Sunia saneczkuje więc i odrobaczenie będzie potrzebne. Pani Magda zostawiła tabletkę NexGard na robale zewnętrzne i wewnętrzne.
Niestety cierpi na lęk separacyjny i trzeba będzie nad tym popracować. Musiałam wyjść na zabieg krioterapii i zamknęłam Suzi w łazience, bo Alfik zaczął pokazywać jej ząbki. Bałam się, co może się zdarzyć, gdy zostaną same - mąż od 7-mej do 19-tej jest w pracy. Po powrocie byłam niemile zaskoczona  😞  Suzi wydrapała dolną część drzwi.  Na szczęście nie skaleczyła sobie przy tym łapek.

20210628_131003.jpg.ce1894f143a70db4d5883076a4702fb7.jpg

20210628_131111.jpg.d758bdefa067f1c038629449498060d0.jpg

20210628_131152.jpg.cdee3c087048565e6189efa8285992a3.jpg

20210628_133053.jpg.021ee004130f7f2fec9bd79f86cec65b.jpg

Link to comment
Share on other sites

Upssss... Niezły bigos :( To się chyba raczej mąż nie ucieszy :( Może ona poczuła, że przez chwilę ma dom, i nagle znowu została sama, i stąd ten stres.

Saneczkowanie niekoniecznie może oznaczać pasożyty, może mieć pełne gruczoły okołoodbytowe. I zatkane kanalili łzowe.

Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, Isiak napisał:

Upssss... Niezły bigos 😞 To się chyba raczej mąż nie ucieszy 😞 Może ona poczuła, że przez chwilę ma dom, i nagle znowu została sama, i stąd ten stres.

Saneczkowanie niekoniecznie może oznaczać pasożyty, może mieć pełne gruczoły okołoodbytowe. I zatkane kanalili łzowe.

Mąż już wie, poinformowałam go o tym. Ucieszony nie był  🙂 ale dowiedział się też, że nie zostaniemy z tym sami więc jakoś to przeżył.

Zatkane kanaliki łzowe objawiają się saneczkowaniem? Nie przyszłoby mi to do głowy, ale podrzucę tę myśl DT.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, elik napisał:

Mąż już wie, poinformowałam go o tym. Ucieszony nie był  🙂 ale dowiedział się też, że nie zostaniemy z tym sami więc jakoś to przeżył.

Zatkane kanaliki łzowe objawiają się saneczkowaniem? Nie przyszłoby mi to do głowy, ale podrzucę tę myśl DT.

Nie :)))))) Te kanaliki to może być przyczyna wysięku z oczu :)))) Problem z gruczołami objawia się saneczkowaniem - moja cavalierka miała tę przypadłość, musiała mieć regularnie opróżniane u weta.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

4 minuty temu, Isiak napisał:

Nie :)))))) Te kanaliki to może być przyczyna wysięku z oczu :)))) Problem z gruczołami objawia się saneczkowaniem - moja cavalierka miała tę przypadłość, musiała mieć regularnie opróżniane u weta.

No właśnie, ale nam wyszło   287489160_miech2.gif.b7a5080cff9ccb6ee874c1300223293e.gif   Od zawsze wiedziałam, że saneczkowanie oznaczać może robale, albo przepełnione gruczoły odbytowe, a dzisiaj dowiedziałam się, że też mogą być przytkane kanaliki łzowe   😉

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, rozi napisał:

Żaden z moich psów nie miał lęku separacyjnego, ale pewna jestem, że każdy drapałby drzwi, gdybym go zamknęła w łazience.

To lepiej było zostawić je razem, a potem gnać do weta żeby je pozszywał? A może nie trzeba było jechać na zabieg?
Wiele razy czytałam na dogo, że ktoś awaryjnie zamykał zwierzaka w łazience, czy wc.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.06.2021 o 16:04, bou napisał:

To wspaniale,że wszystko się udało!

Ewu...ogromnie Ci współczuję i dzięki,że w tym zamęcie dałaś radę napisać.Czy jakoś ogarniasz dom?Czy zniszczenia są duże? Napisz i - trzymaj się!

Dziękuję za dobre słowa. Zalało nas po potwornej burzy. Dach wymaga wymiany ale to w tej chwili nierealne finansowo. Łatamy co się da, jakoś musimy sobie poradzić.

Link to comment
Share on other sites

11 godzin temu, Sowa napisał:

No ale ktoś oddał suczkę do schroniska, to schronisko musi wiedzieć, kto. Starczy, aby pracownik schroniska porozumiał się z tym, kto oddał psa, to chyba nie jest zbyt skomplikowane. Pracownik schroniska może sam zadać kilka pytań. 

Tak jak pisałam Pan Suzi trafił do hospicjum. Gmina zgłosiła sunię do schroniska. Nie ma kontaktu z ewentualną rodziną tego Pana.  Urzędnicy w gminie nie mają wiedzy na jej temat albo nie mogą udzielać informacji.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.06.2021 o 19:38, Jo37 napisał:

Czy istnieje szansa, żeby powiadomić Pana o tym, że sunia jest bezpieczna po za schroniskiem?

Nawet nie wiemy czy ten Pan żyje. Gmina zgłasza psy i hycel je przywozi. Gminy nie podają danych osób, oddają lub zgłaszają zwierzęta.   Schronisko  nie ma takiej wiedzy.

Tu wiadomo tylko ,że Pan trafił do hospicjum ale to wszystko.

 

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, rozi napisał:

Żaden z moich psów nie miał lęku separacyjnego, ale pewna jestem, że każdy drapałby drzwi, gdybym go zamknęła w łazience.

Moje nistety też:( Mam stare, drewniane drzwi ale jak muszę psy zamknąć bo np. ktoś przyszedł i nie chcę żeby skakały to strasznie drapią w te drzwi. Nie zrobią diury bo to grube drewno ale mocno drapią.

Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, elik napisał:

Mąż już wie, poinformowałam go o tym. Ucieszony nie był  🙂 ale dowiedział się też, że nie zostaniemy z tym sami więc jakoś to przeżył.

Zatkane kanaliki łzowe objawiają się saneczkowaniem? Nie przyszłoby mi to do głowy, ale podrzucę tę myśl DT.

Elu kochana tak jak się zobowiązałam sprawę drzwi bierzemy na siebie.

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Przepraszam,że tak z doskoku ale ciągle walczymy żeby przetrwać na sucho kolejną ulewę.

Wszystkie deklaracje wypiszę . Już wiem,że elik poniosła spore  koszty dowiezienia Suzi do Pani Kasi.

Dziękuję ,że jesteście:)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

22 minuty temu, ewu napisał:

Moje nistety też:( Mam stare, drewniane drzwi ale jak muszę psy zamknąć bo np. ktoś przyszedł i nie chcę żeby skakały to strasznie drapią w te drzwi. Nie zrobią diury bo to grube drewno ale mocno drapią.

Otóż to. To nie jest żaden lęk separacyjny, one po prostu chcą się wydostać z tej łazienki.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, Sowa napisał:

Chyba trzeba uprzedzić DT o problemach z zostawaniem, żeby natychmiast zaczęto naukę zostawania lub trening klatkowy. 

Uprzedziłam. Pani była o krok od rezygnacji, ale urok suni zadecydował, że została w DT 🙂  Podałam Pani Kasi adres strony nosem.pl.
Pani była już z sunią u weta i suni zrobiono full serwis. Usunięto szwy po sterylizacji, pobrano krew do analizy, skontrolowano gruczoły kołoodbytowe (są w porządku) i obcięto pazurki. Niestety zbyt długi okres nie obcinania pazurków spowodował to, że teraz nie można obciąć tyle, ile byłoby wskazane. Teraz trzeba będzie częściej obcinać i po trochu coraz więcej. Suzi będzie miała zbadany kał.  Pani Kasia wzięła pojemniczek i będzie zbierać kał suni przez 3 dni.
W domu jest dwuletni sympatyczny kocurek. Bardzo chciał zapoznać się z Suzi  🙂  łapeczką chciał ją pacnąć, ale sunia odskoczyła. Ciekawe jak rozwiną się kocio-psie stosunki.

Musiałam zawieźć Suzi na drugi koniec Krakowa - z okolic autostrady Wrocław-Rzeszów do wylotu z Krakowa w kierunku Warszawy. Nie ma bezpośredniego połączenia komunikacja miejską, a ponadto nie wiedziałam jak sunia będzie zachowywała się w tramwaju, czy autobusie, a musiałybyśmy korzystać z obu środków lokomocji. Jazda trwałaby około godziny. W tej sytuacji skorzystałam z taksówki tak w jedną, jak i w drugą stronę. Do DT wiózł nas sympatyczny pan, który jak dowiedział się, że sunia jest ze schroniska i jadę z nią do domu tymczasowego, to przy płaceniu powiedział, że od niego sunia ma 7 zł i żebym zapłaciła tylko 30,00 zł.  Miły gest 🙂  Droga powrotna z powodu korków (godziny szczytu) trwała prawie 2x dłużej.  Basia prosiła, żebym wkleiła skany paragonów.
1991766114_opatazatakswk.png.f6dedbfc281c4eb3294c05419f5c3442.png

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...