Jump to content
Dogomania

Czarna z białym krawatem ślepawa schorowana 13- letnia Shila, u Murki potem u katakka, 28 lipca 2022 jej czas.. się skończył :( :( :(.


Recommended Posts

Piszę z użyczonego konta, bo mi komputer padł a na tym cudzym za nic nie mogłam się zalogować do swojego.

Witamy się z Shilunią , niestety smutno się witamy, bo mamy do przekazania złe wiadomości :(:(:(.  Najpierw chciałam wkleić wcześniejsze wyniki, te z 5 lipca, na które zabrałam Shile dlatego, że mieliśmy kłopoty z jedzeniem - Shila miała kiepski apetyt, na miskę z jedzeniem reagowała odwracaniem głowy w bok, dawała się namówić na pare kęsów jak wyjmowałam mięso z miski i kładłam na legowisku. Wizyta z 5 lipca:

image.png.8f448bd5b571feb6fcec8ef300e994a6.png

- te badania nic nie wykazały- nie stwierdzono żadnych zmian, poza brakiem apetytu ,Shila zachowywała się jak zwykle , była aktywna, brak wymiotów, kaszlu, wszystko normalnie, jak wcześniej. Mimo to, problem z jedzeniem pozostał, dlatego zalecono podawanie tabletek Mirtor, stosowane u zwierzaków na pobudzenie apetytu (to za nie w ostatnim przelewie był doliczony zwrot kosztów , póżniej dokleje paragon). Jakież było moje zdziwienie i szczęście zarazem, kiedy pigułki zadziałały błyskawicznie - Shila zaczęła jeść , może nie co do okruszka, ale względnie normalnie, w końcu nadrabiała dni kiedy jadła jak myszka. I byłoby dobrze, gdyby dalej było tak dobrze, ale nie było, było coraz gorzej :(. Po pierwszych dniach radości, że leki działają, przyszły dni w kratkę - raz Shila jadła cokolwiek, raz nic nie jada, raz  zjadła z miski, innym trzeba było zwijać mięso w mini kuleczki i kłaść na legowisko, żeby zjadła chociaż kilka kęsków,  jeszcze innym razem, nawet jak wzięła do pyska kawałek jedzenia, to mieliła, mieliła , po czym wszystko jej wylatywało z powrotem. W miniony piątek udało mi się namówić ją na kilka większych kawalków mokrej karmy, wczoraj już nie tknęła nic . Po południu widziałam, że czuje się gorzej, była apetyczniejsza niż zwykle, gorzej oddychała. Dziś od rana bez zmian - Shila wyraźnie słabsza, apatyczna, bez sił, nie podoba mi się jak oddycha - wiem że coś jest mocno nie tak,  do głowy przychodzą mi przerzuty do płuc.  Nie chcę czekać do poniedziałku , przy problemach z oddychaniem, to cała wieczność, dlatego kontaktuje się z weterynarką i mimo, że w niedzielę klinika jest normalnie zamknięta, to Pani Anita mówi żebyśmy przyjechali na wizytę.  Bada Shile , robi jeszcze raz USG (tym razem nie jest tak dobrze jak na tym sprzed 3 tygodni) , robi RTG płuc  i USG klatki piersiowej, pobiera płyn obecny w jamie brzusznej- wygląd i kolor dają wstępną informacje, że zbierający się płyn świadczy o rozprzestrzeniającym się nowotworze (gdyby była decyzja żeby wysłać go do badań - koszt 150zł) . RTG pozwala zakładać rozsiany nowotwór/przerzuty , wyraźnych guzów nie widać, szczegółowe informacje i 100% pewności , mógłby dać tylko tomograf.

Shilunia dostała serie zastrzyków w klinice, drugi taki sam zestaw do domu na jutro :
image.png.c52a67a6aed563290e9669718deb210c.png

Po powrocie z kliniki , przespała resztę dnia , oddech się poprawił , spała mocno, oddychała spokojnie .
image.png.db1d358d29679017e0c2d5d50ac4d1de.png

Miałam nadzieje że po lekach poczuje się na tyle lepiej że coś  zje, ale nie chciała :(:(:( , chociaż próbowałam podtykać różności . Fakturę za dzisiejszą wizytę dostanę na maila - wtedy wkleję, teraz wklejam kartę informacyjną dzisiejszej wizyty , zdjęcia Shiluni , kiedy to wróciliśmy od weterynarza i kiedy po wizycie w klinice odpoczywała w swoim ulubionym kącie. 
image.png.73d446991d4c0643beb983ac035bc0c6.png

image.png.c7a55fd1414ac48399e9e20c07fac8b9.png

Link to comment
Share on other sites

image.png.ee3933f766e81b0fce917173f5428cad.png

image.png.dfa351d70338412a217471a7f088fe04.png

image.png.f42f4247a37af2b7138b593078bf9c3a.png

W tym momencie, żyjemy już z dnia na dzień, w kontakcie z weterynarką w razie czego. Jutro dam znać czy cokolwiek drgnęło z jedzeniem i jak ogólnie wygląda sytuacja. Trzymajcie kciuki za Shilunie i posyłajcie dobre myśli, oby choć jeszcze przez chwilę poczuła się jak dawniej…

* Nie mogę wkleić opisu dzisiejszej wizyty, wyświetla się ciągle jakiś błąd. Spróbuję jutro raz jeszcze.

  • Like 1
  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Dnia 26.07.2022 o 22:41, Tola napisał:

Serce mi pęka:(

Mnie też 😭, niestety stan Shili się nie poprawia , jest coraz gorzej :(.

Teraz dla mnie najważniejsze jest aby jeśli jej droga dobiera końca to żeby się nie męczyła nie ciwerpiała, żeby odeszła godnie spokojnie w ramionach Kasi, w poczuciu że jest kochana i ważna.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Po wizycie niedzielnej, na której byłyśmy z Shilunią (wklejam opis wizyty), w poniedziałek pojechałam po kroplówki i zastrzyki na kolejne dni.  Shila dostała  antybiotyki, sterydy i  przeciwbólowe , bardzo liczyłam że jak przestanie boleć (zakładając że coś mocno boli) a sterydy też robią zwykle duzą robotę, to Shila ruszy z jedzeniem i cos się w tej kwestii zmieni, ale w poniedziałek, jak i w sobote i niedzielę, nie tknęła nic :(. We wtorek zmiksowałam jej karmę z puszki i  wmusiłam w nią kilka strzykawek . Reakcje na jedzenie widać na zdjęciu:( , wczoraj było tak samo- zmiksowana karma , tym razem udało mi się wstrzyknąć jej trochę więcej strzykawek niż we wtorek, chociaż to na jej wagę, ciągle tyle co nic :(.  W poniedziałek,  weterynarz powiedziała, ze jeśli nic się  do środy/czwartku nie zmieni, Shila nie zacznie jeść, to trzeba pomyśleć o jej odejściu , bo nie może dalej nie jeść.  Dziś mamy czwartek... Wczoraj przyszedł wynik płynu pobranego z jamy brzusznej  w czasie usg  - miałam ogromną nadzieję, że wynik przyniesie Nam konkretną odpowiedź i będziemy mieli potwierdzenie tego, co zakładamy, czyli nowotwór, ale niestety nie potwierdził - od początku było wiadomo, że jest ryzyko, że badanie nic nie wykaże, czyli w płynie nie znaleziono komórek nowotworowych, co nie znaczy , że w organiźmie nie ma nowotworu...
Dotychczasowe badania i ich wyniki, każą zakładać, że na 90% Shilunia ma przerzuty, zwłaszcza, że zbiera się płyn , niestety jak to bardzo często bywa, zwykłe usg i rtg , nie pokazują wielu rzeczy , dlatego zostaje te 10% niepewności  i pytania bez odpowiedzi :(...
Jako że dotychczasowa diagnostyka okazała się w tym przypadku niewystarczająca, żeby dać odpowiedź na 110% , drążyć można  jeszcze długo. Można pokusić się o założenie Shili sondy, żeby można było ją bez problemu karmić , poczekać na wizytę kardiologa - sprawdzić szczegółowo serce i zrobić nie jedno dodatkowe badanie. Rozum szarpie się z sercem i każde chce czegoś innego , ale to sunia jest najważniejsza , czego ona by chciała, gdyby mogła przemówić  ? Ja pojadę jeszcze dziś po kroplówki i przeciwbólówki , zostawmy jeszcze jeden dzień na cud (?) ,  porozmawiam z wetką jeszcze raz.  Nie da się napisać jakie to trudne, podejmować ostateczne decyzje w takim przypadku ,kiedy brakuje namacalnych dowodów na to, co męczy zwierzaka,  ale patrząc na Shile i walcząc o każdy kolejny dzień , myślę że ona sama , chciałaby żeby dać  jej już święty spokój ...

b0e87369a527b61dgen.jpg

17c52e09484bea92gen.jpg

5c60649ec9315496gen.jpg

Opis wizyty z niedzieli, którego nie udało mi się wcześniej wkleić

8a5d1fb07317dae7gen.jpg

Link to comment
Share on other sites

Wynik badania płynu pobranego z jamy brzusznej :

351ddad2c77aacdegen.jpg


I chyba jeszcze powinnam napisać co nie co o kosztach - faktura za wizyte niedzielną, mała nie będzie, ja pytałam wstępnie o kwote i to było jakieś 350 zł - dużo, ale tam były dwie projekcje rtg, usg , pobranie płynu do badania i kupa zastrzyków które dostała w klinice + drugi taki sam zestaw na poniedziałek do domu. Do tej faktury będą doliczone kroplówki i zastrzyki na kolejne dni no i badanie płynu - 150 zł 
Jeśli podjęta będzie ostateczna decyzja ,  wszyscy byśmy chcieli, żeby Shila odeszła w swoim pokoiku, na swoim legowisku  , nie wiem jak to jest gdzie indziej, ale tutaj koszt przyjazdu do domu to około 400zł - tyle płaciłam za Amosika, on też odchodził we własnym łóżeczku 😞 

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 28.07.2022 o 10:47, katakka napisał:

Nie da się napisać jakie to trudne, podejmować ostateczne decyzje w takim przypadku ,kiedy brakuje namacalnych dowodów na to, co męczy zwierzaka,  ale patrząc na Shile i walcząc o każdy kolejny dzień , myślę że ona sama , chciałaby żeby dać  jej już święty spokój ...

 

 Ale smutno to czytać, ale na zdjęciach rzeczywiście wygląda jakby się poddała, jakby czuła że jej czas nadszedł ...

Tak jak pisałam już wcześniej - jeden z psów urodzonych pod złą gwiazdą, całe życie pod górkę, a jak już los się odmienił, przyszła choroba. 

Co do sondy, nawet bym o tym nie myślała, to byłoby dręczenie suni. 

Bardzo bym chciała żeby nastąpiła choć niewielka poprawa, żeby Shilunia dostała jeszcze trochę czasu bez bólu, tak krótko była szczęśliwa ...

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • Onaa changed the title to Czarna z białym krawatem ślepawa schorowana 13- letnia Shila, u Murki potem u katakka, jej czas.. się skończył...

Wiem że to głupie że to co tutaj napiszę niczego już nie zmieni ale tak strasznie mi trudno napisać ten post 

Po 11ej Kasia przyszła do domku, Shilunia popatrzyła na nią. Kasia ja przytuliła głaskała i Shila odeszła 😭 cichutko cichutko tak jak żyła 😔😥😢 

ale kochana i ważna...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...