Jump to content
Dogomania

Moje pięknie, niepokorne szarości za TM. SUVI - Stara, szara, bura, smutna zamojszczanka - jeszcze będzie pięknie, tylko proszę pomóż


Recommended Posts

Niestety, ale też dopadła mnie choroba. Nie daję rady tu zagladac. Jak coś , to jestem w kontakcie z Tolą, bo Aska7 pewnie odpoczywała, wiec nie chciałam zawracac glowy.

Sytuacja wygląda tak, że sunia jednak tęskni za swoimi przyjaciólkami i dotychczasowym życiem, bo po prawie całym zyciu spędzonym w kojcu, nie pamięta już innego. Pierwszego dnia była zaciekawiona, ułozyła się wygodnie w budzie, zjadła przy mnie, obserwowała mnie, ale rano juz nie wyszła z budy, dopołudnia usłyszałam jej wycie z budy. Nie było to donośne wycie, jak Borysa z nosem utkwionym między prętami pod tytułem" usłysz i wypuść mnie, chcę do domu", tylko takie ciuchutkie, tęskne, smutne zawodzenie w budzie.

Serce boli, ale nie mam jak jej nawet wziac do domu. Nie ma nałozonych szelek czy obroży, była łapana na chwytak, z tego co wiem.

Siedzi w budzie, tam zanosi miski. Jedzenia przy mnie nie chce już zjesć. Kiedy któreś z nas pojawia się przy wejściu do kojca, to warczy z budy, ale nie tak z zębami na wierzchu, nie unosi warg, tylko jakby burczy ostrzegawczo ze strachu przed nieznanym. Od wczoraj nie siedzi przy wejściu do budy, tylko w głębi. Wczoraj wzięłam jedną miskę z połowy budy, to nie reagowała. Drugą miała między łapami, więc nie zaryzykowałam. 

Zrobiłam jej wczoraj test na lamblie, o którym pisała Tola, jest ujemny. Dziś podałam tabletki na odrobaczenie. Tyle jestem w stanie zrobić. Wczoraj rzucałam jej puszkę do budy, to przy mnie nie siegała, ale kiedy odchodzimy, to zjada bez problemu całe duże porcje.

Jest bardzo zaniedbana, jej białe końcówki łapek są ciemnożółte z moczu, co nawet widac na zdjeciach. Jednak najpierw musi trochę oswoić się, zaufac, wyjść z budy, żebyśmy mogli jej założyć choć zapętloną smycz.

Niestety, tak czasem reagują psy schroniskowe, które większosć życia spędziły w jednym miejscu. One boją się zmiany, nawet jesli jest na lepsze, bo przez długie lata nie doświadczyły niczego innego. 

Mój diabełek york Joki wbiega jej do kojca i ona nie reaguje, czyli nie ma w niej agresji. Jak już to mogłaby zareagować agresywnie z lęku, gdybyśmy mimo jej ostrzeżenia, próbowali coś robić na siłę. Nie wychodzi z budy, kiedy inne psy podchodzą do kojca, ale tez na nie nie szczeka. Po prostu leży na tyle budy i obserwuje. Mysle, ze potrzeba jej czasu. Dobrze, ze chociaz je i pije bez problemów oraz jest spokojna. To już coś, moim zdaniem. Tylko cżłowiek chciałby jej zrekompensować tyle straconych lat, a tu nie ma nawet jak.

Na pewno nie jest dzikuską, jak była okreslana w schronisku. Nie ucieka nawet ze wzrokiem, nie mówiąc o tym, że nie miota się czy nie ucieka. Dla mnie to po prostu bardzo skrzywdzona przez los sunia, która jest zdezorientowana totalną zmianą i nie wie, jak na nia reagować. Psy, tak jak ludzie różnie radzą sobie ze stresem i nieznanymi sytuacjami, jej sposobem pewnie jest takie wycofanie się i obserwacja.

Wcześniej nie podałam kwoty za hotelowanie, bo nie wiedziałam jakiej jest wielkości. Czasem na zdjeciach psy wychodzą inaczej. Jednak jest naprawdę spora i masywna, choć na krótszych łapach, wiec to bedzie 15 zł za dobę, czyli średnio 450 zł za miesiac. Wiem, że to wiecej, niż średnio Aska7 zakladała, ale tyle zazwyczaj kosztuje pobyt w kojcu w większosci hotelików, a ona po kwarantannie zamieszka z nami w domu, nie w kojcu.

DSC00920.JPG

DSC00923.JPG

DSC00926.JPG

Link to comment
Share on other sites

Biedna Szarunia.... to tak, jakby ptaka po latach życia w klatce wypuścić na wolność :( To biedactwo nie wie, że istnieje inne życie, niż takie schroniskowe, nie pamięta innej rzeczywistości. Ale jestem pewna, że już niedługo przestanie się bać "nowego", a nawet zacznie jej się to "nowe" podobać.... a może w schronisku została jakaś jej przyjaciółka i ona tęskni...

Link to comment
Share on other sites

45 minut temu, mari23 napisał:

 a może w schronisku została jakaś jej przyjaciółka i ona tęskni...

Też mi to przyszło do głowy. Tak tęsknił nasz Jimmy z Mysłowic. Byłam zdolna jechac i wziac psa, za którym tęskni, ale było ich 5 w kojcu, a pracownicy totalnie mieli w d... realcje między psami, więc nie wiedziałabym o którego chodzi. Z czasem dopiero upatrzył sobie Fly`a i do dziś świata za nim nie widzi.

Jednak pierwsze dni były trudne. Rozbijał się na oknach, lustrach, tak próbował wydostac się z domu. 

 

Link to comment
Share on other sites

7 minut temu, Jaaga napisał:

Też mi to przyszło do głowy. Tak tęsknił nasz Jimmy z Mysłowic. Byłam zdolna jechac i wziac psa, za którym tęskni, ale było ich 5 w kojcu, a pracownicy totalnie mieli w d... realcje między psami, więc nie wiedziałabym o którego chodzi. Z czasem dopiero upatrzył sobie Fly`a i do dziś świata za nim nie widzi.

Jednak pierwsze dni były trudne. Rozbijał się na oknach, lustrach, tak próbował wydostac się z domu. 

 

Na jednym ze zdjęć są we trzy jakby przytulone - Biała, Szarusia i taka mniejsza, czarna sunia. Znalazłam to zdjęcie, bardzo łapie za serce.

141591393_3579501345502190_4632236608480381942_n.jpg?_nc_cat=104&ccb=1-3&_nc_sid=0debeb&_nc_ohc=IfoPUzogaVYAX-5qtts&_nc_ht=scontent.fwaw7-1.fna&oh=a609d3f5dbb403ceeb461f83b487b1b3&oe=609E0EAF

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

42 minuty temu, Alaskan malamutte napisał:

Podobnie funkcjonuje "mój" Runo....w ocenie Dexterki, zachowuje się tak, jakby tęsknił za poprzednim życiem....

Wiele lat temu był taki piesek. Żył sobie w schronisku, lubiany przez wszystkich, firmował schron na eventach. Nagle, z powodu dłuższej wizyty u weta (szpitalik), akcja cała, że jak raz wyszedł ze schronu, to żeby nie wracał. Jakiś DT, piesek zamknięty sam w pokoiku, rozwolnienie, inne kłopoty. W końcu pojechał do dobrego DT, ale tam już umarł, osłabiony kolejami losu.

Tak czasem jest.

Pamiętam go bardzo dobrze, Drops się nazywał.

Link to comment
Share on other sites

Szarej potrzebny czas, ona w schronisku spędziła ok. 10 lat, w zimnym boksie od strony pola, bez spacerów i bez obecności człowieka. Samce mają widok na całe schronisko, na bramę, na budynek administracyjny, maja jakieś "atrakcje"; suki przed oczami mają tylko zarośnięte nieużytki.  Ona nie zna innego życia i na pewno tęskni za jedynym miejscem, które zna, które traktowała jak swój dom,  pomimo że to dla nas  brzmi strasznie.

 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...