Jump to content
Dogomania

Cynka z zamojskiego schroniska też dostała szansę na prawdziwy dom i czułą rodzinę. Cynka straciła dom we Wrocławiu, ale znowu ma rodzinę i koleżankę do towarzystwa:):):) Zamieszkała w Lwówku Śląskim.


Tola

Recommended Posts

Bardzo dziękuję za Wasze wypowiedzi, lepiej się czuję, jak wiem, że mamy podobne zdanie na temat tego, co przydarzyło się suni.

Ja też widziałam na zdjęciach i filmikach z DS radosną Cynkę, szczęśliwą, że ma wreszcie swoich ludzi dla siebie, bo dla niej człowiek jest bardzo ważny, a ludzie nie zgłaszali  problemów.

Nie wiem co zadziało się wraz z upływem czasu, może w domu stało się zbyt nerwowo ?

Bardzo byłabym Ci wdzięczna Poker,  jak zajrzałabyś do ludzi, porozmawiała i przede wszystkim zobaczyła, w jakim stanie jest Cynka.

Rozmawiałam z Hanią i była bardzo zaskoczona, bo Cynka nie miała problemów z czystością ani z psimi relacjami.

 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 13.12.2021 o 08:31, Poker napisał:

Bardzo to przykre, ale przynajmniej w tej sytuacji uczciwe.

Ludzie chyba oczekiwali, że pokochają Cynkę wielką miłością, a niestety nie zaiskrzyło i wzajemnie, stąd brak zachowania czystości i odreagowywanie na innych psach.

Małżeństwa się rozwodzą, bo przestaje iskrzyć, część rodziców nie jest w stanie pokochać swoich dzieci. Psychika ludzka jest nieprzewidywalna.

Zastanawiam się czy ona powinna zostać w DS do czasu znalezienia innego czy zabrać ją. Obawiam się, że złe nawyki utrwalą się jeszcze bardziej. W razie gdyby Szafirka mogłaby ją przyjąć, zaproponowałabym, by dotychczasowy DS łożył na jej utrzymanie w jakimś stopniu.

Jak chcecie mogę podjechać do nich i spróbować pogadać.

 

NIestety, w tej chwili nie ma miejsca u Hani, bo ma właścicielkie psy na czas świątecznych wyjazdów, do rozmowy mamy wrócić po nowym Roku.

Mam nadzieję, że do tego czasu chociaż szczeniaki pojadą do swoich domów, bo jak nie to dojdą mi jeszcze prawdopodobnie opłaty za hotelikowanie maluchów,  lada dzień tracą DT.

Bardzo szkoda mi Cynki, w niej było tyle radości, jak bardzo została powtórnie skrzywdzona.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 13.12.2021 o 08:05, Patmol napisał:

Dziwnie to napisali. Żadnych pozytywów o psie, tak naprawdę żadnych konkretów o psie  -jedynie o tej nieotrzymanej miłości. 

Nigdy mi jakoś nie przyszło do głowy, ze trzeba odczuwać "szczerą miłość" do zwierzaka, że się nim zajmować. Pewnie suka czuje się zwyczajnie niechciana, dlatego są z nią problemy.

 

Mogę wstawić ogłoszenie na OLX -jesli się przyda; tylko potrzebuję tekst i miasto.

Przydałyby się też jakieś dobre zdjęcie.

 

 

Chłopak obiecał do końca tygodnia podesłać zdjęcia Cynki, zobaczymy.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 13.12.2021 o 22:47, Poker napisał:

Podaj mi nr telefonu do nich. Czym mam tłumaczyć wizytę? poradźcie.

Chcesz pogadać o psie, jak sie zachowuje i tak dalej -żeby dobrze napisać ogłoszenia.

i to szczera prawda. Brakuje konkretów do ogłoszeń.

a przy okazji możesz popatrzeć na badania; bo przecież robili badanie moczu czy morfologię czy jakieś inne, pod to sikanie, może się przeziębiła,  znasz się na tym - to zobaczysz jakie są wyniki, i jakie badania.

bo do nowego domu też by trzeba wiedzieć o co chodzi z tym sikaniem; może jakieś leki bierze?

Link to comment
Share on other sites

Dnia 15.12.2021 o 08:05, Sowa napisał:

Poker, trzymam za Ciebie. Nie umiałabym chyba kontrolować emocji przy takim spotkaniu, nie powstrzymałabym się od co najmniej jadowitych komentarzy.

Któryś z tych ludzi się po prostu pochorował i pies zamiast radości jest dla nich obciążeniem.  O co się czepiać?

Głupio napisali do Toli, bo głównie o sobie i o swoich rozczarowaniach, ale co by dało czepianie się ich teraz? Teraz tylko trzeba sprawdzić czy pies może u nich zostać na czas szukania domu.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 15.12.2021 o 08:05, Sowa napisał:

Poker, trzymam za Ciebie. Nie umiałabym chyba kontrolować emocji przy takim spotkaniu, nie powstrzymałabym się od co najmniej jadowitych komentarzy.

Założę się, ze Poker sobie poradzi i dowie się wszystkiego o suczynce.

Dnia 15.12.2021 o 08:17, Patmol napisał:

Któryś z tych ludzi się po prostu pochorował i pies zamiast radości jest dla nich obciążeniem.  O co się czepiać?

Głupio napisali do Toli, bo głównie o sobie i o swoich rozczarowaniach, ale co by dało czepianie się ich teraz? Teraz tylko trzeba sprawdzić czy pies może u nich zostać na czas szukania domu.

Bywają różne sytuacje w domu, w rodzinie, rozmowa wszystko wyjaśni.

Link to comment
Share on other sites

Jadę w celu dowiedzenia się co tak naprawdę się dzieje, w jakiej kondycji psychicznej jest sunia i chcę namówić DS do chociaż częściowego pokrywania kosztów pobytu suni w hoteliku.

Ja bym psa w obecnym wieku i sytuacji rodzinnej nie oddała. Ale przyznam się bez bicia, że 100 lat temu też chciałam oddać podrostka sznaucera. Kupiliśmy go , gdy miał ok. 6 tygodni. Wychodziliśmy z nim non stop, bo mieliśmy ogródek.

Mimo wszystko potrafił lać na na ażurowych schodach najwyższej kondygnacji domu. Siury lały się jak wodospad przez dwa piętra i to najczęściej rano, już po spacerze, gdy wychodziłam do pracy. Do mycia było z 40 schodów. Nie byłam w stanie tego wytrzymać. Dałam ogłoszenie. Zgłosili się chętni z bloku. Pies by siedział u nich ok. 9 godzin sam. Uznałam , że to bez sensu. Został z nami i był najukochańszym psem na świecie.

Wtedy nie było kogo się poradzić.

Teraz wiem , że popełniliśmy błędy.

Link to comment
Share on other sites

Trzymam kciuki za rozmowę.

Dzisiaj próbowałam przypomnieć sobie historię Cynki, przejrzałam wątek i jednak jak się rozkręciła to szafirka pisała o tym, że zaczyna odganiać inne psy od człowieka i lubi nimi rządzić. I być może, brak doświadczenia opiekunów (i może brak poczucia, że oni są liderami) spowodował, że z tego urosło coś więcej..

Wierzę jednak, że Cynka znajdzie swoich Ludzi. Dobrze, że nie wyrzucają jej za bruk.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam, że tak późno.

Cynka przywitała mnie szczekaniem, które bardzo szybko opanował pan. Sunia jest zadbana, ma wszystko co potrzebuje pies.

Ale jak powiedzieli właściciele, w ich odczuciu brakuje jej miłości jaką powinni ją obdarzyć .

Pani powiedziała, że myślała, że będzie ją kochać , a tak nie jest. Na moje pytanie czy spodziewała się miłości jak do człowieka, odpowiedziała twierdząco.

Oboje powiedzieli, że mają ogromne poczucie winy, że zawiedli psa.

Decyzja o oddaniu Cynki jest spowodowana powyższą przyczyną i bardzo poważnymi problemami zdrowotnymi jednej z osób.

Jest ona po kilku operacjach ( już po adopcji Cynki) i czeka ją kolejny planowany pobyt w szpitalu w maju, może nawet miesięczny. Cały czas siedzi na tykającej bombie.

Do tego doszły jeszcze problemy w ich związku.

W tej całej sytuacji nie są w stanie poświęcić tyle czasu i dać uczuć ile sunia potrzebuje.

W moim odczuciu robili dla Cynki bardzo dużo i mam wrażenie, że za dużo od siebie wymagają, są za bardzo krytyczni.

Pomijając normalne sprawy bytowe, zasięgali wielokrotnie porad u behawiorystki. Chodzili na spotkania socjalizujące, została przebadana przez weta i miała wykonane badania laboratoryjne. Nauczyli ją podaj łapę i siad . Dają jej jeść w 4. porcjach dziennie w specjalnej misce, żeby nie jadła łapczywie, bo wtedy ma problemy z jelitami.

Zgodnie powiedzieli, że Cynka jest dobrym psem. Są z nią problemy, ale na pewno do przepracowania.

Sunia od początku siusiała , i nie tylko , w różnych miejscach. Przychodziła po efektywnym spacerze i brudziła. Zdarzyło się nawet, że do legowiska i na ich łóżko. Nie potrafią skojarzyć jej zachowania z żadnych zdarzeniem.

Na spacerach startuje z warkotem do psów i przybiera postawę wojowniczą. Nie bała się nawet labradora, który  na szczęście ją zlekceważył.

Bardziej słucha pana i woli mężczyzn.

Dla pani wychodzenie z nią na spacer jest stresem, bo nigdy nie wie jak Cynka się zachowa do napotkanego psa. Pani stara się opanowywać stres, żeby sunia nie wyczuwała go.

Poprosiłam, by scharakteryzowali Cynkę.

Ocenili ją jako pieszczochę, w domu oprócz brudzenia, bardzo jest grzeczna i łagodna. Nawet w czasie kąpieli, której nie lubi, była spokojna. Na spacerze jest szalona, chce polować na wiewiórki, gołębie, wykopała chyba nornicę.

Zaczęli ćwiczyć z nią freesbe i nawet sobie radziła.

Oboje nie chcą, żeby Cynka poszła od nich do hoteliku tylko od razu do DS. Nie chcą , by przeżywała jeszcze raz zmianę.

Czas jest do końca kwietnia, bo od maja szpital.

Na moje pytanie czy dołożyliby się do hoteliku, odpowiedzieli twierdząco. Chcą też oddać całe wyposażenie suni.

Gdybym mogła podjąć decyzję, to nie zabierałabym suni od nich teraz.

Pan obiecał więcej zdjęć.

Pytajcie , bo może coś pominęłam. Siedziałam u nich godzinę, więc głowę mam naładowaną .

Bardzo mi dziękowali za rozmowę. Bali się, że przyjdę z mieczem uciąć im głowy.

 

  • Like 3
  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Łatwiej będzie znaleźć jej nowy dom, jeśli opanuje się brudzenie w domu. Dwa dni tzw. "pępowiny" - suka na smyczy przywiązanej do pasa właścicielki, wyprowadzanie przy każdym niepokoju i nagroda za załatwianie się na zewnątrz albo wyprowadzanie co dwie godziny i nieustanna obserwacja, po powrocie smakol, wyjście jeszcze raz. Zakładam, że nie ma problemów z pęcherzem. Może pomóc nauczenie domowej klatki, aby suka nie miała możliwości bez kontroli chodzić po mieszkaniu i załatwiać się gdziekolwiek. 

Starty do psów - 10 spotkań ze szkoleniem w grupie psów - nie sama socjalizacja, ale właśnie intensywne szkolenie, spacer z trenerem ulicami miasta, nie z behawiorystą, ale z trenerem, który pokaże jak bez gniewu zablokować ataki na psy. Suka powinna być w szelkach wtedy. Na spacerze trzeba dać jej zajęcie - szukanie celowo "zgubionej" zabawki, ćwiczenie elementów posłuszeństwa, potem chwila swobody i znowu niech coś robi z właścicielem.

 

Link to comment
Share on other sites

Miała badania moczu? Nie jest przeziębiona?

Może na spacerach nie ma czasu sie wysikać, bo są zbyt efektywne.  Poker napisała, że brudziła po efektywnym spacerze.Jak te ich spacery wyglądają? Ile trwają? Ale tak w minutach, bo dla jednego długi spacer to 2 godziny, a dla innego 15 minut.

Jak umie siad to nie mogłaby siadać na polecenie jak państwo widzą, że się spina na widok psa.

Czyli pan jest chory, a Pani się boi zostać sama z psem - ze nie da rady,  a to pewnie pan chciałby zostawić psa.

Może dałoby się ich wesprzeć/ w sensie poduczyć / namówić na jakiś psi kurs/, to znaczy panią, i nauczyłaby się radzić sobie z psem. To przecież mały pies -nie jest trudno go ogarnąć. Wystarczyłoby na początek gdyby siadał te kilkanascie/kilkadziesiąt razy na spacerze na polecenie -wtedy pani byłaby pewniejsza, ze pies jej posłucha w razie czego. A i pies by się na niej bardziej skupiał. Do tego ludzie by wyrażali pewnie zachwyt, ze ma takiego wytresowanego psa -to tez dobrze działa.

Jak na spacerze jest szalona, jak wyżej napisała Poker, to tak jakby tych spacerów było za mało/były za krótkie/niewystarczające.. Może zanim się zorientuje, poszczeka na inne psy, wypatrzy wiewiórkę -to już jest z powrotem w domu, no i wtedy jej się przypomina o tym sikaniu.

Z wpisów szafirki wynikało, że to pies pełen entuzjazmu- jak w domu jest taki super grzeczny to musi poszaleć na spacerach/zmęczyć się -ale niekoniecznie zabawą z innymi psami, raczej wykonywaniem poleceniem, długim spacerem, zabawą z właścicielem.Spacery muszą być przyjemne dla właścicieli -to podstawa.

jak poluje na myszy/nornice itd to byc może czegoś jej w diecie brakuje. Czym ją karmią?

może im dobre książki o psach podpowiedzieć? bo z nich byłby chyba fajny dom, tylko brakuje im podszkolenia w psich sprawach. Za wysoko ustawiają sobie poprzeczkę i się stresują, ze nie umieją podskoczyć.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Powiem tak , myślę że klamka zapadła i państwo nie mają możliwości , by wykonywać tyle zaleceń.

Wyraźnie powiedzieli, że nie mają czasu, ani siły psychicznej, by tyle czasu poświęcać na naukę Cynki.

Biorąc pod uwagę, że oboje pracują, a chora osoba co najmniej raz w tygodniu jest na badaniach czy u lekarza + terapie u psychologów,  czas mają ograniczony. Gdyby wiedzieli o raku przed adopcją Cynki, to by jej nie brali.

Chorej osobie tak poważnie na pewno trudno jest skupić się na problemie psa. Walczy o zdrowie,a nawet życie.

Co innego jak pies jest już w domu długo, relacje są utrwalone i uczucia. Wtedy pies może nawet pomóc przetrwać trudny okres.  Inaczej jest w sytuacji , w jakiej się znaleźli.

Cynka umie siad, ale jak zobaczy psa, to jest nie do opanowania, głuchnie. Poza tym ona na spacerach wyszukuje różne smakołyki i pożera.

Karmią ją tą karmą jaką dostawała w hoteliku.

Badanie moczu jest według weta prawidłowe.

Ona brudzi raz na 3 - 4 tygodnie, więc nie wiem czy klatkowanie ma sens.

Nie pytałam ile spacery trwają, ale wychodzi kilka razy dziennie.

Stosowali zgodnie z zaleceniem behawiorysty matę węchową, by ją zmęczyć, ale bez efektu.

Zdecyduje Tola, ale wydaje mi się , że nie ma sensu nakłaniać ich do szkoleń. Szukać  tylko suni domu .

 

  • Like 3
Link to comment
Share on other sites

Behawiorysta, który poleca matę węchową dla zmęczenia psa, nie ma pojęcia o możliwościach psiego nosa ani o tym, jakie skutki daje mata!!! Po pierwsze - nasila skłonność do szukania żarcia na spacerze lub w mieszkaniu - jak żarcie można samemu wybierać z maty, to czemu nie z lodówki albo kosza na śmieci?, po drugie osłabia relacje człowiek-pies, bo pies nie dostaje żarcia bezpośrednio od człowieka. I na pewno nie wycisza psa, wręcz przeciwnie.

Czy behawioryści naprawdę nie potrafią myśleć logicznie???

Link to comment
Share on other sites

Poker, tylko Ty możesz teraz po tej wizycie ocenić, skoro państwo nie mogą teraz poświęcić wiele czasu dla suczki, to czy lepiej ulokować ją w DT czy ogłaszać z obecnego domu. To wszystko, co utrudnia bycie z nią na co dzień jest odwracalne, ale z każdym dniem odrobinę trudniejsze, pies utrwala sobie pewne zwyczaje. Ale czy znasz DT lepszy wychowawczo? No i kwestia kasy pozostaje.

Link to comment
Share on other sites

Dnia 16.12.2021 o 12:12, Sowa napisał:

Behawiorysta, który poleca matę węchową dla zmęczenia psa, nie ma pojęcia o możliwościach psiego nosa ani o tym, jakie skutki daje mata!!! Po pierwsze - nasila skłonność do szukania żarcia na spacerze lub w mieszkaniu - jak żarcie można samemu wybierać z maty, to czemu nie z lodówki albo kosza na śmieci?, po drugie osłabia relacje człowiek-pies, bo pies nie dostaje żarcia bezpośrednio od człowieka. I na pewno nie wycisza psa, wręcz przeciwnie.

Czy behawioryści naprawdę nie potrafią myśleć logicznie???

Mata jest teraz modna; wszyscy wszędzie zalecają mate węchową na wszystko prawie.

Myślę, ze dlatego jest taka popularna, ze nie wymaga żadnego wysiłku -pies zadowolony, bo dostał dodatkowe żarcie na talerzu/w macie , człowiek zadowolony bo nic nie robi, a liczy się, że robi. I jaki jest nowoczesny.

Jak szuka żarcia na spacerach i zjada to może jednak by dawali jakaś lepsza karmę, inna karmę, bo to tak jakby jej czegoś brakowało w jedzeniu. Może tez wynikać to szukanie żarcia z braku zajęć i nudy, ale skoro dodatkowe zajęcia nie są mozliwe/czasowo to może chociaż karmę zmienić na inną/lepszą.

Jak oni jej wkładają w matę jakieś smakołyki typowo psie/ a one mają zazwyczaj kiepski skład -to ona po nich jest jeszcze bardziej nakręcona.

Wygląda, ze to jakiś bardzo fajny pies, tylko ludzie potrzebni którzy lubią coś robić z psem.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam za wtręt, ale gdyby behawiorystę, zalecającego matę, zaprosić na obiad, a potem powiedzieć, żeby pojedynczych frytek szukał pod książkami w bibliotece, a kawałków kurczaka w zmywarce, to chyba nie byłby wyciszony. Pies ma wystarczająco dobry węch, aby wiedzieć na odległość, że jedzenie jest w macie - a konieczność wydłubywania rozdrażnia, nie uspokaja, no i zawsze jest ryzyko połknięcia kawałka maty ze smakolem.  Proponuję na wizytach decydujących  o adopcji mówić przyszłym właścicielom, aby w razie potrzeby pomocy szukali tylko u kogoś, kto pokaże własnego wyszkolonego psa, a nie dyplom z internetowych kursów.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Myślę że Cynke należy zabrać.Chory człowiek , walczący o życie jest bardzo zestresowany swoją sytuacja i raczej nie ma głowy do treningów z psem .Dochodzi do tego brak sił fizycznych, oszczędzanie się itp.Mysle że to nie kwestia czy lubi coś robić z psem czy nie, jak napisała Patmol.Po prostu Cynka pojawiła się w nieodpowiednim czasie, kiedy przyszła choroba .Pech i tyle . Rozumiem ich .Poker świetnie to opisała.

 

  • Like 1
  • Upvote 4
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...