Jump to content
Dogomania

Kiedyś bezdomna Suzi a teraz Sonieczka , pies , który ma swój wspaniały dom u naszej kochanej elik.


Recommended Posts

Co do wchodzenia na stół.

Nie wiadomo, na co jej pozwalano w domu. Są zwierzęta wpuszczane na stół nawet w czasie posiłków ludzi (nie rozumiem idei). 

To, że się na nim je i to może kusić to jedno, ale...

W jakim miejscu stoi stół? (W jakim miejscu stał u Pana? - nie dowiemy się.) Jeśli po wejściu na niego można popatrzeć przez okno, to to było motywacją. Bokserka znajomych czas nieobecności człowieków spędzała na stole, bo przez okna miała ogląd na trzy strony domu. 

Reagowanie na zachowania niepożądane - dezapropata w momencie wystąpienia. Ochrzan po czasie, owszem wywoła u psa zakłopotanie, niepewność, strach ale tylko z powodu tonu głosu człowieka i odbierania przez psa najdrobniejszych naszych emocji. Nie należy też sprzątać rozróby, kiedy pies to widzi, a tym bardziej mówić w tym czasie do niego lub marmolić z niezadowolenia pod nosem, bo jest to dawanie stworkowi naszej uwagi, a to największa nagroda :) 

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

7 godzin temu, rozi napisał:

Konfirm, wobec tego, co piszesz, to trzeba dać węgiel po prostu.

Z netu.

Węgiel leczniczy 

Możemy zastosować węgiel, jednak dawki wychodzą bardzo duże. Na 1 kilogram masy ciała należy podać aż 1g, czyli 1000 mg.  Pies ważący około 10 kilo musiałby przyjąć nawet około 30 tabletek (po 300 mg), żeby uzyskać jakikolwiek efekt. Węgiel leczniczy polecany jest u psów przy podejrzeniu zatruć, czy infekcjach bakteryjnych, ponieważ silnie wiąże toksyny.

Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, Dusia-Duszka napisał:

Jeśli po nocy nie będzie biegunki, nie podawałabym leków. 

Właśnie weszłam na wątek, żeby prosić Was o radę. Suzi rano nie miała już biegunki, ani też krwi w kupce. Kupka nie była tak twarda, jak być powinna, ale przynajmniej miała kształt kupki, a nie krowiego placka, jak wczoraj wieczorem. Z trudem, ale dała się zebrać.Czy w tej sytuacji nie podawać jej żadnego leku?  Zamierzałam kupić i podać jej smecta. A jak z jedzeniem? Czy można dać jej suchą karmę? Jej - Briantos (niechętnie je), a może dietetyczną mojego Alfika - Hils Prescription Diet? Alfik też niechętnie ją zjada i muszę "omaścić" Hilsem z puszki.
Jak nie dam jej śniadania, to i mój Alfik nie dostanie 
😞

A może lepiej przegłodzić ją cały dzisiejszy dzień?

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

38 minut temu, elik napisał:

Suzi rano nie miała już biegunki, ani też krwi w kupce.

Świetna wiadomość :-)) Widzisz, będzie dobrze, to stres. Ja bym jej coś jednak dała do jedzenia, choć trochę ....

Ja bym dała rozgotowanego kleiku ryżowego z marchewką, ale gotowanie zajmuje czas a dzień masz napięty.

Gdybyś miała chwilę to może kleik z płatków owsianych, też dobry na jelita, a gotuje się dużo szybciej....

A jeśli nie, to dałabym jej odrobinę karmy Alfika, nie powinno jej zaszkodzić a nie będzie głodna.

I nie martw się, z Suzi wszystko będzie dobrze, tylko po prostu trzeba być gotowym na niespodzianki i starać się nie stresować, bo piesio to czuje i też się martwi :-))

Trzymam kciuki za Twoje wizyty lekarskie :-))

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

12 godzin temu, elik napisał:

Dokładnie tak ma, ale apatyczna nie jest. Na spacerach ciekawska, wącha cały czas.

 

Elu ja osobiście nie zmieniała bym karmy a na pewno nie dawała żadnych rzeczy których dotąd nie jadła. Bo biegunka murowana a Ciebie nie będzie w donu

Karm normalnie i obserwuj ewentualnie skonsultuj z wetem

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj Suzi była przez kilka godzin u mnie w domu jak w psim przedszkolu :D.  Na początku była bardzo nerwowa, wskakiwała na łóżko, na ławę, która jest obok łóżka , zeskakiwała, krążyła po domu, drapała do drzwi, piszczała. Gucio był zadowolony z jej obecności, wszędzie za nią chodził, adorował ją, ale też częściowo z zazdrości o mnie, natomiast moja malutka Tofinka odwrotnie - pokazywała zęby i mruczała ostrzegawczo - nie podobała jej się bliska obecność obcej suni w domu, przy jej Pani i Guciu. Suzi grzecznie to znosiła. Chciała się z nimi zapoznać. Potem trochę się uspokoiła, trochę tylko popiskiwała, ale była czujna na różne odgłosy, chciała być blisko mnie, potem nawet się rozłożyła, i tak leżała obok mnie, nawet troszkę przysnęła sobie.  Bardzo lubi wskakiwać na kolana i siedzieć lub się ukulić. Gdy chciała wskoczyć sama na łóżko to mówiłam kategorycznie Nie i robiłam gest stopujący ręką. Tak piszę to wszystko co zauważyłam podczas naszego spotkania, może to jakoś pomoże sunieczce. Chociaż oczywiści u mnie nowe miejsce , nowa osoba, nowe psiaki to znów jakieś wrażenia, emocje, stres dla suni.

Suzi ja bym ogłaszała jako mini dobermana :D. Ona jest urocza, przesympatyczna. Ma siłę, potrafi ciągnąć na smyczy jak smok. Tak się jeszcze zastanawiałam czy ta nerwowość w zachowaniu to lęk separacyjny czy może też zaburzenia tarczycy ? I jeszcze jedno, głaskając ją gdy leżała sobie na boczku, wydało mi się że ostatnie żebro ma takie dziwnie wystające ale to może taka budowa psia.

No a już pod sam koniec pobytu Suzi u mnie, wyłożyła się brzuszkiem do góry 😄 kochana mała, i łapkami tak zaczęła zaczepiać jakby do zabawy :).

 

  • Like 2
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

22 godziny temu, rozi napisał:

Ja się nie zgadzam.

Jakim prawem wymaga się, żeby pies (jakikolwiek) w nowym domu od razu wiedział wszystko? No przepraszam, ale młody, "skoczny" pies dostał się na blat kuchenny, kiedy został sam pierwszego dnia na trzy godziny, to nie jest nic dziwnego, jeśli krzesła i stół pozwoliły na taką wycieczkę. Trzeba myśleć trochę.

I co po powrocie? Bo mój pies dostałby łomot, w sensie takiej reprymendy, że by kucnął. Po drzwiach łazienki też by dostał, a ta suka pewnie nie dostała.

Każdy ręce załamuje, biedna sunia, ojej, rozrabia, trudny przypadek. No rozrabia trochę, bo Pana straciła, szuka w zamian  atrakcji w nowym miejscu, ale nikt jej chyba nie wyjaśnił (cokolwiek to znaczy), że rozrabianie wykluczone.

To nie jest lęk separacyjny. Moim zdaniem. I będzie wszystko dobrze, jeśli się ją weźmie za pysk, póki sama nie okrzepnie.

Masz rację ,)

Pamiętacie Fifi? Jak przyjechała do mnie od razu pisałam, że wchodzi na regał, na stół, biurko, parapet ... bo była przyzwyczajona. Fifi oduczyłam złych nawyków...bez krzyku, leków czy rad behawiorysty. 

Tu na dogo pozwala się psom spać na parapetach...podziwiacie jak psu dobrze, jak ładnie wygląda w koszyczku ,) 

 

Link to comment
Share on other sites

9 minut temu, Sowa napisał:

Suzi, zanim trafiła do azylu, była zdaje się domowym psem?

Tak, ale była psem starszego schorowanego Pana. Młody, żywiołowy, pełen energii pies i starszy, chory opiekun to nie jest dobre dla nikogo.

Teraz trzeba to z głową ogarnąć i naprostować panienkę. Mam tylko nadzieję, że nie będzie szprycowana lekami.

Link to comment
Share on other sites

5 minut temu, Moli@ napisał:

Tak, ale była psem starszego schorowanego Pana. Młody, żywiołowy, pełen energii pies i starszy, chory opiekun to nie jest dobre dla nikogo.

Teraz trzeba to z głową ogarnąć i naprostować panienkę. Mam tylko nadzieję, że nie będzie szprycowana lekami.

Ale Suzi chyba nie taka młódka, bo podobno ma około 7 lat, czyli mniej więcej tyle, co moja Lerka. I gabaryty ma podobne ;) 

Link to comment
Share on other sites

1 minutę temu, konfirm31 napisał:

Ale Suzi chyba nie taka młódka, bo podobno ma około 7 lat, czyli mniej więcej tyle, co moja Lerka. I gabaryty ma podobne ;) 

Zgadza się..., ale kilka lat z Panem przeżyła. 

Psy jak tylko wyczują że mogą sobie na więcej pozwolić to błyskawicznie zapominają o dobrym wychowaniu ,) Pan nie miał siły to robiła co chciała. 

 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

9 godzin temu, limonka80 napisał:

Świetna wiadomość :-)) Widzisz, będzie dobrze, to stres. Ja bym jej coś jednak dała do jedzenia, choć trochę ....

Ja bym dała rozgotowanego kleiku ryżowego z marchewką, ale gotowanie zajmuje czas a dzień masz napięty.

Gdybyś miała chwilę to może kleik z płatków owsianych, też dobry na jelita, a gotuje się dużo szybciej....

A jeśli nie, to dałabym jej odrobinę karmy Alfika, nie powinno jej zaszkodzić a nie będzie głodna.

I nie martw się, z Suzi wszystko będzie dobrze, tylko po prostu trzeba być gotowym na niespodzianki i starać się nie stresować, bo piesio to czuje i też się martwi :-))

Trzymam kciuki za Twoje wizyty lekarskie :-))

Wielkie dzięki za dobre słowa i życzenia  🙂 
Po powrocie z Suzi do domu, co miało miejsce po 14-tej dałam psiakom ryż ze sparzoną piersią kurczaka, jak radziła konfirm31. Mój Alfik też nic nie jadł więc oba psiaki wcinały, aż miło było patrzeć   Zawsze mam ugotowany ryż i zamrożony w odpowiednich porcjach. Tak poradziła mi z kolei Anula. Alfik dostawał (zanim przeszedł na dietę) ryż z gotowanym indyczym golonkiem. Wczoraj wieczorem wyjęłam jedną porcję z zamrażalnika więc tylko sparzyłam kurczaka i psiaki miały szybki posiłek.
Jak wracałam z Suzi do domu z przedszkola 🙂  to sunia znowu zrobiła kupkę i też nie było śladów krwi. Kupka nadal miękka, ale zachowany kształt kupki, a nie placek.

Wizyty i zabieg zajęły mi cały czas do południa. Gdyby nie Onaa, to chyba musiałabym zrezygnować ze wszystkiego. Jutro też mam zabieg i jedną wizytę więc zabierze mi to znacznie mniej czasu. Onaa też przyjmie sunię do siebie na ten czas. Od przyszłego poniedziałku będę miała nowe zabiegi i to dużo więcej, bo pięć różnych, po 10 serii na kręgosłup szyjny. Suzi musi przejść skróconą naukę pozostawania w domu. Ma na to czas od czwartku do niedzieli - tylko 4 dni  😞               

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, kiyoshi napisał:

 

Elu ja osobiście nie zmieniała bym karmy a na pewno nie dawała żadnych rzeczy których dotąd nie jadła. Bo biegunka murowana a Ciebie nie będzie w donu

Karm normalnie i obserwuj ewentualnie skonsultuj z wetem

Ja też najchętniej nie zmieniałabym karmy, zwłaszcza, że jest jeszcze trochu ponad pół worka tej od Pani Kasi, tylko że Suzi nie chce jej jeść nawet, gdy omaszczę karmą z puszki. Zlizuje karmę mokrą, a granulki zostawia. Muszę zapytać czy jadła ją u Pani Kasi. Od dzisiaj rano nie ma krwi w kupce. Zjadła chętnie ryż z kurczakiem, ale przecież nie będę jej tak karmić  😞  Dzisiaj dostała wyjątkowo.              

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 minuty temu, elik napisał:

Ja też najchętniej nie zmieniałabym karmy, zwłaszcza, że jest prawie pełny worek od Pani Kasi, tylko że Suzi nie chce jej jeść nawet,gdy omaszczę karmą z puszki. Zlizuje karmę mokrą, a granulki zostawia. Muszę zapytać czy jadła ja u Pani Kasi. Od dzisiaj rano nie ma krwi w kupce. Zjadła chętnie ryż z kurczakiem, ale przecież nie będę jej tak karmić  😞  Dzisiaj dostała wyjątkowo.              

Elu a może ta karma jest dla niej za gruba/ za twarda. Ona chyba jest mniejszym pieskiem, ma tez 7 lat więc coś tam w ząbkach może bolec.

Spytaj tamtej Pani czy jadła ta karme u niej. a dla bezpieczeństwa może kup jakąs inna drobniejszą z dobrej firmy- nie wiem jaką doradzić. Psy często nie jedzą suchej karmy zwykle własnie dlatego co jest żle dobrana LUB nie znają suchej i wtedy trzeba uparcie mieszać z mokrą nim się nauczą (więc konieczna konsultacja CO jadła u tamtej Pani)

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Onaa napisał:

Dzisiaj Suzi była przez kilka godzin u mnie w domu jak w psim przedszkolu :D.  Na początku była bardzo nerwowa, wskakiwała na łóżko, na ławę, która jest obok łóżka , zeskakiwała, krążyła po domu, drapała do drzwi, piszczała. Gucio był zadowolony z jej obecności, wszędzie za nią chodził, adorował ją, ale też częściowo z zazdrości o mnie, natomiast moja malutka Tofinka odwrotnie - pokazywała zęby i mruczała ostrzegawczo - nie podobała jej się bliska obecność obcej suni w domu, przy jej Pani i Guciu. Suzi grzecznie to znosiła. Chciała się z nimi zapoznać. Potem trochę się uspokoiła, trochę tylko popiskiwała, ale była czujna na różne odgłosy, chciała być blisko mnie, potem nawet się rozłożyła, i tak leżała obok mnie, nawet troszkę przysnęła sobie.  Bardzo lubi wskakiwać na kolana i siedzieć lub się ukulić. Gdy chciała wskoczyć sama na łóżko to mówiłam kategorycznie Nie i robiłam gest stopujący ręką. Tak piszę to wszystko co zauważyłam podczas naszego spotkania, może to jakoś pomoże sunieczce. Chociaż oczywiści u mnie nowe miejsce , nowa osoba, nowe psiaki to znów jakieś wrażenia, emocje, stres dla suni.

Suzi ja bym ogłaszała jako mini dobermana :D. Ona jest urocza, przesympatyczna. Ma siłę, potrafi ciągnąć na smyczy jak smok. Tak się jeszcze zastanawiałam czy ta nerwowość w zachowaniu to lęk separacyjny czy może też zaburzenia tarczycy ? I jeszcze jedno, głaskając ją gdy leżała sobie na boczku, wydało mi się że ostatnie żebro ma takie dziwnie wystające ale to może taka budowa psia.

No a już pod sam koniec pobytu Suzi u mnie, wyłożyła się brzuszkiem do góry 😄 kochana mała, i łapkami tak zaczęła zaczepiać jakby do zabawy :).

 

Reniu, skarbie bardzo gorąco dziękuję Ci, za to, że pomimo ostrzeżenia, że sunia ma biegunkę, przyjęłaś ją do siebie. Z góry dziękuję Ci także za jutrzejszy dzień    120644941_dzikujzserca.gif.267eb0a5118c467cec613e93e3aae79b.gif    Na szczęście będzie to znacznie krócej niż dzisiaj.
Dziękuję Ci także za spostrzeżenia odnośnie zachowania suni. To prawda, ona szybko się uczy i jest posłuszna, ale tylko gdy opiekun jest obok. Bez opiekuna zapomina o zasadach.
Wieczorem próbowała wejść na łóżko, gdy położyliśmy się spać.  Dwa razy ją zsunęłam i posłusznie położyła się na fotelu, gdzie położyłam jej sztuczne futerko, które dostała od Pani Kasi - spała na nim u Niej. Ale gdy została sama w domu zbombardowała nasze łóżko. Nie pamiętała, że nie wolno na nie wchodzić. Dużo pracy mnie czeka.

Link to comment
Share on other sites

Moli@ popiera herezje rozi czyżby obie biły psy??? Jeśli nie, to po co wygadują tu takie dyrdymały?

Co złego jest w wylegiwaniu się psa w koszyczku na parapecie, jeśli opiekun na to pozwala??? Mnie to ani ziębi, ani grzeje.

Link to comment
Share on other sites

Elu, u mnie Lerka, która dobrze wie, że nie wolno na tapczan i przy mnie nie wchodzi ( ja jestem z tych, którzy nie śpią z psami), jak tylko zostanie sama, wchodzi na tapczan i na nim śpi. Nie bronię jej tego i udaję, że nie widzę ;). Jak nie chcesz, żeby pies wchodził na tapczan w czasie twojej nieobecności, połóż na nim krzesła. Ale fotel zostaw. Psy lubią leżeć wyżej, w miejscu, gdzie pachnie człowiekiem, szczególnie, jak zostają same. 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

2 godziny temu, Sowa napisał:

Suzi, zanim trafiła do azylu, była zdaje się domowym psem?

Tak. Mieszkała ze starszym panem.

1 godzinę temu, Sowa napisał:

Nauczenie domowych manier nie powinno raczej być bardzo trudne - tylko trzeba nieco opancerzyć serce i uczyć, że sufit psu nie spada na głowę, gdy odpoczywa w pewnym dystansie od człowieka. 

To dotarło do suni dość szybko, ale gdy została w domu bez ludzi, to uznała, że łóżko jest źle pościelone i pościeliła go po swojemu. Na prawdę mocno się musiała przy tym napracować  🙂              

15 minut temu, Sowa napisał:

Wspaniale, że sunia u Onaa uczy się zachowań domowych. Elik, dasz radę opancerzyć serce i okazywać Suzi serdeczności przede wszystkim w nagrodę, a nie na każde żądanie czy prośbę?

Muszę. Nie mam innego wyjścia. Będę Cię prosiła o rady, ale czy w ciągu 4 dni nauczę ją pozostawania w domu ?

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem, nikt nie wie, jak szybko sunia zrozumie o co Ci chodzi, jakie słowa zna, jak szybko i jak trwale się uczy.

20 minut temu, elik napisał:

Wieczorem próbowała wejść na łóżko, gdy położyliśmy się spać.  Dwa razy ją zsunęłam

Lepiej, zamiast zsuwać, nie dopuścić do wejścia. Wtedy jest szansa, ze pies zrozumie - "nie mogę wejść" . Jeśli wejdzie i zejdzie, zrozumie "mogę wejść i zejść".

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

55 minut temu, kiyoshi napisał:

Elu a może ta karma jest dla niej za gruba/ za twarda. Ona chyba jest mniejszym pieskiem, ma tez 7 lat więc coś tam w ząbkach może bolec.

Spytaj tamtej Pani czy jadła ta karme u niej. a dla bezpieczeństwa może kup jakąs inna drobniejszą z dobrej firmy- nie wiem jaką doradzić. Psy często nie jedzą suchej karmy zwykle własnie dlatego co jest żle dobrana LUB nie znają suchej i wtedy trzeba uparcie mieszać z mokrą nim się nauczą (więc konieczna konsultacja CO jadła u tamtej Pani)

Myślę, że te granulki są za duże dla niej. Ale co zrobić z połową worka karmy Briantos?

Link to comment
Share on other sites

29 minut temu, konfirm31 napisał:

Piszę kolejny post, żeby nie było, że dopisuję ;). 

Nie mogę znaleźć, jakie chrupki i jakie puszki, dostała Suzi od Pani Kasi? Jaka jest wielkość chrupek? 

Sucha karma Briantos - właściwie zostało już tylko pół worka i puszki Rocco.  Granulki Briantos są spore  😞

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...