Jump to content
Dogomania

Kiedyś bezdomna Suzi a teraz Sonieczka , pies , który ma swój wspaniały dom u naszej kochanej elik.


Recommended Posts

Z tym jedzeniem wszystkiego, kubek w kubek, jak Lerka 😄. One są bardzo do siebie podobne, tyle, że Lerka jest płowa. Z jedzenia, to były różne szmatki, chustki, szyszki na działce (mniejsze w całości), różne śmieci na spacerze. Dlatego w domu, wszystko musi być podniesione z podłogi i schowane.

I chyba przez to podobieństwo do Lerki : zewnętrzne i z charakteru, tak bardzo mnie Suzi urzekła 🙂

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, konfirm31 napisał:

Z tym jedzeniem wszystkiego, kubek w kubek, jak Lerka 😄. One są bardzo do siebie podobne, tyle, że Lerka jest płowa. Z jedzenia, to były różne szmatki, chustki, szyszki na działce (mniejsze w całości), różne śmieci na spacerze. Dlatego w domu, wszystko musi być podniesione z podłogi i schowane.

I chyba przez to podobieństwo do Lerki : zewnętrzne i z charakteru, tak bardzo mnie Suzi urzekła 🙂

Suzi też jest bardzo podobna fizycznie do mojej ukochanej Masiuni [*] tyle tylko, że jest mniejsza. Trochu podobna jest też z zachowania, ale Masiunia nigdy niczego nie zniszczyła i nie zjadła nic, co nie znajdowało się w jej misce. W domu ma się rozumieć, bo na spacerze ta zasada nie obowiązywała  🙂   Na spacerze trzeba było pilnie obserwować, żeby czegoś nie złapała.

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, elik napisał:

Pewnie z autopsji  🙂  Też masz takiego gagatka  🙂

Niestety... Cookie żyje po to żeby jeść. Dorwie wszystko 😞 Świece też są jadalne.

Ostatnio zjadła worek foliowy. Na szczęście po paru dniach "wyszedł". Siemię lniane, parafina i się udało.

Link to comment
Share on other sites

13 minut temu, ewu napisał:

Niestety... Cookie żyje po to żeby jeść. Dorwie wszystko 😞 Świece też są jadalne.

Ostatnio zjadła worek foliowy. Na szczęście po paru dniach "wyszedł". Siemię lniane, parafina i się udało.

A ile ma lat? Lerka ma teraz około 7 i jest lepiej, niż jeszcze rok, dwa wcześniej. Od czasu, jak jest jedynaczką ☹️😢, bardzo się uspokoiła i wydoroślała, chociaż jednocześnie widzę, że brak jej psiego towarzystwa. 

Link to comment
Share on other sites

1 godzinę temu, konfirm31 napisał:

A ile ma lat? Lerka ma teraz około 7 i jest lepiej, niż jeszcze rok, dwa wcześniej. Od czasu, jak jest jedynaczką ☹️😢, bardzo się uspokoiła i wydoroślała, chociaż jednocześnie widzę, że brak jej psiego towarzystwa. 

Cookie ma 7-8, to bigielka z pseudo. Była maszyną do rodzenia, zerwała wiązadła w łapie i wywalili ją do schroniska.

To było jeszcze za poprzednich właścicieli. Bałam się ,że trafi dalej do rozrodu i ją zabrałam .

Ma nadwagę(walczymy z tym bez skutku), padaczkę, jest ciągle głodna. 

Cieszy ją tylko jedzenie,  jak nie je jest smutna, nie bawi się, na spacerach szuka co można połknąć.

Badania, operacja łapy, stała kontrola u weterynarzy , ogrom miłości nic nie zmieniły.

Cookie jest nieszczęśliwa bo jadłaby non stop...dostaje surową marchew , zjada masę i sterczy po następną..:(

Link to comment
Share on other sites

33 minuty temu, ewu napisał:

Cookie ma 7-8, to bigielka z pseudo. Była maszyną do rodzenia, zerwała wiązadła w łapie i wywalili ją do schroniska.

To było jeszcze za poprzednich właścicieli. Bałam się ,że trafi dalej do rozrodu i ją zabrałam .

Ma nadwagę(walczymy z tym bez skutku), padaczkę, jest ciągle głodna. 

Cieszy ją tylko jedzenie,  jak nie je jest smutna, nie bawi się, na spacerach szuka co można połknąć.

Badania, operacja łapy, stała kontrola u weterynarzy , ogrom miłości nic nie zmieniły.

Cookie jest nieszczęśliwa bo jadłaby non stop...dostaje surową marchew , zjada masę i sterczy po następną..:(

Biedna malutka 😢

Link to comment
Share on other sites

Obiecane zdjęcia zębolków Suzi. Niestety nie są dobre, bo mąż ani nie potrafił pokazać ząbków Suzi, ani zrobić zdjęcia. Może jutro uda mi się zrobić lepsze ujęcie.

Na tym zdjęciu lepiej widać zęby te z tyłu

20210826_172119.jpg.d9e62bbedaea084b003bc8364e1a2a93.jpg

A na tym lepiej widać kamień na kle.

20210826_172044.jpg.882bc70daf6a11434ae6747cf6ff069d.jpg

W realu wygląda to gorzej  😞   W przyszły wtorek o 9:00 usunięcie kamienia, a wcześniej pobranie krwi na sprawdzenie także innych parametrów, poza wątrobowych, które przy pierwszym badaniu krwi też były złe.

Link to comment
Share on other sites

15 godzin temu, Sowa napisał:

No widać aż za dobrze! Łamacze całkiem pokryte kamieniem, przedtrzonowce też, kły tylko trochę  - jeśli w realu to wygląda gorzej, to będzie miała wetka co czyścić...

 

14 godzin temu, Poker napisał:

Nie ma nad czym się zastanawiać. Zębole wymagają czyszczenia.

Dzięki za upewnienie  🙂   Jak zwykle boję się narkozy, bo to nigdy nie wiadomo jak psiak zareaguje.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.08.2021 o 15:12, konfirm31 napisał:

Biedna malutka 😢

Ja się staram jak mogę ale ona jest nastawiona tylko na jedzenie:( Jak biegnę z parówką to biegnie, jak nie mam niczego to za skarby świata nie pobiegnie. Taka to jest moja grubaska.

Link to comment
Share on other sites

Wczorajszy dzień należał do tych najgorszych w moim życiu.  Skopiuję z innego wątku, gdzie już o tym napisałam, nie ma więc sensu pisać to samo ponownie.

Zaczęło się już w sobotę. Alfik od rana nie chciał jeść. Natomiast Suzi uraczyła się mięsem z rosołu, które wyniosłam na taras i zostawiłam na ławie do wystygnięcia.  Było przykryte. Małpa jedna zrzuciła przykrycie i wrąbała połowę mięsa, tak na oko około 70 dkg. Przez kilkadziesiąt lat nie stanowiło to dla mnie żadnego problemu, choć od zawsze zwierzęta były obecne w moim życiu. Staram się pamiętać, ale nie zawsze mi się to udaje. W nocy musiałam ją kilka razy wypuszczać na kupkę. Przejadła się tak, że dzisiaj do południa była markotna i nie miała ochoty na jedzenie. Ale razem z Suzi wybiegał także Alfik. Rano okazało się, że miał biegunkę. Około godz. 10-tej zaczął także wymiotować i widać było, że bardzo źle się czuje.  Oczywiście szukałam od razu weta, ale okazało się, że w Bochni nie ma lecznicy całodobowej, ani dyżurów niedzielno-świątecznych. Mieliśmy wracać do kraka jutro, ale błyskawiczna zmiana planów, pakowanie i przyjazd do Krakowa, prosto do kliniki. Czekaliśmy długo, bo na cały Kraków są tylko 3 kliniki dyżurujące w niedzielę, a ta uważam, że nie w pełni kompetentna. Myślę, że Alfiś powinien mieć zbadaną krew, bo mógł połknąć coś toksycznego i trzeba byłoby wiedzieć co słychać we krwi. No ale... Wet stwierdził, że to chyba bakteryjna historia i zaserwował mu 5 zastrzyków, we środę ma być powtórka, i dał do domu probiotyk i pastę zagęszczającą kupkę.
Alfik ma się już lepiej. Nie wymiotuje, choć jeszcze w czasie powrotu do kraka zwrócił białą pianę, nie ma biegunki i nie drży.
Do domu przyjechaliśmy po 17-tej. Obiad, rozpakowywanie, spacer z psami i dopiero około godz. 21-wszej mogłam usiąść do kompa. Byłam wykończona nerwami i sytuacją i po napisaniu powyższego walnęłam się w kimono.
Dzisiaj Alficzek nadal nie ma apetytu 😞  Wyśle do jego weta skan opisu wczorajszej wizyty, może coś jeszcze trzeba zaaplikować, biorąc pod uwagę Alficzkowy zespół cushinga.
A Suzi dzisiaj od rana ma super apetyt  🙂

Alficzek prawdopodobnie zatruł się trawą. Dzisiaj dowiedziałam się od znajomej z działki, że co poniektórzy chronią się przed ślimakami chemią. Rozsypują na działce, a z działki roznoszą na butach. Deszcz spłukuje na ścieżki i okoliczne trawy. Moje warzywa i kwiatki padają łupem ślimaków, ale zbieram je do pudełka, a mąż wynosi nad Rabę. Niech sobie tam żyją. W końcu to my jesteśmy intruzami, to ich środowisko.

Link to comment
Share on other sites

10 minut temu, elik napisał:

Jutro usuwanie kamienia  przestraszony3.gif.0810bbb5496d1a6d530fa9003d36cca5.gif

Będzie dobrze! Oby tylko za tym paskudnym kamieniem nie kryło się nic gorszego.
Trzymam kciuki.

A stresów zazdroszczę.
Mój też taki obżartuch, zapas karmy musimy trzymać na piętrze, gdzie nie wchodzi, a 1,5kg karmy przesypujemy na bieżąco do plastikowego pojemnika. Jedzenie chowamy, talerze sprzątamy od razu do zmywarki i nie zostawiamy psa sam na sam z przygotowanym na blacie posiłkiem. Pies nauczył nas czystości, ma fioła na punkcie jedzenia ;) Niby mały kurdupelek (6kg, 22cm w kłębie), a wejdzie wszędzie jak kot... jak ma cel :)

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, Tyśka) napisał:

Będzie dobrze! Suzi nie jest stara, więc będzie dobrze. Oby tylko za tym paskudnym kamieniem nie kryło się nic gorszego.
 Trzymam kciuki.

A stresów zazdroszczę. Mój też taki obżartuch, zapas karmy musimy trzymać na piętrze, gdzie nie wchodzi, a 1,5kg karmy przesypujemy na bieżąco do plastikowego pojemnika. Jedzenie chowamy, talerze sprzątamy od razu do zmywarki i nie zostawiamy psa sam na sam z przygotowanym na blacie posiłkiem. Pies nauczył nas czystości, ma fioła na punkcie jedzenia 😉 Niby mały kurdupelek (6kg, 22cm w kłębie), a wejdzie wszędzie jak kot... jak ma cel 🙂

Dzięki za kciuki  🙂

Was uczy psiaczek od początku, a dla mnie to nowość,  której muszę się nauczyć i zapamiętać. To pewnie trochu potrwa. Nauka szybciej wchodzi w młode głowy  🙂

Link to comment
Share on other sites

Nie zazdroszczę Elu, tych przeżyć. Te różne preparaty na ślimaki, na chwasty itp, to bomba z opóźnionym zapłonem. Zniszczymy środowisko z kretesem ☹️

Tyśka ma rację. Mały żarłok w domu, uczy, że wszystko trzeba chować poza jego  zasięgiem.

Trzymam kciuki za czyszczenie paszczy u Suzi 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Przed chwilą, konfirm31 napisał:

Nie zazdroszczę Elu, tych przeżyć. Te różne preparaty na ślimaki, na chwasty itp, to bomba z opóźnionym zapłonem. Zniszczymy środowisko z kretesem ☹️

Tyśka ma rację. Mały żarłok w domu, uczy, że wszystko trzeba chować poza jego  zasięgiem.

Trzymam kciuki za czyszczenie paszczy u Suzi 

Nie mogę zrozumieć tego, że do ludzi nie dociera, że te wszystkie preparaty prędzej, czy później wracają do nas, do naszych zwierząt. Prawie na wszystkie szkodniki są środki naturalne. Fakt, wymagają wysiłku, żeby je zrobić, ale są. Jest to o wiele bardziej humanitarny i nie szkodliwy sposób pozbywania się nieproszonych "gości". Skóra mi cierpnie, gdy pomyślę, jak cierpią, zanim zginął  😞

A Suzi?  Suzi to mały odkurzacz z dużą ssawką  🙂  Na szczęście to było mięso z indyka i bez tłuszczu, bo zdejmuję skórę przed wsadzeniem do gara. Gdyby to było jakieś tłuste mięso, to mogłaby odchorować, bo przecież i ona ma dietę wątrobową, zażywa hepatiale forte. "Za karę" od dzisiejszego obiadu czeka ją głodówka. Chyba aż do jutrzejszego wieczoru. Dowiem się jutro, jak długo nie będzie mogła jeść.
Dzięki za kciuki  🙂  

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, elik napisał:

Dzisiaj Alficzek nadal nie ma apetytu 😞  Wyśle do jego weta skan opisu wczorajszej wizyty, może coś jeszcze trzeba zaaplikować, biorąc pod uwagę Alficzkowy zespół cushinga.

No i wysłałam. Pan doktor na urlopie, ale zadzwoniła Pani doktor i powiedziała, że po telefonicznej konsultacji z Panem doktorem zaprasza Alfika na kroplówki jutro i pojutrze. Dzisiaj już nie da rady go zmieścić pomiędzy pacjentami. We środę Alfik dostanie też powtórkę z zastrzyków.
Szkoda, że wczoraj Alfik nie dostał kroplówki może poczułby się lepiej. Dzisiaj nadal nie ma apetytu. Rano nie chciał w ogóle jeść, a na obiad zazwyczaj dostaje suchą karmę, ale nie miał na nią ochoty, zjadł natomiast odgrzana porcję ze śniadania - ryż z marchewką uzdatniony pastą z puszki. Mam nadzieje, że już zacznie jeść jak zawsze.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...